Odcinek 17 – streszczenie: Ferit budzi się w objęciach Pelin. Przerażony stwierdza, że jest już rano. Zrywa się na równe nogi, zakłada buty i dzwoni do żony. „Jestem na zewnątrz, wracam do domu” – mówi do słuchawki. – „Kryj mnie, dopóki nie przyjdę”. „Gdzie jesteś?” – pyta zaspana Seyran, którą telefon męża obudził. „Po prostu w drodze. Nie pozwól nikomu zobaczyć, że mnie nie ma”. „Dobrze, pospiesz się”. Ferit rozłącza się. Po chwili w sypialni małżonków rozlega się pukanie do drzwi oraz głos Latifa. Seyran mówi mężczyźnie, że jej mąż jest w łazience. Następnie postanawia dokończyć szkic pierścionka, który Ferit miał przygotować na prośbę swojego dziadka.
Dzięki współpracy Abidina, Seyran i Sultan Feritowi udaje się wejść do domu, nie wzbudziwszy podejrzeń innych. Sporządzony przez Seyran szkic zostaje wysoko oceniony przez Halisa. Oczywiście wszystkie pochwały spadają na Ferita, gdyż nestor nie wie, kto naprawdę go wykonał. Mistrz w pracowni spostrzega jednak od razu, że do projektu przyłożyła się inna ręka. Akcja przenosi się do galerii, gdzie Suna wybrała się na zakupy. Gdy wchodzi do winy, tuż za nią do kabiny wślizguje się Yusuf.
„Diabeł cię przysłał!” – grzmi dziewczyna. – „Co tutaj robisz? Jak mnie tu znalazłeś?”. „Robię to, co sobie postanowię” – odpowiada Yusuf. – „Czuję się bardzo źle. Musiałem się z tobą zobaczyć”. „Dlaczego? Pilnuj swoich spraw!”. „Nie mogę znieść, że Seyran znajduje się w takim położeniu”. „A ty nadal o tym! Gdzie byłeś, kiedy cię potrzebowała? Otrzymane ciosy też nie uczyniły cię mądrzejszym”. „Wiesz to od Seyran? Powiedziała ci, że mnie pobił? Posłuchaj, jestem tutaj jak włóczęga. Błagałem i płakałem. Co jeszcze mogę zrobić?”.
Winda zatrzymuje się. Suna wychodzi i energicznym krokiem zmierza w stronę apartamentowca, w którym zatrzymała się jej rodzina. Yusuf nie poddaje się i podąża za nią. „Powinieneś być taki w Gaziantep” – stwierdza dziewczyna. – „Teraz próbujesz być bohaterem, ale jest już po bitwie”. „Oni trzymają ją tam jak niewolnicę. Nie widzisz tego?”. „Yusufie, ile razy powiedziała ci, żebyś trzymał się od niej z daleka? Na miłość boską, odpuść sobie. Tak będzie najlepiej”.
„Nigdzie nie ruszę się bez Seyran” – oświadcza zdeterminowany chłopak. – „Kocham ją. Ona też o mnie nie zapomniała. Ona też mnie kocha. Korhanowie doprowadzają mnie do szału. Tylko Seyran może mnie uspokoić. Powiedz jej to!”. Wieczorem małżonkowie oraz ich rodziny spotykają się w restauracji. Siostry udają się do łazienki, by tam porozmawiać. „Siostro, z Yusufem nie jest dobrze” – oznajmia Suna. – „Ciągle powtarza, że jesteście w sobie zakochani i że o nim nie zapomniałaś. Wygadywał mi dzisiaj najróżniejsze rzeczy”.
„Oszalał” – stwierdza Seyran. – „Nie wiem, co robić. Czy mam napisać sobie na czole, że go nie chcę?”. „Próbowałam go uspokoić. Ale i ty staraj się trzymać z dala od problemów. Nie wychodź w najbliższym czasie z domu. Inaczej nie pozwolą ci studiować”. „Nie rozumiem, dlaczego Ferit tak bardzo wyolbrzymił problem z Yusufem”. „Jesteś aż taka naiwna? On pobił Yusufa. Wybrał ciebie zamiast mnie. Jak myślisz, dlaczego to wszystko zrobił?”. „Ponieważ jest draniem”. „Jesteś głupia! Zakochał się w tobie po uszy, choć nie jest jeszcze tego świadomy”.
„Jasne. On nawet nie wie, co to znaczy miłość” – odpowiada Seyran. – „A nawet gdyby wiedział, nie zrobiłby tego swojej dziewczynie. Naprawdę jest mi jej żal”. Kiedy Suna i jej siostra opuszczają łazienkę, drzwi jednej z kabin otwierają się. Wychodzi z niej… Pelin! Przez cały ten czas była tutaj. Od Ferita dowiedziała się o rodzinnej kolacji w restauracji i postanowiła przyjść do tego samego lokalu i w tym samym czasie. Podchodzi do stolika Sanlich i Korhanów i przedstawia się Seyran. Córka Kazima nie ukrywa jednak tego, że poznały się już wcześniej.