83: Meryem nakrywa do stołu w jadalni. Ulviye wchodzi do pokoju dziennego, gdzie znajduje się jej syn. „Bahadir, gdzie są wszyscy?” – pyta pani domu. „Dzień dobry, mamo. Wszyscy są tutaj, Levent jest w swoim pokoju”. „Dziś rano, kiedy do niego zajrzałam, jego łóżko było pościelone. Jak teraz może być w pokoju?”. „Wyszedł wczoraj późno w nocy, wrócił wcześnie rano”. „Dlaczego wrócił rano? Bahadir, czy coś przede mną ukrywasz? Powiedz, dlaczego Leventa nie było w nocy w domu? I gdzie jest Melis?”. „Melis była razem z Leventem…”. Meryem, słysząc to, wypuszcza sztućce z rąk, które z brzękiem uderzają o podłogę. Dziewczyna odchodzi do kuchni.

„Bahadir, czy jest coś, o czym nie wiem?” – dopytuje podekscytowana Ulviye. – „Czy masz na myśli to, o czym myślę?”. „Tak, mamo, to nic złego. Oboje mają się dobrze”. „Jaka cudowna wieść! Dlaczego się ukrywali? Jestem bardzo szczęśliwa. Jak to się zaczęło?”. „Melis powiedziała Leventowi o swoich uczuciach”. „Brawo, dobrze zrobiła. Biorąc pod uwagę, że spędzili ze sobą całą noc, Levent czuje do niej to samo, prawda?”. Kamera robi zbliżenie na Meryem, która stoi w korytarzu i bardzo cierpiąc, słucha rozmowy w salonie.

W następnej scenie Ulviye i jej synowie jedzą śniadanie. Levent co chwila zerka na zegarek. „Synu, czekasz na jakąś wiadomość?” – pyta pani Metehanoglu. „Nie, myślę o pracy”. „Gdzie jest Melis?”. „Ostatnią noc spędziliście razem, dlatego mama pyta” – wyjaśnia Bahadir, by brat nie przedstawił innej historii. „Na litość boską, synu, dlaczego ukrywacie to przede mną? Tak bardzo się bałam, kiedy zobaczyłam, że nie było cię w domu. Myślałam, że chodzi o coś innego”. Levent chce coś powiedzieć, ale w tym momencie rozbrzmiewa dzwonek telefonu jego mamy. Kobieta odchodzi od stołu, by odebrać.

„Bracie, co jej powiedziałeś?” – pyta Levent. „Co miałem powiedzieć? Że spędziłeś noc z przyjaciółmi? Mama myśli, że ty i Melis jesteście razem. Nie patrz tak na mnie, co miałem zrobić? Zrozumiała, że nie było cię w domu. Nieważne, masz jakieś wieści?”. „Nie mam. Zeszłej nocy było tak, jak ci powiedziałem. Nie ma miejsca, gdzie jej nie szukałem. Na szczęście nie ma złych wiadomości. Obdzwoniłem jej przyjaciół, ale nikt nic nie wie. Została jeszcze jedna przyjaciółka. Jeśli ona też nie będzie nic wiedzieć, zadzwonię na policję. Nie mam innego wyjścia”.

Akcja przenosi się do kawiarni, w której Melis spotkała się ze swoją przyjaciółką. „Ciebie trzeba się bać” – mówi przyjaciółka z podziwem w głosie. „Ty nie musisz się bać. Po prostu nie bądź moim wrogiem. Co powiesz, pomożesz mi?”. „Oczywiście, że tak. Nie zostawiłabym cię samej”. „W takim razie zaczniemy od razu. Zadzwonisz do Leventa i powiesz mu, że jestem u ciebie. Opiszesz, jak źle się czuję. Powiesz, że dużo płakałam, że mówiłam, że jestem nikim. Jeśli będzie chciał mnie zobaczyć, powiedz, że nie może, że będę w jeszcze gorszym stanie, jeśli go zobaczę”. „Nie martw się, zajmę się tym”. „To dopiero początek. Później nadejdzie prawdziwa bomba…”.

Neriman, Durmus i Dogan przychodzą do warsztatu Tekina. „Wezwałeś nas, bracie” – mówi Dogan. „Usiądźcie” – mówi gangster. – „Durmus, co powiedziałeś Meryem, kiedy pierwszy raz przywiozłeś Omera do domu?”. „Powiedziałem ci już wcześniej…”. „Tym razem powiesz mi wszystko w najdrobniejszych szczegółach”. „Mówiłem to już. Kiedy przywiozłem Omera, Meryem i jej matka zapytały mnie, skąd go zabrałem. Powiedziałem, że znalazłem go na dziedzińcu meczetu”. „W porządku. Teraz otwórzcie uszy i dobrze mnie posłuchajcie. Opowiem wam fajną historię. Historię prawdziwej rodziny Omera. Macie się nauczyć jej na pamięć. Słuchajcie…”.

Durmus, Dogan i Neriman nadstawiają uszu. Nie słyszymy tego, co dalej mówi Tekin. Akcja przenosi się do rezydencji. Bracia Metehanoglu stoją w przedpokoju. Levent odbył właśnie rozmowę telefoniczną z przyjaciółką Melis. „Skoro już wiemy, gdzie jest Melis, mogę jechać do pracy” – stwierdza Bahadir. – „Ty zostań tutaj, na wypadek gdyby wróciła. Przy okazji, mama trochę wkręciła się w historię z Melis. Wiadomość, że jesteście razem, bardzo ją uszczęśliwiła. Chce jej nawet kupić biżuterię. Słyszałem, jak powiedziała Gulnaz (siostra Aysel), że nadszedł czas na ślub”.

Bahadir opuszcza rezydencję. Levent mówi w myślach: „Dlaczego tak się stało? Czy dałem Melis nadzieję? Teraz jeszcze mama w to uwierzyła. Wszystko jest moją winą. Powinienem powiedzieć, że nie myślę o nikim poza Meryem. Teraz wszyscy będą smutni. Muszę powiedzieć to też mamie, nie tylko Melis. Zwłaszcza jej, póki nie jest za późno”. Tymczasem do domu Cemila przyjeżdża jego babcia – Bedriye. Ayse boi się, że kobieta może odkryć, że ich małżeństwo jest fałszywe.

Akcja wraca do warsztatu. „Gdyby przerobili twoją opowieść na scenariusz filmu, zebrałby wysokie noty” – mówi z przekonaniem Neriman. „Siostro, to że ty w to uwierzyłaś, nie oznacza, że Meryem także uwierzy” – stwierdza Durmus. „To zależy od kobiety, którą znajdziemy” – oznajmia Tekin. – „Jeśli będzie dobrze grała, Meryem uwierzy. Ona nie jest taka jak my, jest sumienna i miłosierna. Dogan, znajdź jakąś podobną do Omera kobietę, która nada się do tej roli. Tylko uważaj na to, by miała czystą kartotekę. Jeśli będą chcieli ją zbadać, nie mogą nic znaleźć”.

„Na komendę!” – Dogan podnosi się i opuszcza warsztat. „Tym razem się uda” – przekonuje Tekin. – „Najpierw wyciągniemy Omera z rezydencji, potem Meryem”. Czy plan Tekina się powiedzie? Czy Meryem zrozumie, że Levent tak naprawdę nie jest zakochany w Melis? Jak Levent wytłumaczy mamie poranną opowieść jego brata?

Podobne wpisy