44: Akcja odcinka rozpoczyna się w firmie. Cemil odbiera telefon od mamy. „Przylatuję pierwszym samolotem, mój synu” – oznajmia kobieta. – „Nie mogę dłużej czekać. Chcę jak najszybciej poznać moją przyszłą synową”. „Jak to?!” – Zaskoczony Cemil zrywa się na równe nogi. – „Przylatujesz pierwszym samolotem?”. „Tak. Czy coś nie w porządku?”. „Kupiłaś bilet?”. „Jeszcze nie, chciałam cię najpierw powiadomić”. „Dobrze, że tego nie zrobiłaś. Szykujemy się właśnie do ważnego spotkania i jestem bardzo zajęty. Nie będę mógł nawet wyjechać po ciebie na lotnisko. Będzie lepiej, jeśli przylecisz w innym terminie”. „Nie, ja i tak nie mam żadnych spraw do ciebie. Wezmę taksówkę, a ty zajmuj się swoją pracą”.

„Tak nie można, mamo, nie będę spokojny” – upiera się Cemil. – „Twoja synowa jest tutaj, nigdzie nie ucieknie. Poczekaj, aż minie ten bałagan, w którym teraz jesteśmy”. „Dobrze, niech tak będzie. Daj mi znać, kiedy skończysz”. „Oczywiście, tak zrobię. Przesyłam buziaki”. Cemil rozłącza się i oddycha z ulgą. Akcja przenosi się do rezydencji. Melis i Hulya rozmawiają w pokoju. „Brawo! W krótkim czasie wymyśliłaś świetny plan” – chwali ta druga. – „Jeśli to nie zadziała, to nie wiem, co innego może”. „Jeśli nie wypali, mam inne plany, spokojnie” – oznajmia Melis. – „Zrobię wszystko, by ta mała czarownica wyniosła się stąd”.

„W rzeczywistości musisz zrobić coś innego, wiesz o tym” – przypomina żona Bahadira. „Masz na myśli pieniądze?”. „Tak. Powiedziałaś, że się tym zajmiesz”. „Nie ma czym się zajmować. Pójdziemy do banku, podejmiesz pieniądze z konta i wykonasz swoją część pracy”. „Wezmę broszkę z diamentami”. „Broszkę z diamentami? Przecież to pamiątka rodzinna, która jest bardzo ważna dla pani Ulviye”. „Musimy dokonać wyboru, Melis. Albo zabierzemy broszkę, albo Omer i Meryem zostaną tutaj. Nieważne, jest późno. Pójdę się przygotować”.

Akcja wraca do firmy. Ayse przynosi Cemilowi dokumenty. „Sytuacja trochę się skomplikowała” – oznajmia prawnik. „Naprawdę? Co się stało?”. „Moja mama może w każdej chwili przyjść do ciebie”. „Do mnie?” – Dziewczyna robi duże oczy. „Tak. Chce się z tobą zobaczyć i cię poznać. Przed chwilą do mnie zadzwoniła i ledwo ją przekonałem, żeby nie przyjeżdżała. Ale i tak bądź przygotowana”. Następna scena rozgrywa się w rezydencji. Widzimy siedzącego w salonie Leventa. Do pomieszczenia wchodzi Melis, a tuż za nią Asli z elegancką sukienką w rękach.

„Pani Melis, widziałaś Meryem?” – pyta Asli. „Nie. Czy coś się stało?” – pyta siostra Hulyi. – „Co to za sukienka w twoich rękach?”. „Meryem ma jakieś ważne spotkanie i poprosiła mnie, żebym to przyniosła, ale wygląda na to, że wyszła”. „To musi być coś bardzo ważnego, skoro poprosiła cię o pomoc”. „Na to wygląda. Wydawała się bardzo podekscytowana”. „No tak, ma chłopaka. Levent i ja widzieliśmy ją z nim. Najwyraźniej chce założyć coś ładnego, żeby być w jego oczach jeszcze piękniejszą. W pełni ją rozumiem”. Kamera robi zbliżenie na Leventa. Złość aż bije z jego oczu, co oznacza, że intryga Melis udała się.

Hulya przychodzi do domu Durmusa. Pokasuje mu pakunek z pieniędzmi, który ma w swojej torebce. Nie przekazuje ich mu jednak. „Kiedy przyjdziesz i zabierzesz dziecko?” – pyta. „Jak najszybciej” – odpowiada ojciec Meryem i pokazuje stojącą na szafce ramkę ze zdjęciem Omera sprzed kilku lat. – „I ja bardzo tęsknię za tym dzieckiem. Dzięki tobie znów będę ze swoim synem”. Hulyi zapiera dech w piersiach. Kobieta od razu rozpoznała, że malec na zdjęciu to Efe – zaginiony syn Leventa! „Jak to możliwe?” – pyta w myślach i opiera się plecami o ścianę, omal się nie przewracając.

„Pani Hulyo, wszystko dobrze?” – pyta Durmus. – „Jesteś blada jak duch. Przestraszyłaś się czegoś? Boże mój drogi, co się teraz stało? Chodź, usiądź, jesteś bardzo słaba. Przyniosę ci szklankę wody”. Durmus udaje się do kuchni. „To niemożliwe. Niemożliwe” – mówi do siebie Hulya i wychodzi na zewnątrz. Powraca pamięcią do swojej rozmowy telefonicznej z Kudretem sprzed kilku lat, tuż po zabójstwie żony Leventa i porwaniu jego syna.

Następuje retrospekcja. „Natychmiast mi powiedz, co zrobiłeś z dzieckiem” – mówi Hulya tonem rozkazującym do słuchawki. „Ładnie go usunąłem” – odpowiada drab. – „Efe Metehanoglu już nie istnieje”. „Pięknie. Posłuchaj mnie, Kudrecie, masz zniszczyć wszystkie dowody. Nie możesz zostawić za sobą żadnego śladu, inaczej będziemy skończeni”. „Nie męcz swojej pięknej głowy, znam się na robocie. Możesz dziś smacznie spać. Dopóki żyjesz, więcej nie usłyszysz o Efe Metehanoglu. Jest martwy”.

Akcja wraca do teraźniejszości. „To niemożliwe, on przecież jest martwy” – mówi do siebie siostra Melis. – „Tak, na pewno dzieci są do siebie tylko podobne. Uspokój się, Hulyo”. Akcja przenosi się do baraku. Tekin odgrywa przed Meryem przedstawienie, w którym przekonuje Kadira (mężczyznę, którego pobił Durmus) do nie składania skargi. Ma nadzieję, że w ten sposób dziewczyna uwierzy w jego dobre intencje.

Akcja przenosi się do firmy. Cemil podchodzi do biurka swojej asystentki. „Ayse, możesz mi przynieść raport z wydatkami za marzec oraz umowę, którą zawarliśmy z firmą Varliklar?”. „Tutaj są.” – Dziewczyna przekazuje swojemu przełożonemu segregator. Do pomieszczenia wchodzi jakaś kobieta i mówi radosnym głosem: „Niespodzianka!”. Cemil kieruje na nią wzrok, a na jego twarzy pojawia się mieszanka zaskoczenia i przerażenia. „Mama?” – pyta, robiąc wielkie oczy. „Co się stało? Nie jesteś szczęśliwy, że widzisz swoją mamę?”. „Jak mógłbym nie być szczęśliwy, mamo?” – Mężczyzna obejmuje swoją mamę. – „Zaskoczyłaś mnie po prostu i nie wiedziałem, co powiedzieć”.

„Gdybyś znał swoją mamę, wiedziałbyś, że przyjdę” – stwierdza przybyła i kieruje wzrok na asystentkę swojego syna. – „A Ayse jest rzeczywiście bardzo piękna”. „Witaj.” – Dziewczyna całuje rękę swojej „przyszłej teściowej”. „Jesteś piękna jak sarna, wysoka i bardzo zgrabna”. W jakim kierunku potoczy się gra Cemila i Ayse? Czy mama mężczyzny odkryje, że wszystko jest kłamstwem? A może między prawnikiem a przyjaciółką Meryem zrodzi się prawdziwe, obustronne uczucie?

Podobne wpisy