Dziedzictwo odc. 698: Policjanci zatrzymują hakera!

Yaman i Nana.

„Dziedzictwo” – Odcinek 698 – Streszczenie

Ferit w sprytny sposób doprowadza do finału sprawę, która mogła zakończyć się tragedią – i kosztować Nese życie. Dzięki zdobytemu nagraniu, na którym podejrzewany biznesmen przyznaje się do produkcji nielegalnych środków, sprawiedliwości staje się zadość. W tym samym czasie Ibrahim ustala tożsamość hakera, który bezprawnie pobrał pieniądze z karty Ayse. Mężczyzna zostaje szybko namierzony i zatrzymany.

***

W rezydencji panuje odświętny nastrój – właśnie odbywa się ślub Ikry i Emina. Po wzruszającej ceremonii i serdecznych pożegnaniach, gdy nowożeńcy szykują się do wyjazdu, Ikra delikatnie chwyta Nanę za rękę.

– Mogę porozmawiać z tobą przez chwilę? – pyta.

Obie oddalają się kawałek od grupy, ale nie na tyle, by stojący niedaleko Yaman nie dosłyszał ich słów.

– Powiem ci coś, ale obiecaj, że się nie zdenerwujesz – mówi cicho Ikra.

– Dobrze – odpowiada zaciekawiona Nana. – Mów, słucham.

– Bardzo kochasz mojego szwagra – stwierdza bez ogródek Ikra.

– Nie waż się! – Nana natychmiast reaguje, speszona i zaskoczona. Zasłania dłonią usta rozmówczyni. – Nie mów tak więcej!

– Ale widziałam to – uśmiecha się łagodnie Ikra. – Widzę, jak na niego patrzysz, jak go chronisz. Rzuciłaś się w ogień, żeby go ocalić.

– Nie! Twoje oczy widziały dobrze, ale… twój umysł źle to zinterpretował. To nie było tak, Ikro…

– Siostro – mówi Ikra poważnie, spoglądając jej głęboko w oczy – serca nie da się oszukać. Kiedy zakochałam się w Eminie, też się bałam. Myślałam, że mnie za to ukarzą, że to miłość bez przyszłości. Ale nie zrezygnowałam. Miłość wygrywa każdą wojnę. Idź za sercem. Nie odwracaj się od niego.

Nana milczy, wyraźnie poruszona.

– Torturujesz i siebie, i jego – dodaje cicho Ikra. – Ukrywasz to, co już od dawna jest oczywiste. Kochasz Yamana. Ryzykowałaś dla niego wszystko, bo on żyje w twoim sercu.

Zanim Nana zdąży odpowiedzieć, z domu dochodzi głos Akcy:

– Ikro, spóźnicie się na samolot! Pospieszcie się, dzieci!

Ikra ściska dłoń Nany z czułością, a potem odchodzi. Razem z Eminem wsiadają do samochodu i odjeżdżają, zostawiając po sobie ciszę, która ciąży bardziej niż wcześniej.

Nana i Yaman stoją w oddaleniu, lecz ich myśli krążą wokół tej samej rozmowy. Ich spojrzenia się nie spotykają. Oboje są zakłopotani, jakby nagle zostali obnażeni – z uczuciami, których tak długo próbowali nie dopuścić do głosu.

***

Akcja przenosi się na komisariat. W dusznym, oświetlonym jarzeniówkami biurze, oprócz kilku policjantów, obecni są Ferit, Ibrahim, Koray oraz świeżo zatrzymany haker. Napięcie wisi w powietrzu.

Koray siedzi sztywno, z wymuszonym spokojem. Po karku spływa mu strużka potu, mimo że klimatyzacja działa bez zarzutu. W myślach kłębią się czarne scenariusze.

Jeśli zacznie mówić… Jeśli mnie wsypie… To koniec. Dosłownie koniec wszystkiego.

– Komisarzu – odzywa się Ibrahim, przerywając ciszę – prawdziwe imię naszego internetowego „ducha” to Mukremin. Najpierw przechwycił dane karty Ayse, potem złamał hasło i przelał środki na pośrednie konto. Wszystko zdalnie, ale… zostawił pewien trop.

– Czyli zhakował też telefon Ayse – stwierdza Ferit, marszcząc brwi. – Musiał potwierdzić transakcję przez aplikację bankową.

– Dokładnie – potwierdza Ibo z satysfakcją. – Choć był ostrożny, nawet bardzo, ja potrafię znaleźć drogę tam, gdzie inni się gubią. Reputacja zobowiązuje. Ma pan przed sobą specjalistę od zadań niemożliwych – rzuca z przekąsem w stronę hakera.

– Słyszałeś, panie „duchu”? – dodaje Ferit, zbliżając się do zatrzymanego. – Zobaczymy, co powiesz, kiedy staniesz przed sądem. Wtedy nie będzie gdzie się schować.

– Wstydź się! – Ayse przerywa ciszę głosem drżącym z emocji. Staje naprzeciw hakera, patrząc mu prosto w oczy. – Jakim trzeba być łajdakiem, żeby okradać niewinną osobę? Czy naprawdę nie miałeś żadnych wyrzutów sumienia? Żadnego wahania?

Mukremin unika spojrzenia. Milczy.

– Dowiemy się wszystkiego – mówi spokojnie, ale stanowczo Ferit. – Czy działał sam, czy ktoś nim kierował – prawda wyjdzie na jaw.

– Karo, zaprowadź go do pokoju przesłuchań – poleca. – Niech odpocznie. Za chwilę do niego dołączymy.

W pomieszczeniu zapada cisza, przerywana jedynie szelestem przesuwanych papierów. Ferit zerka kątem oka na Koraya. Coś w jego zachowaniu go niepokoi. Wydaje się spięty, nerwowo zaciska dłonie, jakby nie potrafił się opanować.

Dziwne… Jest zdenerwowany, odkąd złapaliśmy hakera. Czyżby…?

Myśli Ferita wirują.

Czy to możliwe, że chciał, by Ayse była mu coś winna? Żeby była zależna? Czy… to on stoi za tym wszystkim?

Kręci głową, próbując odpędzić podejrzenia.

Nie, to byłoby zbyt podłe, nawet jak na niego. Koray to prostak, może tchórz, ale nie aż taki drań…

Choć sam nie wierzy w siłę własnych słów.

***

Yaman, mimo że pozornie skupiony na obowiązkach, myślami wciąż wraca do słów Ikry. W uszach dźwięczą mu jej zapewnienia: „Kochasz go. Nie zaprzeczaj temu. Zrobiłaś to dla niego, bo on żyje w twoim sercu.”

Czy to prawda? Czy ona naprawdę…? – pyta sam siebie, nie znajdując ukojenia.

Jego wzrok błądzi, jakby szukał jej twarzy, jej obecności, czegokolwiek, co dałoby odpowiedź.

Czy haker powie prawdę podczas przesłuchania? Czy nazwisko Koraya padnie z jego ust? A jeśli tak – co wtedy zrobi Ferit? I co stanie się z rodzącym się, niewypowiedzianym jeszcze uczuciem między Yamanem a Naną?

Odpowiedzi wiszą w powietrzu, ale żadna jeszcze nie pada.

Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 511. Bölüm i Emanet 512. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.

Podobne wpisy