Odcinek 187: Kontynuacja rozmowy Yasara i Asli w kuchni. „Nie musisz wyjeżdżać. Z pewnością istnieje inne rozwiązanie” – przekonuje mężczyzna. – „Gdzie w ogóle chcesz pojechać w takim stanie?”. „Nie wiem. Nic nie wiem” – odpowiada pokojówka z zakłopotaniem na twarzy. – Jeśli pojawię się przed mamą, z pewnością ogarnie ją smutek. Do cioci też nie mogę się udać. Och, dokąd teraz pójdę? Naprawdę nie wiem, Yasarze. Czuję się taka bezradna. Ale i tak odejście będzie najlepszym wyjściem. Jestem gotowa nawet spać na ulicy, byle tylko nie zabrali mojego dziecka. Nie zniosłabym tego, skrzywdziłabym siebie”.

„Oszalałaś?!” – przeraża się mężczyzna. – „Nie mów takich rzeczy. Każda noc ma swój poranek. Jeśli nie jest ci żal samej siebie, pomyśl o dziecku. Czy chcesz, żeby dorastało bez mamy? Spójrz na Omera. Dobrze, ma siostrę, którą kocha, ale ona nie może zastąpić mu matki”. „Nie wiem, co robić. Sam widzisz, jaka jestem bezradna. Czy mam inne wyjście poza odejściem?”. „Poczekaj trochę, znajdziemy rozwiązanie. Musimy trochę pomyśleć, a następnie podjąć decyzję z chłodną głową. Obiecaj mi, że więcej nie wspomnisz o żadnym robieniu sobie krzywdy, dobrze?”.

„Dobrze, obiecuję” – potwierdza Asli i dodaje w myślach: „Musisz mi się oświadczyć i przyjąć moje dziecko, Yasarze. Zrobię wszystko, aby tak się stało”. Akcja przenosi się do pensjonatu. Ulviye wspomina najpiękniejsze chwile, jakie spędziła z nieżyjącym mężem, a Meryem i Levent cierpią, że oni nie mogą mieć wspólnej przyszłości. Tymczasem Melis odbiera suknię ślubną. Hulya jest sceptyczna wobec jej euforycznego stroju. „Nie wiem, dlaczego jesteś taka, ale wiedz, że założę tę suknię i że panem młodym będzie Levent” – oświadcza Melis. – „Przy okazji dzwoniłam do niego i powiedział, że trochę się spóźni”.

„Jestem pewna, że tak będzie…” – odpowiada Hulya, ani trochę w to nie wierząc. „Mów co chcesz, ale nie zepsujesz mi nastroju”. „Nie mówię tego, żeby zepsuć ci nastrój, tylko po to, by sprowadzić cię z powrotem do rzeczywistości. Wątpię, by Levent wrócił dziś wieczorem”. Akcja przenosi się do restauracji. „O czym mówicie? Nic dla mnie nie jest jasne” – oznajmia zdumiony Cemil, patrząc na Dogana. – „Wyjaśniłem to już wcześniej. Przysięgałem na wszystko, ale mi nie uwierzyłeś. Co się stało, że teraz masz taką obsesję w związku z tą sprawą?”.

„Oczywiście, że na początku ci nie wierzyłem” – przyznaje Dogan. – „Jesteś mężczyzną, więc zaprzeczałbyś także temu, co zrobiłeś. Gdybyś był na moim miejscu, uwierzyłbyś?”. „Dajcie już spokój!” – odzywa się Mine. – „To nie jest nasz temat. Teraz wiemy, że jesteś niewinny”. „Zgadza się. Oya przyznała mi się do wszystkiego. Zrobiła to, żeby was rozdzielić”. „I udało jej się” – stwierdza Cemil. – „Tyle razy ci mówiłem, że Oya jest złym człowiekiem, ale mi nie wierzyłeś. Teraz zobaczyłeś to na własne oczy”.

„Tak, ale nie udało nam się dostarczyć nagrania Ayse” – oznajmia Mine. – „Chcieliśmy wszystko nagrać, ale ona rozgryzła naszą grę”. „Rozgryzła, bo trzymałaś telefon w dłoni, jakby to był mikrofon” – stwierdza Dogan. „Mogłeś sam nagrać, skoro tak dobrze się na tym znasz”. „O czym wy mówicie?” – pyta Cemil, unosząc brwi. „Masz rację, nic dla ciebie nie jest jasne. Najlepiej, jeśli opowiem ci wszystko od początku”. Akcja przeskakuje o kilka minut, do momentu, kiedy Dogan kończy swoją opowieść. „To wszystko” – mówi. – „Chcemy tylko, żeby Ayse poznała prawdę”.

„Co z tego, jeśli się dowie?” – pyta Cemil z rezygnacją w głosie. – „Teraz już wszystko skończone. Co można zmienić? Przyszedłem tu myśląc, że chodzi o coś ważnego.” – Podnosi się i chwyta za klamkę od drzwi wyjściowych. „Ayse cię kocha!” – mówi stanowczo Dogan. – „Kocha cię, chociaż myśli, że ją zdradziłeś. Czy to nie jest ważne?”. „Dobrze, ale czy Ayse nie powiedziała, że zamierzacie się pobrać?”. „Bracie, czego nie rozumiesz? Czy musimy ci wszystko narysować?”.

„Poczekaj chwilę. Czyli to było kłamstwo, tak?” – Uzmysławia sobie Cemil. – „Ayse powiedziała to tylko dlatego, żeby rozwieść się ze mną? Dobrze, ale jak to zrobimy? Jak uda nam się ją przekonać? Jest pewna, że ją zdradziłem”. „Mam pomysł, ale nie jestem pewna, czy to zadziała” – oznajmia Mine. Akcja przenosi się do rezydencji. Yasar czyta gazetę w kuchni. Asli wchodzi do pomieszczenia z telefonem przy uchu. Udaje, że prowadzi rozmowę. „Dobrze, droga Ozlem” – mówi do słuchawki. – „Zadzwonię, jak tylko kupię bilet. Dziękuję, że jesteś ze mną w tych trudnych chwilach. Jestem szczęśliwa, że cię mam. Do usłyszenia”.

„Co się stało, Asli?” – pyta Yasar, gdy pokojówka rozłącza się. – „O jakim bilecie mówisz? Dokąd się wybierasz?”. „Mam przyjaciółkę o imieniu Ozlem. Zamieszkam z nią, nie mam innego wyjścia. Będę tam do porodu, a potem zobaczę, co dalej”. „Kim jest twoja przyjaciółka? Mieszka sama?”. „Nie, po ślubie wyprowadziła się do Edirne. Niestety nie jest sama. Ma problematycznego męża, który jest prawdziwym maniakiem. Ale co mogę zrobić?”. „Czy chcesz w takim środowisku urodzić dziecko? Nigdzie nie wyjeżdżasz. Idź teraz odpocząć, a ja pomyślę. Znajdę rozwiązanie, nie martw się”.

Yasar opuszcza kuchnię. Asli uśmiecha się szeroko i mówi do siebie: „Dalej, Yasarze, pomyśl. Moje dziecko potrzebuje ojca”. Kamera przenosi się do pokoju Melis. Kobieta próbuje dodzwonić się do Leventa, który mimo późnej pory nie wrócił jeszcze do domu, ale jej narzeczony nie odbiera. Wściekła rzuca telefon na łóżko. Czy manipulacja Asli powiedzie się i Yasar oświadczy się jej? Czy Levent i Meryem podczas wspólnego wyjazdu zdadzą sobie sprawę, że nie mogą bez siebie żyć?

Podobne wpisy