21: Levent przeprasza Ulviye i Aysel za swój wybuch złości. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Meryem jest bardzo zaintrygowana, co znajduje się w pokoju, do którego nie można wchodzić. Chce zajrzeć do środka, ale zamknięte drzwi jej to uniemożliwiają. Podchodzi do drzwi pokoju Leventa i zagląda do środka. Domyśla się, że znajdują się tutaj klucze, ale nie przekracza progu. „Nie, nie mogę tego zrobić” – mówi do siebie i wycofuje się. W tym samym momencie na korytarzu pojawia się Levent! Z jego perspektywy wygląda to tak, jakby Meryem wyszła właśnie z jego pokoju!

„Co ty robisz?!” – krzyczy mężczyzna. – „Dlaczego weszłaś do mojego pokoju?!”. „Ja tylko…” – odzywa się zmieszana Meryem. „Oczywiście, nie możesz mówić, bo nie masz nic do powiedzenia! Wszystko jest jasne, nie zaprzeczaj!”. „Przysięgam, że nie zrobiłam nic złego”. „Wedøug ciebie nie jest złe dotykanie rzeczy, które nie należą do ciebie?” – Levent chwyta dziewczynę za przegub. – „Kogo chcesz oszukać? Czy jestem dzieckiem? Myślisz, że nie rozumiem, co próbujesz zrobić?”. „Nie, ja…”. „Dość! Natychmiast się stąd wyniesiesz! Słyszałaś mnie, nie chcę cię widzieć w rezydencji!”.

„Nie będziesz mogła więcej wejść do środka” – kontynuuje Levent. – „Z dzieckiem będziesz mogła zobaczyć się tylko na zewnątrz. Nie robię tego dla ciebie, ale dla niewinnego dziecka”. Meryem udaje się do swojego pokoju. Z szafy wyciąga płaszcz i podchodzi do ciągle śpiącego na łóżku Omera. Wkłada w dłoń chłopczyka swoją spinkę, całuje go w czoło i z oczami pełnymi łez mówi: „Kochanie, wybacz mi, muszę iść”. Gdy jakiś czas później Omer budzi się, Meryem nie ma już w pokoju. Chłopiec zeskakuje z łóżka i wychodzi na korytarz. Tam spotyka go Ulviye.

„Co masz w ręku?” – pyta pani Metehanoglu. „To siostry” – odpowiada Omer, ściskając w dłoni spinkę, którą niedawno podarował Meryem. Ulviye chwyta go za rękę i prowadzi do jadalni. – „Nie ma tu siostry. Gdzie jest moja siostra?”. Chłopiec puszcza rękę kobiety i udaje się do ogrodu, by tam poszukać siostry. „Meryem odeszła” – szepcze Aysel do Ulviye. „Jak to odeszła?” – nie rozumie pani domu. – „Dlaczego odeszła? Dlaczego jej nie zatrzymałaś?”. „Wyszła nagle. Dzwoniłam do niej, ale nie odbiera”. „Co się stało? Dlaczego tak nagle odeszła?”. Aysel jedynie wzrusza ramionami.

Omer wraca do jadalni. „Gdzie moja siostra?” – domaga się odpowiedzi. – „Nie ma jej w ogrodzie. Gdzie moja siostra?!”. Tymczasem Meryem jest w domu Ayse. „Wyszło bardzo źle” – stwierdza przyjaciółka. – „Jesteś winna, choć wcale nie weszłaś do tego pokoju”. „Nie wiedziałam, co powiedzieć” – tłumaczy córka Durmusa. – „On też nie dał mi dojść do słowa, nie słuchał mnie. Nie udało mi się dowiedzieć ani o nim, ani o zamkniętym pokoju. Dosłownie oszalał z powodu tego pokoju. Nawet jego mama nie mogła wyjaśnić, co się stało. Och, cały czas o tym myślę. Nie wiem, z kim jest mój brat. Muszę się tego dowiedzieć”.

„Tyle czasu byliście razem i mimo to go nie rozgryzłaś?” – dziwi się Ayse. „Jest nieobliczalny” – mówi Meryem. – „W jednej chwili staje się zimny jak lód, nawet do Omera nie zwraca się po imieniu, tylko nazywa go dzieckiem. Po chwili zaś jest kimś zupełnie innym, jest miły dla Omera. Jestem zdezorientowana. Byłam zmuszona zostawić Omera i bardzo się o niego martwię. Musiał się bardzo zasmucić, kiedy mnie nie zobaczył”. „Co zamierzasz teraz zrobić?”. „Żebym to ja wiedziała. Muszę znaleźć sposób, by być blisko Omera. Ale Levent nie chce mnie widzieć, nie wiem, co mogę zrobić. Nieważne, zawracam ci głowę moimi problemami”.

„Nie mów tak, jesteś moją siostrą” – przekonuje Ayse. – „Twój problem jest także moim problemem, znajdziemy rozwiązanie. Meryem, powiedziałam ci, że ktoś uratował mnie w dniu, w którym poszłam po ciebie”. „Tak, co się stało? Kto cię uratował?”. „Prawnik. Dał mi swoją wizytówkę, stąd wiem, że jest prawnikiem. Szłam z nim pod rękę z powodu Dogana. Potem Dogan go zaatakował, jest mi strasznie wstyd. Na szczęście nie spotkamy się ponownie. Jeśli go zobaczę, zapadnę się pod ziemię ze wstydu”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Hulya wchodzi do pokoju Omera. Pochyla się nad siedzącym na łóżku chłopcem i z wyrazem fałszywego współczucia na twarzy pyta: „Zostałeś sam?” – Wyrywa chłopcu spinkę z ręki. „Oddaj to!” – rozkazuje Omer. „Gdzie ona kupiła to badziewie?” – Hulya otwiera okno i wyrzuca przez nie spinkę. Następnie ponownie pochyla się nad bratem Meryem. – „Słuchaj mnie, nie waż się płakać, bo nie mogę znieść marudzenia! – Przykłada palec do ust, dając do zrozumienia chłopcu, że ma być cicho, i opuszcza pokój.

Akcja przenosi się do baraku. Cita, Minik i Dilsiz zabierają z kantorka Neriman pudełko ze skradzioną przez Dogana sukienką i odnoszą je przed dom Ayse. Gdy córka Safiye znajduje pudełko, od razu informuje o wszystkim swoją przyjaciółkę. Meryem jest bardzo szczęśliwa, bo dzięki sprzedaży sukienki będzie ją stać na spłacenie kolejnej raty u Tekina. Akcja przenosi się do firmy. Hulya wchodzi do gabinetu, gdzie znajduje się jej mąż. Nie odzywa się ani słowem, tylko z ponurą miną zasiada na fotelu.

„Kochanie, co się stało?” – pyta Bahadir. „Denerwuje mnie ta Meryem” – odpowiada kobieta. – „Odeszła, ale zostawiła nam brata”. „Nie przejmuj się tym teraz, dowiedziałem się czegoś ważnego. Wiem, kto otrzymał ten czek na sto tysięcy lir”. „Dalej, powiedz mi to. Kto go otrzymał?”. „Nie uwierzysz. Meryem”. „Meryem? Cóż, twoja matka zapłaciła jej za Omera, by zapobiec odejściu Leventa. W kocu zrobiłeś coś dobrego, mój mężu.” – Hulya uśmiecha się do mężczyzny i głaszcze go po policzku. – „Jestem teraz w dobrym nastroju”. Co Hulya zrobi ze zdobytą wiedzą?

Podobne wpisy