„Akacjowa 38” Odc. 592 – streszczenie
Felipe odwiedza Celíę, próbując przekonać ją do powrotu.
— Felipe, proszę, oszczędźmy sobie tego — mówi stanowczo Celia, nawet nie podnosząc wzroku znad pracy nad swoim projektem. — Nasze małżeństwo tylko nas krzywdziło. Tak samo jak twoja uporczywa nachalność.
— Ale ja cię kocham! — odpowiada z naciskiem. — Wiem, że rozstanie nie przyniesie nam szczęścia.
Celía wzdycha, odkładając pióro.
— Czy ty naprawdę nic nie rozumiesz? Mam swoje życie, Felipe. Życie bez ciebie.
— Gdybyśmy dali sobie jeszcze jedną szansę… — zaczyna, ale nie kończy, bo nagle do pokoju wchodzi Consuelo.
— Czy ty nie rozumiesz hiszpańskiego?! — rzuca ostro, krzyżując ręce na piersi.
Felipe prostuje się i posyła jej niechętne spojrzenie.
— Proszę nie mieszać się do spraw, które dotyczą mnie i mojej żony.
— Mam pełne prawo doradzać Celii — odcina się Consuelo. — Jako jej matka. Jako przyjaciółka. I jako kobieta.
— Nie ignoruję Celii. Przeciwnie, słucham jej. Więc nie zmuszaj mnie do konfrontacji, bo padną słowa, których oboje wolelibyśmy uniknąć.
— To groźba?
— Dość tego! — Celía podnosi głos, zmęczona przepychanką.
— Nie mam zamiaru dyskutować z panią Consuelo — mówi Felipe chłodno. — Nie jest ani sędzią, ani stroną w tej sprawie. Więc, Celio, powiedz jej, żeby wyszła. Zaraz skończę.
— Nie musisz kończyć, bo niczego jeszcze nie zacząłeś! — syczy Consuelo. — Ile razy moja córka musi ci powtórzyć, że między wami nic nie ma?!
Felipe zaciska szczękę, ale nie odpowiada.
— Wiesz, kim jesteś, Felipe? — zaczyna z sarkazmem Consuelo, ale nagle blednie, chwieje się na nogach i… osuwa się na ziemię.
Celía wydaje z siebie przerażony okrzyk.
***
Cayetana i Fernando spędzają razem wieczór, jedząc kolację w salonie.
— Zamówiłeś jedzenie w świetnej restauracji — chwali go Cayetana, odkładając sztućce. — Każde danie jest bardziej wykwintne od poprzedniego. Pewnego dnia, gdy Teresa wyzdrowieje… — urywa i spuszcza wzrok. — Przepraszam, nie chciałam o niej wspominać.
— Nie masz za co przepraszać. I tak nieustannie o niej myślę.
— Zauważyłam. Jeśli chcesz, możemy zakończyć kolację. Umówiliśmy się na nią głównie po to, by zadowolić Teresę.
Fernando uśmiecha się blado.
— Przez chwilę miałem wrażenie, że naprawdę dobrze się bawisz.
— Nie zaprzeczę — odpowiada z lekkim uśmiechem. — Nie ukrywam, że lubię twoje towarzystwo.
Fernando przygląda się jej przez moment, po czym spuszcza głowę i załamuje ręce.
— Kogo ja próbuję oszukać?
Cayetana kładzie swoją dłoń na jego dłoni.
— Jeśli chcesz porozmawiać, słucham.
— Cóż… niewiele kobiet spędza kolację z mężczyzną, który dopiero co się ożenił…
— Mówiłam ci już, Fernando. Musisz być cierpliwy. Najłatwiej pogrążyć się w poczuciu winy i żalu. Ale staw temu opór. Nie wątp w siebie. Twoje zachowanie przed i po ślubie było nienaganne. Możesz być z siebie dumny.
Fernando patrzy na nią z wdzięcznością.
— Dziękuję.
Nakrywa jej dłoń swoją. Ich spojrzenia się spotykają. W końcu Cayetana przechyla głowę i uśmiecha się z figlarną iskierką w oczach.
— Mogę być z tobą szczera?
— Oczywiście.
— Jedzenie z tej słynnej restauracji jest… okropne.
Fernando milknie na chwilę, po czym wybucha śmiechem.
— Nie odważyłem się tego powiedzieć! — przyznaje, wciąż rozbawiony. — Ale masz rację! Nasze miasto jest pełne snobów.
— Jak każde inne — kwituje Cayetana, sięgając po karafkę wina.
Rubinowy trunek lśni w świetle lampy, gdy nalewa go do kieliszków.
***
Teresa leży w półśnie, gdy nagle słyszy czyjeś kroki. Serce zaczyna bić szybciej.
— Fernando, to ty? — pyta, ale odpowiedzi brak. Kroki stają się coraz bliższe. — Kto tam?
Z trudem otwiera sklejone powieki, a w tym samym momencie drzwi uchylają się bezszelestnie. W świetle księżyca widzi postać…
Mauro.
Stoi w progu, z palcem na ustach, dając jej znak, by zachowała ciszę.
— Zawsze będę u twego boku — szepcze, pochylając się nad nią.
Teresa cofa się odruchowo. Serce wali jej jak oszalałe. Czy to sen? Czy to jawa?
— Zostań! — prosi drżącym głosem, gdy widzi, jak mężczyzna robi krok w stronę wyjścia.
— Nie mogę. Muszę iść.
Posyła jej pocałunek na odległość i wychodzi tak samo cicho, jak się pojawił.
Ale Teresa nie może na to pozwolić.
Zrywa się z łóżka, narzuca szlafrok i biegnie w ślad za nim.
***
W salonie Cayetana i Fernando nadal jedzą kolację, gdy nagle do pokoju wpada Teresa.
— Gdzie on jest?! — Jej głos drży od emocji. — Widzieliście go?!
Fernando odkłada sztućce i spogląda na nią zaniepokojony.
— Co się stało?
— Był tutaj!
Cayetana marszczy brwi.
— Kto?
— Mauro! Widziałam go! Był w moim pokoju, rozmawiał ze mną! — Teresa nerwowo omiata wzrokiem salon, jakby nadal próbowała go znaleźć. — Mauro, gdzie jesteś?!
Fernando wstaje i delikatnie ujmuje żonę za ramiona, prowadząc ją do krzesła.
— Usiądź, kochanie.
— Przysięgam, że go widziałam! — Teresa wciąż nie może złapać tchu. — Stał tuż przede mną… prawie mogłam go dotknąć!
Fernando wymienia spojrzenia z Cayetaną.
— Spokojnie. Jesteś wyczerpana. Twój umysł może płatać ci figle.
— Nie, to nie tak! — Teresa zaciska pięści. — To się naprawdę wydarzyło! On żyje!
— Tereso… — zaczyna łagodnie Cayetana. — Wiesz, że to niemożliwe.
— Mówię wam prawdę! Nie oszalałam!
Fernando wzdycha cicho.
— Sprawdzę, czy wszystkie drzwi są zamknięte. Może przyszła pokojówka, a ty ją z kimś pomyliłaś.
Teresa zaciska szczękę.
— Dobrze wiem, co widziałam.
Cayetana podchodzi do niej i otacza ją ramieniem.
— Wiem, że bardzo cierpisz. Pragnienie zobaczenia go jest tak silne, że twój umysł zaczyna cię oszukiwać.
— Ale on był taki prawdziwy… — szepcze Teresa. — Prawie mogłam go dotknąć.
Cayetana ujmuje jej dłonie.
— Nie możesz pozwolić, by wspomnienia zawładnęły twoim życiem. Ryzykujesz własnym zdrowiem.
W tym momencie wraca Fernando.
— Sprawdziłem wszystko. Wszystkie drzwi są zamknięte. Nikt nie mógł wejść ani wyjść.
Cayetana spogląda na Teresę ze smutkiem i delikatnie gładzi jej dłoń.
— Mauro San Emeterio nie żyje. Niemożliwe, żebyś go widziała tej nocy.
Teresa czuje, jak ogarnia ją zimno.
Czy to naprawdę był tylko sen?
Patrzy na Cayetanę i Fernanda, którzy czekają na jej reakcję.
— Masz rację — mówi w końcu. — Muszę to zaakceptować, jeśli nie chcę stracić rozumu. O ile już go nie straciłam…
***
Nazajutrz Cayetana i Úrsula wychodzą z kościoła i razem spacerują.
— Zapaliłam dwie świece ku czci św. Judy Tadeusza — mówi Cayetana, zerkając na towarzyszkę. — Prosiłam o ciążę Teresy, ale jeśli nie zamierza współżyć z mężem, nawet Duch Święty nie sprawi, że zajdzie w ciążę.
Úrsula unosi brew.
— Czyżby w ich małżeństwie brakowało… bliskości?
— Na razie Teresa nie pozwala mu korzystać z uroków małżeństwa. — Cayetana wzrusza ramionami. — Najpierw musi zapomnieć o swojej obsesji na punkcie Maura.
— Czyli wszystko idzie zgodnie z twoim planem — zauważa Úrsula, uśmiechając się z satysfakcją. — Udaje ci się to, co sobie założyłaś.
— A jaką miałabym z tego korzyść?
— Naprawdę muszę ci przypominać? — Úrsula spogląda na nią uważnie. — Chciałaś, by cierpiała tak samo, jak ty cierpiałaś po śmierci Ponce’a. Nie sprawia ci przyjemności widok jej upadku?
Cayetana wzdycha, splatając ręce na piersi.
— Szczerze mówiąc… zaczyna mnie to nudzić.
— Nudzić?
— Tak wiele cierpienia jest zwyczajnie… wulgarne i powtarzalne. — Jej ton jest lekceważący, niemal znudzony. — Myślałam, że Teresa okaże się silniejsza, ale załamała się niemal natychmiast. Wygląda na to, że zaczyna tracić rozum.
Úrsula marszczy brwi.
— Co masz na myśli?
— Ma halucynacje. Wczoraj wbiegła do salonu, krzycząc jak obłąkana, że Mauro ją odwiedził.
Na ustach Úrsuli pojawia się ironiczny uśmiech.
— Cóż, długo nie trzeba było czekać…
— Nie uważam, żeby to było zabawne — odpowiada chłodno Cayetana.
— Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać. — Úrsula parska cicho. — Wyobrażam sobie Teresę włóczącą się po domu wariatów…
— To jeszcze nie czas. — W głosie Cayetany słychać pewność siebie. — Mam dla niej jeszcze kilka niespodzianek. Jej cierpienie dopiero się zaczyna.
— Lepiej się pospiesz. W tym tempie wkrótce trafi do zakładu psychiatrycznego.
— Nie pozwolę na to.
Úrsula przygląda się jej przez chwilę, a potem uśmiecha się lekko.
***
Fernando postanawia pomóc Teresie odzyskać równowagę, namawiając ją do udzielania lekcji Tirso. Zajęcia z chłopcem rzeczywiście wpływają na nią korzystnie – praca daje jej nową energię i choć na chwilę odrywa ją od mrocznych myśli.
Tymczasem Servando i Martín postanawiają zbadać archeologiczne znaleziska znajdujące się pod portiernią. W trakcie poszukiwań odkrywają starożytną wazę wypełnioną monetami. Martín namawia Servanda, aby natychmiast zgłosili swoje znalezisko, jednak portier ma inne plany…
Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 592. serialu „Akacjowa 38”?
Odcinek 592. zadebiutuje na antenie TVP1 w czwartek, 3 kwietnia, o godz. 18:45. Tuż po premierze telewizyjnej epizod będzie dostępny w Internecie na stronie vod.tvp.pl.







