Odcinek 160: Hulya wchodzi do salonu, gdzie znajdują się Ulviye i jej siostra. „Bahadir powiedział, że chcesz ze mną porozmawiać” – mówi, siadając na sofie obok teściowej. „Tak, jest coś, co chcę ci powiedzieć. Dobrze, że Melis też tutaj jest. Ona też powinna to usłyszeć. Jesteśmy ci winni przeprosiny, Hulyo. Bahadir powiedział mi. Wiem, że spisałaś wszystko w swoim pamiętniku. Dałaś pieniądze Kudretowi w zamian za odnalezienie Efe’a po śmierci Rany. Tylko z tego powodu się z nim spotkałaś”. Zdumiona Melis dostaje ataku kaszlu, omal nie krztusząc się powietrzem. Nie może uwierzyć, że jej siostra przez cały czas udawała amnezję, by odzyskać przychylność domowników, a ona dała się na to nabrać.
W następnej scenie Melis wparowuje do pokoju siostry. „Widzę, że nagle ozdrowiałaś” – mówi Hulya, siedząc wygodnie na sofie. – „Nie odczuwasz już bólu?”. „Co ty myślisz, że robisz? Pamiętasz wszystko!” – grzmi Melis. – „Oszukałaś nas wszystkich! Jakim diabłem jesteś?!”. „Uspokój się, siostrzyczko. Nie krzycz, ktoś jeszcze może usłyszeć. Później musiałabym wszystko sobie przypomnieć i opowiedzieć wszystkim”. „Pierwszego dnia powinnam zrozumieć, że kłamiesz. Nawet pamiętnik napisałaś! Tak zamierzasz się usprawiedliwić? Nie pozwolę ci tego kontynuować! Powiem wszystko wszystkim!”.
„Poczekaj chwilę” – prosi Hulya, podnosząc się z kanapy. – „Nie zapomnij tylko powiedzieć im, jak zepchnęłaś mnie ze schodów i jak ukrywałaś, że Omer to Efe”. Akcja przenosi się do firmy. Levent siedzi za swoim biurkiem i obraca w palcach pierścionek zaręczynowy. Nie wie, że pod drzwiami jego gabinetu stoi Meryem, wahając się, czy powinna wejść do środka. „Dlaczego chcę to wiedzieć?” – pyta w myślach dziewczyna. – „Co się zmieni, jeśli poślubi Melis? Nie będę go o nic pytać, nie mam prawa. Wczoraj podjęłam decyzję, że nie będę tego psuć. Levent powinien nadal mnie nienawidzić. Chcę się jednak dowiedzieć, czy naprawdę o mnie zapomniał, czy zdecydował tak, ponieważ myśli, że z niego zrezygnowałam”.
Meryem puka i nie czekając na zaproszenie wchodzi do gabinetu. Levent upuszcza pierścionek, który toczy się po podłodze wprost przed nogi dziewczyny. Córka Durmusa podnosi go i ogląda w zdumieniu. Levent staje naprzeciwko niej. Tymczasem Cemil przychodzi do restauracji. „Ayse, nie mogłem zadzwonić, wybacz” – mówi skruszonym głosem. – „Wiem, że jesteś zła, ale obiecuję, że ci to wynagrodzę. Przepraszam za wczorajszy wieczór”. „Jestem zła nie dlatego, że nie przyszedłeś, tylko dlatego, że mnie nie powiadomiłeś”. „Ale w końcu zadzwoniłem”. „Po ilu godzinach? Przede wszystkim nic nie wiem. Nie wiem, co się stało twojemu przyjacielowi i co to w ogóle za przyjaciel”.
„Cemil, z jakim przyjacielem byłeś w szpitalu?” – dopytuje Ayse, gdy jej mąż milczy. – „Dlaczego nic nie mówisz?”. „To jeden przyjaciel z uniwersytetu, nie znasz go…” – odpowiada mężczyzna, nie wyjawiając prawdy, że był z Oyą. „Jak ma na imię?”. „Ayse, nie rozumiem, dlaczego tak bardzo mnie przepytujesz. Powiedziałem ci, że go nie znasz”. Akcja wraca do firmy. Tekin odbiera telefon, z którego dowiaduje się, że firma, w którą zainwestował, zbankrutowała. Wściekły udaje się prosto do gabinetu rywala, gdzie spotyka swoją żonę, stojącą naprzeciwko Leventa i trzymającą w palcach pierścionek zaręczynowy.
„Pan Levent żeni się z panią Melis” – oznajmia Meryem i oddaje mężczyźnie pierścionek. „Tak, postanowiłem poślubić Melis” – potwierdza Levent. „Pięknie. Moje gratulacje” – mówi gangster. „Muszę dokończyć rysunki.” – Meryem opuszcza gabinet. „Czy prawdą jest to, co usłyszałem?” – Tekin wbija w rywala groźne spojrzenie. „Co takiego usłyszałeś?”. „Firma, w którą zainwestowałem, upadła. Czy to prawda?”. Levent nie odpowiada, ale uśmiecha się z satysfakcją, pokazując rywalowi, kto jest górą.
Kamera przenosi się do gabinetu Tekina. Meryem chodzi niespokojnie od ściany do ściany. „Poślubi Melis… Czy robi to z mojego powodu?” – pyta siebie. – „Czy po to, żeby się mnie pozbyć? Czy on coś do niej czuje? Dlatego się pobierają? Nie, nie mam prawa być smutna. Wystarczająco wycierpiał dla mnie, ma prawo być szczęśliwy”. Kamera wraca do gabinetu Leventa. „Tak, pan Vedat i ja cię ostrzegaliśmy” – mówi syn Ulviye. – „Ty jednak nie chciałeś nas słuchać”. „Niech to szlag!” – przeklina Tekin. „Biznes to wielkie koło. Jeśli chcesz się w nim kręcić, musisz być ostrożny. To podstawowa zasada, inaczej zostaniesz zdeptany”.
„Jeśli nie będziesz przestrzegał zasad, będziesz przegraną stroną” – dodaje Levent, rozsiadając się w fotelu. „Ja nie przegrywam” – oświadcza Tekin. – „Znajdę rozwiązanie”. „Mogę ci pomóc, jeśli chcesz”. „Jak możesz mi pomóc?”. „Sprzedaj mi swoje udziały w holdingu. Dam ci za nie więcej, niż są warte. W ten sposób się uratujesz”. „Jeszcze nie skończyłem, Levencie! Jeszcze nie!” – Tekin, pełen determinacji do walki, opuszcza gabinet rywala. „To koniec. Ty i twój mąż znikniecie z mojego życia” – mówi do siebie Levent.
Akcja wraca do sceny w pokoju Hulyi. „Grozisz mi?” – pyta Melis, stojąc oko w oko z siostrą. – „W porządku, kiedy okaże się, że Omer to Efe, obie zginiemy. Jeśli masz na to odwagę, idź i powiedz wszystkim”. „Nie ja, ty będziesz cierpieć. Wszyscy uważają, że jestem niewinna. Jestem Hulya dobrego serca, która straciła pamięć. Dałam nawet pieniądze Kudretowi, żeby Efe się odnalazł”. „Jak mogłam ci uwierzyć? Zapomniałam, jakim diabłem jesteś!”. „I ty jesteś dobra, jako siostra diabła. Gratulację, naprawdę udały ci się te fałszywe łzy. Ten żal, że nie będziesz mogła zostać mamą… Dobrze wykorzystujesz szkody związane z wypadkiem. Dobrze grasz z sumieniem Leventa”.
W następnej scenie Melis jest w swoim pokoju. „Jak mogłam nie zrozumieć twoich nikczemnych planów, siostro?” – zarzuca sobie, niespokojnie chodząc w tę i z powrotem. – „Jak mogłam ci uwierzyć? Ale zobaczysz, co to znaczy oszukać mnie”. Do pokoju wchodzi Ulviye, która słyszała odgłosy kłótni sióstr. „Ciociu Ulviye, przepraszam za to, co zrobiłam” – mówi Melis łagodnym, niewinnym tonem. – „Po prostu… Byłam zaskoczona tym, że moja siostra miała pamiętnik. Poczułam się trochę obrażona. Myślałam, że podzieli się tym ze mną. Podniosłam trochę głos, bo mi nie powiedziała”.
„Ja też nie chciałam podnosić na ciebie głosu, wybacz” – mówi Ulviye. – „Ale musimy być wyrozumiali wobec twojej siostry. Z pewnością zgrzeszyliśmy przeciwko niej, to mnie bardzo boli”. Akcja przenosi się do firmy. Meryem jest sama w gabinecie męża. Pisze list do Leventa: Levencie, może powinnam była powiedzieć ci wszystko na początku, ale nie miałam odwagi. Zgodziłam się wyjść za mężczyznę, którego nie kocham, tylko po to, żebyś żył. Nie wiedziałam, że ta zgoda będzie oznaczać śmierć i dla mnie, i dla ciebie. Za każdym razem zabijasz mnie spojrzeniem, jakbym cię zdradziła. Ale kiedy spytałeś mnie, dlaczego cię zostawiłam, zabrakło mi słów. Nie mogłam ci powiedzieć. Jedno słowo mogło być twoim końcem.
Opuściłam cię, żebyś mógł wyjść z tych czterech ścian i znowu żyć. Zgodziłam się wyjść za tego człowieka, abyś mógł żyć. Nawet jeśli to wszystko zrobiłam dla ciebie, nieumyślnie cię zraniłam. Lek na tę ranę kryje się w prawdzie. Prawdą jest to, że zawsze cię kochałam. I nadal cię kocham. Tylko ciebie. Wiedz, że do końca życia moje serce będzie bić tylko dla ciebie. „Może nie dzisiaj, ale przeczytasz to kiedyś, kiedy mnie nie będzie” – mówi do siebie Meryem, odkładając długopis. – „Będziesz wiedział, że cię nie oszukałam i że cię kochałam”. Dziewczyna chowa list między swoje rysunki. Czy Levent go przeczyta? Czy Ayse dowie się, że Cemil spędził noc w szpitalu obok Oyi?