Odcinek 265 – streszczenie: Selim jest w porcie. Próbuje znaleźć łódź, na pokładzie której mógłby uciec z kraju wraz z Yusufem i Seher. Ali i Firat także są w porcie i wypytują o Selima, pokazując przechodniom jego zdjęcie. W tym czasie Seher, instruowana przez Yamana, za pomocą poręczy łóżka próbuje wyważyć drzwi pokoju, w którym są zamknięci. Akcja przenosi się do więzienia. Zuhal podchodzi do łóżka, na którym siedzi Melahat, i mówi: „Dobrze wiesz, dlaczego tu jestem. Wiesz, co mi się przydarzyło. To, że moje ręce są w takim stanie…” – Kamera robi zbliżenie na zabandażowane nadgarstki dziewczyny.

„Odpowiedzialna za to jest tylko jedna osoba” – kontynuuje Zuhal. – „Moja starsza siostra. Od tej chwili mam w życiu tylko jeden cel. Chcę zemścić się na niej. Mam dwa domy i dużo pieniędzy w banku. To wszystko może być twoje. Jedyne, czego od ciebie chcę, to żebyś dała mi nagranie głosu mojej siostry, na którym przyznaje się do swoich zbrodni. Co powiesz?”. Kilka chwil później Zuhal siedzi na swojej pryczy i odsłuchuje nagranie na telefonie.

„Jestem kobietą, która podporządkowała sobie Yamana Kirimliego” – mówi na nagraniu Ikbal. – „Jestem duszą i sercem tej rezydencji! Najpierw pochowałam Kevser, potem jej syna i wreszcie tę wieśniaczkę Seher! Nikt mnie nie pokona! Nigdy się nie poddaję! Jestem Ikbal Kirimli. Zrobiłam wszystko, aby nie zostać zapomniana. Wyszłam z lepianki, w której mieszkałam ze szczurami, i zostałam panią w domu wpływowej rodziny”. „Zobaczymy teraz, kim naprawdę jest ta pani domu” – mówi do siebie Zuhal. – „W chwili, gdy Yaman wysłucha tego nagrania, Ikbal Kirimli przestanie istnieć”.

Ikbal dowiaduje się od Nedima, że Yaman prawdopodobnie nie żyje. Przekonana, że teraz to ona stanie na czele imperium Kirimlich, jest szczęśliwa jak nigdy wcześniej. Selim wpada w ręce Firata i Aliego. Policjanci zabierają go na komisariat i przesłuchują. Porywacz konsekwentnie milczy. Tymczasem Seher po długich bojach udaje się wyważyć drzwi. Yaman, choć jest bardzo słaby, podnosi się. Razem z żoną i Yusufem dociera do swojego samochodu. Niestety Selim przestrzelił opony i auto nie nadaje się do jazdy. Nie mając innego wyjścia, małżonkowie i Yusuf ruszają pieszo w kierunku głównej drogi.

Firat zostaje sam z Selimem w pokoju przesłuchań. Porywacz dopiero wtedy zaczyna mówić. Oznajmia, że nie jest w stanie opisać drogi do swojej kryjówki, ale może go do niej zaprowadzić. „Posłuchaj, jeśli próbujesz ze mną grać, robisz to na próżno” – zastrzega policjant. „To nie jest gra. Rozumiem, że dotarłem do końca drogi”. „W porządku, chodźmy.” – Firat chwyta zakutego w kajdanki Selima za ramię i wyprowadza go z pokoju. Kara rozchorowała się i teraz to Ibrahim troszczy się o nią. Podmienione przez Ikbal lekarstwa zaczynają działać. Stan Ziyi ulega znacznemu pogorszeniu, a kobieta, by jeszcze bardziej zachwiać równowagą psychiczną męża, sugeruje, że z jego bratem mogło stać się coś złego.

Odcinek 266 – streszczenie: Policjanci przywożą Selima do lasu, gdzie ma się znajdować jego kryjówka. Porywacz wykorzystuje chwilę nieuwagi jednego z funkcjonariuszy, odbiera mu broń i bierze go jako zakładnika! „Selimie, próbujesz na próżno” – mówi Firat, mierząc do dawnego przyjaciela z pistoletu. – „Nie możesz uciec. Znajdę cię, gdziekolwiek pójdziesz. Nie pogarszaj swojej sytuacji. Rzuć broń!”. „Jeśli coś się stanie temu policjantowi” – Selim przyciska lufę broni do ciała zakładnika – „tylko ty będziesz winny, Firacie. Nie jestem już Selimem, jakiego znałeś. Nie jestem już taki głupi. Braterstwo, przyjaźń i życzliwość to zwykłe bzdury!”.

„Jeśli nie możesz dostać tego, czego chcesz, jesteś nikim” – kontynuuje porywacz. – „Bierzesz to siłą. W przeciwnym razie ktoś inny przyjdzie i zabierze ci to z rąk. Czekałem na próżno, aż do teraz. Co dostałem w zamian? Ten dzikus przyszedł i ukradł mi Seher. Cofnijcie się! Nie będę powtarzał! Rzućcie broń!”. Firat i drugi mundurowy odkładają swoje pistolety na ziemię. Selim każe się rozkuć policjantowi, którego trzyma na muszce, następnie wskakuje do samochodu i odjeżdża. Firat oddaje za nim strzały, ale auto się nie zatrzymuje.

Ikbal „opiekuje się” mężem, podając mu leki, które jeszcze bardziej mu szkodzą. Odbiera telefon od swojego człowieka. „Pani Ikbal, zniszczyliśmy wszystkie dowody, które mogłyby cię zdemaskować” – oznajmia mężczyzna po drugiej stronie. – „Pozostała tylko jedna rzecz, która zostanie zniszczona w ciągu kilku godzin. Od teraz nie masz się o co martwić”. „Świetnie. Daj mi znać, kiedy zakończysz pracę.” – Kobieta rozłącza się. – „A nawet gdybyś poniósł porażkę, to nie ma już znaczenia. W końcu detektyw nie może wysłać Yamanowi wiadomości do innego świata”.

„Ikbal, Yamana tu nie ma” – odzywa się odurzony lekami Ziya. – „Yaman nie wróci. Nie jestem spokojny”. „Nie martw się, kochany. Nawet jeśli nikt nie przyjdzie, ja się tobą zaopiekuję.” – Ikbal ścisza głos do szeptu i mówi dalej: „Na podstawie pełnomocnictwa zaopiekuję się tobą i całym imperium. Zamknę cię w domu wariatów. Wtedy będziesz żył w spokoju do końca życia”.

Rozprawa Zuhal rozpoczyna się. Dziewczyna jest zawiedziona, nie widząc Yamana na sali. W ręku trzyma pendrive’a z nagraniem głosu swojej siostry, które dostała od Melahat. Bardzo chciała przekazać je dzisiaj mężczyźnie. Selim przyjeżdża do kryjówki. Wpada w furię, gdy odkrywa, że jego więźniom udało się uciec. Wbiega do lasu, zdeterminowany, by ich odnaleźć. Tymczasem małżonkowie i Seher idą dalej przez las, poszukując głównej drogi, gdzie ktoś mógłby im pomóc. Yaman traci coraz więcej krwi i każdy kolejny krok przychodzi mu z coraz większym wysiłkiem. W końcu siada wyczerpany na ziemi i mówi żonie, by szła dalej wraz z Yusufem, domyślając się, że Selim jest już na ich tropie.

Ku zaskoczeniu Zuhal, sędzia wymierza jej wyrok w zawieszeniu z uwagi na to, że do tej pory nie popełniła innego przestępstwa. Dziewczyna jeszcze dziś wyjdzie na wolność. Przyświeca jej tylko jeden cel – zemsta. Cenger tymczasem podsłuchuje rozmowę telefoniczną Ikbal, która każe swojemu rozmówcy znaleźć szpital psychiatryczny dla Ziyi oraz przygotować dokumenty spadkowe u notariusza. „Tylko kilka godzin dzieli mnie od stania się władczynią tego imperium” – mówi na końcu rozmowy kobieta.

Yaman, wspierając się na ramieniu żony, ostatkiem sił dociera do głównej drogi prowadzącej przez las. Jego twarz jest blada jak wapno, ale w oczach tli się iskierka nadziei, że uda mu się wyjść cało z tej sytuacji wraz z żoną i bratankiem. Nagle jednak za plecami małżonków rozlega się głos ich porywacza: „Nie pozwolę, żebyś zabrał mi ją raz jeszcze, Kirimli! Nie dam się kolejny raz pokonać!”. Małżonkowie odwracają się do Selima, który stoi kilka metrów od nich z wyciągnięta przed siebie bronią. Yusuf chowa się za plecami swojej cioci.

„Nawet jeśli pociągniesz za spust, nawet jeśli mnie zabijesz, nie możesz mi niczego zabrać, łajdaku!” – oświadcza Yaman. Selim w odpowiedzi odciąga kurek pistoletu. „Zabiję cię, jeśli pociągniesz za spust!” – ostrzega Seher. „Nie może tego zrobić, nie bój się” – zapewnia brat Ziyi. „Powinienem był cię zabić dawno temu. Spóźniłem się z tym!” – grzmi Selim. – „Ale teraz zrobię to, czego nie zrobiłem wcześniej. Seher zawsze należała do mnie!”. „Nie! Nie możesz tego zrobić!” – krzyczy dziewczyna. Kilka sekund później pada strzał…

Podobne wpisy