115: Akcja odcinka rozpoczyna się w firmie. Ayse patrzy na odchodzącą Oyę. „Muszę ich połączyć” – mówi do siebie. – „Nie mogę być powodem ich rozstania”. Udaje się do gabinetu męża, staje przed nim i oznajmia: „Musimy porozmawiać o Oyi”. Akcja przenosi się do rezydencji. Omer zabiera siostrę do ogrodu, gdzie wszystko jest już przygotowane do zaręczyn. Meryem myśli, że to zwykła niespodzianka z okazji jej powrotu do domu. „Wszystko jest jak w moim śnie” – mówi dziewczyna, stając przed Leventem. – „Kwiaty, balony, ta sukienka… To tak, jakbym śniła”. „Ale tym razem ten sen nie skończy się źle” – zapewnia syn Ulviye.
Melis patrzy na Leventa i Meryem z okna swojego pokoju. Do jej oczu napływają łzy. Nie łzy szczęścia, nie łzy wzruszenia, a łzy bólu i porażki. Wie doskonale, co za chwilę się stanie. Wie, że na dobre straciła Leventa. Kamera wraca do ogrodu. „Żaden twój sen nie skończy się więcej źle” – mówi brat Bahadira. – „Ponieważ od teraz ja tu jestem.” – Ujmuje dłonie dziewczyny. – „Od teraz nie pozwolę, żebyś doświadczyła czegoś złego. Dużo myślałem. Rozmyślałem dniami, tygodniami, ale nie ma potrzeby więcej czekać i myśleć. Teraz jestem pewien swoich uczuć”.
„Wiem, że ty też masz te same uczucia do mnie” – kontynuuje Levent. – „Od teraz nie chcę być oddzielony od ciebie z jakiegokolwiek powodu. Chcę, żebyś była w moim życiu jako moja żona. Kocham cię, Meryem.” – Otwiera pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym. – „Czy wyjdziesz za mnie?”. Córka Durmusa uśmiecha się szeroko. Nie musi nic mówić, by wyrazić swoją odpowiedź. Nagle dzieje się coś, czego nikt się nie spodziewał. Do ogrodu wchodzi pięciu policjantów. „Czy ty jesteś Levent Metehanoglu?” – pyta mundurowy, a po potwierdzeniu kontynuuje: „Mamy nakaz twojego zatrzymania”.
„Levencie, co się dzieje?” – pyta Ulviye, wybiegając z domu. „To jakieś nieporozumienie. Uspokój się, mamo” – odpowiada Levent i zwraca się do policjantów: „W związku z czym jest ten nakaz?”. „Jest powód.” – Dowodzący skina na swojego kolegę, który wyciąga kajdanki. „Co robicie?” – przeraża się pani Metehanoglu. – „Chcecie zakuć mojego syna w kajdanki?”. „To wielkie nieporozumienie!” – grzmi Levent. – „Pod jakim zarzutem mnie zatrzymujecie? O co jestem oskarżony?”. „O zabójstwo Kudreta Kary”. „Kudret Kara? Kim jest ten człowiek?” – pyta zdezorientowana Ulviye. Pierwszy raz słyszy to nazwisko. – „Levencie, kim jest Kudret Kara?”.
„Nie wiem, mamo. Nie znam tego człowieka” – odpowiada równie skołowany Levent. – „Nie zabiłem go!”. „Proszę nie robić problemów. Wszystkiego dowiesz się na komisariacie”. Funkcjonariusz zakłada kajdanki na ręce zatrzymanego. Ten wręcza Meryem pudełeczko z pierścionkiem i mówi, nim policjanci odprowadzają go do radiowozu: „Nikogo nie zabiłem, Meryem!”. Akcja wraca do firmy. „O Oyi?” – pyta Cemil, robiąc zdziwioną minę. – „Dlaczego chcesz o niej rozmawiać?”. „Muszę ci coś powiedzieć” – oznajmia Ayse. „W porządku. Usiądź, porozmawiajmy”.
Rozbrzmiewa dzwonek telefonu Cemila. Mężczyzna zerka na ekran i widząc wyświetlone na nim imię Melis odrzuca połączenie. „Powinieneś odebrać” – mówi Ayse. „To nic ważnego, tylko Melis”. „Dobrze. Może powinniśmy wezwać Oyę, zanim zaczniemy”. „Wezwać Oyę? Nie rozumiem dlaczego”. Telefon Cemila ponownie zaczyna dzwonić. To znowu Melis. Do gabinetu wchodzi Bahadir i oznajmia: „Nowy inwestor, pan Faruk, połączył się z nami za pośrednictwem wideorozmowy. Musimy iść”. „W porządku, już idę.” – Cemil po raz drugi odrzuca połączenie Melis. „Porozmawiamy po twoim spotkaniu” – mówi Ayse i opuszcza gabinet.
Wkrótce do firmy przyjeżdża policja i dokonują przeszukania. Wszyscy są w szoku, że Levent został aresztowany. Akcja przenosi się na komisariat. Zapłakana Meryem czeka na jakieś informacje o Levencie. Odbiera telefon od przyjaciółki. „Ayse, słyszałaś, co się stało?” – pyta. „Słyszałam, kochana. Cemil jest tam, pan Bahadir także. Obaj robią wszystko, co w ich mocy. Wybacz, nie mogłam przyjść. Jutro mamy spotkanie z zespołem z zagranicy. Muszę być tutaj, żeby ich powitać. W porządku, do zobaczenia. Zadzwonię do ciebie później”.
Kamera pokazuje Ayse, która odkłada telefon. Do biura wchodzi Oya. „Myślałam, że odeszłaś” – mówi zaskoczona córka Safiye. „Powinnam była odejść już dawno temu, ale zostałam, kiedy usłyszałam, co się stało. Pomyślałam, że mogłabym pomóc, chciałam być z wami. Ayse, Cemil jest dobrym prawnikiem, ty też to wiesz. Jestem pewna, że wyciągnie Leventa. Znam go od czasów studiów, wiem, że nie popełniłby takiego przestępstwa. Zaufaj Cemilowi i bądź spokojna, on się tym zajmie”.
Oya odchodzi do swojego biurka. „Ona naprawdę kocha Cemila” – mówi w myślach Ayse. – „Nie mam prawa stać między nimi”. Akcja przenosi się do pokoju przesłuchań. „Nie macie wystarczających dowodów, by wykazać, że mój klient jest winny” – mówi Cemil. – „Nie możecie go tutaj trzymać bez dowodów. Nie ma potrzeby, żebym uświadamiał was w tej kwestii”. „Teraz powiesz, że nie dopuścił się tego czynu” – mówi funkcjonariusz przesłuchujący. „Tak, ponieważ mój klient nie zna żadnego Kudreta Kary. Nigdy go nie widział”.
Policjant otwiera teczkę i pokazuje Leventowi zdjęcie Kudreta. Ten rozpoznaje jego twarz. Przypomina sobie, że pewnego dnia przyszedł do rezydencji, podając się za ogrodnika. „Chwileczkę, widziałem go” – mówi zaintrygowany syn Ulviye. – „Przyszedł do rezydencji, mówiąc, że jest ogrodnikiem. Więcej go nie widziałem”. „Pięknie, zacząłeś się otwierać” – mówi funkcjonariusz. Akcja przenosi się do rezydencji. Melis wchodzi do pokoju siostry.
„Policja wreszcie poszła” – mówi Melis. Spod poduszki, na której leży Hulya, wyciąga torbę z gotówką, którą ukryła tu przed policjantami. – „Te pieniądze mi nie wystarczą.” – Wyciąga biżuterię z szuflad i pakuje ją do torby. – „Aresztowali Leventa za morderstwo Kudreta. Jeśli odkryją nasz związek z tą sprawą, tobie nic się nie stanie, ale ja będę skończona, dlatego muszę wyjechać. Módl się, żeby nie dotarli do rozmów telefonicznych, inaczej wszystko przepadnie”. Akcja wraca na komisariat. Policjant wyprowadza skutego Leventa z pokoju przesłuchań.
„Pan Levent!” – zakrzykuje Meryem, podbiegając do mężczyzny. „Nie ma potrzeby, żebyś tu na mnie czekała” – przekonuje mężczyzna. – „Idź odpocząć, dopiero co wyszłaś ze szpitala. Wkrótce wszystko zostanie rozwiązane, nie martw się”. „Nie pójdę, nie mogę. Będę czekać na ciebie tutaj”. „Nie martw się, bracie, wszystko zostanie ujawnione” – zapewnia Bahadir. – „Wiemy, że jesteś niewinny”. Levent odchodzi z policjantem.
„Dokąd go zabrał?” – pyta Meryem. „Zostanie w areszcie, dopóki dowody nie zostaną zgromadzone” – odpowiada Cemil. „Jakie dowody?” – pyta oburzony Bahadir. – „Levent jest niewinny. Nie rozumiem, co jeszcze mogą znaleźć”. „Widocznie mają jakiś powód, skoro oskarżyli Leventa. Kudret Kara był w rezydencji”. „Jak to? Kiedy?” – Bahadir robi wielkie oczy. „Przyszedł do pani Hulyi. Podał się za ogrodnika, Levent go wtedy zobaczył”. „Co Hulya miałaby wspólnego z tym człowiekiem?”. „Nie wiem, ale dowiemy się tego”. Czy ujawniony zostanie związek Hulyi i Melis z Kudretem? Czy niewinność Leventa zostanie udowodniona?