25: Melek i Hazal poszukują miejsca na swoją restauracje. Czynsze lokalów okazują się być jednak poza ich zasięgiem finansowym. Zmęczone postanawiają udać się na wybrzeże. Kiedy Hazal idzie do sklepu, Melek odbiera telefon od Kenana. Mężczyzna prosi, by powiedziała mu, gdzie jest Hazal. Kenan chce z nią poważnie porozmawiać… Wkrótce spotyka się z nią na wybrzeżu. Dziewczyna uważa jednak, że nie mają już o czym rozmawiać i prosi go, by odszedł.

„Nie rozumiem, Hazal. To oczywiste, że nie zostawiłaś mnie dla pieniędzy. Więc dlaczego?” – pyta Kenan. „Ja już ci wszystko powiedziałam” – odpowiada Hazal. – „Idź już, bo jeszcze zobaczy nas Gencer…”. „Dobrze, odejdę. Ale najpierw oddaj mi czarną perłę”. Hazal jest bardzo zaskoczona tym żądaniem. „Historia czarnej perły nie jest przeznaczona dla nieistniejącej miłości” – kontynuuje Kenan i wyciąga rękę po naszyjnik. – „Jest przeznaczona dla miłości nieśmiertelnej. Nam się to nie udało. Pozwól zatem wręczyć mi ją komuś, kto na nią zasługuje”.

„To znaczy komu? Czy nie zerwałeś z Irmak?” – pyta Hazal, nie chcąc pozbywać się naszyjnika. „To nieistotne. Ważne, że ty nie jesteś osobą, która na nią zasługuje” – oświadcza Kenan. Chwilę później odchodzi z czarną perłą, a z oczu Hazal płyną łzy. Vural próbuje dodzwonić się do żony, ale ona odrzuca jego połączenie. Melek podchodzi do córki. Pyta ją, co się stało. Chce wiedzieć, czy nadal jeszcze kocha Kenana i dlaczego poślubiła Vurala. „Musiałam to zrobić!” – krzyczy Hazal.

Melek domyśla się o co chodzi. Przerażona łapie się za głowę. „Czy on cię zgwałcił?!” – pyta. Hazal odpowiada jeszcze głośniejszym szlochem. Zatem wszystko już jasne… „Mamo, proszę, nie mów nikomu…” – z trudem wydobywa z siebie dziewczyna. – „Jeśli Kenan się dowie, staną się złe rzeczy…”.

Kenan w tym czasie stoi nad brzegiem morza. Waha się czy wyrzucić czarną perłę z powrotem w toń morską. Ostatecznie jednak zaciska pięść i chowa klejnot do kieszeni. Melek jest wstrząśnięta wyznaniem córki. „Czemu nie wołałaś o pomoc?! Czemu nie krzyczałaś?! Jak to się stało?!” – pyta. „Krzyczałam, ale byliśmy sami na łodzi…”. „Czemu wsiadłaś z obcym mężczyzną na łódź?! Jak mogłaś mu zaufać?!”. „Na łodzi miało odbyć się przyjęcie… Potrzebowaliśmy pieniędzy… Potem musiałam go poślubić, by chronić Kenana” – wyznaje Hazal. – „Gdyby się dowiedział, to zabiłby Vurala”.

Gencer z ukrycia obserwuje bolesną rozmowę Hazal z matką. Vural oznajmia Irmak, że zabierze ją do restauracji. Chce z nią i Hazal porozmawiać. Gencer w to samo miejsce zawozi Hazal. „Cokolwiek sobie zażyczą zrobisz wszystko bez zadawania pytań, tak?” – mówi Hazal do Gencera, gdy są w drodze. – „Przywieź to, przynieś tamto, zrób tak. Zastanawiam się, ile jesteś w stanie dla nich zrobić? Jesteś gotowy zabić albo zginąć dla Demiroglu?”.

Następuje retrospekcja. Widzimy Gencera, który wkłada do bagażnika ciało Naz. „Zakop ją w najciemniejszym miejscu” – zleca pracownikowi Canan. – „A potem zapomnij o tym, co się stało…”. Akcja wraca do teraźniejszości. „Po prostu wykonuję swoją pracę” – odpowiada Gencer Hazal. W tym czasie rozjuszona Melek przychodzi do posiadłości Demiroglu. Rzuca się na Vurala. „Jesteś podłym, bezwstydnym, ohydnym człowiekiem!” – krzyczy mu w twarz. „Proszę się uspokoić, a potem porozmawiamy” – odpowiada spokojnie Vural. „Nie mamy już o czym!”.

„Już raz z tobą rozmawiałam…” – kontynuuje Melek. – „Uwierzyłam ci, że jej nie skrzywdziłeś!”. „Nigdy pani nie okłamałem…”. „Dość! To moja córką! Moje dziecko! Skrzywdziłeś moją córkę! Zniszczyłeś cały jej świat! Ja też cię skrzywdzę!”. Nagle zjawia się Canan i prosi Melek o rozmowę w cztery oczy. Vural zabiera Irmak i odchodzą. „Co mój syn zrobił pani córce?” – pyta Canan. „Zgwałcił… Zmusił ją, by za niego wyszła! Niech się pani wstydzi – jako kobieta i jako matka!”. „Proszę posłuchać, pani córka sama chciała wyjść za mojego syna. Nikt jej nie zmuszał. A ja, jako matka wspierałam ich!” – mówi Canan.

„Wcale pani nie wspierała!” – odpowiada Melek. – „Zatuszowała pani przestępstwo! Przysięgam na Boga, nie ujdzie to pani synowi na sucho! Zakończył życie mojej córki, więc i ja zakończę jego!”. „W takim razie ja również zrobię to, co powinnam” – oświadcza Canan. – „Wiem o pani wieloletniej miłości do Aziza Topraka. Wiem także, że to nie przypadek, iż Naz i Hazal są do siebie tak podobne… Mam u siebie wyniki badania genetycznego. DNA pani córki i Aziza Topraka pasują do siebie. Ciekawe jak zareaguje Hazal, gdy dowie się o wszystkim… A przecież dopiero co się pogodziłyście, jaka szkoda… Hazal nie spojrzy pani w twarz do końca życia!”.

Zdruzgotana Melek opuszcza posiadłość. W drodze do restauracji Irmak pyta brata, dlaczego mama Hazal tak na niego krzyczała. „Po prostu nie może zaakceptować naszego małżeństwa” – odpowiada Vural. Kiedy wszyscy są już w restauracji Hazal pyta męża, o co chodzi z tym wspólnym obiadem. „Dziś mijają cztery miesiące odkąd po raz pierwszy cię zobaczyłem” – mówi Demiroglu. – „Teraz będziemy tak świętować każdego miesiąca”. „Ale czy zatem nie powinniście być sami?” – dziwi się Irmak. „Świętujemy też to, że odzyskałaś rozum. Właściwie to świętujemy fakt pozbycia się Kenana…”.

Irmak wychodzi do łazienki. Vural zauważa, że Hazal zdjęła czarną perłę. „Znudziła mi się” – oznajmia dziewczyna. W drodze do toalety Irmak zatrzymuje… Kenan! „Dlaczego przyszedłeś, kochanie? Mogą cię zobaczyć…”. „Spokojnie, muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego. To nie mogło czekać” – oznajmia Kenan. Hazal w tym momencie także wybiera się do łazienki. Zatrzymuje się jednak, widząc rozmawiających Kenana i Irmak. „Jutro o dziesiątej w Niszantaszi. Tylko się nie spóźnij” – mówi Kenan do Irmak.

Nergis namawia Melek, by powiedziała córce prawdę o Azizie. Ona jednak obawia się, że po wszystkim Hazal odwróci się od niej. Aziz w tym czasie postanawia, że sam wyzna Hazal, iż jest jej ojcem…

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy