Odcinek 350 – streszczenie: Asuman przekonuje córkę, by wybaczyła Cagatayowi. Pomysł z kwiatami to jednak dla Yildiz zbyt mało i nadal twardo obstaje przy rozwodzie. Feyza jest rozczarowana, gdy dowiaduje się, że Cagatay spędził noc w mieszkaniu żony, choć był tam tylko, by dotrzymać towarzystwa Halitcanowi. Kumru wrzuca na portal społecznościowy filmik z kwiatami, takimi samymi, jakie otrzymała od męża Yildiz. Córka Asuman jest przekonana, że Cagatay nadal działa na dwa fronty. W rzeczywistości Kumru dowiedziała się od właściciela kwiaciarni o dokonanym przez Cagataya zakupie i szybko ułożyła intrygę, by pokrzyżować mu plany.
Zgodnie z przewidywaniami Ender Banu, nowa sekretarka, okazuje się kretem Arzu. Siostra Canera celowo wprowadza swoją rywalkę w błąd, jakoby współpracowała z wrogiem Dogana. Emir i Caner ściągają Kumru do restauracji, następnie inscenizują bójkę, by zdobyć jej telefon. Niestety córka Dogana usunęła już z urządzenia swoje zdjęcia z Cagatayem. Akcja przeskakuje do wieczora. Arzu ściąga Dogana do restauracji, by pokazać mu zdradę Ender, przekonana, że jej rywalka umówiła się tutaj z wrogiem mężczyzny. Na miejscu okazuje się, że Ender zorganizowała specjalną imprezę dla biednych dzieci.
Akcja przeskakuje do dnia kolejnej rozprawy rozwodowej. Nieoczekiwanie dla samej Yildiz jej prawniczka wzywa na salę świadka, który ma potwierdzić, że Cagatay wdał się w romans. Świadkiem tym okazuje się być… Kumru! Yildiz na jej widok reaguje bardzo gwałtownie. „Wysoki Sądzie, nie akceptuję zeznań tej kobiety!” – oświadcza, wskazując na córkę Dogana. – „To kochanka mojego męża. Jeśli mam dostać rozwód na podstawie zeznań tej kobiety, to lepiej, żebym w ogóle nie rozwodziła się z mężem, który zrobił ze mnie głupca!” – Zbulwersowana opuszcza salę rozpraw.
Gdy Yildiz czeka na przyjazd windy, obok niej pojawia się Kumru. „Czy ty nie masz za grosz wstydu?!” – pyta wściekła córka Asuman. „Nie zrobiłam nic, czego musiałabym się wstydzić. Przyszłam nawet wyświadczyć ci przysługę, ale jesteś tak wściekła, że nie zdajesz sobie z tego sprawy”. „Kim jesteś, żeby wyświadczać mi przysługę? To przez ciebie się rozwodzę!”. „Nie przeze mnie, tylko przez siebie. Skoro nie możesz znieść rozwodu, powinnaś wybaczyć swojemu mężowi i dalej żyć w małżeństwie. Ale nie, ty chcesz, żeby inni ci współczuli, bo lubisz odgrywać rolę ofiary”.
„Wiem, że mój rozwód będzie dla ciebie szansą” – mówi Yildiz. – „Ale nie rób sobie nadziei. Myślisz, że Cagatay do ciebie wróci, ale twoje życzenia się nie spełnią!”. „Uwierz mi, nie mam życzeń. Przyszłam tylko wyświadczyć ci przysługę, ale ty nie chcesz tego zrozumieć”. „Nie możesz mi wyświadczyć przysługi. Życzliwość nie jest częścią twojego charakteru. Rozbijanie cudzych rodzin to twoje hobby!”.
W kawiarni dochodzi do spotkania Yildiz i jej prawniczki. „Jak mogłaś mi to zrobić?” – pyta żona Cagataya. „Zeznanie pani Kumru byłoby stuprocentowym dowodem jej związku z twoim mężem. Myślałam, że będziesz z tego zadowolona”. „Zadowolona? Nie mogę znieść jej widoku! Postawiłaś mnie w sytuacji, w której wyglądam tak, jakbym oczekiwała jej pomocy. Pani Zeliho, zrobimy tak. Pożegnamy się i znajdę sobie nowego prawnika”. „Posłuchaj, to nie ja zwróciłam się do niej. To ona przyszła do mnie”. „Proszę?” – Yildiz robi duże oczy.
Następuje retrospekcja. Kumru przyszła do kancelarii adwokackiej. „Jak mogę ci pomóc?” – zapytała Zeliha. „Nie możesz tego zrobić, za to ja mogę pomóc tobie” – odpowiedziała córka Dogana. – „Słyszałam, że sprawa Yildiz się przeciąga. Nie zrozum mnie źle, nie rozpytywałam w tej sprawie, ale znajomy prawnik mi powiedział”. „Tak, jej mąż oświadczył, że nie chcę się rozwodzić. Zaprzecza, by miał romans w czasie trwania małżeństwa”. „Ale miał. Był ze mną w związku przez długi czas”. „Odnoszę wrażenie, że uderzyło cię to, że pan Cagatay zaprzecza związkowi z tobą”.
„Wcale” – zapewniła Kumru. „Dlaczego więc tu przyszłaś?”. „Ponieważ żal mi Yildiz. Chcę jej pomóc, przekazując konieczne dowody”. „Jakie dowody masz na myśli?”. „Wiadomości i zdjęcia. Wszystkie je dobrze zabezpieczyłam. Ale oczywiście, mogę je pokazać tylko przed sądem”. „Rozumiem. Porozmawiam o tym z panią Yildiz”. „Wiem, jakiej klasy prawniczką jesteś. W Internecie nie bez powodu piszą obok twojego nazwiska: pani odszkodowanie. Przedłużanie tej sprawy nie jest dobre dla twojej reputacji. Chcesz wygrać i to jest twoja szansa. Myślę, że podejmiesz właściwą decyzję. To bardzo ważne, by nikt nie wiedział, że będę świadkiem”.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Nie mogę uwierzyć” – mówi zdumiona opowieścią prawniczki Yildiz. – „Jest zaangażowana we wszystko!”. „Pozwól jej zeznawać” – przekonuje Zeliha. – „Z przesadnej dumy nie odniesiemy korzyści. Otrzymasz duże odszkodowanie”. „Nie chcę tego. Powie wszystkim, że rozwiedliśmy się dzięki niej”. „Niech mówi. Skoncentruj się na odszkodowaniu i zakończeniu tej sprawy”. „Ponieważ mam rację, nie potrzebuję pomocy kochanki mojego męża”. „Jak uważasz. Ale razem zaszłyśmy bardzo daleko. Pozwól mi nadal być twoją adwokatką”. „Obiecaj, że nigdy więcej nie spotkasz się z nią. Zmanipulowała tobą”.
„Zgadzam się” – odpowiada Zeliha. – „Rozmawiałam z sędzią, rozprawa została odroczona. Ale dopóki pan Cagatay będzie zaprzeczał zdradzie, sprawa będzie się ciągnąć”. „Nie ma znaczenia, czy się przeciągnie. Nie wezmę rozwodu na podstawie jej zeznań. Jeśli będzie trzeba, porozmawiam z Cagatayem”. Akcja przenosi się do firmy. Feyza wchodzi do gabinetu Cagataya.
„Co się stało? Jak poszło w sądzie?” – docieka kobieta. „Kiepsko. Pojawiła się Kumru” – wyznaje Cagatay. „Jak to? Po co tam przyszła?”. „Chciała być świadkiem Yildiz”. „Proszę? Nie wyobrażam sobie nawet, w jakim stanie jest teraz Yildiz. Rozmawiałeś z nią?”. „Nie. Jak tylko Yildiz zobaczyła Kumru, natychmiast opuściła salę sądową. Powiedziała, że lepiej się nie rozwodzić, niż mieć za świadka tę kobietę. Kumru nieumyślnie mogła wyświadczyć mi przysługę”.
„Wybacz, ale popełniasz błąd” – przekonuje Feyza. „Dlaczego? Kocham moją żonę i nie chcę rozwodu”. „Czy możesz sobie wyobrazić, jak obrzydliwa jest to sytuacja z punktu widzenia Yildiz? Widziała twoją zdradę na własne oczy. Ogłosiła publicznie, że ją zdradziłeś, a ty konsekwentnie temu zaprzeczasz. W końcu cię znienawidzi”. „Co więc mam zrobić? Zgodzić się na rozwód, aby to wszystko zakończyć?”. „Jeśli to ma się skończyć, niech się skończy. Nie zatrzymasz nikogo na siłę przy sobie”.
„Jak dziecko chcesz odzyskać to, co straciłeś” – kontynuuje Feyza. – „Myślę, że powinieneś zachowywać się bardziej racjonalnie. Mówię ci to, bo chcę, żebyście ty i Yildiz pozostali w przyjacielskich relacjach”. „Myślisz, że powinienem zgodzić się na rozwód?”. „Na sto procent”. Czy Cagatay posłucha rady Feyzy?
Szanowna redaktorko serwisu Plejada.pl / Onet.pl, uprzejmie proszę o zaprzestanie wykorzystywania moich streszczeń w publikowanych przez siebie artykułach na wymienionych portalach. Powielasz nieprawdziwe fragmenty, które celowo umieściłem w swoich tekstach, by udowodnić ci winę. Nie żeruj na wielogodzinnej pracy innej osoby. Mam nadzieję, że mój apel przyniesie skutek.