Dziedzictwo odc. 362 – streszczenie szczegółowe
Yaman widzi, jak jego żona wchodzi do nieznanego mu domu. Nie mogąc znieść niepewności, która doprowadza go do szaleństwa, udaje się do drzwi i używa kołatki. Po chwili otwiera mu Fikret, zza którego pleców wyłania się Seher, ściągająca właśnie kurtkę. Yaman nie oczekuje wyjaśnień. Odwraca się na pięcie i odchodzi do samochodu. Dziewczyna wybiega na zewnątrz, ale auto męża odjeżdża jej sprzed nosa z piskiem opon. „Co się stało? Yaman nie chciał, żebyś tu przyszła?” – pyta zdziwiony Fikret. „W ogóle nie wiedział, że się tu wybieram” – odpowiada załamana dziewczyna. – „Wszystko źle zrozumiał. Wszystko”.
Zuhal zapowiada Canan, że pokaże Yamanowi jej prawdziwą twarz
Akcja przenosi się do rezydencji. „Strasznie cię nie doceniłam” – mówi Zuhal do mamy Yamana, którą przed chwilą zdemaskowała. – „Wiedziałam, że coś kombinujesz, ale nie spodziewałam się czegoś tak dużego. Okazuje się, że twoja śmiertelna choroba była kłamstwem, które wymyśliłaś, aby dostać się do tego domu”. „Źle to zrozumiałaś” – próbuje wytłumaczyć się Canan. „Co źle zrozumiałam? Jesteś hieną, która próbowała oszukać własnych synów! Każdy się o tym dowie.” – Dziewczyna unosi jej telefon, który trzyma w ręce. – „Każdy, a jako pierwszy Yaman. Nie pozwolę ci go oszukać. Pokażę mu to wszystko!”.
„Daj mi ten telefon!” – Canan wyrywa dziewczynie urządzenie. „Myślisz, że nie zrobiłam kopii?” – pyta Zuhal, zachowując stoicki spokój. – „Wszystkie twoje wiadomości są w moich rękach, co do słowa. Dotarłaś do końca drogi. Twój wyrok śmierci jest gotowy”. „W porządku.” – Canan przyjmuje minę idącej na ścięcie ofiary. – „Przyznaję, skłamałam. Ale przysięgam, zrobiłam to tylko po to, by być blisko moich synów. Inaczej Yaman nie przyjąłby mnie pod swój dach. Nawet by na mnie nie spojrzał. Byłam zmuszona stworzyć tę grę. Pragnęłam tylko…”.
„Przestań grać!” – Zuhal ucisza kobietę. – „Z każdym twoim słowem czuję do ciebie coraz większe obrzydzenie. Opowiesz swoje nowe kłamstwa Yamanowi. Oczywiście, jeżeli masz odwagę zaczekać tu na niego”. Zuhal wraca do swojego pokoju, gdzie zdaje Cicek relację ze swojej konfrontacji z mamą Yamana. „Powinnaś ją zobaczyć” – mówi z podekscytowaniem w głosie. – „Zrobiła się blada jak ściana, kiedy przeczytałam jej wiadomości. Prawie zemdlała u moich stóp”.
Zuhal nagle traci przewagę!
„Czyli teraz odejdzie z rezydencji?” – pyta opiekunka. „Oczywiście, że odejdzie, o ile chce uratować swoje życie. Czy ma inne wyjście? Tym razem poradziłyśmy sobie naprawdę dobrze. Oszczędziłyśmy Yamanowi wielu kłopotów. Ale to dopiero początek. Każdy nasz przyszły ruch będzie zbliżał mnie do Yamana. Nie zatrzymam się, dopóki go nie zdobędę”. Nagle drzwi pokoju otwierają się i do środka wchodzi Canan. Role się odwracają, tym razem to na jej twarzy maluje się wyraz triumfu.
„Więc cała twoja walka była właśnie po to” – stwierdza Canan z uśmiechem na ustach. „Jaka walka? O czym ty mówisz?” – pyta Zuhal z oburzeniem w głosie. Próbuje zachować pewność siebie, choć wie, że właśnie poniosła porażkę. „Mówię o walce, której stawką jest mój syn. To jego właśnie pragniesz”. „Nie mów bzdur! O nikogo nie walczę”. „Nie zaprzeczaj. Słyszałam na własne uszy. Jesteś w nim zakochana, prawda? Tak, jesteś zakochana i z tego powodu strasznie cierpisz. Ale to nie ja jestem przyczyną twojego cierpienia, tylko Seher. To ona jest naszym wspólnym wrogiem”.
Rozbrzmiewa dzwonek telefonu Canan. Kobieta odbiera na głośnomówiącym. „Yaman pojechał do domu Fikreta” – oznajmia Necmi po drugiej stronie. – „Zastał tam panią Seher”. „Jaka była reakcja Yamana?”. „Wyszedł wściekły. Pani Seher wybiegła za nim z płaczem”. „W porządku. Kontynuuj obserwację.” – Canan kończy połączenie i zwraca się do Zuhal: „Chyba już wszystko jasne. Dziś jest zły dzień dla Seher. Tonąc we łzach, zastanawia się, jak odzyskać zaufanie Yamana”.
Canan oferuje Zuhal współpracę
„Czego chcesz?” – pyta siostra Ikbal, nadal zachowując nieprzyjazną minę. „Tego samego, co ty. Odkąd przyszłam do tego domu, Seher cały czas staje mi na drodze. Nigdy nie dała mi szansy na załagodzenie relacji z Yamanem. Trzyma mojego syna w garści, to prawdziwy diabeł. Nie jest taka niewinna, na jaką się kreuje. Związała serce mojego syna, ale uratuję go. Uratuję go przed tą łowczynią fortuny. Oczywiście, jeśli będę miała na to czas. Piłka jest teraz po twojej stronie. Jeśli ukryjesz to, czego się dowiedziałaś, wyrzucę z domu tę pijawkę Seher. Potem naprawię relacje z Yamanem i odejdę. A kto wtedy zostanie z Yamanem? Ty. Czy nie tego chciałaś?”.
„Daj mi tylko trochę czasu” – kontynuuje Canan. – „Uratuję ciebie i Yamana przed tą zdradziecką diablicą, zaufaj mi”. „Nie wiem, muszę to przemyśleć” – odpowiada Zuhal. „W porządku, pomyśl o tym. Myśl, ile chcesz. Wiem, że podejmiesz właściwą decyzję”. Tymczasem Duygu i Volkan, który niedawno pojawił się na komisariacie i którego policjantka przedstawiła Aliemu jako swojego chłopaka, rozmawiają na zewnątrz.
Duygu chce, by Volkan udawał jej chłopaka
„Nie rozumiem, dlaczego gramy w tę grę” – mówi Volkan. – „Dlaczego mam udawać twojego chłopaka?”. „Ile razy ci to tłumaczyłam?” – pyta córka Semry. – „Mówię ci, że mam kłopoty”. „Tak, ale to żadne wyjaśnienie. Uciekasz od kogoś?”. „Nie. Przed kim miałabym uciekać?”. „Nie mam na myśli takiej ucieczki. Chodzi o komisarza Aliego, prawda? Dlatego udajemy zakochanych?”. „Ciszej! Nie zadawaj zbyt wielu pytań. Pomożesz mi czy nie?”. „Czy mógłbym ci odmówić? Pomogę, niezależnie od tego, że nie wiem, co się dzieje”.
„Gdyby jednak ktoś mi powiedział, nie uwierzyłbym” – dodaje Volkan. „W co?” – nie rozumie Duygu. „Że się tak zmieniłaś. Prowadzisz tę grę nie po to, by nie skrzywdzić Aliego, ale po to, by trzymać go z dala od siebie. Duygu, którą znam, wieszała u sufitu każdego, kto się do niej zbliżył”. „Dalej jestem taka sama. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Ty też wcześniej nie byłeś taki rozgadany. Jeśli zgadzasz się na udział w tej grze, zrobisz, co ci powiem. Jeśli ktoś zapyta, powiesz, że jesteśmy razem od dziewięciu miesięcy i bardzo się kochamy. Nie musisz nic więcej wiedzieć”.
Ali mówi Karze, że Duygu ma chłopaka
Kamera przenosi się do środka komisariatu. Kara kładzie dokumenty na biurku Aliego i oznajmia: „Oto raport, o który prosiłeś. Wszyscy mówią o ostatniej operacji. Cały komisariat świętuje wasz sukces. Komisarzu?” – Policjantka skupia wzrok na strapionej twarzy przyjaciela. – „Wszystko w porządku? Czy z Duygu…”. „Ten temat jest zamknięty. Nie będziesz więcej go poruszać. Ma kogoś”. „Jak to? Co masz na myśli?”. „Przed chwilą zapoznała mnie ze swoim chłopakiem. Jest w związku z policjantem z Ankary, który do nas dołączył”.
„Jestem zaskoczona, naprawdę” – mówi Kara. – „Więc teraz będziesz jeszcze musiał z nim współpracować?”. Zniechęcony Ali potakuje nieznacznie głową. Seher wraca do rezydencji, lecz nie znajduje tam swojego męża, który nie odbiera również jej telefonów. Dziewczyna jest załamana zaistniałą sytuacją. Canan z błogą satysfakcją obserwuje jej rozpacz. Postanawia przyprowadzić Zuhal, aby ta zobaczyła, jak skuteczne są jej intrygi, i utwierdziła się w przekonaniu o słuszności ich współpracy. Jednak Zuhal jest bardzo ostrożna. Wie, że współpraca z kimś tak przebiegłym jak Canan może w każdej chwili obrócić się przeciwko niej. Czy Seher uda się wytłumaczyć przed mężem z potajemnego spotkania z Fikretem?
Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 362. „Dziedzictwa”?
Odcinek 362. serialu „Dziedzictwo” (oryg. Emanet) zadebiutuje na antenie TVP1 w środę, 2 października, o godzinie 16:05. Powtórka odcinka będzie emitowana dzień później, w czwartek, o 05:20. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Dziedzictwo streszczenia.