Odcinek 56 – streszczenie: Ferit w dalszym ciągu rani żonę ostrymi słowami. Latif informuje Halisa o ich kłótniach. Nestor nie zamierza jednak ingerować w ich sprawy. Jest zadowolony, że Seyran potrafi postawić się mężowi. Uważa, że Ferit właśnie kogoś takiego potrzebował. Serter odwiedza Pelin. Dowiaduje się, że dziewczyna przepłakała całą noc z powodu Ferita. Dzwoni do wujka i prosi, by dał nauczkę niepokornemu chłopakowi.
Suna i Kazim jadą wraz z Abidinem do rezydencji. W drodze zostają zatrzymani przez ludzi wujka Sertera, którzy myśleli, że w samochodzie znajduje się Ferit. Gangsterzy wycofują się, ale tylko z uwagi na obecność Suny. Następna scena rozgrywa się w rezydencji. Kazim rozmawia z Orhanem i jego synem w salonie. Chce wiedzieć, dlaczego sprzeciwiają się podjęciu przez Seyran pracy. „Nie ma potrzeby, żeby ktoś z rodziny się tak eksponował” – tłumaczy mąż Gulgun. – „Dzięki Bogu, nie potrzebujemy tego. Nie mamy żadnych problemów materialnych”.
„Co jest złego w byciu eksponowanym?” – nie rozumie Kazim. – „I tak wszyscy cię znają. Czy masz coś przeciwko mojej córce? Czy krążą na jej temat plotki?”. „Oczywiście, że nie. Ale ludzie lubią mówić. Znajdą jeden błąd i wyolbrzymiają go. A to prowadzi do problemów”. „Na litość boską, ile błędów popełnił twój syn? O nim też piszą i mówią. I to nie na temat jego pracy, ale nieustannych imprez”. „Tato Kazimie, to nie jest temat” – zabiera głos Ferit. – „Rozmawiamy o Seyran. Nie jest przyzwyczajona do takich rzeczy. Wychowałeś ją. Znasz ją lepiej ode mnie. Kamery, sesje fotograficzne… Jak sobie poradzi z tym wszystkim? To naprawdę niepotrzebne”.
„Zięciu, wychowałem swoje córki najlepiej jak mogłem” – mówi z przekonaniem Kazim. – „Nie możecie lekceważyć moich córek. Nie pozwolę na to. Moim córkom uda się osiągnąć wszystko, czego zapragną. Dadzą z siebie wszystko, musicie to wiedzieć. Seyran będzie sama na siebie zarabiać”. „Niech zarabia” – zgadza się Ferit. – „Dostanie zatrudnienie w naszej firmie i tam będzie pracować”. „O czym ty mówisz, synu? Twój tata nawet ciebie tam nie wpuścił, a ma wpuścić swoją synową?”.
„Nie chcę tego, tato Kazimie” – mówi Ferit. – „Jestem zazdrosny o swoją żonę. Wszyscy będą na nią patrzeć, obgadywać ją za plecami, plotkować na jej temat. Czy poradzę z tym sobie? To zaszkodzi naszemu związkowi”. „Nie wierzysz swojej żonie czy sobie?” – pyta Kazim. – „Rozmawiałem z Seyran. Nie będzie tam żadnych odkrytych kreacji. Poza tym sama pani Gulgun to zorganizowała. Gdzie teraz jest? Zamknęliście ją? Chcę, żeby doszło do tej współpracy. Moja córka wszystko przemyślała i podjęła decyzję. Skonsultowała się ze mną. Jako jej ojciec wyraziłem zgodę. Mówicie tylko, że tego nie chcecie. Dajcie mi znać, jeśli jest jakiś problem”.
„Dobrze, tato Kazimie. Niech będzie, jak chcesz” – zgadza się Ferit. – „Nic nie powiem, ale… Nie będę ponosił konsekwencji. To będzie twoje zmartwienie, w porządku?”. Tymczasem Seyran odbiera telefon od Efe Hana. Projektant zaprasza ją na wspólną kolację z Defne. „Jeśli chcesz, możesz przyjść z mężem” – zaznacza.
Odcinek 57 – streszczenie: Ferit informuje żonę, że może spełnić swoje marzenie i podjąć współpracę z projektantem. Jest jednak bardzo zły i natychmiast wychodzi. Na zewnątrz zatrzymuje go Abidin. „Zajechali nam drogę” – oznajmia pracownik. „Kto?” – pyta syn Gulgun. „Wujek tego Sertera czy jak mu tam”. „Gdzie i kiedy? Dlaczego mówisz mi o tym dopiero teraz?”. „Kiedy jechałem z panią Sunem i panem Kazimem. Rozmawialiście, więc dopiero teraz mogłem ci powiedzieć”. „Co powiedzieli?”. „Najpierw się uspokój. Nic nie zrobili, bo zobaczyli panią Sunę. Ale ci goście w końcu sprawią nam kłopoty”.
„Zatem dowiedział się, że byłem wczoraj u Pelin” – stwierdza Ferit. – „Próbuje mnie zastraszyć. Tyle razy mówiłem jej, żeby z nim zerwała!”. „Krzyczałeś przy tym, prawda?”. „Co innego miałem zrobić? Widzieliśmy, co to za ludzie. Pelin wciąż nie zdaje sobie sprawy, jak poważna jest to sytuacja. Muszę jej raz jeszcze przypomnieć. Chodźmy”. Kamera robi zbliżenie na stojącą przy drzwiach wyjściowych Sunę. Dziewczyna podsłuchała rozmowę na zewnątrz. Udaje się do pokoju siostry.
„Wczoraj w nocy Ferit był u Pelin” – oznajmia Suna. – „Najpierw spotkał się z jej chłopakiem. Chyba się pokłócili. Potem pojechał do Pelin, żeby przywołać ją do porządku. Nawet teraz do niej pojechał. Dlatego myślę, że nie powinnaś mu ufać. Nie bądź dla niego taka wyrozumiała, siostro”. Seyran podnosi się gwałtownie. Jest bardzo zła. Nie tylko na męża, ale przede wszystkim na siebie. Tymczasem Ferit jest już w mieszkaniu swojej kochanki. Opowiada jej, czego dopuścił się jej chłopak. Pelin nie wierzy, by Serter mógł nasłać na kogoś gangsterów.
„Rób, co chcesz” – mówi Ferit. – „Dalej babraj się w tym błocie. Nic więcej ci nie powiem, ale w końcu zobaczysz prawdę. Zadzwonisz do mnie i powiesz: Fericie, potrzebuję cię. Przyjedź do mnie, proszę. A co ja wtedy zrobię? Nie przyjadę. Jeśli mi nie wierzysz, jeśli wolisz wierzyć jemu, w porządku. Drogo za to zapłacisz. Płacz, Pelo. To dopiero początek. Będziesz jeszcze dużo płakać”. Ferit odchodzi, nie czując najmniejszego współczucia dla dziewczyny.
Gdy Ferit wraca do domu, dochodzi do ostrego spięcia między nim a żoną o jego kontakty z Pelin. „Pelin była zawsze w moim życiu. I zawsze będzie” – oświadcza chłopak. „Zawsze będzie? Jakie masz plany? Sprowadzisz ją tutaj? Z nią też się ożenisz?”. „Ponieważ nie planujesz przyszłości ze mną, zrobię co chcę i z kim chcę. Zawsze ode mnie uciekasz. Nie kochasz mnie. Nie chcesz mieć ze mną dziecka. Ale ja chcę zostać ojcem, Seyran! Może chcę mieć dziecko z Pelin. Może dlatego tak o nią dbam. Teraz zrozumiałaś? Jesteś szczęśliwa?”.
„Jesteś najokrutniejszym draniem, jakiego kiedykolwiek spotkałam!” – grzmi Seyran. – „Gdziekolwiek pójdę, jakąkolwiek pracę będę wykonywać, nic mi się nie stanie, ponieważ nigdzie nie spotkam większego drania od ciebie! Teraz wynoś się! Idź do swojej kochanki lub gdziekolwiek!”. Ferit wychodzi. Do pokoju wbiega Suna i próbuje uspokoić zdruzgotaną siostrę.
Seyran, nie pytając nikogo o pozwolenie, wychodzi wraz z siostrą z domu. Obie udają się na kolację, na którą Seyran została zaproszona przez Efe Hana. W tym czasie Abidin i Ferit są na wybrzeżu. Ten pierwszy odbiera telefon od znajomego pracownika restauracji. Dowiaduje się, że Suna i Seyran są w lokalu. Przekazuje tę informację Feritowi, który postanawia natychmiast tam pojechać. Na miejscu urządza scenę. Seyran opuszcza restaurację wraz z siostrą, czując obrzydzenie do męża. Mówi mu, że od teraz będzie żyć własnym życiem, dokładnie tak, jak robi to on. Siostry wsiadają do taksówki.