Dziedzictwo odc. 721: Ferit ucieka przed byłym teściem!

Ayse jest zaskoczona niespodziewaną wizytą.

„Dziedzictwo” – Odcinek 721 – Streszczenie

Ayse, rozdarta między rozumem a sercem, siada przy biurku i sięga po długopis. Postanawia sporządzić listę – „plusy i minusy Ferita”. Wierzy, że chłodna analiza może pomóc jej zdecydować, czy powinna dać im jeszcze jedną szansę.

Zamyślona, nie zauważa, że Ferit stoi tuż obok. Mężczyzna zerka na kartkę, a potem bez słowa chwyta długopis i dopisuje po stronie zalet: „Kocha cię nieskończenie i zrobi dla ciebie wszystko”.

– Przeczytaj uważnie i zdecyduj – mówi spokojnie, ale z wyczuwalnym napięciem. – Jeśli zalety przeważą… może napijemy się kawy?

Ayse milczy przez moment, zaskoczona jego śmiałością. Ale zanim zdąży się powstrzymać, słowa same wypadają z jej ust:
– Zgadzam się.

Ferit unosi brwi.
– Naprawdę to powiedziałaś?

– Tak. Ale wiedz, że to nie będzie przyjacielskie spotkanie. Jeśli się zgodzę, to znaczy, że coś się we mnie poruszyło. Nie igra się z takimi rzeczami, Ferit.

– Nie nadużywam swojego szczęścia – uśmiecha się z ulgą. – Tylko jedna kawa.

– Dobrze. Tylko kawa – przytakuje. – Ale nie będzie żadnych restauracji, kawiarni i romantycznych niespodzianek. Napijemy się kawy u mnie w domu. Wypijesz i wyjdziesz.

– Jak sobie życzysz – odpowiada z lekkością, której nie czuł od dawna. – Ale i tak zabiorę ze sobą cukier i odrobinę nadziei.

W tej chwili rozbrzmiewa dzwonek telefonu. Ayse spogląda na ekran i gwałtownie prostuje się.

– Mój tata! Dzwoni przez wideorozmowę!

Ferit natychmiast wpada w panikę.

– Nie pozwól mu mnie zobaczyć! Przysięgam, ten człowiek mógłby zabić mnie samym spojrzeniem. Nawet przez ekran!

– Spokojnie. Nie wie, że znów pracujemy razem – mówi, starając się opanować śmiech.

Ferit nie czeka ani sekundy dłużej. Wybiegając z biura, mruczy do siebie:

– Co ja wyprawiam? Człowiek, który nie boi się kul, bierze nogi za pas na dźwięk imienia swojego byłego teścia…

Na korytarzu wpada na Volkana.

– Co się stało, komisarzu? Jesteś blady jak ściana!

– Zostaw tę bladość. To tylko wierzch. Moje serce to teraz cała tęcza kolorów! Po długim deszczu wyszło słońce i… napiję się dziś kawy z Ayse, Volkanie.

– Serio?! To świetna wiadomość! Ale… czemu wyglądasz, jakbyś uciekł z miejsca zbrodni?

– Bo zadzwonił jej ojciec – odpowiada ponuro. – Ten facet kocha swoje grzechy bardziej niż mnie. Dobrze, że jest daleko, w Eskisehir. Gdyby tu był… już bym leżał.

Ferit wzdycha, ale na jego twarzy pojawia się cień uśmiechu.

– Tak czy inaczej… dziś wypiję z nią kawę. I to wystarczy, żeby znów wierzyć w cuda.

***

Zapada wieczór. Punktualny jak nigdy, Ferit zjawia się u Ayse. Kobieta otwiera mu drzwi z pozornym spokojem, choć serce bije jej szybciej, niż chciałaby przyznać. Wchodzą do salonu. Czeka tam kawa – podana w maleńkich filiżankach do espresso.

– Czuję się, jakbym przyszedł prosić dziewczynę o rękę – rzuca Ferit z półuśmiechem, podnosząc porcelanową filiżankę z ostentacyjną ostrożnością. – Mam nadzieję, że ten dzień kiedyś naprawdę nadejdzie… Ayse, nie mogłaś znaleźć mniejszej filiżanki?

Jej cel był prosty: skrócić to spotkanie do minimum.

– Kiedyś zrobiłaś mi kawę w dzbanku, pamiętasz? – dodaje komisarz.

– Co miałam zrobić? Uparłeś się, że chcesz kawę. Nie kupiliśmy jeszcze zastawy, bo braliśmy ślub w pośpiechu

Ferit wpatruje się w nią, poważniejąc.

– Chcę, żebyś tak się zawsze uśmiechała, Ayse – mówi cicho. – Chcę, żebyś była szczęśliwa. Ze mną, jeśli pozwolisz…

W tym momencie rozlega się niespodziewane pukanie do drzwi. Ayse, czując jak emocje zaczynają ją przytłaczać, niemal z ulgą wstaje, by otworzyć. Ale to, co zastaje w przedpokoju, wcale jej nie uspokaja. W progu stoi… jej ojciec.

Ten sam, który nienawidzi Ferita z całego serca.

Ferit, słysząc znajomy, groźny głos z korytarza, znika z salonu w mgnieniu oka. Ani Ayse, ani Nese nie mają pojęcia, gdzie się podział. Zostawiają ojca w salonie i pod pretekstem przygotowania herbaty udają się do kuchni.

– Siostro, on chyba naprawdę uciekł przez okno – szepcze rozbawiona Nese. – I zabrał filiżankę!

– Nie śmiej się! – syczy Ayse. – Ja tu zaraz zemdleję ze stresu, a ty żartujesz!

– Wyślij mu wiadomość – sugeruje Nese. – Może siedzi pod łóżkiem?

– Nie mogę! Dźwięk jego powiadomień to rechot żaby. Tata go usłyszy i co wtedy powiemy? Że hodujemy płaza?

Mimo wszystko wracają do salonu, udając, że wszystko jest w najlepszym porządku. Ale Ayse kątem oka dostrzega uchylone drzwi swojego pokoju. Wymyśla pretekst o ważnym raporcie i wymyka się do sąsiedniego pomieszczenia. Otwiera drzwi. Tam – skulony przy ścianie – siedzi Ferit.

– Co ty wyprawiasz?! – syczy, zamykając za sobą drzwi. – To mój pokój!

– Schowałem się, żeby twój tata mnie nie zobaczył! – odpowiada, rozkładając ręce. – Nie musisz się złościć. To sytuacja awaryjna.

– Natychmiast stąd wyjdź!

– Świetnie, ale… muszę przejść przez salon. Może powinienem mu się przedstawić? „Dobry wieczór, panie Selcuk. Pamięta mnie pan? Tego drania, co złamał serce pańskiej córce”?

Ayse zaciska zęby.
– Dobrze. Zostań tu. Ale zachowuj się cicho jak duch.

Ferit kładzie się na łóżku z nonszalancką miną.

– Wyobraź sobie: to mieszkanie to dżungla, ja – bezbronna gazela, a twój ojciec – głodny lew. Gdybym wyszedł, pożarłby mnie w jednej sekundzie.

– Off, Fericie… – przewraca oczami Ayse.

– To nie moja wina! Nie wiedziałem, że przyjdzie. A przecież to ty zaprosiłaś mnie na kawę. Chociaż… – uśmiecha się łobuzersko – łóżko masz całkiem wygodne. Szerokie. Zmieścimy się oboje.

Nim kończy mówić, Ayse wymierza mu celnego kopniaka w kolano.

– Nie wyobrażaj sobie za dużo. I nie testuj mojego spokoju.

Czy Ferit wyjdzie z ukrycia i stawi czoła byłemu teściowi? A może ojciec Ayse sam odkryje jego obecność?

Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 527. Bölüm i Emanet 528. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.

Podobne wpisy