Odcinek 154 – streszczenie: Pelin zapewnia Ferita, że to on jest ojcem jej dziecka. Zarzeka się także, że nic nie wiedziała o intrydze swojej kuzynki. Złoty chłopak zostaje przyłapany przez Sehmuza i wdaje się z nim w bójkę. Ochroniarze wyrzucają pobitego Ferita za bramę. Akcja przeskakuje do wieczora. Seyran rozmawia z mamą. „Podjęłam dziś kilka decyzji” – oznajmia dziewczyna. – „Bez względu na wszystko będę stała po stronie mojej siostry. Choć nie zgadzam się na to małżeństwo i boję się o nią, zawsze będę przy niej. Ona też jest ze mną, cokolwiek zrobię lub powiem”.
„Podjęłam dziś jeszcze jedną decyzję” – kontynuuje Seyran. – „Ja też chcę założyć rodzinę. Chcę podarować ci wnuka”. „Mówisz poważnie?” – pyta Esme, przyjmując to z wielką radością. Nagle jednak na jej twarzy pojawia się wątpliwość. – „Ale… Co będzie ze szkołą?”. „Nie mogę ze spokojną duszą wyrzec się ani jednego, ani drugiego. Bardzo trudno jest mi wybrać jedno z tych dwóch. Ciąża nie powstrzyma mnie przed studiowaniem. Tak wiele kobiet dzieli naukę z wychowywaniem dzieci. Ja też mogę to zrobić”.
„Oczywiście, że możesz” – potwierdza Esme. – „Możesz zrobić wszystko. Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo mnie uszczęśliwiłaś. Zobaczysz, ty i Ferit będziecie wspaniałymi rodzicami”. „Wiem, mamo. Byłam wobec niego bardzo niesprawiedliwa. Prawie umarł za mnie, a ja ciągle kwestionowałam jego szczerość i miłość. Nie zrobię tego więcej, mamo. Zaufam swojemu mężowi”. Po przyjeździe do rezydencji Ferit udaje się do pokoju dziadka. Chłopak kuleje, jego ubrania są podarte, a na twarzy malują się liczne sińce.
Halis podchodzi do wnuka, policzkuje go i mówi: „Jeśli masz zamiary porwać dziewczynę, zrób to w sposób pasujący do twojego nazwiska! Nie daj się pobić i nie ośmieszaj nas przed kimś bezwartościowym! Co ci mówiłem, kiedy byłeś mały? Jeśli zostaniesz pobity i wrócisz do domu, ode mnie też dostaniesz klapsa”. „Powiedziałeś to, dziadku. Tylko tyle mogłem zrobić sam”. „Mogłeś być mądrzejszy i nie iść sam. Mój wnuk zawiódł mnie i zawstydził! W ten sposób chcesz zająć moje miejsce? Takim będziesz spadkobiercą?”.
„Wszyscy mają się ciebie bać!” – kontynuuje nestor. – „Mają patrzeć na ciebie z podziwem. Ale kto się będzie bał kogoś takiego jak ty?”. „Dziadku!” – przerywa Ferit z oburzeniem w głosie. „Zamknij się! Jeszcze bezwstydnie do mnie mówisz!” – Halis przechadza się przez chwilę po pokoju, po czym mówi dalej: „Zadzwonił do mnie ten człowiek. Powiedział, że wyda Pelin za mąż”. „Kłamie. Nie może tego zrobić”. „Nie interesuje nas, czy jest to możliwe czy nie. Jak zamierzałeś to rozwiązać? Porywając ją? Na co umówiliśmy się obaj? Miałeś powiedzieć Seyran”.
Halis każe Ifakat wezwać Seyran do pokoju. Gdy dziewczyna przychodzi, jest przerażona stanem swojego męża. Nestor chce zabrać głos i powiedzieć jej o wszystkim, gdy nagle do pokoju wpada Kazim. Oświadcza, że ustalił datę w urzędzie i jutro w rezydencji odbędzie się ślub. Halisowi robi się słabo. Siada na kanapie i każe wyjść wszystkim, poza Ifakat.
Gdy Hatice dowiaduje się o chorobie Halisa, natychmiast się do niego udaje. Nestor dochodzi do siebie po nagłym szoku, a następnie rozmawiają. „Hatice, czy możesz znowu pokochać tego starego Halisa?” – pyta dziadek Ferita. – „Nie masz już miejsca w swoim sercu dla tego zrzędliwego starca?”. „Co ty mówisz, Halisie?” – W głos kobiety wkrada się nuta wzruszenia. – „Dlaczego stąd nie uciekłam? Dlaczego milczałam po tych wszystkich słowach, które do mnie wypowiedziano?”.
„Zatem” – Halis ujmuje dłonie ukochanej – „dopóki nie zapomnieliśmy, co to znaczy kochać, pokażmy wszystkim swoją miłość. Tak jak nakazują zwyczaje i tradycja, bez wstydu i strachu. Przeżyjmy to, czego nie mogliśmy przeżyć. Z dwóch stwórzmy jedno. Spróbujmy być jednością.” – Przesuwa palcem po policzku Hatice. – „Dobrze?”. Czy miłość Halisa i Hatice wreszcie odnajdzie spełnienie?