„Dziedzictwo” – Odcinek 615 – Streszczenie
Koray przychodzi do domu Ayse z bukietem kwiatów. Jego serce przyspiesza, gdy widzi, jak kobieta wsiada do samochodu Ferita i odjeżdża z nim bez słowa wyjaśnienia.
— Co się dzieje? Dokąd jadą? — zastanawia się, czując niepokój narastający w jego piersi.
***
Tymczasem Ferit i Ayse biorą udział w akcji policyjnej, jednak sytuacja szybko wymyka się spod kontroli. Niespodziewanie zostają uwięzieni w opuszczonym budynku. Ferit podchodzi do tego z dystansem, ale jego towarzyszka nie zamierza siedzieć z założonymi rękami.
— Nie zostanę z tobą ani minuty w tym miejscu! — oświadcza stanowczo Ayse, szarpiąc za klamkę. Gdy drzwi ani drgną, rzuca Feritowi wściekłe spojrzenie. — To wszystko twoja wina! Utknęliśmy tutaj!
— Uspokój się — mówi Ferit z rozbawieniem. — Jeszcze zrobią ci się zmarszczki ze złości.
Sięga do kieszeni, by zadzwonić po pomoc, ale po chwili jego uśmiech znika.
— Jednak nie zadzwonimy — wzdycha. — Zostawiłem telefon w samochodzie.
Ayse patrzy na niego z niedowierzaniem.
— Czego można się spodziewać po kimś tak lekkomyślnym jak ty? — warczy, po czym sięga do własnej kieszeni. — Zadzwonimy z mojego telefonu.
Szybko jednak orientuje się, że i ona nie ma przy sobie smartfona. Jej twarz blednie.
— Nie mogę w to uwierzyć. Moja była żona nigdy o niczym nie zapomina. Jak mogłaś zapomnieć telefonu? — Ferit kręci głową, ledwo powstrzymując śmiech.
Ayse ponownie chwyta za klamkę, tym razem z jeszcze większą złością.
— Może ty spróbujesz?
Ferit wzrusza ramionami i bez pośpiechu naciska na klamkę, choć w jego ruchach nie ma determinacji.
— Kiedyś robiłeś takie rzeczy z łatwością — zauważa Ayse. — Jesteś zardzewiały.
— Świetna konkluzja — przyznaje z rozbawieniem. — A drzwi, podobnie jak ja, są zardzewiałe.
Oparty nonszalancko o ścianę, patrzy na nią z błyskiem w oku.
— Ale spójrz na to z pozytywnej strony. Naprawdę brakowało mi rozmów z tobą. Usiądźmy i porozmawiajmy.
***
W rezydencji pojawia się psycholożka, aby porozmawiać z Yamanem. W salonie patrzy mu prosto w oczy, jej ton jest spokojny, ale stanowczy.
— Rozmawiałam z Yusufem — oznajmia. — Jest mu ciężko. Boi się, że znowu zwolnisz nianię. Jego zaufanie do ciebie zostało zachwiane.
Yaman marszczy brwi, ale milczy, pozwalając jej mówić dalej.
— Jest zaniepokojony i przygnębiony. Napięcie między tobą a panią Naną tylko nasila ten lęk. Mówiąc krótko, musisz się z nią pogodzić.
— Jestem jej szefem. Mam prawo ją ostrzec, jeśli zajdzie taka potrzeba — odpowiada chłodno.
— Tak, ale ze względu na stan Yusufa musisz robić to jak najspokojniej — kontynuuje kobieta. — Pani Nana jest dla niego bardzo ważna. W swojej bezbronności Yusuf potrzebuje nie tylko ciebie, ale i jej.
Yaman zaciska szczękę, ale nadal nie przerywa.
— Chociaż dla ciebie jest tylko pracownikiem, dla Yusufa jest kimś więcej — dodaje psycholożka. — Musicie znaleźć sposób, by się dogadać. Jeśli Yusuf nadal będzie tracił do ciebie zaufanie, zacznie się od ciebie dystansować.
Przez chwilę w pokoju panuje cisza. W końcu kobieta przechodzi do konkretów.
— Sugeruję zmianę, która odwróci jego uwagę od strachu. Drobne zmiany w otoczeniu mogą przynieść dobre rezultaty. Na przykład remont pokoju Yusufa. Możesz się tym zająć razem z Naną, aby wzmocnić jego poczucie bezpieczeństwa.
Yaman unosi brew, nie kryjąc niezadowolenia.
— Z nią?
Psycholożka kiwa głową.
— Chodzi o twojego bratanka.
Yaman spogląda w stronę schodów, prowadzących do pokoju chłopca. Jego twarz pozostaje niewzruszona, ale w myślach już analizuje sytuację.
***
Ayse niestrudzenie zmaga się z zamkniętymi drzwiami, jej oddech przyspiesza z każdym kolejnym szarpnięciem klamki. Ferit, siedząc wygodnie na podłodze, z rozbawieniem obserwuje jej zmagania.
— Gdyby tylko popchnęła je mocniej, zorientowałaby się, że są otwarte — myśli, nie mogąc powstrzymać uśmiechu.
W końcu decyduje się odezwać:
— Nigdy się nie poddasz, prawda? — zauważa z podziwem. — To twoja cecha charakterystyczna. Zawsze walczysz, nie odpuszczasz, szukasz rozwiązania do upadłego.
Ayse rzuca mu chłodne spojrzenie.
— Dokładnie tak. Jestem twoim przeciwieństwem — mówi ostro. — Ty nie kiwniesz palcem, unikasz odpowiedzialności. Zawsze jesteś dla siebie priorytetem.
Ferit unosi brew, udając zdziwienie.
— Naprawdę? Nie biorę odpowiedzialności? — powtarza z lekkim niedowierzaniem. — Może po prostu nie próbuję wyważać drzwi, które i tak się przede mną nie otworzą.
Jego wzrok na chwilę staje się poważniejszy.
— Ale wiesz, co mnie zastanawia? Ty nigdy się nie poddajesz, zawsze walczysz. Dlaczego więc tak łatwo zrezygnowałaś ze mnie?
Ayse przez moment milczy. W końcu wzrusza ramionami.
— Bo walczę tylko o rzeczy, które są tego warte — odpowiada spokojnie. — Nie marnuję energii na coś… bezwartościowego.
— A więc byłem aż tak beznadziejnym przypadkiem? — pyta Ferit z przekąsem.
Ayse ignoruje jego pytanie i ponownie szarpie klamkę, ale w końcu, sfrustrowana, osuwa się na betonową podłogę. Ferit nie może powstrzymać ironicznego uśmiechu.
— Z czego się śmiejesz? — burzy się dziewczyna.
— To nie pierwszy raz, kiedy utknęliśmy gdzieś razem — zauważa, mrużąc oczy. — Przypomniałem sobie nasz pierwszy dzień w wynajętym domu. Fantazjowaliśmy o naszej przyszłości aż do rana… i zostawiliśmy klucz na zewnątrz.
— Nie „my”. Ty to zrobiłeś. Typowy Ferit.
— Lubię to określenie, chociaż słyszę w nim sarkazm — przyznaje z rozbawieniem. — A potem okazało się, że klamka była zepsuta i od środka nie dało się otworzyć drzwi. To już drugi raz. Historia zatacza koło.
— Przez ciebie — ripostuje Ayse.
— To była długa noc… — Ferit spogląda w sufit, jakby widział przed oczami tamten wieczór. — Nie było prądu, a jedynym źródłem światła był księżyc. Pamiętasz, jak rozmawialiśmy do świtu, siedząc na podłodze?
— Pamiętam — przyznaje cicho Ayse. — To był moment, kiedy powinnam była zdać sobie sprawę, że popełniłam błąd.
Ferit unosi brwi, jakby te słowa ugodziły go bardziej, niż chciałby przyznać.
— Znowu łamiesz mi serce… — mówi, ale szybko wraca do lekkiego tonu. — Wtedy wyskoczyłem przez okno, żeby otworzyć drzwi od zewnątrz. Chciałem, żebyś się zrelaksowała.
— I przy okazji skręciłeś nogę — przypomina mu z irytacją. — Mówiłam ci, żebyś poczekał. Dziesięć minut później sąsiadka otworzyła drzwi bez żadnego problemu.
Ferit wzdycha, uśmiechając się pod nosem.
— Masz rację, byłem prawdziwym utrapieniem. Ale nikt nigdy nie troszczył się o mnie tak jak ty.
Jego głos staje się nagle cieplejszy, bardziej intymny.
— Dbałaś o mnie. Karmiłaś mnie, byłaś moimi rękami i nogami, gdy nie mogłem chodzić. Opiekowałaś się mną jak dzieckiem.
Ayse wstaje gwałtownie, jakby chciała uciec od wspomnień.
— Żałuję tego! — wybucha. — Włożyłam tyle wysiłku w kogoś, kto na to nie zasługiwał! Nie przypominaj mi o największym błędzie mojego życia!
Przechadza się nerwowo od ściany do ściany, starając się uspokoić. Ferit również wstaje.
— Wszystko w porządku? — pyta, ale w jego oczach czai się coś więcej.
— Poza tym, że jestem tu z tobą, czuję się wspaniale — odpowiada zgryźliwie.
Ferit sięga do kieszeni i wyciąga paczkę landrynek. Te same, które kiedyś były jej ulubionymi.
— Chcesz? — pyta, wyciągając w jej stronę cukierka.
Ayse patrzy na niego przez chwilę, po czym kręci głową.
— Nie lubisz landrynek. Dlaczego masz je przy sobie?
— Kiedyś komuś obiecałem, że zawsze będę je miał — odpowiada, wzruszając ramionami. — Jesteś pewna, że nie chcesz?
— Jestem pewna. Nie jem już słodyczy. Przynajmniej jedno z nas dorosło.
Ferit uśmiecha się i wrzuca landrynkę do ust.
— Jak sobie chcesz — mruczy. — Wiesz, nie przepadałem za nimi, ale teraz… chyba zaczynają mi smakować.
Ayse przewraca oczami.
— Nie ma rzeczy, której byś nie zrobił, żeby mnie wkurzyć… — mruczy pod nosem.
— Słyszałem — Ferit uśmiecha się szerzej. — Wstydź się.
— Po prostu trzymaj się ode mnie z daleka — rzuca Ayse i odwraca się do niego plecami, jakby chciała odciąć się od wszystkiego, co właśnie powróciło.
A jednak oboje wiedzą, że przeszłość nigdy tak łatwo nie daje o sobie zapomnieć.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 452. Bölüm i Emanet 453. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.








