Odcinek 174 – streszczenie: Dziennikarze odchodzą, a Ferit i Seyran zostają sami przed restauracją. „Sprawiłeś, że w końcu cię znienawidziłam. Brawo, Fericie!” – mówi dziewczyna, zdruzgotana doznanym upokorzeniem. – „Spójrz, do jakiego stanu mnie doprowadziłeś”. „Mogłem zrobić znacznie więcej, Seyran Sanli.” – Złoty chłopak ściąga z palca obrączkę i demonstracyjnie rzuca ją na chodnik. – „Powiedziałem ci, że sobie nie poradzisz, że ci się nie uda. Niech to będzie dla ciebie lekcja, dobrze? Na studiach nie dadzą ci tak dobrych lekcji życia”.
„Żal mi cię” – mówi Seyran. – „Patrzę na twojego dziadka, na twojego ojca i na ciebie. Naprawdę zasługujesz na swoje nazwisko. Miałam cię za dobrego człowieka, który tylko dorastał w złych warunkach, ale jest wręcz odwrotnie. Zapamiętaj ten dzień i tę godzinę, Fericie Korhanie. Osiągnę sukces na przekór tobie, na przekór wam wszystkim. Stworzę życie, jakiego pragnę. Będę tą, która zwycięży. I jeżeli nadal masz zamiar wchodzić mi w drogę, oznacza to, że w ogóle mnie nie znasz”.
„Znam cię bardzo dobrze, nie wątp w to” – odpowiada Ferit, luzacko oparty o maskę samochodu. – „Jesteś tak egoistyczną osobą, że możesz ośmieszyć siebie i swoich bliskich, bez żadnej refleksji i w imię własnych ambicji. Taką egoistką jesteś. Żal mi cię. I naprawdę mnie ciekawi, jak po tym wszystkim staniesz przed ludźmi?”. „Stanę przed ludźmi, ale ty nie waż się więcej przede mną pokazywać. Ostrzegam cię!” – Seyran unosi palec wskazujący. – „Jeśli spróbujesz sabotować moje działania, zdepczę was wszystkich, jednego po drugim! Cokolwiek zrobisz, nie zniszczysz mnie”.
Dziewczyna odchodzi z podniesioną głową. Nim Ferit wsiada do samochodu, podnosi z chodnika obrączkę, którą wcześniej wyrzucił. Halis jest zadowolony z postawy wnuka. Przywraca go do rodziny i pozwala mu kontynuować prace nad projektem własnej marki. Suna zdaje sobie sprawę, że jest tylko narzędziem w rękach Ifakat i po raz kolejny dała się jej wykorzystać, przychodząc na spotkanie z siostrą i oferując jej pieniądze.
Pelin sugeruje kuzynce, że obie mogą zostać pannami młodymi w rezydencji. „Powiedziałam ci, żebyś nie poruszała tego tematu” – przypomina Piril. – „Jemu w ogóle na mnie nie zależy. Odkąd się ożenił…”. Do przedpokoju, gdzie znajdują się dziewczyny, wchodzi Kaya. Pelin życzy kuzynce dobrej nocy i zostawia ją samą z synem Nukhet. „O czym rozmawiałyście?” – Kaya chwyta Piril za ramię, nie pozwalając jej odejść. „O niczym”. „Doprawdy? Mam nadzieję, że nie powiedziałaś jej o nas. Pamiętasz, na co się umówiliśmy?”.
„Niczego jej nie powiedziałam” – zapewnia córka Sehmuza. – „Snuje tylko własne fantazje. Myśli, że stworzylibyśmy dobrą parę. Bez obaw, nie pozwolę się więcej tak poniżyć. Zrobiłeś wystarczająco dużo”. „Co takiego zrobiłem? Nie przypominam sobie, więc musiało być to dla mnie zupełnie nieistotne”. „Jesteś obrzydliwy, Kayo! Spędziliśmy ze sobą noc, a potem nawet do mnie nie zadzwoniłeś. Wszystko, co mówisz, jest kłamstwem. Jesteś żałosny!”. „To możliwe, ale spójrz na to z drugiej strony. Dopóki nie doświadczysz zła, nie możesz poznać wartości dobra”.
„To prawda” – zgadza się kuzynka Pelin. – „Wierzę też, że w życiu człowieka istnieje sprawiedliwość. Przekonamy się o tym razem”. „Razem?” – Kaya zbliża się do dziewczyny i szepcze jej do ucha: „My nie istniejemy, Piril. To była tylko jedna noc, od której minęło dużo czasu. Dlatego… Nie waż się”. „Nie zaprzeczam temu. My nie istniejemy. Ale wyrządziłeś mi wielką podłość i jeszcze teraz się tym przechwalasz. Nie powiedziałam wtedy ojcu, ale teraz powiem mu wszystko”.
„Tylko się ośmieszysz” – przekonuje Kaya, ale w jego oczach wyraźnie pojawił się strach. – „Nie ma potrzeby, żebyś mu o tym mówiła”. Suna przyłapuje męża i Piril na rozmowie. „Co się tu dzieje?” – pyta z mieszanką zdziwienia i podejrzliwości w głosie. „Szukałem ciebie i spotkałem Piril” – wyjaśnia Kaya. – „Szła właśnie do swojego pokoju”. „Nie do swojego pokoju, a do pokoju gościnnego” – poprawia Suna, rzucając kuzynce Pelin wrogie spojrzenie.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Podczas spaceru po wybrzeżu Seyran spotyka swojego ojca. „Czego jeszcze chcesz ode mnie?” – pyta dziewczyna, odważnie stając twarzą w twarz z ojcem. Nie boi się już go, jak wcześniej. „Jesteś teraz szczęśliwa?” – pyta Kazim. – „Zemściłaś się na ojcu. Lepiej się czujesz?”. „Owszem, tato. Zrobiłam nawet za mało”. „Czyżby? Nie posłuchałaś mnie i jak to się skończyło? Nazywają cię teraz kłamcą”. „I co z tego? Czekałeś tu specjalnie, by mi o tym powiedzieć?”.
„Przyszedłem ci powiedzieć, że jestem z tobą” – oznajmia Kazim. – „Nie można oddzielić gwoździa od ciała, córko”. „Nie potrzebuję niczyjego wsparcia, dzięki Bogu”. „Swojej matki też nie chcesz widzieć? Ciocia i ja jedziemy z twoją mamą do lekarza. One są już w drodze, ja przyszedłem po ciebie”. „Do lekarza? Dlaczego? Z powodu jej bólów?”. „Pójdź i dowiedz się od lekarza. Twoja mama jest trochę chora”. Seyran nie jest pewna, czy ojciec nie zastawił na nią pułapki, ale odchodzi wraz nim.
Odcinek 175 – streszczenie: Ferit i Abidin jadą samochodem. Kierowca wyraźnie nie jest w nastroju. „Co ci jest?” – pyta złoty chłopak. „Po tym wszystkim, co się wydarzyło, nie jest mi do śmiechu. Gryzie mnie sumienie z powodu Seyran”. „Nie żałuj jej. Niech sama się nad sobą użala. My dwaj wracamy do ustawień fabrycznych”. „Co to znaczy?”. „To, że wraca stary Ferit Korhan. Znajdź mi najsłodszą i najbardziej niedostępną dziewczynę na rynku, za którą wszyscy biegają. Musisz mi znaleźć dziewczynę, która najbardziej przyciągnie uwagę mediów”.
„Oszalałeś?” – pyta zdumiony Abidin. – „Wciąż jesteś w związku małżeńskim. Twoja była dziewczyna jest w ciąży i czeka na ciebie w domu. Jakiej jeszcze dziewczyny ci trzeba? Co znowu kombinujesz?”. „Będę udawać zakochanego. Musisz mi znaleźć dziewczynę, która przywróci mi reputację, którą utraciłem przez Seyran. Musi być dobrą dziewczyną, z porządnej rodziny”. „Fericie, kompletnie zwariowałeś. Raz mówisz o pracy, raz o dziewczynach. Przysięgam, że zaraz zatrzymam samochód i spuszczę ci lanie”.
„Tu chodzi o pracę, Abi” – oświadcza syn Gulgun. – „Prawie już przekonałem dziadka. Wypuszczę własną markę, którą będę reklamował za pośrednictwem tej dziewczyny. Ona też na tym skorzysta. Będzie w końcu spotykać się z Feritem Korhanem. Seyran zrobiła taką głupotę, że bardzo trudno będzie to naprawić. Opowiem ludziom nową historię. Muszę zmienić to, jak mnie postrzegają, i jednocześnie zaprezentować własną markę”.
Do rezydencji przybywa przyjaciółka Ifakat o imieniu Fikriye. Odprawia w całym domu rytuał oczyszczania ze złej energii, a następnie przedstawia Sunie niepokojącą wizje. Sacide ponownie grozi Pelin, żądając od niej pieniędzy w zamian za milczenie. Gdy dziewczyna odmawia, przybyła wchodzi siłą na teren rezydencji i domaga się widzenia z Halisem. Zostaje przyjęta przez Ifakat, której wyjawia sekret Pelin. Halis podpisuje dokumenty podsunięte mu przez Orhana.
Abidin znajduje dla Ferita nową dziewczynę. „Nazywa się Nevra Odluyurt” – oznajmia kierowca. – „Na pewno znasz jej nazwisko. Statki towarowe, tankowce, centra handlowe w kilku miastach i liczne sklepy. Są na tym samym poziomie, co twoja rodzina”. „Nie wiedziałem, że mają taką córkę”. „Przez długi czas mieszkała w Paryżu. Miała chłopaka, którego poznała podczas studiów w Mediolanie. To dobry chłopak, z wpływowej rodziny. Zrezygnowała tuż przed ślubem, nie wiadomo dlaczego. Nie ma wielu zdjęć z jej prywatnego życia, ale dziennikarze za nią podążają, bo to łakomy kąsek. Jestem pewien, że to jej właśnie szukasz”.
Ifakat, na oczach Pelin, wręcza Sacide kopertę z pieniędzmi, nakazuje jej milczeć i odsyła ją z rezydencji. „Co ci powiedziała?” – pyta córka Zerrin, niepewnie zbliżając się do Ifakat. „Dziękuj Bogu, że jesteś w ciąży, inaczej obdarłabym cię ze skóry! Wszystko, co nam się przydarzyło, jest twoją winą!”. „Cokolwiek ci powiedziała, kłamie”. „Widzę to po tym, jak drżysz przede mną. Myślisz, że jestem głupia? Na razie nie powiem nic adze i Feritowi. Nie chcę kolejnego skandalu”.
Pelin pada na kolana przed Ifakat, ujmuje jej dłoń i mówi płaczliwym głosem: „Bardzo ci dziękuję. Zrobiłam to wszystko dla Ferita, nie miałam złych zamiarów. Gdybyśmy się pobrali, nie byłoby żadnych problemów”. „Zamknij się! Najgłośniej krzyczałaś, że urodzisz następcę. Od teraz nie wydasz żadnego dźwięku. Będziesz mi posłuszna. Będziesz mi donosić o każdym kroku swojej matki i Nukhet. Wstawaj!”. „Przysięgam, że to zrobię. Niech tylko nikt się nie dowie”. „Nie dowiedzą się. Zadzwoń do mamy i powiedz, że rozwiązałaś problem z Sacide”.
„Ostrzegam cię” – kontynuuje Ifakat. – „Wystarczy jedno moje podejrzenie, że powiedziałaś coś swojej mamie lub komukolwiek innemu, a zniszczę cię. Daję ci czas do porodu. Jeśli nie staniesz się godna tego domu, a przede wszystkim mnie, rozliczę się z tobą. Teraz wyjdź!”. Pelin posłusznie odchodzi. W szpitalu Esme dowiaduje się, że będzie musiała przejść operację. Kobieta przekazuje Seyran dwie złote bransoletki, które przez lata ukrywała przed mężem. Chce, by dziewczyna wykorzystała je do ułożenia sobie życia.
Ferit zapoznaje się z Nevrą. Wbrew temu, czego się spodziewał, dziewczyna nie rzuca mu się do nóg. Kompletnie nie jest nim zainteresowana i uważa go, podobnie jak Seyran, za odrażającego. Złoty chłopak nie zamierza się jednak poddawać. Takie zachowanie tylko wzmaga jego determinację. Na uczelni czeka na Seyran miła niespodzianka.