Odcinek 74 – streszczenie: Defne przychodzi do rezydencji i konfrontuje się z Gulgun i Ifakat. Ostrzega, że jeżeli nie namówią Seyran do wzięcia udziału w projekcie, ich rodzinę czeka wielka kampania oszczerstw. Tymczasem Seyran, Ferit, Abidin, Suna, Asuman i Fuat docierają do domu w górach, gdzie mają spędzić weekend. Bawią się doskonale, a przynajmniej część z nich. Wieczorem Ifakat i Gulgun mówią Orhanowi o dzisiejszej wizycie Defne. „Porozmawiasz z tatą?” – Gulgun zwraca się do Ifakat. „Nie będę się w to mieszać. Zwłaszcza dla Seyran” – pada odpowiedź.

„To nie jest dla Seyran, ale po to, by ojciec nie dowiedział się od prawników, tylko od nas” – oznajmia Orhan. „Nie możesz po prostu porozmawiać z tym człowiekiem?” – pyta Ifakat. „Mówimy o Efie Hanie. Tego człowieka nie interesują pieniądze. Najwyraźniej się zdenerwował i próbuje zakłócić nasz spokój. Właściwie byłoby najlepiej, gdyby tata się tym zajął. W ten sposób jego myśli nie będą skupione na firmie, a to jest nam na rękę, czyż nie, Ifakat? Powiedziałem wszystko Gulgun. Wie o naszych działaniach”.

„Nic wam nie powiem” – odzywa się Gulgun. – „Mam tylko nadzieję, że to, co zrobiliście, było warte ryzyka”. „To nie był mój pomysł” – oświadcza Ifakat. – „Kiedy się dowiedziałam, twój syn i mąż już dawno podjęli decyzję”. „Nieważne. Ojciec nie może się dowiedzieć” – ucina dyskusję Orhan. – „Celowo wprowadziłem kilka błędów w jego dokumentach. Mam nadzieję, że to zadziała”. „Celowo zastawiłeś na niego pułapkę?”. „Co miałem zrobić, Ifakat? Czekać, aż odkryje to, co zrobiliśmy? Nie ma innego sposobu. Jeśli zda sobie sprawę, że popełnia błędy, sam zrezygnuje z dalszej pracy. Dopóki mój ojciec jest w firmie, wszyscy wisimy na cienkiej nitce”.

Akcja przenosi się do domu w górach. Fuat i Asuman stoją na werandzie, gdzie są sami. „Nic nie powiesz? Będziesz tak milczeć?” – pyta mężczyzna. „Myślisz, że jest coś do powiedzenia?”. „A nie ma? Zamierzasz odejść po pierwszej kłótni?”. „Pierwszej kłótni? Fuacie, myślę, że to nasz problem. Nie potrafimy się nawet pokłócić”. „Ponieważ zawsze jesteśmy po tej samej stronie. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do kłótni”. „Myślę, że teraz też jesteśmy po tej samej stronie. Oboje zdajemy sobie sprawę, że najlepiej będzie się rozstać. Zwłaszcza dla ciebie”.

„Nie możesz mówić tak, jakbyś podjęła tę decyzję dla mojego dobra” – odpowiada brat Ferita. „Podejmuję tę decyzję dla własnego dobra, nie martw się. Czuję się bardzo nieszczęśliwa w tej rezydencji, bezużyteczna. Niczym się nie zajmuję. Myślałam, że gdy zostanę mamą, będę sama zajmować się dzieckiem. Ale my nie będziemy mieli dziecka, a ja nie chcę spędzić całego życia w tym domu bez żadnego celu”. „To twój jedyny problem?”. „Nie. Z każdym dniem coraz bardziej oddalasz się ode mnie. Bycie ojcem to twoje największe prawo. Czuję, że ci to prawo odbieram”.

„Asuman, na litość boską, nie mów tak” – prosi Fuat. – „Ja też mogłem być powodem tej sytuacji. Nie byłbym wtedy bardziej smutny niż jestem teraz. Tak, jestem bardzo smutny, ale nie robię nic, z powodu czego mogłabyś czuć się winna. Dlatego że w tej sytuacji nie ma winnego. Takie jest życie. Niektórych obdarza swoim pięknem, innych trudnościami”. „Zgadza się. Życie ze mną zawsze będzie dla ciebie trudnością. O tym mówię. To trudność, z którą będziesz musiał się mierzyć za każdym razem, gdy staniesz przed swoim dziadkiem, swoim ojcem oraz przed lustrem. Myślę, że powinniśmy to dobrze przemyśleć. Oboje”.

Jako że w domu są tylko dwie sypialnie, jeden pokój zajmują panie, drugi panowie. Asuman wyznaje Sunie, że widziała ją i Abidina razem. Przekonuje, że ich miłość nie jest niemożliwa. W nocy Suna wybudza się. Schodzi do kuchni, gdzie znajduje się Abidin. Chce go pocałować, ale mężczyzna na to nie pozwala. Chce, by ich pierwszy pocałunek był wyjątkowy. Seyran, mimo usilnych starań Ferita, nadal nie pozwala mu się do siebie zbliżyć.

Odcinek 75 – streszczenie: Wstaje nowy dzień. Fuatowi i Asuman udaje się naprawić ich związek. Decydują się na adopcję dziecka. Wszyscy biorą udział w bitwie na śnieżki. Następnie zjeżdżają na oponach ze stoku. Ferit podsłuchuje rozmowę sióstr. „Choć bardzo go kocham, nie mogę mu ufać” – oznajmia Seyran. – „Próbuje się do mnie zbliżyć, ale ja… Nie mogę.” – Do jej oczu napływają łzy. – „Wciąż powracam pamięcią do nocy, kiedy zostałam zmuszona do małżeństwa. Pamiętam, jak przedstawił mnie swojej dziewczynie. Nie mogę tego wyrzucić z głowy, siostro. Jest jeszcze wiele rzeczy, o których nie wiesz”.

„Seyran, wiem tylko to, co mi powiedziałeś” – stwierdza Suna. – „A z tego wynika, że Ferit bardzo cię kocha”. „On potrafi kochać wszystkich. I w tym jest problem. Nie można mu ufać. Jest samolubny. Taki już ma charakter. Czy myślisz, że mogę zaufać mu na całe życie? Jeśli jutro ktoś przyjdzie i powie mi, że Ferit jest z jakąś kobietą, nie będę mogła powiedzieć, że to niemożliwe”. „Dobrze, mieliście zły początek, ale potem wydarzyło się wiele rzeczy. Spójrz na to inaczej. Ferit porzucił dawne życie i próbuje się do ciebie zbliżyć”.

„Przypuśćmy, że przez dwa dni będzie wszystko dobrze, ale później?” – pyta Seyran. – „Przez większość czasu nawet się nie zastanawiamy, czy robimy sobie nawzajem krzywdę. Wyładowujemy na sobie skumulowany w nas gniew”. „Seyran, myślę, że powinnaś spróbować choć trochę zaufać swojemu mężowi. Może wszystko będzie dobrze”. „Wiem, że nie będzie. To po prostu nie działa. Szukam rozwiązania, ale nie mogę go znaleźć. Postaw się na moim miejscu. Czy chciałabyś spędzić całe życie z kimś, komu nigdy nie będziesz w stanie zaufać?”.

Ferit wchodzi do pokoju. „W takim razie nie ufaj mi, Seyran” – mówi. „Cóż, lepiej pójdę” – odzywa się Suna, podnosząc się z łóżka. „Nie odchodź. Twoja siostra i tak nic mi nie mówi. Mówi wszystko tobie, ponieważ w jej oczach jestem osobą niegodną zaufania, egoistą i draniem”. Suna kładzie dłoń na ramieniu siostry i opuszcza pomieszczenie.

„Czego chcesz ode mnie?” – Ferit zwraca się do żony. – „Mówisz mi, żebym się starał. Staram się. Nie ukrywam przed tobą swoich uczuć, a ty uczepiłaś się zaufania. Co mam zrobić? Mam oddać życie, abyś mi zaufała? Czego ode mnie chcesz?”. „Fericie, porozmawiajmy o tym później, proszę.” – Dziewczyna chce odejść, ale mąż jej na to nie pozwala. „Nie, Seyran. Porozmawiamy tu i teraz. Dlaczego się staram? Jeśli nigdy nie będziesz mogła mi zaufać, po co mam się trudzić? Powiedz otwarcie”. „Fericie, to nie miejsce na tę rozmowę”. „Miejsce jest właściwe. Skoro zaczęłaś mówić, kontynuuj. Jaka była ostatnia rzecz, którą powiedziałaś?”.

„Powiedziałam, że szukam rozwiązania, ale nie mogę go znaleźć” – powtarza córka Kazima. „Dlaczego nie możesz? Rozwiązanie jest w rzeczywistości bardzo proste. Taka mądra dziewczyna jak ty… Niewiarygodne. Jeśli nie będziesz mogła zaufać mi do końca życia…” – Głos Ferita się łamie. – „Jeśli nie wiesz, jak zdołasz spędzić ze mną życie, w takim razie… nie spędzaj go. Rozwiedźmy się, Seyran. Niech to wszystko się skończy”. Następuje seria scen, ukazujących najważniejsze momenty z małżeństwa Ferita i Seyran. W tle słychać utwór „Fırtınadayım” Mabela Matiza.

„Zadam ci pytanie, Seyran. Odpowiedz mi szczerze” – prosi Ferit ze łzami w oczach. – „Naprawdę chcesz, żebyśmy się rozstali?”. „Nie” – odpowiada dziewczyna, siadając na łóżku i odwracając się do męża plecami. „Czego więc chcesz? Nie chcesz, żebyśmy się rozstali, ale nie chcesz też, żebyśmy byli razem. Nie bój się, nie wrócisz do swojego dawnego życia”. „Boję się, żebyś ty nie wrócił do swoich dawnych nawyków, Fericie. Nie mogę zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. Nie mogę ci nagle zaufać bezwarunkowo”.

„Seyran, nie powiedziałaś, że na razie nie możesz mi zaufać, ale że nie zaufasz mi nigdy” – stwierdza chłopak. – „Dlaczego miałabyś spędzić resztę życia z osobą, której nie możesz zaufać?”. „Nie chciałam tego powiedzieć. Masz rację, przesadziłam”. „Dokładnie to chciałaś powiedzieć. To właśnie myślisz. Tak bardzo boisz się życia, jesteś tak bardzo nieufna, że nawet w naszą przyszłość patrzysz przez pryzmat swojej przeszłości. Złościsz się na mnie z powodu wszystkiego, przez co przeszłaś. Przez swojego ojca boisz się życia, ludzi, siebie. Stąd właśnie bierze się cała twoja nieufność. Nie ja tu jestem problemem, Seyran. To w tobie jest problem”.

Zerrin, mama Pelin, przychodzi do firmy i żąda widzenia z Halisem. Jedna z pracownic informuje o tym Fuata. Mężczyzna i jego brat wsiadają do samochodu i jadą do firmy, by interweniować, zanim kobieta zdoła wywołać wielkie zamieszanie. Akcja przenosi się do firmy. Zerrin siedzi naprzeciwko Halisa w jego gabinecie. „Nie powstrzymuj się” – mówi ojciec Orhana. – „Jeśli będziesz miała jakieś problemy, możesz do nas zadzwonić. Bądź spokojna”. „Dziękuję. Trochę się przestraszyłam, kiedy usłyszałam, że włączyłeś się w sprawę. Skoro sam Halis Korhan musiał interweniować, oznacza to, że sytuacja była poważna”.

„Jesteś mamą, masz prawo się martwić” – mówi Halis. – „Ale ten temat jest zamknięty. Nikt więcej nie będzie niepokoił twojej córki”. Nestor odprowadza kobietę do drzwi. „Raz jeszcze dziękuję za wszystko, co zrobiłeś” – mówi Zerrin. – „Przyszłam niezapowiedziana, ale przyjąłeś mnie i porozmawiałeś ze mną. Dzięki tobie jestem spokojna. Aha, jest jeszcze jedna rzecz. Jak już powiedziałam, wraz z mężem mieszkam w Londynie. Często wspominamy tam o tobie z Nukhet.” – Kobieta robi pauzę, dokładnie obserwując twarz mężczyzny, po czym dodaje: „Twoją córką”.

„Nie będę ukrywać, opowiedziała mi trochę o tobie” – kontynuuje mama Pelin, podczas gdy Halis w milczeniu stoi przed nią z nieodgadnioną miną. – „Wiem, że nie widujecie się zbyt często, ale zawsze mówi o tobie z szacunkiem i tęsknotą. Chcę powiedzieć, że wszystko u niej dobrze. Nie martw się wcale”. Kobieta podaje Halisowi rękę na pożegnanie i wychodzi. Na korytarzu spotyka Ferita, który wraz z bratem dotarł właśnie do firmy. „Musimy porozmawiać” – oświadcza nieznoszącym sprzeciwu głosem.

Zerrin i Ferit wychodzą na zewnątrz. „O czym rozmawiałaś z moim dziadkiem?” – pyta zaniepokojony chłopak. „Nie bój się. Nic nie wie o wstydzie, którego się dopuściłeś”. „Ciociu Zerrin, nie mów tak. Ja naprawdę…”. „Co ty? Czego moja córka przez ciebie nie wycierpiała? Czy kiedy ta wieśniaczka, z którą się ożeniłeś, wyrzuciła moją córkę z domu, nie było ci wstyd? Nie mogłeś absolutnie nic zrobić? W ogóle moja córka cię nie obchodzi?”.

„Obchodzi mnie. Co to za słowa?” – odpowiada obruszony Ferit. – „Pelin jest dla mnie tak bardzo ważna, że przywiozłem ją do swojego domu”. „Żartujesz sobie? W ten sposób pokazujesz, że ci na kimś zależy? Gdyby przydarzyło się to komuś z ulicy, pomógłbyś mu. Ta wieśniaczka, którą nazywasz swoją zoną, kim ona jest, Fericie? Kim jest, żeby wyrzucać moją córkę z domu, ciągnąc ją za włosy? A ty? kim ty jesteś? Powiedziałam ci na samym początku, że twoje nazwisko, pieniądze, urok nie mają żadnego znaczenia dla naszej rodziny. Nie waż się tak więcej zachowywać, bo inaczej będziesz miał do czynienia ze mną”.

„Moja córka nie jest taka jak inne dziewczyny z twojego otoczenia” – mówi dalej Zerrin. – „Pożałujesz, jeśli uroni choć jedną łzę. A pamiętasz, co mi powiedziałeś? Zarzekałeś się, że kochasz Pelin, że jest dla ciebie najważniejszą osobą na świecie. W przyszłości weźmiecie ślub i nigdy jej nie zasmucisz. Nie powiedziałeś tego?”. „Powiedziałem, to prawda”. „A teraz? Zobacz, do czego doprowadziłeś. Czy wiesz, w jakim stanie jest dziewczyna, którą tak bardzo kochałeś i której miałeś nie pozwolić uronić choć jednej łzy? Moja córka płacze każdego dnia. Wypłakała wszystkie swoje łzy”.

„Ja… Przepraszam” – odzywa się zmieszany Ferit. „Nie chcę twoich przeprosin. Chcę tylko, żebyś zrobił, co musisz. Myślisz, że Pelin po tym wszystkim znowu kogoś pokocha? Komu będzie mogła ponownie zaufać? Z kim będzie planować przyszłość? Ukradłeś przyszłość mojego dziecka! Powiedziałam ci od razu, że moja córka jest dla mnie wszystkim. Ja i jej tata poświęciliśmy się tak bardzo dla jej przyszłości. I co się stało? Pojawił się pan Ferit i zniweczył wszystkie nasze wysiłki”.

„Ale to się tak nie skończy” – kontynuuje mama Pelin. – „Tak jak zrujnowałeś przyszłość mojej córki, tak teraz zrobisz wszystko, aby ją naprawić. Nie możesz tak po prostu odejść i udawać, że nic się nie stało. Czy to dla ciebie jasne?”. „Ja… Naprawdę chcę, żeby Pelin była szczęśliwa”. „Wiesz, kiedy Pelin będzie szczęśliwa? Kiedy rozwiedziesz się ze swoją żoną. Kiedy nadasz znaczenie mojej córce, która naprawdę cię kocha i na ciebie zasługuje. Uczyń to jak najszybciej. Do tego czasu będę cię obserwować. Nie wrócę do Londynu, wiedz o tym”. Zerrin odchodzi. Dlaczego córka Halisa wyjechała i nie utrzymuje kontaktów z ojcem? Czy dojdzie do rozwodu Ferita i Seyran?

Podobne wpisy