84: Yildiz przyjeżdża do domu Kemala. „Bądź przeklęty!” – krzyczy, przekraczając próg. – „Jak mogłeś mi to zrobić? Zostawiłam wszystko i przyszłam do twoich drzwi!”. „Porozmawiajmy, proszę…”. „Co chcesz mi powiedzieć? Co możesz mi powiedzieć po tym wszystkim, co zrobiłeś?!”. „Czego oczekiwałaś? Za każdym razem, kiedy próbowałem się do ciebie zbliżyć, ty szłaś do swojego męża. Co jeszcze miałem zrobić?”. „I dlatego zdecydowałeś się ożenić z Zehrą?”. „Chciałem o tobie zapomnieć i pokazać ci, że nie kochasz Halita”. „Własnymi rękoma zwróciłeś mnie Halitowi! Czy zrobiło ci się lepiej? Za każdym razem, gdy Halit mnie dotknie, będzie to twoja wina!”.

„Tego dnia, kiedy pojechałem za tobą do Sapancy, usłyszałem z balkonu jak rozmawiasz z Halitem” – oznajmia Kemal. – „Możesz sobie wyobrazić, w jakiej sytuacji się znalazłem?”. „Nie zapraszałam cię”. „Tak, nie zrobiłaś tego słowami. Yildiz, myślisz, że jestem głupi? Myślisz, że nie wiem, że mnie kochasz?”. „Dlaczego więc żenisz się z Zehrą?”. „Mam czekać na zamężną kobietę, która nazywa swojego męża królem?”. „Zostawiłam króla i przyszłam do ciebie, ponieważ moja miłość była silniejsza! A ty co zrobiłeś? Nie powiedziałeś, że mnie kochasz, nie poczekałeś na mnie. Gdybyś naprawdę mnie kochał, czekałbyś na mnie przez całe życie, ale nie zrobiłeś tego”. Yildiz odchodzi.

Kemal i Zehra spotykają się w firmie. „Jesteś zły na mnie?” – pyta córka Halita. „Dlaczego miałbym być zły? Co takiego zrobiłaś?”. „Nie wiem. Ślub został wczoraj odwołany. Yildiz przyszła i pokłóciła się z tatą. Na domiar wszystkiego to, co stało się z Erimem. Jakby wszechświat powiedział nam: Stójcie! Nie róbcie tego! Nie obwiniasz mnie za to wszystko, prawda?”. „Proszę, nie myśl w ten sposób i nie denerwuj mnie. Moja sytuacja nie ma z tobą nic wspólnego. Przykro mi z powodu Erima. Bardzo mnie to uderzyło”.

„Kemalu, tata chce, żebyśmy ustalili nową datę ślubu” – oznajmia Zehra. „Dobrze, nie ma problemu” – odpowiada mężczyzna. „Właściwie chce, żeby ślub odbył się dziś wieczorem w naszym domu, ale jeszcze nic mu nie powiedziałam”. „Zobaczymy. Kiedyś na pewno zalegalizujemy nasz związek”. „Zobaczymy?” – W głosie Zehry zabrzmiała nuta zawodu. Nie takiej odpowiedzi oczekiwała. „Mam na myśli to, że nie musimy się spieszyć. Może uda nam się zaplanować coś lepszego”. „W porządku, porozmawiam z tatą. Nie sądzę, aby miał coś przeciwko”.

Zehra przechodzi do gabinetu ojca. „Rozmawiałam właśnie z Kemalem” – oznajmia, siadając przy biurku. – „Omówiliśmy szczegóły ślubu”. „Kiedy się odbędzie?”. „Nie ustaliliśmy jeszcze dokładnej daty. Nie chcemy się spieszyć. Pomyślałam, że najpierw powinniśmy wszystko dobrze przygotować”. „Jakie przygotowania, Zehro? Podjęłaś już decyzję. Jak mogłaś ją zmienić bez konsultacji ze mną?!” – Halit zamyka laptopa z trzaskiem dla podkreślenia swojego oburzenia. – „Powiedziałaś, że zamierzasz się ożenić, a ja nic nie powiedziałem. Zgodziłem się. A teraz nagle odkładasz ślub?!”.

„Nie odkładamy. Po prostu nie chcemy się spieszyć” – powtarza dziewczyna. „Ten ślub odbędzie się natychmiast!” – oświadcza Halit głosem nieznoszącym sprzeciwu. „W porządku, tato, porozmawiam z Kemalem”. „Od razu z nim porozmawiasz. Chcę, żebyście się pobrali w ciągu dwóch dni”. Po wyjściu Zehry Halit wzywa do swojego gabinetu Sitkiego. Każe mu śledzić Kemala, nie wierząc w jego szczere intencje względem Zehry.

Wieczorem Dundar przychodzi na kolację do mieszkania Zeynep. Przynosi jej prezent, który Caner pomagał mu wybrać. Nieoczekiwanie w tym samym miejscu pojawiają się Alihan, Caner, Emir i Hakan. W tym czasie Kemal na zaproszenie Halita przychodzi do rezydencji. Wszyscy rozmawiają o organizacji ślubu. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Gotowy do wyjścia Alihan schodzi na dół. W jadalni jego żona je śniadanie. „Dzień dobry, Alihanie” – mówi Ender. – „Nie zjesz śniadanie?”. „Nie, wychodzę. Wczoraj rozmawiałem z prawnikiem. Powiedział, że to będzie żmudny proces, ale masz duże szanse uzyskać opiekę nad Erimem”.

„Naprawdę? To cudowna wiadomość” – mówi zadowolona kobieta. „Ale w takich sprawach mogą wyjść na jaw brzydkie rzeczy, zdajesz sobie z tego sprawę” – oznajmia Alihan. – „Halit z pewnością ujawni wszystko o tobie podczas procesu. Nie tylko to, kim jesteś teraz, ale także to, kim byłaś w przeszłości. Erim usłyszy i dowie się wszystkiego. Jesteś na to gotowa?”. „Chwileczkę. Co próbujesz powiedzieć?”. „Jeśli mamy go pozwać, muszę wiedzieć wszystko o tobie. Nie chcę żadnych głupich niespodzianek”. „Jakich niespodzianek? Czy ja jestem Yildiz? Jestem jak otwarta księga”.

„A przed Halitem?” – docieka Alihan. – „Musi być coś, co ukrywasz przed wszystkimi. Kiedy zostałaś kochanką Halita, on wciąż był mężem mojej siostry. Mieli córkę. Nie martw się, wszyscy wiemy, jak go do tego namówiłaś”. „Powiedz otwarcie, do czego zmierzasz”. „Dobrze, powiem wprost. Jeśli w twojej przeszłości byli inni mężczyźni, tacy jak Halit, to nie zadziała. Dlatego chcę wiedzieć wszystko z twojej przeszłości. Czy to jasne?”.

„Dobrze. Od czego mam zacząć?” – zastanawia się Ender. – „Może zacznę od walki o powstrzymanie mojego agresywnego ojczyma przed zrobieniem mi tego, co zrobił mojemu bratu. Albo od tego, że moja cudowna mama milczała, choć o wszystkim wiedziała. Nie, zmieniłam zdanie. Są bardziej soczyste części. Opowiem ci, jak ten pijany zboczeniem bił nas, kiedy nie robiliśmy tego, o co prosił. Jest więcej ekscytujących części! Na przykład to, jak uciekłam z domu i pracowałam, żeby przeżyć i edukować mojego brata. Od czego mam zacząć, Alihanie?”. „Ender, nie wiedziałem…” – mówi zaskoczony mężczyzna.

„Skąd miałeś wiedzieć? Myślałeś, że urodziłam się utrzymanką!” – grzmi Ender. – „Ale tak nie było, proszę pana. Życie mnie nie rozpieszczało. Nie urodziłam się ze srebrną łyżką w ustach jak ty. Czy zmuszałam cię do ślubu ze mną? Nie, sam się na to zgodziłeś. Nie przeszłam przez to wszystko, żeby ktoś mnie teraz krytykował! Nikt nie ma prawa mnie osądzać!”. Kobieta odchodzi na górę. Alihan, zdruzgotany tym, co właśnie usłyszał, siada na kanapie i ciężko wzdycha. Ender dzwoni do brata i informuje go, że na jakiś czas zatrzyma się u niego. Następnie pakuje swoje rzeczy i schodzi na dół. Przed wyjściem mówi do męża: „Nie zapominaj, że nawet ludzie, których uważasz za złych, mają nieprzyjemne historie z życia”.

85: Sitki zgodnie z poleceniem swojego szefa śledzi Kemala. Widzi jak ten spotyka się z Yildiz w kawiarni. „Co to teraz ma znaczyć?” – pyta siebie. – „Jak mam powiedzieć o tym panu Halitowi?”. Sitki wyciąga telefon i robi zdjęcia byłym małżonkom. Tymczasem Alihan przyjeżdża do mieszkania Canera. Przeprasza żonę za swoje zachowanie. „Proszę cię, wróć do domu” – mówi w tym samym momencie, gdy Zeynep wychodzi ze swojego mieszkania. W następnej scenie Sitki wchodzi do gabinetu Halita. „Dowiedziałeś się czegoś?” – pyta ojciec Erima. „Miał pan rację, pan Kemal spotyka się z kimś”.

„Dlatego zwleka ze ślubem” – mówi Halit bardziej do siebie, niż do pracownika. – „Dowiedziałeś się, z kim?”. Sitki milczy, jakby wahał się jeszcze, czy powinien wyznać prawdę, i w końcu odpowiada: „Z Yildiz”. „Proszę?” – Halit robi minę, jakby się przesłyszał. Pracownik podaje mu telefon, na którym wyświetlone jest zdjęcie jego żony i jej byłego męża. Tymczasem Zeynep szykuje się do pracy. „Kłamca!” – grzmi wściekła dziewczyna. – „Powiedział mi, że to małżeństwo jest tylko na papierze i że powinnam mu ufać! Dosłownie przyszedł tutaj, żeby ją błagać! Wszystko, co mówi, jest kłamstwem! Od teraz, Alihanie Tasdemirze, nie będziesz mógł nawet wypowiedzieć mojego imienia!”.

Na wezwanie Halita Yildiz przyjeżdża do jego biura. „Co się stało?” – pyta, wchodząc do gabinetu. „Chodź tutaj i zobacz sama!” – Wzburzony mężczyzna podaje żonie telefon z wyświetlonym zdjęciem jej i Kemala. „Co to jest?” – Yildiz próbuje zyskać czas, by wymyślić wytłumaczenie. „To ja powinienem cię o to zapytać! Jak śmiesz spotykać się z nim w kawiarni?! Co jest między wami?!”. „Kochamy się. Ucieknę z nim”. „Spójrz na mnie! Nie rozmawiaj tak ze mną!”. „Na Boga, Halicie! Co mogłoby być między nami? Nie ma niczego. Zdałam sobie sprawę, że marnuje czas Zehry. Zadzwoniłam do Zeynep i poprosiłam o jego numer. Zeynep powiedziała mu, gdzie jestem, i przyjechał do kawiarni”.

„Dlaczego tak bardzo interesujesz się życiem Zehry?” – Halit jest nieprzekonany wyjaśnieniami żony. „Wiesz, jak nie znoszę twojej córki. Po prostu chciałam, żeby wyszła za mąż i wyprowadziła się z domu”. „Myślisz, że w to uwierzę?”. „Kiedy Ender ci mówi, wierzysz w to. Dlaczego nie wierzysz mi?”. „Uważaj, co mówisz!”. „Nie mogę uwierzyć, że zwątpiłeś we mnie, i kazałeś mnie śledzić”. „Nie kazałem cię śledzić. Chciałem dowiedzieć się, co knuje Kemal, i zobacz, co odkryłem! Myślałem, że w jego życiu jest ktoś”.

„Co by to zmieniło?” – pyta siostra Zeynep. – „Czy naprawdę zamierzasz powstrzymać Zehrę przed poślubieniem go, kiedy Kemal ma tyle potrzebnych ci pieniędzy?”. „Oczywiście, że chcę ją powstrzymać. Nie potrzebuję pieniędzy Kemala, mogę znaleźć kogoś innego. Nigdy nie pozwolę, żeby moja córka była z kimś, kto ją zdradza!”. „Więc zamierzasz sprzeciwić się temu małżeństwu, jeśli w jego życiu ktoś jest?”. „Oczywiście. Jak możesz myśleć inaczej? Poza tym nie o to chodzi. Nie możesz rozmawiać z Kemalem bez mojej zgody!”. „Halicie, nikt z was nie myśli o mnie, ale ja muszę myśleć o sobie. Twoje dzieci mnie zastraszają. Mogę zrobić cokolwiek zechcę”.

Alihan wchodzi do gabinetu Zeynep. „Możemy porozmawiać?” – pyta. „Nie możemy!” – odpowiada szorstko dziewczyna. „Nie pozwolisz mi wyjaśnić?”. „O jakim wyjaśnieniu mówisz? Nie potrzebuję wyjaśnień dotyczących kłótni, którą miałeś ze swoją żoną. Poza tym wielokrotnie ci mówiłam, żebyś przychodził do mnie tylko w sprawach zawodowych!”. „Nie zrozum źle tego, co widziałaś”. „O czym ty mówisz? Ona jest twoją żoną!”. „Tylko na papierze. Mam dość powtarzania tego”. „Nie wierzę, że tak jest! Może tak się zaczęło, ale Ender nie pozwoli, by na tym się skończyło”.

„Nie interesuje mnie, co ona myśli” – zapewnia Alihan. – „Zeynep, spójrz na mnie. Nigdy nie przestałem cię kochać, po prostu mi zaufaj”. „Już dawno się poddałam. Nawet jeśli rozwiedziesz się z Ender, nic się nie zmieni. Nie obchodzi mnie to!”. „Bez względu na to, co powiesz, nie poddam się”. „Dobrze. Życzę ci powodzenia, ponieważ przed tobą jest długa droga, której nie możesz przejść”. Tymczasem Emir kupuje dla Lili pierścionek, ale zadłuża się u niewłaściwych ludzi i prosi Canera o pomoc.

Zehra przyjeżdża do domu Kemala. „Mieliśmy pojechać do firmy zajmującej się organizacją ślubów” – przypomina dziewczyna, witając się z ukochanym. – „Dlaczego wezwałeś mnie do siebie?”. „Nie masz nic przeciwko, żebyśmy pojechali tam później, prawda?”. „Nie. Ale w czym jest problem?”. „Zehro, nie czuję się dobrze. Twój ojciec kazał mnie śledzić”. „Proszę? Co masz na myśli?”. „Uważa, że marnujesz na mnie swój czas, a ja nie chcę się z tobą ożenić. Tak sądzę”. „Nie mogę uwierzyć. Przepraszam cię”. „Nie ma potrzeby, żebyś przepraszała. Ale nie będę kłamać, to mnie zaniepokoiło”.

„Masz rację” – przyznaje Zehra. – „Ale… Masz mi coś jeszcze do powiedzenia?”. „Nie mogę tego zrobić”. „Zrywasz ze mną?”. „Nie zrywam z tobą, ale… Co myślisz, żebyśmy dali sobie trochę przestrzeni?”. „Nie jesteśmy w związku od lat, by dawać sobie przestrzeń”. „Zehro, pozwól mi pomyśleć. Nie chcę marnować twojego czasy i okłamywać cię. Twój ojciec myśli, że to robię, ale…”. „Porozmawiam z nim”. „Nie chcę, żebyś z mojego powodu pokłóciła się ze swoim ojcem”. „Nie zrobię tego. Po prostu z nim porozmawiam. Kemalu, nie rób nam tego tylko z powodu mojego ojca”. „Zehro, oboje musimy pomyśleć”. „Ja tego nie potrzebuję, jestem pewna wszystkiego”.

„Ja muszę pomyśleć” – oznajmia Kemal. – „Proszę cię, zrozum mnie i nie utrudniaj nam tego. Ja…”. Bliska płaczu Zehra podnosi się z kanapy i opuszcza dom ukochanego bez słowa. Udaje się prosto do biura ojca i urządza mu awanturę. „Dzięki tobie, Kemal ze mną zerwał!” – oświadcza. „Dlaczego? Co się stało?” – nie rozumie Halit. „Jeszcze pytasz? Kazałeś go śledzić!”. „Wszystko ci powiedział?”. „Nie pytałam go o wszystko. Co jeszcze by mi powiedział, gdybym go zapytała? Jeśli tak bardzo w niego wątpiłeś, dlaczego mi nie powiedziałeś?”. „Co by to zmieniło, gdybym ci powiedział? Kogo do tej pory dobrze oceniłaś? Oczywiście, że kazałem go śledzić. Nadal w niego wątpię!”.

„Myślisz, że nikt nie może mnie kochać taką, jaką jestem!” – grzmi Zehra. „Nie krzycz na mnie. Podejmuję po prostu środki ostrożności. Firma przechodzi trudny okres, nie zniosę więcej strat”. „O jakich stratach mówisz? Czy Kemal cię zdradzi, jeśli nie ożeni się ze mną? On już ma pieniądze”. „Dlaczego nie chcesz zrozumieć? Gdyby naprawdę chciał się z tobą ożenić, już by to zrobił! A on dalej mówi i prosi o czas! Włącz swój mózg!”. „Po raz pierwszy byłam szczęśliwa, a ty to zrujnowałeś. Czy nie widzisz, jaka jestem samotna?”.

„Jesteś samotna, bo ciągle się upijasz i kłócisz z przyjaciółmi” – stwierdza Halit. „Tylko Kemal zaakceptował mnie taką, jaką jestem, i chciał dla mnie jak najlepiej. Dzięki tobie straciłam też jego”. Zehra rzuca ojcu pełne wyrzutu spojrzenie i wychodzi z jego gabinetu. Zapłakana dzwoni do Ender i prosi o spotkanie.

Podobne wpisy