Odcinek 211 – streszczenie: Yaman dzwoni do Firata. Prosi go o ustalenie lokalizacji telefonu detektywa. Mówi, że to bardzo ważne dla jego małżeństwa, nie wyjaśniając niczego więcej. Policjant, choć sytuacja jest dla niego bardzo podejrzana, zgadza się pomóc. Zuhal, pomimo ostrzeżenia siostry, przychodzi do rezydencji, obładowana torbami pełnymi nowych ciuchów. Udaje jej się dotrzeć do swojego pokoju bez spotkania Yamana. Ikbal zabiera jej telefon, chcąc usunąć wszelkie powiązania ze sprawą sfałszowanych dowodów przeciwko Seher, gdy nagle do pomieszczenia wpada Yaman!
„Gdzie on jest?!” – pyta mężczyzna, wbijając w młodszą z sióstr mordercze spojrzenie. – „Gdzie jest detektyw, którego próbowałaś zabić razem ze swoimi ludźmi?!”. „Co ty mówisz, Yamanie? Jaki detektyw?” – Zuhal próbuje udawać niezrozumienie, ale słabo jej to wychodzi. „Dość grania ze mną! Wiem wszystko!” – Kirimli chwyta dziewczynę za przegub. – „Gdzie jest ten mężczyzna?!”. Ikbal potrząsa głową, pokazując siostrze, by niczego nie mówiła. Yaman sięga po telefon Zuhal, sprawdza wiadomości i listę ostatnich połączeń. Nie znajduje jednak niczego podejrzanego, bo Ikbal zdążyła skasować obciążające ich treści.
„Oczywiście” – mówi Yaman. – „Ktoś, kto gra tak nieczysto, nie pozostawia po sobie śladu. Ale nie zapominaj, że masz do czynienia ze mną!” – Potrząsa dziewczyną. – „Kiedy znajdę detektywa, którego postrzelili twoi ludzie, wymażę cię z tego świata!”. „Co ty mówisz, Yamanie? Jak mogłabym zlecić komuś zabicie człowieka? Posłuchaj, ta dziewczyna znowu próbuje cię oszukać. Tym razem używa do tego detektywa”. „Ujawnię prawdę!” – Yaman puszcza Zuhal. – „Jeśli przyłożyłaś rękę do tej sprawy, wtedy…” – Nie kończy, tylko opuszcza pokój. „Siostro, jestem skończona” – mówi załamana Zuhal. – „To koniec!”.
Seher jest zdeterminowana, by dowiedzieć się, o co chodzi w sprawie z detektywem. Mówi mężowi, że słyszała jego rozmowę telefoniczną, i żąda wyjaśnień. Mężczyzna jednak ignoruje ją, uznając, że sam musi najpierw poznać całą prawdę. Praca Neslihan zostaje oceniona wysoko. Szczęśliwa dziewczyna w spontanicznym odruchu ujmuje dłonie Firata, który po nią przyjechał. Romantyczną chwilę przerywa telefon od Bory. Neslihan odbiera połączenie, ale po drugiej stronie nie słyszy swojego adoratora.
„Tu Ekin, przyjaciel Bory” – mówi mężczyzna po drugiej stronie. – „Bora jest w szpitalu, miał wypadek samochodowy. Po tym, jak się rozstaliście, nie było z nim najlepiej. Zaczął pić”. Akcja przeskakuje do wieczora. Firat przekazuje Yamanowi ostatnią lokalizację, z której logował się telefon detektywa. Kirimli natychmiast wsiada do samochodu i rusza pod wskazany adres. Akcja przenosi się do lasu. Detektyw siedzi na ściółce, oparty plecami o pień drzewa. Słysząc odgłos nadjeżdżającego samochodu, jest przekonany, że ludzie Zuhal go odnaleźli. Choć jest bardzo słaby, podnosi się i zaczyna uciekać.
Pod nieobecność męża Seher przeszukuje jego rzeczy na biurku, chcąc dowiedzieć się, o co chodzi w sprawie z detektywem. Jej uwagę przykuwa zamknięta szuflada. Otwiera ją znalezionym pod teczkami kluczem. W środku znajduje… swoje zdjęcie.
Odcinek 212 – streszczenie: Yaman znajduje wycieńczonego detektywa, który umiera na jego rękach. Podjęta próba reanimacji nie przyniosła efektu. Kirimli krzyczy wniebogłosy, czując wielki, rozdzierający ból w piersi. Tak bardzo liczył, że wreszcie pozna prawdę. Nagle u ręki detektywa dostrzega wyprostowany palec wskazujący, jakby w ostatnim odruchu chciał mu coś pokazać. Niewiele myśląc, rusza biegiem w tym kierunku. Dociera do starej, popadłej w ruinę chaty. W środku znajduje poplamiony krwią materiał, co jasno dowodzi, że detektyw był tutaj. Zaczyna przetrząsać znajdujące się w pokojach rzeczy, przekonany, że musi być tutaj coś ukryte.
Yaman nie mylił się. W materacu znajduje teczkę ze zdjęciami i różnymi dokumentami, kontaktem do osoby, która podrobiła pismo Seher i jej siostry na podstawie dwóch prawdziwych listów, które do siebie wysłały, oraz dyktafon z oryginałem rozmowy Selima i Seher. Na nagraniu, które Yaman odsłuchuje, Seher jednoznacznie odrzuca Selima, będąc oburzona jego propozycją wspólnej ucieczki. „To wszystko było kłamstwem” – uświadamia sobie wstrząśnięty mężczyzna, czując wielkie wyrzuty sumienia. – „Co ja zrobiłem? Co ja, do diabła, zrobiłem?!” – Kopie w walające się po podłodze rzeczy.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Yaman jest nadal w chacie w lesie. Wciąż odtwarza znajdujące się na dyktafonie nagranie i patrzy na zdjęcie, na którym Seher policzkuje Selima. Rzuca dyktafon na ziemię. Naraz urządzenie zaczyna odtwarzać kolejne nagranie, którego wcześniej mężczyzna nie zauważył. To rozmowa telefoniczna detektywa i Zuhal. „W końcu poszłaś po rozum do głowy, pani Zuhal” – mówi detektyw na nagraniu. – „Jesteś gotowa do zawarcia umowy?”. „Tak, panie Salihu. Posłuchaj, dam ci wszystko, czego chcesz, tylko nie mieszaj w tę sprawę Yamana, proszę. Dostałam nauczkę”.
„Dostałaś nauczkę, ale trochę za późno” – odpowiada Salih. – „Popełniłaś największy błąd w swoim życiu, zastawiając na mnie pułapkę. Myślałaś, że tak to zostawię?”. „Nie, panie Salihu! Błagam, przemyśl to raz jeszcze”. „Nie błagaj mnie na próżno, to bezcelowe. Zapłacisz wysoką cenę za pułapkę, którą na mnie zastawiłaś!”. „Myślisz, że ujdzie ci na sucho, kiedy ja zapłacę tę cenę? W porządku, Yaman mnie zniszczy, kiedy się dowie, że wszystko w tej teczce jest fałszywe, ale nie byłam w tym sama. Ty przygotowałeś dowody przeciwko jego żonie, nie ja! Spłoniesz razem ze mną, panie Salihu!”.
Neslihan odwiedza Borę w szpitalu. Mężczyzna ma rękę w gipsie i założony na szyję kołnierz ortopedyczny. „Nie chciałem, byś widziała mnie w takim stanie” – mówi mężczyzna. – „Bardzo się rozgniewałem, kiedy dowiedziałem się, że Ekin ci powiedział”. „Czy bardzo cię boli?” – pyta Neslihan z troską w głosie. „Nie mogę zaprzeczyć. Mam złamaną rękę i prawie złamałem kark. Lekarze powiedzieli, że to cud, że wyszedłem żywy z tego wypadku. Kiedy mnie zostawiłaś, znalazłem ukojenie w alkoholu, ale teraz to nie jest ważne. Mam wielką ranę w sercu i jest tylko jeden sposób, by ją wyleczyć. Czy dasz mi szansę, Neslihan? Możesz mi wybaczyć?”.
W następnej scenie Neslihan wychodzi ze szpitala i siada na ławce obok czekającego na nią Firata. „W jakim jest stanie?” – pyta policjant. „Wygląda bardzo źle. Ma złamaną rękę i kołnierz ortopedyczny na szyi. Próbował tego nie pokazywać, ale widać, że bardzo go boli. Na szczęście nie ma trwałych obrażeń. Gdyby nie ja, nie doszłoby do tego wypadku. To moja wina. Zapytał mnie, czy mogę mu wybaczyć. Nie masz pojęcia, jak bardzo był zdesperowany. Ma wielkie wyrzuty sumienia z powodu tego, co zrobił”.
„Co mu odpowiedziałaś?” – docieka Firat. „Jestem zdesperowana. Nie wiem, co robić. Powiedziałam mu, że porozmawiamy później. Potrzebuję czasu”. „Pójdziemy już? Twoja ciocia będzie się o ciebie martwić. Obiecałem jej, że odwiozę cię do domu od razu po zajęciach. Będzie zła, jeśli dowie się, że cię tu sprowadziłem”. Firat i Neslihan odchodzą do samochodu. Kamera przenosi się do sali Bory. Przy jego łóżku znajduje się jego przyjaciel. Obaj są w doskonałych humorach.
„Jesteś diabłem, mój synu. A nawet kimś gorszym!” – mówi Ekin, będący pod wrażeniem działań Bory. „Trochę zapłaciłem, ale było warto.” – Bora ściąga kołnierz z szyi. – „Sprawiłem, że sama przyszła do mnie”. „Co teraz zrobisz?”. „Jeszcze pytasz? Z pewnością dostanę nagrodę, na jaką zasługuję. Za dzień lub dwa mi wybaczy, zobaczysz”. Akcja przenosi się do rezydencji. Ikbal wpada do pokoju siostry. Zuhal siedzi na fotelu, a przed nią na łóżku leży otwarta walizka, gotowa do wypełnienia jej rzeczami.
Ikbal wręcza siostrze bilet lotniczy oraz paszport i mówi, że musi natychmiast wyjechać. Zuhal jednak nadal wierzy, że uda jej się spaść na cztery łapy i nie ma potrzeby, by wyjeżdżała. „Chyba nie zdajesz sobie sprawy, co cię czeka!” – grzmi żona Ziyi. W rzeczywistości bardziej od ratowania siostry, zależy jej na ratowaniu własnej skóry. – „Musisz uciec z rezydencji, nim zjawi się tu Yaman!”. „Ale siostro, proszę…”. „Nie ma żadnego ale! W ciągu dziesięciu minut masz być gotowa, przygotuj się! Pójdę po kartę kredytową. Kiedy wrócę, masz być spakowana!” – Wskazuje na otwartą walizkę, a następnie wychodzi.
Zuhal zdążyła wrzucić do walizki kilka rzeczy, gdy nagle rozlega się dobiegający z dołu krzyk Yamana, wypowiadającego jej imię. Jego głos jest potężny niczym ryk lwa. Zuhal wypuszcza z rąk koszulę, którą chciała spakować, i zamiera w bezruchu. Po chwili do pokoju wparowuje Yaman. Wrzeszczy wniebogłosy, stawiając na nogi całą rezydencję. Zuhal wzywa siostrę na ratunek. Ikbal przybiega do pokoju, ale nie reaguje tak, jak jej siostra oczekiwała. Widząc, że Yaman ma w rękach wszystkie dowody i poznał prawdę, uderza siostrę w twarz! Raz, drugi, trzeci! Ma nadzieję, że atakując siostrę, odciągnie od siebie podejrzenia Yamana.
„Yamanie, nie byłam w tym sama!” – zapiera się Zuhal. – „To był jej plan!” – Wskazuje na siostrę. – „Ja tylko wynajęłam detektywa…”. „Zamknij się!” – Dłoń Ikbal po raz kolejny ląduje na szczęce Zuhal. – „Nie masz wstydu! Jak śmiesz oczerniać swoją siostrę?! Tak nam się odwdzięczasz za wszystko, co dla ciebie zrobiliśmy?” – Następne uderzenie. – „Jak mogłaś oczernić niewinną osobę? Nie masz sumienia?”.
„Wszystkie dowody wskazują na ciebie” – stwierdza Yaman, patrząc na Zuhal z taką nienawiścią, jaka nigdy wcześniej nie widniała w jego oczach. – „Zapłacisz za to, co zrobiłaś!”. Mężczyzna chwyta dziewczynę i siłą wyprowadza ją na zewnątrz, gdzie czekają policjanci. Ikbal przygląda się tylko, jak funkcjonariusze wprowadzają jej siostrę do radiowozu. Czy w trakcie śledztwa wyjdzie na jaw, że to ona była mózgiem całej operacji, a Zuhal jedynie wykonywała jej polecenia?