Zranione ptaki odcinek 119: Meryem zgadza się poślubić Tekina! Oya obmyśla plan! [Streszczenie + Zdjęcia]

119: Meryem przypomina sobie, jak Tekin groził jej, że w każdej chwili Leventowi może coś stać się w więzieniu. Natychmiast wysyła do niego wiadomość, by się spotkali. Gangster przyjeżdża do rezydencji. Melis, widząc jak Meryem wychodzi pospiesznym krokiem z kuchni, udaje się za nią. Chowa się za ogrodzeniem, skąd przysłuchuje się rozmowie na drodze. „Kiedy napisałaś, żebyśmy się spotkali, rzuciłem wszystko i przyjechałem” – oznajmia Tekin. „Ty to zrobiłeś, prawda?” – bardziej stwierdza, niż pyta Meryem. – „Ty to zrobiłeś Leventowi! Jak możesz być taki bez skrupułów? Jak mogłeś go skrzywdzić? Czego chcesz od nas? Zostaw nas w spokoju!”.

„Meryem, wyraziłem się jasno, czego chcę od ciebie” – przypomina mężczyzna. – „Zgódź się wyjść za mnie, a Levent zostanie uratowany”. „Tekinie, nie kocham cię! Nigdy cię nie pokocham! Dlaczego pomimo tego chcesz mnie poślubić?!”. „Masz czas do zachodu słońca, przemyśl to dobrze. Jeśli twoja odpowiedź będzie negatywna, otrzymasz wiadomość o śmierci Leventa. Rezydencja dla was wszystkich stanie się grobem! Zobaczymy, jak bardzo możesz poświęcić się dla Leventa. Zobaczymy, ile znaczy twoja miłość”. Gangster wsiada do auta i odjeżdża. „Boże, co mam robić?” – pyta siebie Meryem.

W następnej scenie córka Durmusa znajduje się w pokoju Leventa. Siedzi na łóżku i przytula do piersi jego zdjęcie. Do pomieszczenia wchodzi Melis. „Wiedziałam, że cię tu znajdę” – mówi i siada obok rywalki. – „Jestem pewna, że Levent jest niewinny i że to Tekin za wszystkim stoi”. „Tak, ja też tak uważam. Chodźmy do Cemila i pojedźmy razem na policję!” – Meryem zrywa się na równe nogi. „Chciałabym, żeby to było takie proste. Meryem, nie mamy żadnego dowodu. Kto nam uwierzy? Dowody, na podstawie których skazano Leventa, są bardzo silne. Poza tym, nawet gdyby nam się udało, Tekin wcześniej każe zabić Leventa”.

„Słyszałam twoją rozmowę z Tekinem” – kontynuuje Melis. – „Tekin chce ciebie. To się nie skończy, dopóki cię nie zdobędzie. Zabije Leventa, jeśli się spóźnisz. Meryem, błagam cię, nie pozwól, aby tak się stało.” – Oczy kobiety zachodzą łzami, a jej głos zaczyna drżeć. – „Pomyśl o Omerze, pomyśl o cioci Ulviye. Oni nie mogą żyć bez Leventa. Masz szansę go uratować. Gdybym ja miała taką szansę, nie zastanawiałabym się ani chwili. Miłość wymaga poświęceń. Czasami musisz zrezygnować z samej siebie. Czy możesz to zrobić? Możesz poświęcić się dla Leventa? Tylko ty możesz go uratować”. Melis odchodzi, zostawiając zapłakaną Meryem.

Akcja przenosi się do firmy. Dogan na wezwanie Oyi przychodzi do jej biurka. „Powiedz mi wszystko od początku” – mówi dziewczyna. – „Dlaczego wzięli fałszywy ślub? Jak do tego doszło? Chcę wszystko usłyszeć”. „Zostali dłużej w pracy, później Cemil odwiózł Ayse do domu. W dzielnicy zaczęli plotkować, co dotarło do jej ojca w Niemczech. Chciał ją na siłę zabrać do Niemiec. Cemil ożenił się z nią, żeby ją uratować. Nie dlatego, że się kochali”. „Dlaczego miałabym ci uwierzyć? Nigdy z tobą nie rozmawiają”. „Ponieważ oboje zdali sobie sprawę, że odkryłem prawdę. Dlatego starają się mnie unikać. Czy nadal mi nie wierzysz?”.

„Wierzę, ale nie przyniesie nam to korzyści, że wiemy tylko my” – stwierdza Oya. – „Musimy to wszystkim pokazać”. „W jaki sposób pokażemy?” – pyta Dogan, bezradnie rozkładając ręce. „Mam plan. Usiądź”. Tymczasem Meryem przyjeżdża na wybrzeże, gdzie w odosobnionym miejscu czeka na nią Tekin. „Wreszcie jesteś, zacząłem się niecierpliwić” – oznajmia gangster. – „Pozwól mi usłyszeć twoją odpowiedź”. „Zgadzam się” – odpowiada dziewczyna. „Na co się zgadzasz?”. „Na twoją ofertę”. „Meryem, powiedz jasno. Chcę to usłyszeć”.

„Ja… Ja… Zgadzam się wyjść za ciebie” – wydobywa z siebie córka Durmusa. Tekin uśmiecha się szeroko i mówi: „Więc kochasz go tak bardzo, że postanowiłaś zrezygnować z siebie. Nadejdzie dzień, kiedy mnie też tak pokochasz. Zapomnisz o Levencie, twoje serce zabije dla mnie”. „Nigdy! Nigdy cię nie pokocham! Jeśli tak myślisz, nie fantazjuj na próżno. Trzymaj się z dala od pana Leventa, nie możesz go skrzywdzić. Do tej pory zrobiłam wszystko, o co prosiłeś. Teraz twoja kolej. Dotrzymaj obietnicy, zostaw go w spokoju. To jedyny powód, dla którego przyjęłam twoją ofertę. Nie ma innego powodu”.

„Zatrzymaj się tutaj.” – Tekin grozi Meryem palcem. – „Levent jest w przepaści, jak ta tutaj.” – Wskazuje na urwisko. – „Jest w otchłani, stoi w obliczu śmierci. Wychodząc za mnie, uratujesz go od śmierci. Jeśli chcesz uratować go przed tą przepaścią, zrobisz wszystko, co powiem. Wszystkim powiesz, że go nie kochasz, że to mnie pragniesz! Wyobraź sobie, że Levent jest na twoich plecach i że wyciągasz go z otchłani. Na każdym kroku wszyscy muszą wiedzieć, że nie chcesz Leventa. Wszyscy mają wiedzieć, że nie kochasz Leventa, tylko mnie. Wszyscy w to uwierzą, ty także!”.

Akcja przeskakuje o dwa tygodnie. Bliscy odwiedzają Leventa w więzieniu, wśród nich są także Meryem i Omer. Wszyscy witają się z mężczyzną przytuleniem, tylko Meryem podaje mu rękę, zachowując przy tym jak największy dystans i nie patrząc ukochanemu w oczy. Dziwne zachowanie dziewczyny nie uchodzi uwadze Leventa. „Meryem, wszystko dobrze?” – pyta mężczyzna. – „Jesteś blada”. „Nic mi nie jest. Ja też jestem podekscytowana z powodu jutrzejszej rozprawy”. Czy Meryem poślubi Tekina? Czy gangster wypełni swoją część umowy i Levent wyjdzie na wolność?