Pablo.

„Akacjowa 38” Odc. 599 – streszczenie

Pablo jest coraz bardziej sfrustrowany – Leonor nie odstępuje Habiby na krok, a wobec niego pozostaje chłodna i zdystansowana. Liberto, dostrzegając napięcie młodego mężczyzny, radzi mu, by dał żonie więcej czasu i nie naciskał.

– Jeśli ją kochasz, okaż cierpliwość – mówi spokojnie. – Ona potrzebuje przestrzeni, by odnaleźć siebie.

***

Tymczasem Teresa pokazuje Celii koronkowy gorset, który dostała od Fernanda.

– Jest przepiękny – zachwyca się Celia, delikatnie dotykając haftów. – I z pewnością kosztował fortunę. Poza tym… jest bardzo odważny.
– Założę go dziś wieczorem – odpowiada Teresa z lekkim uśmiechem. – Myślę, że najwyższy czas przestać traktować Fernanda z takim chłodem.

– Już kiedyś ci mówiłam – przypomina Celia. – On nie będzie czekał wiecznie. Mężczyzna potrzebuje bliskości, nie tylko obecności.

– Ostatnio nie byłam sobą. Ale to się musi zmienić. Chcę dziś włożyć ten gorset pod suknię na kolację. A jednak… nie mogę pozbyć się tego dusznego uczucia. To nie strach przed nocą poślubną. To… coś innego. Jakby jakiś głos szeptał mi, że popełniam błąd.

– To Mauro – mówi cicho Celia. – To wspomnienie o nim nie pozwala ci iść dalej. Ale nie oszukuj się, Tereso. Nie zdradzasz go. Jego już nie ma. A ty masz prawo do szczęścia.
– Wiem… Ale ta decyzja ciąży mi jak kamień. Jakby moje serce wiedziało coś, czego ja jeszcze nie rozumiem.

– Posłuchaj – Celia mówi stanowczo. – Jeśli już zdecydujesz się pójść naprzód, zrób to nie tylko dla Fernanda. Zrób to też dla siebie. Szczęśliwa kobieta potrafi rozświetlić życie nie tylko swoje, ale i tych, których kocha – Fernanda, a przede wszystkim Tirsa.

Teresa zamyka pudełko z gorsetem, w jej oczach pojawia się cień niepokoju, ale i determinacji.
– Masz rację. Nie możemy żyć w zawieszeniu. Coś musi się zmienić.

***

Po romantycznej kolacji Teresa i Fernando wznoszą toast za swoją przyszłość. Ich spojrzenia spotykają się nad kieliszkami wina, a napięcie między nimi staje się wyczuwalne. Fernando delikatnie obejmuje Teresę w talii, przyciąga do siebie i zaczyna ją całować – najpierw ostrożnie, potem z coraz większą namiętnością.

– Chciałbym wiedzieć, co zrobiłaś z tym gorsetem, który ci podarowałem – szepcze, muskając jej ucho. – Mam nadzieję, że nie oddałaś go do sklepu?
– Nie – odpowiada cicho Teresa, z lekkim uśmiechem. – Mam go na sobie.

– Naprawdę? – Jego głos staje się niższy. – Chciałbym cię teraz w nim zobaczyć.
– Możesz… jeśli chcesz – mówi z pewnością, choć w oczach błyska niepokój.

– Nie chcę cię do niczego zmuszać, Tereso. Tylko jeśli naprawdę tego pragniesz.
– Jestem pewna – odpowiada bez wahania. – Jestem gotowa.

Pocałunki stają się coraz gorętsze. Fernando bierze ją za rękę i prowadzi do sypialni. Rozbierają się nawzajem, nie odrywając od siebie wzroku ani ust. I wtedy… wszystko się zmienia.

W jednej chwili Teresa zamiera. Jakby ktoś odciął jej dopływ powietrza. Jej wzrok wpada w panikę – cofa się gwałtownie, jak oparzona, wpatrzona w twarz męża z przerażeniem.

– Co się dzieje? – pyta zdezorientowany Fernando. – Zrobiłem coś nie tak?

– On tu był… – wyszeptuje Teresa, dotykając drżącą dłonią swojej twarzy, jakby próbowała sprawdzić, czy to wszystko dzieje się naprawdę. – Widziałam go. To był Mauro…

Odwraca się, plecami do Fernanda, jakby nie była w stanie już dłużej patrzeć mu w twarz. Obejmuje ramionami swoje ciało, próbując się osłonić, jakby nagle znalazła się w niebezpieczeństwie.

– Tereso, jesteśmy sami. To tylko my. Uspokój się, proszę… zaraz zemdlejesz. Usiądź ze mną, dobrze?

Ale Teresa nie odpowiada. Nie odwraca się. Oddycha szybko i płytko, niemal szlochając.
– Nie chcę, żebyś mnie dotykał – mówi w końcu, głosem pełnym napięcia i wstydu. – Proszę… zostaw mnie.

Fernando robi krok w jej stronę, zagubiony, z bólem w oczach.
– Powiedz mi, co zrobiłem. Jak cię zawiodłem? Przecież chciałaś tego… myślałem, że jesteśmy razem w tym.

– Fernando, proszę… – jej głos łamie się – wyjdź. Chcę zostać sama.

Mężczyzna stoi przez chwilę w ciszy, po czym odwraca się i bez słowa wychodzi, zostawiając Teresę w mroku, z ciężarem przeszłości, który wciąż nie pozwala jej ruszyć naprzód.

***

Ursula i Cayetana spotykają się w cieniu jednej z ciemnych, opustoszałych uliczek. Atmosfera jest gęsta, pełna niedopowiedzeń.

– Nie mogę ci zdradzić, kto pożyczył mi ten diament ani kto go zabierze do Nowego Jorku – mówi chłodno Ursula.
– Dlaczego tyle tajemnic? – dopytuje Cayetana z niepokojem. – I czemu tak szybko się go pozbyłaś?

Ursula uśmiecha się tajemniczo, niemal z rozbawieniem.

– Wiesz przecież, że ten klejnot niesie ze sobą przekleństwo. Każdy, kto go nosił, spotykał się z nieszczęściem. Dlatego postanowiłam działać szybko i ostrożnie. Nie mam zamiaru zostać kolejną ofiarą. Chyba rozumiesz… Dobranoc.

Odwraca się i odchodzi, ale po kilku krokach nagle się zatrzymuje. Odwraca głowę przez ramię.
– Ach, zapomniałabym. Jest coś, co może cię zainteresować.

Podchodzi i wręcza Cayetanie złożoną gazetę, wskazując palcem artykuł. Potem bez słowa znika w mroku.

Cayetana rozwija stronę i w półmroku odczytuje nagłówek: „Policja znalazła zwłoki mężczyzny w pobliżu fontanny Carmen. Tożsamość nieustalona. Przyczyną śmierci było złamanie kręgu szyjnego.”

Kamera zbliża się na dramatyczny tytuł: „Mężczyzna zmarł w tajemniczych okolicznościach.”

– Niech to szlag… – syczy Cayetana przez zaciśnięte zęby.

***

Następnego ranka, przy śniadaniu, Pablo siada naprzeciw Habiby, która właśnie popija kawę w milczeniu.

– Czujesz się tu dobrze? – zagaduje spokojnie. – Wiem, że nie znam całej prawdy o tym, co wydarzyło się na Fernando Poo, ale jedno jest pewne: jesteś bardzo ważna dla Leonor. Dlatego chcę, żebyś czuła się tutaj bezpieczna. I mile widziana.

Wstaje, podchodzi do regału, wyciąga z szuflady małe pudełko i wręcza je dziewczynie. Habiba, zaintrygowana, otwiera je. W środku lśni delikatna, misternie wykonana broszka. Na jej twarzy natychmiast pojawia się promienny uśmiech.

– Nikt nigdy nic mi nie dał… – mówi, niemal szeptem. – Jest przepiękna. I taka elegancka.

– Cieszę się, że ci się podoba – odpowiada Pablo z ciepłem. – Ale zasługujesz na więcej niż broszkę, Habiba. Uratowałaś moją żonę. Sprowadziłaś ją bezpiecznie do domu. Biżuteria to tylko drobny gest. Chcę, żebyś wiedziała, że masz we mnie przyjaciela. Że możesz mi ufać. Teraz jesteś częścią naszej rodziny.

Ich spojrzenia się spotykają, a w tej krótkiej chwili oboje uśmiechają się szczerze – z wdzięcznością i czymś więcej. Z poczuciem, że mimo całej burzy wokół nich, znaleźli mały kawałek spokoju.

***

Cayetana wchodzi cicho do gabinetu. Teresa siedzi za biurkiem z ołówkiem w dłoni, lecz nie rusza się od kilku minut. Kartka przed nią pozostaje pusta, a spojrzenie – zawieszone gdzieś daleko.

– Wszystko w porządku? – pyta Cayetana z delikatną troską.
– Próbuję przygotować zadania na lekcję matematyki, ale… nie mogę się skoncentrować – odpowiada Teresa, nie odrywając wzroku od biurka.

– To przez to, co wydarzyło się wczoraj między tobą a Fernando? – dopytuje cicho Cayetana. – Spokojnie, nic mi nie powiedział. Wystarczyło spojrzeć na jego twarz… Było w niej więcej bólu niż słów.

– Nie, nie poszło dobrze – przyznaje Teresa szeptem.
– A dziś? Próbowaliście porozmawiać?
– On nawet nie wrócił na noc. Nie wiem, jak to naprawić… Nie wiem nawet, od czego zacząć.

Cayetana podchodzi i opiera się lekko o biurko.

– Tereso, wiem, że to twoja prywatna sprawa. Ale jestem twoją przyjaciółką. Jeśli potrzebujesz wsparcia albo po prostu się wygadać – jestem tutaj.

Teresa podnosi wzrok, w którym widać wstyd i zagubienie.

– To trudne, Cayetano. Nie potrafię się do niego zbliżyć. Za każdym razem, gdy pozwalam sobie na bliskość, gdy jego usta dotykają moich… widzę Mauro. Jego twarz, jego spojrzenie, jego dotyk. To wszystko wraca z taką intensywnością, że czuję się sparaliżowana. Jakby Fernando nagle zniknął, a zamiast niego był tam Mauro. I to mnie przeraża.

Wstaje powoli, jakby ciężar wspomnień odbierał jej siły.

– Fernando mówi do mnie piękne rzeczy, delikatnie mnie całuje… a ja czuję się, jakbym zdradzała kogoś, kto już dawno odszedł. To absurdalne, prawda? A jednak nie potrafię tego wyłączyć. Mój umysł się zacina. Moje ciało się wycofuje. I znów go odpycham.

Cayetana delikatnie ujmuje jej dłonie i patrzy jej prosto w oczy.

– Musisz przez to przejść, Tereso. Dla siebie, nie tylko dla Fernando. On jest twoim mężem, zasługuje na miłość, ale przede wszystkim – ty zasługujesz na spokój. Mauro nie żyje. I choć boli to przyznać, jego czas już minął. Nie możesz go zdradzić, bo nie jesteś już z nim. A jeśli będziesz nadal żyła w tamtym świecie, stracisz to, co masz tu, teraz.

Gładzi jej policzek z czułością.
– Fernando to dobry człowiek. Jeśli go kochasz, walcz. Bo jeśli nie porzucisz przeszłości… ona odbierze ci przyszłość.

Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 599. serialu „Akacjowa 38”?

Odcinek 599. zadebiutuje na antenie TVP1 w poniedziałek, 14 kwietnia, o godz. 18:45. Tuż po premierze telewizyjnej epizod będzie dostępny w Internecie na stronie vod.tvp.pl.

Podobne wpisy