Zranione ptaki odc. 193: Mine znajduje schronienie w firmie! Bahadir prowadzi śledztwo! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 193: „Doktor Suha Koroglu” – odczytuje Bahadir z fragmentu listu i przypomina sobie wyjaśnienie Melis o powodach wizyty prawnika, które przedstawiła podczas śniadania. – „Skoro chodzi rzekomo o pielęgniarkę, dlaczego jest tutaj napisane nazwisko doktora?”. Mężczyzna chowa skrawek do kieszeni i odchodzi. Kamera robi zbliżenie na Hulyę, która obserwowała go z ukrycia. „Dalej, Bahadirze, pałeczka jest w twoich rękach” – szepcze kobieta. Tymczasem Doganowi udaje się odnaleźć Mine, nim ta wpada w ręce ścigających ją bandziorów. Zabiera ją w bezpieczne miejsce.

Meryem idzie drogą, szukając przystanku autobusowego lub postoju taksówek. Natyka się na niebezpiecznego mężczyznę, który chce zaciągnąć ją do swojego samochodu. Z opresji ratuje ją Levent. Dopiero teraz dziewczyna zgadza się wrócić z nim do domu. Akcja wraca do rezydencji. Hulya wchodzi do salonu, gdzie znajduje się jej mąż. „Moje życie, który garnitur założysz na jutrzejszy ślub?” – pyta. – „Musimy go zawieźć do pralni chemicznej”. Mężczyzna wyciąga z kieszeni skrawek i podaje go swojej żonie. „Możesz na to spojrzeć?” – prosi.

„Nie widzę dobrze, ale jest tu napisane nazwisko doktora” – mówi Hulya, jakby po raz pierwszy widziała ten tekst. – „Czy to nie pochodzi z tego dokumentu, który podarła Melis?”. „Podarła?”. „Pamiętasz, powiedziała nam, że miała jakiś problem z pielęgniarką i że dlatego przyszedł prawnik. Ale tutaj nie jest napisane nazwisko pielęgniarki, tylko doktora. Jak to możliwe? Kochany, wczoraj obiecałam ci, że nie będę niczego przed tobą ukrywać. Kiedy chciałam spojrzeć na dokument, który Melis podpisała, ona szybko go podarła. Tak jakby nie chciała, żebym zobaczyła, co jest na nim napisane. Może to część tego dokumentu”.

„Dziękuję, że podzieliłaś się tym ze mną” – mówi Bahadir. – „Nie zrozum mnie źle, Hulyo, ale nie ufam już Melis. Czuję, że coś jest tu nie w porządku”. Akcja przenosi się do parku, gdzie Dogan i Mine siedzą na ławce. „Wiesz, że cię szukają i jak się zachowujesz?” – pyta mężczyzna. – „Co gdyby ci ludzie znaleźli cię przede mną?”. „Sprawiłam ci wiele problemów” – stwierdza dziewczyna. – „Nie chcę, żeby coś ci się stało”. „Co mi się może stać? Nie mów bzdur, pomyślmy lepiej, co robić. Ludzie wiedzą, gdzie mieszkasz, więc nie możesz tam wrócić”. „Doganie, nie chcę, żeby ktokolwiek cierpiał przeze mnie. Muszę uciec”.

„Ile razy mam ci powtórzyć, żebyś zrozumiała? Nigdzie nie idziesz!” – oświadcza stanowczo Dogan, zatrzymując Minę, która już podnosiła się z ławki. „Co więc zrobimy? Oni wszystko wiedzą. Nie mam gdzie się ukryć. Muszę stąd uciec”. „Ty dalej o ucieczce! Na miłość boską, gdzie pójdziesz sama? Znajdziemy jakieś rozwiązanie. Wyrzuć z głowy uciekanie i inne bzdury, bo inaczej zwiążę ci ręce i nogi”. Tymczasem Bahadir dzwoni do szpitala. Mówi, że chce rozmawiać z doktorem Koroglu, ale dowiaduje się, że ten nie pracuje już w szpitalu.

Cemil pojawia się w restauracji. „Przyjechałem, jak tylko przesłuchanie się skończyło” – oznajmia. – „Pani Neriman, najpierw przekażę informacje tobie. Termin rozprawy został przesunięty o dwa miesiące, ale teraz nie ma niczego złego. Zrobię wszystko, aby otrzymał najniższą możliwą karę”. „Dzięki Bogu!” – Neriman oddycha z ulgą. – „Bałam się, że to źle się skończy”. „Nie ma żadnych problemów w związku z Mine, prawda?”. „Jest w domu z Doganem” – odpowiada Ayse. „Ale ci ludzie znają to miejsce, więc na pewno wiedzą też o domu. Tam też nie jest bezpieczna”.

„Och, w jakie jeszcze kłopoty ta dziewczyna nas wpakuje” – wzdycha siostra Durmusa. „Co możemy zrobić, Neriman?” – pyta Safiye. – „Mamy przekazać ją w ręce tych typów? Jesteśmy w końcu ludźmi”. „Co więc zrobimy?”. „Musimy ją ukryć na jakiś czas” – postanawia Cemil. – „Przynajmniej dopóki nie przestaną jej szukać”. „Dobrze, ale gdzie?” – pyta Ayse. „Mam jeden pomysł.” – Mężczyzna wyciąga telefon i dzwoni do Dogana. W następnej scenie Ayse, Cemil, Dogan i Mine przychodzą do firmy. „To moje biuro” – oznajmia przyjaciel Leventa. – „Jest tu także łóżku. Zrelaksuj się tak, jak lubisz”.

„Mam nadzieję, że nie będziesz czuła się samotna w nocy” – mówi córka Safiye. „Zostanę przy tobie” – oznajmia Dogan. – „Nie będziesz sama”. „Nie ma potrzeby, mogę zostać sama” – zapewnia Mine. – „Jesteś wystarczająco zmęczony. Idź i odpocznij trochę. Sama będę czuła się bardzo swobodnie”. „Dobrze, ale nie wyłączaj telefonu. Nie pozwól, abyśmy nie mogli się do ciebie dodzwonić”. Akcja przeskakuje do wieczora. Levent i Meryem są już w domu. Melis zatrzymuje rywalkę w holu, nie zdając sobie sprawy, że na schodach pojawił się właśnie Bahadir.

„Posłuchaj mnie!” – mówi Melis, silnie ściskając ramię Meryem. – „Znowu znalazłaś sposób, by zostać sama z Leventem!”. „Melis, co ty robisz?”. „Jeśli po ślubie zobaczę cię w jego pobliżu, rozerwę cię na kawałki! Zrozumiałaś to, prawda?”. „Puść moją rękę!” – Meryem wyrywa się rywalce i idzie do pokoju Ulviye. Słysząc dochodzące ze środka odgłosy rozmowy, zatrzymuje się przy uchylonych drzwiach. „Jestem zły na siebie, mamo” – oznajmia Levent. – „Ludzie, których kocham najbardziej w moim życiu, są smutni przeze mnie”.

„Dlaczego tak uważasz?” – pyta pani Metehanoglu. „Ponieważ zawsze wszystko psuję. Oceniam bez słuchania. I robię to ludziom, na których mi najbardziej zależy. Potem nie mogę znaleźć sposobu, aby im to wynagrodzić”. „Ach, mój synu. Wszyscy jesteśmy ludźmi i wszyscy popełniamy błędy. Ważne jest to, abyśmy je zrozumieli. Skoro już to rozgryzłeś, najlepszym sposobem na naprawienie sytuacji jest poproszenie o wybaczenie”. Levent ciężko wzdycha. Meryem odchodzi od drzwi, nim jej obecność zostanie odkryta. Czy Bahadir ujawni na czas intrygę Melis? Czy Mine będzie bezpieczna w firmie?