111: Meryem telefonuje do przyjaciółki. „Ayse, wróciliśmy do rezydencji” – oznajmia. – „Nie miałam okazji wcześniej do ciebie zadzwonić”. „Jak to? Co się stało z panią Nurgul?” – docieka córka Safiye. „Pani Nurgul zostawiła Omera i odeszła. Pan Levent przywiózł nas do rezydencji. To, co stało się później, jest dziwne. Pan Levent powiedział, że nie będę więcej pracować w rezydencji. Powiedział nawet, żebym usiadła z nimi do śniadania”. „Meryem, co ty mówisz? To wspaniałe wieści. Jestem bardzo zaskoczona. Możesz mi powiedzieć, co się dzieje?”.
„Ayse, nie wiem” – odpowiada córka Durmusa. – „Uwierz mi, sama jestem zaskoczona. Teraz powiedział, że nie będę dłużej mieszkać w domu dla służby. Kazał przygotować dla mnie pokój w rezydencji. Powiedział, że porozmawia ze mną dzisiaj o czymś ważnym. Myślę i myślę, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Wiesz, że zaproponował mi pracę w holdingu, może to coś związanego z tym. Wszystko jest takie dziwne”. „Ja już zrozumiałam. Pan Levent podjął decyzję i stoi za nią. Wszystko jest z powodu tej decyzji”. „Jakiej decyzji?”. „Nie widzi cię jako swojej pracownicy ani jako siostry Omera. Widzi ciebie jako swoją żonę”.
„Żonę?” – Meryem robi wielkie oczy i ogląda się, czy nikt za nią nie stoi. „Meryem, pan Levent chce ci się oświadczyć” – przekonuje Ayse. „Nie mów bzdur. Jakie oświadczyny?”. „No Boga, pomyśl o wszystkim. Wszystko wskazuje, że chodzi właśnie o to. Zobaczysz, że dzisiaj da ci pierścionek”. „Ayse, naprawdę mówisz bzdury. Jaki pierścionek i jakie oświadczyny? Później do ciebie zadzwonię”. Meryem rozłącza się i wraca do kuchni. „Oświadczyny? Czy to możliwe?” – pyta, uśmiechając się do swoich myśli. – „Pan Levent i ja? Nie, to niemożliwe…”.
W tym momencie do kuchni wchodzi Levent. „Czy wyjdziemy coś zjeść?” – pyta mężczyzna. – „Muszę z tobą porozmawiać”. „Dobrze, ale o co chodzi? Czy to coś związanego z moją pracą w firmie?”. „Nie, to nie to. Możesz pracować, jeśli chcesz, zostawiam to tobie. Chcę porozmawiać o czymś ważnym, związanym z nami. Przygotuj się, czekam na ciebie”. Tymczasem Asli próbuje nakarmić Hulyę, ale żona Bahadira odmawia jedzenia. „Co się stało? Nie masz apetytu?” – pyta pokojówka. – „Masz rację, ja też nie miałabym apetytu, gdybym była w twoim stanie. Ale wiem, co przywróci ci apetyt”.
Asli wyciąga telefon i pokazuje Hulyi swoje wspólne zdjęcia z Bahadirem. „Jak ci się podobają? Wyglądamy jak z okładki magazynu” – mówi dziewczyna. Akcja przenosi się do domu Cemila. Wszyscy domownicy siedzą przy stole. „Wygląda na to, że nie spaliście dobrze ostatniej nocy” – mówi Bedriye, patrząc na małżonków. „Dlaczego tak myślisz?” – pyta przyjaciel Leventa. „Jest południe, a my dopiero jemy śniadanie. Wszyscy już dawno zaczęli pracować. Nie ma pożytku z takiej pracy”.
„Do mnie to powiedziałaś?” – pyta Ayse. „Nie, tak po prostu powiedziałam” – odpowiada Bedriye. – „Dlaczego wzięłaś to od razu do siebie? Czyżbym powiedziała nieprawdę? Widzimy tych, którzy wcześnie wstają i pracują. Na przykład nasz wczorajszy gość”. „Smacznego wam.” – Córka Safiye odchodzi do pokoju. „Babciu, jeśli raz jeszcze powiesz coś, co zasmuci Ayse, nie zostaniesz tutaj” – ostrzega Cemil. Tymczasem Levent musi pilnie pojechać do pracy, przez co jego wyjście z Meryem nieco się opóźni. Córka Durmusa postanawia w tym czasie pomóc Gulnaz. Udaje się do sauny, by tam posprzątać. Melis zakrada się za nią, nastawia maksymalną temperaturę i zamyka drzwi!
„To koniec. Z panem Bogiem, Meryem.” – Melis odchodzi z szerokim uśmiechem na twarzy. Meryem szarpie za klamkę, próbując otworzyć drzwi, te jednak ani drgną. „Robi się coraz goręcej” – mówi do siebie, ciężko wzdychając. Jakiś czas później Levent wraca do domu. Jest zaniepokojony, gdy nie widzi Meryem. Szuka jej po całej rezydencji, próbuje się do niej dodzwonić, ale bez skutku. Akcja przenosi się do restauracji, w której znajdują się Oya i Dogan.
„Pani Oyu, nie może tak być” – mówi Dogan. – „Nic nie zjadłaś”. „Nie przyszłam tu jeść” – oświadcza dziewczyna. – „Powiedziałeś mi, że porozmawiasz ze mną o Cemilu i Ayse”. „Nie o Ayse i Cemilu, ale jeśli chcesz, możemy porozmawiać o tobie i Cemilu”. „Co chcesz powiedzieć? Mów otwarcie”. „Dobrze znam miłosne spojrzenie. Nie jestem ślepy, żeby nie widzieć, jak patrzysz na Cemila. Będę szczery, moje uczucia wobec Ayse są większe od miłości. Chcę powiedzieć, że nie ma czegoś takiego, czego nie zrobiłbym dla niej. Mówiąc krótko, skoro mamy ten sam problem, zjednoczmy siły i razem go rozwiążmy. W ten sposób zdobędziemy miłość”.
„Dojdź do siebie!” – mówi Oya oburzona pomysłem Dogana. – „Za kogo ty mnie uważasz? Nawet przypadkowo nie waż się więcej o tym ze mną rozmawiać. Mówisz o uczuciach. Mówisz, że są większe nawet od miłości. Jeśli kogoś kochasz, zrobisz dla niego wszystko. Będziesz szczęśliwy jego szczęściem. Wymaga tego prawdziwa miłość”. Oya wstaje od stolika i opuszcza lokal. Czy Doganowi uda się ją przekonać do wspólnego działania przeciwko związkowi Cemila i Ayse? Czy ktoś znajdzie Meryem w saunie? Czy dziewczyna przeżyje?