Odcinek 130 – streszczenie: Halis wchodzi do salonu, gdzie znajdują się wszyscy domownicy. „Posłuchajcie mnie, nie przerywając” – mówi nestor. – „Przeszliśmy przez wiele bolesnych rzeczy i niestety nie przestajemy ich doświadczać. Ale teraz jesteśmy tutaj, pod tym samym dachem. Tak jak nam przystoi, będziemy się wspierać. Ferit jest cennym członkiem naszej rodziny. Jego ukochana oraz ci, których nazywa swoją rodzina, zawsze znajdą miejsce w naszym domu. Skoro chce, by Kazim i jego rodzina byli tutaj, witam ich. Nukhet zrobi wszystko, by czuli się jak najlepiej”.
„Przejdźmy teraz do innej kwestii” – kontynuuje Halis. – „Jeśli Bóg da, otworzymy nowy sklep w hotelu w Marmaris. Ktoś musi pojechać i obejrzeć to miejsce”. „Nic mi o tym nie wiadomo” – odzywa się Orhan. „Skąd miałbyś wiedzieć? Jesteś pochłonięty swoimi podróżami na motocyklu, więc nic dziwnego, że nie wiesz o nowym sklepie. Nieważne, Ferit i Kaya tam pojadą”. „Jak to?” – pyta Ferit z wyraźnym oburzeniem. „Nie powinni sami decydować w tej sprawie” – sprzeciwia się mąż Gulgun. „Wierzę, że podejmą lepsze decyzje od ciebie” – odpowiada Halis.
Urażony Orhan opuszcza salon. Tuż za nim wychodzi jego żona. „Dziadku, jestem gotowy zrobić wszystko, co mi powiesz, ale sam” – zaznacza Ferit. – „Co ma z tym wspólnego Kaya? Nie zna się na naszej pracy”. „Wie tyle, ile powinien wiedzieć. Pomożesz mu w tym, czego nie będzie wiedział. Chcę, żeby wszyscy młodzi pojechali”.
Małżonkowie, Suna, Asuman, Kaya i Abidin jadą na lotnisko. Najpierw lecą samolotem, by później przesiąść się do helikoptera. W tym czasie Kazim, jako pełnoprawny mieszkaniec rezydencji, zachowuje się jeszcze bardziej wyniośle, niż zazwyczaj. Halis zaprasza Hatice do swojego pokoju. „Jesteś zła na mnie?” – pyta nestor. „Dziś rano prawie wyrzuciłeś nas z domu”. „To nie ma z tobą nic wspólnego. Mam problem, ale z Kazimem. Jedyne, co mnie dzisiaj uszczęśliwiło, to to, że ty też przyjechałaś”.
„Życie bywa zaskakujące” – stwierdza Hatice. – „Kto by pomyślał, że ty i ja będziemy mieszkać pod jednym dachem z córką i wnukiem kobiety, dla której mnie zostawiłeś?”. „Nie mów tego, Hatice. Ty najlepiej wiesz, jak to wtedy wyglądało. Czy chciałem cię skrzywdzić?”. „A nie zrobiłeś tego? Nie zostawiłeś mnie i nie poszedłeś do niej?”. „Hatice, zawsze byłaś dla mnie najcenniejsza. Życie minęło, rozdziały zostały zamknięte, ale w moim sercu strona z imieniem Hatice zawsze była otwarta. Jeśli nic nie powiedziałem Kazimowi, to tylko ze względu na ciebie”.
„I jeśli ja tu jestem” – mówi Hatice – „pomimo wszystkiego, co się wydarzyło, nie myśl, że to ze względu na ciebie. Jestem tu dla szczęścia mojej bratanicy, ponieważ nie chcę, żeby dzieci zostały rozdzielone. Nie chcę, żeby ich spokój został zakłócony, ponieważ ja także chcę wziąć wnuka w ramiona. W młodości tak mnie zraniłeś i podciąłeś mi skrzydła, że zamknęłam swoje serce na nową miłość. Nie wzięłam pod uwagę, że przyjdzie dzień, kiedy to serce zacznie płonąć tęsknotą za dzieckiem. Tęsknotą za dzieckiem, którego nie miałam. Nie wzięłam w ramiona ani dziecka, ani wnuka”.
„Nie przeszkadzaj mi więcej. Teraz chcę po prostu wziąć wnuka na ręce” – dodaje Hatice, podnosi się i wychodzi. Kazim jest oburzony, że Nukhet przydzieliła mu tak mały pokój. Udaje się do Halisa ze skargą.
Odcinek 131 – streszczenie: Małżonkowie i Kaya oglądają lokal, w którym Halis chce otworzyć nowy sklep. Opinie Ferita i jego kuzyna na temat lokalu są zgoła odmienne. Seyran podziela zdanie syna Nukhet, oznajmiając, że podoba jej się to miejsce. Ferit jednak twardo stoi przy swoim, że nie jest to odpowiednie miejsce, i nie zamierza zgadzać się na żadne ustępstwa. Zapada cisza, którą przerywa pojawienie się Suny. „Jak tu pięknie” – zachwyca się starsza z sióstr. – „To bardzo miłe miejsce, ma również widok na morze”. Ferit odwraca się na pięcie i wychodzi obrażony. Nie może znieść, że wszyscy mają inne zdanie od niego.
Kaya proponuje dziewczynom, by poszli razem napić się czegoś. Udają się do hotelowej restauracji. W tym czasie Ferit rozmawia z Abidinem. „Chłopie, przesadzasz” – uważa Abidin. „W czym przesadzam? Jeszcze tego brakowało, żebyś i ty go bronił. Kim on jest, do diabła?!”. „Najpierw się uspokój. Od jego przybycia jesteś wyjątkowo spięty”. „Dlaczego mam się uspokoić? Typ wybiera lokal, choć w ogóle nie wie, czy pasuje do naszej marki. Seyran też od razu powiedziała, że jest miło i słodko, jakby to miało jakieś znaczenie”.
„Nie przesadzaj. Dziewczyna ma dobre intencje” – stwierdza Abidin. „Jakie dobre intencje? Niech nie okazuje dobrych intencji, nie chcę. Niech wstawi się za mną. Mówi tylko, jaki dobry jest Kaya. Kim on jest? Od kiedy tak bardzo angażuje się w nasze życie? Potem wszyscy się zastanawiają, dlaczego jestem zdenerwowany”. „Dobrze, uspokój się. Chodź, napijemy się”.
Esme nie przestają prześladować myśli, w których morduje swojego męża. Orhan po raz kolejny zabiera Dicle motocyklem na miasto. Udają się na randkę do restauracji. Nie wiedzą, że śledzi ich Sultan. W hotelowej restauracji Abidin i Ferit dołączają do pozostałych wczasowiczów. Seyran i Suna zdecydowanie nie szczędziły sobie alkoholowych drinków. „Szwagierko, jesteś w bardzo dobrym nastroju” – zauważa Ferit. – „Ale uważaj, nie przesadzaj z alkoholem. Robisz po nim rzeczy, których później żałujesz”.
„Zastanawiasz się, co miał na myśli” – Seyran zwraca się do Kayi. – „Wyjaśnię ci. Siostra piła po raz pierwszy alkohol, a Ferit i ja właśnie się pobraliśmy. Działy się różne rzeczy między nami, ale siostra uparła się, że chce się dobrze zabawić. Poszliśmy do baru”. „Seyran…” – odzywa się Suna, nie chcąc, by siostra opowiadała tę historię.
„Piła, jakby jutra miało nie być” – kontynuuje Seyran, nie zważając na zawstydzenie starszej siostry. – „Powiedziałam jej, żeby przestała, ale nie słuchała mnie. W pewnej chwili poszłam do toalety, a kiedy wróciłam, wszyscy mieli zdezorientowane twarze, byli spięci, właśnie tak, jak teraz. Zapytałam, co się stało, a Ferit wziął mnie za rękę i zaciągnął do domu. Poszliśmy, a następnego dnia dowiedziałam się czegoś. Tego, co wydarzyło się zeszłego wieczoru. Pomyśl, co to mogło być?”.
„Cóż, nie wiem” – odpowiada Kaya. „Boże, co to był za wieczór komediowy.” – Wstawiona Seyran zanosi się śmiechem. – „Moja ukochana siostrzyczka pocałowała Ferita w usta. O tak!” – Nagle przykleja się ustami do ust męża. „Co ty robisz? Uspokój się” – mówi Ferit i zabiera żonie kieliszek z drinkiem. Suna, czując się upokorzona, odchodzi do pokoju hotelowego. Gdy Seyran nieco dochodzi do siebie, przeprasza ją za swoje zachowanie. Ifakat wymierza Sultan policzek, przypominając, że to ona, a nie Nukhet jest jej szefową.