Odcinek 201 – streszczenie: Suna i Ferit siedzą na murku na wybrzeżu. „Jak mogła to zrobić?” – pyta złoty chłopak. – „I to na oczach tylu ludzi. Jak mogła trzymać za rękę innego? Nie powinniśmy byli się oddalać”. „Oddaliliście się od siebie dawno temu. Wydarzyło się tak wiele, że nie możemy zachowywać się, jakby nic się nie stało”. „Nie wierzę, że Seyran to zrobiła. Nie postawiłaby mnie w takiej sytuacji na oczach wszystkich”. „A co z sytuacjami, w których ty postawiłeś Seyran? Wiele wycierpiała. Teraz ty, ja, ta rezydencja… Przypominamy jej o całym bólu, przez który przeszła”.
„Traktuje mnie inaczej niż wcześniej, ale nic nie mówię” – kontynuuje Suna. – „Może w ten sposób jest szczęśliwsza. Myślę, że ty też powinieneś spróbować. Wiedząc, że Seyran będzie nieszczęśliwa, nie zrezygnujesz z niej?”. „Nie, Suno. Seyran nie może być szczęśliwa beze mnie. Nadal bardzo mnie kocha, jestem tego pewien. Ojciec jej grozi. Gdyby Seyran mnie nie kochała, czy byłaby ze mną, gdy tak wiele się działo? Miała wybór. Mogła odejść, ale nie zrobiła tego. Dlaczego?”.
„Teraz to robi” – odpowiada Suna. – „Nie widzisz tego? Przykro mi, ale taka jest prawda”. Tymczasem Halis wzywa do siebie Ifakat. „Wiem, że kiedy przyszła Nukhet” – mówi nestor – „pojawił się problem między wami i to moja wina. Nie udało mi się was do siebie zbliżyć, ale może tak właśnie miało być, nie wiem. Teraz wysyłam ją pilnie do Stanów. Latif poinformuje cię o wszystkich szczegółach, o których powinnaś wiedzieć. Chcę, żebyś zajęła się wszystkim, transportem, wyżywieniem i hotelem. Oczekuję, że postarasz się tak bardzo, jakbyś robiła to dla mnie”.
„Jak długo tam zostanie?” – docieka Ifakat. – „Przygotowujesz ją do pracy?”. „Od kiedy rozmawiasz ze mną, jak z równym sobie? Latif poda ci szczegóły, czy już tego nie powiedziałem?”. „Ago, chciałam powiedzieć, że jeśli to trudna praca, nie podejmujmy ryzyka. Ja mogę się tym zająć. Dotrzymywałam ci towarzystwa podczas podróży”. „Zrób to, co powiedziałem. Nic więcej, nic mniej. Możesz odejść”.
Serter przywozi Pelin do domu, w którym od teraz będzie mieszkać. „Ponieważ było to pilne, wynająłem umeblowany dom” – oznajmia. – „Jeśli ci się nie podoba, możesz wprowadzić zmiany”. „Dziękuję, nie ma potrzeby. Chcę tylko spokoju”. Serter przekazuje dziewczynie nowy telefon i mówi: „Jest w nim zapisany tylko mój numer. A ten” – bierze do ręki stary telefon Pelin – póki co zostanie u mnie.” – Wsuwa smartfon do kieszeni spodni. „Dlaczego? Za bardzo mnie ograniczasz, Serterze”.
„Od teraz to ja decyduję, co znaczy za bardzo” – oświadcza Serter. – „Muszę wyjść, postaram się wrócić szybko. Przyjdzie lekarz, zbada cię i przepisze leki. Jeśli wydarzy się coś pilnego i będziesz musiała wyjść, zadzwoń do mnie. Powiem ochroniarzom, żeby otworzyli drzwi”. „Co to znaczy? Dlaczego nie mogę sama otworzyć drzwi? Serterze, nie zamkniesz mnie tutaj, prawda?”. „Jestem gotowy zrobić dla ciebie wszystko. Nie martw się, z czasem się przyzwyczaisz. Wszystko będzie o wiele lepsze”. Mężczyzna wychodzi, zamykając za sobą drzwi na klucz.
Suna wraca z Feritem do rezydencji. Kaya nie wytrzymuje tego, że ciągle widzi ich razem, i urządza żonie awanturę. Krzyczy na dziewczynę, tak jak ojciec przez lata krzyczał na nią. Suna zamyka się w łazience, a ogarnięty furią Kaya demoluje ich sypialnię. Po tym, jak należące do Korhanów sklepy zostały ostrzelane, Halis decyduje, że pozostaną zamknięte przez najbliższy tydzień. Jednocześnie mówi wnukowi, że w obecnej sytuacji nie mogą otworzyć nowego sklepu. Ferit jest bardzo zawiedziony.
Halis nawiązuje z przebywającym w więzieniu synem wideo-rozmowę. „Orhanie, trzymaj się” – mówi, widząc na ekranie telefonu zmęczoną twarz syna. – „Bądź cierpliwy”. „Staram się, toleruję to. Nie martw się wcale, już się z tym pogodziłem”. „Co ty mówisz, Orhanie? Wyciągniemy cię stamtąd”. „Nie ma już mnie. Nie wiem, kim byłem i kim się tu staję. Zrezygnowałem sam z siebie. Nawet jeżeli mnie stąd wyciągniesz, to nie ma znaczenia. Nie wybaczę ci. Pamiętaj o tym, tato”.
Suna wychodzi z łazienki. Jej mąż siedzi na podłodze wśród przewróconych, zniszczonych mebli. „Wyładowałeś złość, którą do mnie czułeś?” – pyta dziewczyna. – „Jesteś na mnie aż tak wściekły?”. „Poprosiłem cię tylko o jedno. Poprosiłem, żebyś nie spotykała się sama z Feritem. Poprosiłem o to jako twój mąż. Inaczej boję się samego siebie, Suno”. „Ale ja się ciebie nie boję. Nie przestraszysz mnie, krzycząc i niszcząc wszystko. Nie boję się niczego. Jestem córką Kazima Sanliego. Najgorsze już przeżyłam”.
„Czy w domu ojca tak łatwo porozumiewałaś się z mężczyznami?” – pyta Kaya. „Nie wstydzisz się? Wygląda na to, że w ogóle cię nie znałam. Rozumiesz, co zasugerowałeś? Jesteś tak żałosny, że jesteś zazdrosny nawet o Ferita. Co ci chodzi po głowie?” – Suna odważnie zbliża się do męża. – „Co sobie myślałeś, niszcząc ten pokój? Powiedz mi to prosto w twarz”. Kaya porusza ustami, jakby chciał coś powiedzieć, ale ostatecznie rezygnuje i wychodzi.
Seyran konfrontuje się z Okkesem. Oskarża go o ostrzelanie należących do Korhanów sklepów, ale mężczyzna zaprzecza, by miał z tym coś wspólnego. „Córko, my strzelamy do ludzi, nie do ścian” – oświadcza gangster. – „Jutro rano zrozumiesz, że nie rzucamy pustych gróźb”. „Nie zrozumiałam?”. „Nie jestem powiązany z tym atakiem. Tej nocy odwiedzimy Orhana Korhana w więzieniu, a jutro nadejdą złe wieści”. „Nie! Nie tak się umawialiśmy!” – Seyran ogarnia panika. – „Na pewno widziałeś już nagranie.” – Wyciąga telefon i odtwarza film, na którym idzie obok Akina, trzymając go za rękę.
„Widziałem ten filmik, ale twoja postawa mnie nie przekonuje” – oznajmia Okkes. „Nieważne, co zrobię, wynik się nie zmieni, prawda? Podjąłeś już decyzję. Nic, co zrobię, nie uratuje Orhana, prawda?”. „Jeśli zechcę, jutro rano będzie wolny. Pytanie brzmi: czy ty tego chcesz?”. „Bawisz się nie tylko z Korhanami, ale także z nami. Nie wierzę w nic, co mówisz. Jesteś bardzo niebezpieczny”. „Powinnaś już to wiedzieć, córko. Czy jeżeli jutro uwolnię Orhana, zgodzisz się na moją propozycję?”. „W porządku. Ale jeśli pan Orhan nie zostanie jutro zwolniony, rozwiążę naszą umowę”.
Gdy Seyran odchodzi, jej miejsce naprzeciwko Okkesa zajmuje Akin. „Jesteś dla mnie jak ojciec” – mówi Akin. – „Nawet gdy byłeś daleko, mama i ja przetrwaliśmy dzięki tobie”. „Dziękuję, siostrzeńcu. W naszych żyłach płynie ta sama krew, to mój obowiązek. Powiedz mi, co chcesz, żebym ci powiedział?”. „Zostaw Seyran w spokoju, wujku. Zamykam oczy i uszy na pewne rzeczy, ale wciąż jestem ich świadomy. Małżeństwa nie wolno zawierać groźbą”.
„Ale nie twierdzisz, że nie możesz być z Seyran, że ci się nie podoba” – zauważa Okkes. „Wujku, jaki masz problem z tymi Korhanami? Dlaczego się do nich przyczepiłeś? Dlaczego nie zostawisz ich w spokoju?”. „Zostawię ich, siostrzeńcze, nie martw się. Zostawię ich w spokoju, jeżeli nie przeszkadza ci fakt, że ludzie, którzy doprowadzili twoją matkę do tego stanu, żyją teraz szczęśliwie”. „O czym mówisz, wujku?”. „Korhanowie skrzywdzili nie tylko mnie, ale także twoją mamę. Zranili moją siostrę. Teraz wyrwę im serca. Przejąłem połowę umysłu jego ojca, teraz pora na Ferita Korhana”.
„Co się stało mojej mamie?” – pyta Akin, wyraźnie ostrzejszym tonem niż wcześniej. – „Co jej zrobili, że jest w takim stanie? Powiedz mi!”. W tym momencie odcinek dobiega końca. Kim jest mama Akina? Jaki ma związek z Korhanami? Kto kazał ostrzelać sklepy Korhanów, jeżeli nie Okkes? Czy stoi za tym Nevra, z którą Ferit właśnie nawiązał współpracę?
Wszystkie streszczenia opublikowane na tej stronie są moją własnością intelektualną. Zabrania się ich kopiowania, publikowania na innych stronach internetowych, kanałach YouTube, oraz wykorzystywania w jakikolwiek inny sposób bez mojej wyraźnej zgody.