Zranione ptaki odc. 94: Levent dowiaduje się, że Meryem przez cały czas go okłamywała! Jest w szoku! [Streszczenie + Zdjęcia]

94: Kontynuacja sceny w domu Durmusa. „Dobrze, porozmawiam z Omerem i wszystko mu wyjaśnię w miły sposób” – zapewnia Meryem fałszywą mamę. – „Ale proszę cię, pomyśl raz jeszcze. Rozumiem twoje pragnienie stworzenia nowego życia dla siebie i Omera w Niemczech, ale on jest jeszcze bardzo mały. Nie będzie w stanie znieść tych wszystkich zmian na raz, nie zrozumie ich. Tutaj damy mu razem nowe życie. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby mój Omer był spokojny i szczęśliwy”. „Posłuchaj, Meryem, ja sama dużo myślałam przed przyjazdem tutaj” – oznajmia Nurgul. – „Dla mojego dziecka najlepsze jest, żebyśmy oboje wyjechali do Niemiec”.

„Wiem, że jest ci bardzo przykro, że przyzwyczaiłaś się do niego, ale do nowej sytuacji też się przyzwyczaisz” – mówi dalej Nurgul. – „Moja decyzja na pewno się nie zmieni”. „Co zrobię bez niego?” – pyta Meryem z oczami pełnymi łez. „Przyzwyczaisz się. Będzie ci trudno, ale dasz radę. Omer cię bardzo kocha, ale i on przyzwyczai się z czasem. Meryem, proszę cię, jak najszybciej porozmawiaj z moim synem. Nie torturuj dłużej siebie ani mnie. Ty też spróbuj mnie zrozumieć. Jestem jego mamą. Zrobiłam, co powiedziałaś, ale z każdą sekundą jestem coraz bardziej smutna. Błagam, połącz mnie z moim synem”.

„W porządku, porozmawiam z Omerem i wszystko mu wyjaśnię.” – Meryem podnosi się i opuszcza dom. Neriman wychodzi za nią i mówi: „Nie smuć się, córko”. „Jak mogę się nie smucić, ciociu? To tak, jakby moja dusza opuszczała moje ciało. Co zrobię bez Omera?”. „Zjednoczysz mamę z jej synem. Będziesz mogła zobaczyć Omera, kiedy tylko zechcesz. Słyszałaś, że kobieta tak powiedziała”. „Idę teraz. Do zobaczenia, ciociu.” – Dziewczyna odchodzi.

Do Neriman podchodzi Tekin, który ukrywał się na tyłach domu. „Zapytam cię o coś” – mówi mężczyzna. – „Od kogo Meryem dowiedziała się o Niemczech? Ty jej powiedziałaś?”. „Nie, nigdy. Nie wiedziałam nawet o tym. Jak mogłam jej powiedzieć?”. „Dowiem się, kto to zrobił.” – Tekin udaje się do pokoju dziennego i kieruje wzrok na Nurgul. – „Co zrobiłaś? Wykonałaś swoją pracę, prawda?”. „Nie martw się, szefie” – odpowiada Durmus. – „Nurgul przekonała Meryem, że musi zabrać Omera do Niemiec”.

„Zostaw to” – mówi gangster. – „Interesuje mnie, od kogo Meryem dowiedziała się, że Nurgul planuje zabrać Omera?”. „Przysięgam, ja też tego nie rozumiem” – zarzeka się Durmus. „Najmniejszy błąd może wszystko zepsuć, dlatego dobrze zastanówcie się, zanim zrobicie jakikolwiek krok. Jeśli Meryem poczuje choćby najmniejszą wątpliwość, nie przyprowadzi Omera”. W następnej scenie Tekin parkuje samochód w parkingu podziemnym. Wysiada z auta i nagle obok niego pojawia się Melis.

„Dlaczego nie odpowiadasz na moje telefony?” – pyta siostra Hulyi. „Czyli jesteśmy na tyle sobie bliscy, że musimy tłumaczyć się jedno przed drugim? Dobrze wiedzieć” – odpowiada Tekin. – „W takim razie zapytam cię o coś. Dlaczego coś przede mną ukrywasz?”. „O czym ty mówisz?”. „Wiedziałaś, że Omer to Efe, choć nie dowiedziałaś się tego ode mnie”. „Niech to szlag!” – przeklina w myślach Melis. – „Jeśli wie, że Kudret jest z tym powiązany, jestem skończona”.

„Dlaczego zataiłaś to przede mną?” – ciągnie gangster. „Skąd wiesz, że to wiem?” – pyta Melis. „Twoja droga siostra Hulya zaoferowała Durmusowi dużą sumę pieniędzy za zabranie Omera z rezydencji. Kiedy się o tym dowiedziałem, nie trudno było domyślić się reszty”. „Jest dobrze. Nie wie nic o Kudrecie” – mówi w myślach kobieta, czując dużą ulgę. „Melis, od teraz nie będziemy nic ukrywać przed sobą, dobrze?”. „Teraz mamy dużo ważniejsze tematy, Tekinie. Jeśli ich nie rozwiążemy, oboje będziemy skończeni”. „Co masz na myśli?”. „Levent planuje dziś oświadczyć się Meryem. Omer i on szykują razem jakąś niespodziankę, a my musimy temu zapobiec za wszelką cenę”.

Akcja wraca do domu Durmusa. Mężczyzna i fałszywa mama siedzą w pokoju dziennym. „Świetnie ci idzie ta praca, pani Nurgul” – mówi ojciec Meryem. – „Mogłabyś zarabiać dużo pieniędzy, gdybyś profesjonalnie zajęła się tą pracą”. „Cóż, otrzymałam wiele ofert, oczywiście, ale nie lubię być na ekranach. Nie czuję się komfortowo”. „Ale twój talent się marnuje. Gdybyś mnie zapytała, jesteś jak Beren Saat (popularna turecka aktorka)”. Do pokoju wchodzi Neriman i gromko śmieje się z tego, co właśnie powiedział jej brat. Na telefon Nurgul przychodzi SMS.

„Co się stało? Czy dostałaś ofertę zagrania w jakimś serialu?” – pyta prześmiewczo Neriman. „To od Tekina” – odpowiada Nurgul z zaintrygowanym wyrazem twarzy. – „Napisał, żebym nigdzie nie wychodziła i czekała w domu. Ma dzisiaj połączyć mnie z synem”. Akcja przenosi się do rezydencji. Asli wchodzi do pokoju Hulyi, gdzie przy łóżku żony siedzi Bahadir. Trzyma w ręku kopertę z biletami do kina. „Panie Bahadirze, kupiłam te bilety z zamiarem pójścia z koleżanką, ale zachorowała i nie możemy pójść. Nie chcę, żeby się zmarnowały. To bilety do kina plenerowego, które uwielbiasz. Pomyślałam, że dobrze je wykorzystasz”.

„Asli, bardzo ci dziękuję” – mówi mężczyzna, przyjmując bilety. – „Bardzo chciałem zobaczyć ten film. Co za cudowny zbieg okoliczności, kochana. Ale może chciałabyś pójść z jakąś inną koleżanką?”. „Nie, panie Bahadirze, swobodnie skorzystaj z tych biletów”. Asli wychodzi. „Co za cudowna i troskliwa dziewczyna” – mówi Bahadir, na co Hulya przewraca oczami z frustracją. Tymczasem Ayse przyjeżdża do firmy. Pokazuje mężowi ubranka, jakie kupiła dla dziecka jego przyjaciela. W tym momencie w firmie pojawia się Dogan, który przyszedł do Tekina. Widząc Ayse i Cemila oglądających dziecięce ubranka, zamiera w bezruchu.

„Ayse? Ona nie jest w ciąży, prawda?” – mówi do siebie zszokowany Dogan. – „Więc to jest powód, dla którego wybrała jego, a nie mnie. Dlatego poświęciła swoje życie, aby go chronić”. Akcja przenosi się na polanę, gdzie znajdują się Levent i Omer. „Przepięknie to wygląda, bracie Levencie” – mówi chłopiec, wskazując na wykonaną przez nich dekorację. – „Zapytam cię o coś. Czy dzisiaj są urodziny mojej siostry? To dlatego przygotowaliśmy to wszystko dla niej?”. „Nie, to z innego powodu. Pamiętasz, co powiedziałem ci dziś rano, że drzewa są jak rodziny?”.

„Pamiętam” – potwierdza Omer. „Tak samo ja chciałbym z tobą i twoją siostrą stworzyć rodzinę” – oznajmia Levent. „Wtedy moja siostra będzie mamą, ja dzieckiem, a ty tatą? Będę twoim synem, tak?”. „Coś w tym stylu. Już teraz jesteś dla mnie jak syn”. „Jeśli będziemy rodziną, nigdy się nie rozstaniemy, prawda?”. „Oczywiście, że nie. Przy was czuję się silny, jak to drzewo tutaj. I nie zamierzam się nigdy z wami rozstać. Ty, twoja siostra i ja będziemy jedną piękną rodziną, Omerze”. „Jupi!” – zakrzykuje chłopiec i przytula się do Leventa.

Akcja przenosi się do rezydencji. Meryem jest w kuchni. „Jak tylko pan Levent wróci, wszystko mu powiem” – mówi w myślach. – „Och, ale jak? Jak mam powiedzieć, że mama Omera wróciła po tylu latach? Nie mogę mu tego powiedzieć z zaskoczenia. Ze względu na dobro Omera nie mogę tego zrobić”. Do pomieszczenia zagląda Yasar i mówi: „Meryem, przygotuj się. Zaraz wyjeżdżamy”. „Dokąd, bracie Yasarze?”. „Dzwonił pan Levent i powiedział, żebym cię przywiózł”. „Boże, ale dokąd?”. „Musimy się trochę pospieszyć. Możemy porozmawiać po drodze?”. „Dobrze. Wezmę tylko moją torebkę i od razu idę”.

Akcja wraca na polanę. Levent trzyma w rękach pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym. Na drodze pojawia się samochód Yasara. „To moja siostra!” – zakrzykuje Omer. Meryem wysiada z auta. Ona i Levent wolnym krokiem zbliżają się do siebie. Nagle na drodze pojawia się kolejne auto, z którego wysiadają Melis i fałszywa mama! „Melis? Co ona tutaj robi?” – pyta siebie Levent z wyrazem oburzenia na twarzy. – „Nie pozwolę jej wszystkiego zniszczyć!”.

Nurgul pewnym krokiem zmierza w kierunku Leventa. Meryem podbiega do niej i próbuje ją zatrzymać. „Jeszcze nic im nie powiedziałam. Zaczekaj, proszę cię!” – mówi córka Durmusa rozpaczliwym głosem. – „Nic mu nie mów. Przemyśl to raz jeszcze, błagam!”. Po chwili wszystkie trzy kobiety są obok Leventa. „Meryem, co się dzieje?” – pyta zdezorientowany mężczyzna. Omer podbiega do siostry. „Braciszku mój, teraz dorośli muszą trochę porozmawiać” – tłumaczy dziewczyna. – „Możesz trochę pobawić się sam?”. „Dobrze” – odpowiada chłopiec i odchodzi.

„Meryem, kim jest ta kobieta?” – pyta Levent, rozpoznając w Nurgul kobietę, którą już wcześniej widział w parku, a później w rezydencji. – „Melis, dlaczego ją tutaj przywiozłaś?”. „Panie Levencie, chciałam ci to wszystko…” – odzywa się Meryem, ale Melis wchodzi jej w słowo, oświadczając: „Ta kobieta jest mamą Omera, Levencie”. „Meryem, czy nie powiedziałaś, że wasza mama zmarła?” – pyta zdumiony mężczyzna. „Ta kobieta jest mamą Omera, nie Meryem” – uszczegóławia Melis, co wprawia Leventa w jeszcze większy szok. Czy po tym wszystkim, co mężczyzna usłyszał, na zawsze porzuci zamiar oświadczenia się Meryem? Czy w ogóle będzie chciał ponownie spojrzeć na dziewczynę?