1101: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Asli i Birce. Przyjaciółki rozmawiają w pokoju dziennym. „W porządku, powiem ci” – oznajmia była nauczycielka. – „Ale jestem strasznie zdezorientowana”. „Dlaczego? Powiedz, może będę mogła ci pomóc. Boże! Zaczęłaś, ale nie skończyłaś. Czy nie jestem twoją przyjaciółką?”. „Powiem ci, ale niech to zostanie między nami. Nikomu nie powiesz”. „Dobrze, umowa stoi. Powiedz, zanim umrę z ciekawości”. „Chodzi o Kerema… O pana Kerema”. „O pana Kerema? Stałam się jeszcze bardziej ciekawa. Co z nim?”. „On i ja… W pewnym momencie zbliżyliśmy się do siebie”. „Cóż, zauważyłam to już wcześniej. Ile razy pytałam cię, czy masz kogoś, odpowiadałaś, że nie masz”.
„Nic nie było pewne, dlatego nie mogłam powiedzieć” – tłumaczy Asli. „Jak teraz wygląda sytuacja?” – docieka Birce. – „Nie zmieniłaś swojego myślenia, prawda? Och, nie odpowiadasz i to bardzo zły znak. Coś musi być nie tak. Czy Parla znowu stanęła między wami?”. „Nie. To było w czasie, kiedy Parla była jego narzeczoną”. „No właśnie. Teraz Parli nie ma, pan Kerem jest wolny”. „Tak, ale jest inny problem”. „Och, jaka ja jestem głupia! Chodzi o sprawę z Melek? Kiedy pan Kerem oskarżył Melek, wszystko wywróciło się do góry nogami. To normalne, że jesteś na niego zła. Ale jeśli coś do niego czujesz, chyba nie zrezygnujesz?”.
„Ilekroć was widzę, myślę, że pasujecie do siebie” – mówi dalej Birce. – „Pomijając obecne problemy jesteście idealnie dopasowani. Bylibyście cudowną parą”. „To nie tak” – oznajmia smutno Asli. „Co masz na myśli?”. „Birce, czuję się zmęczona. Pójdę wziąć prysznic i potem ci opowiem”. Asystentka opuszcza pokój dzienny. „Asli, wracaj!” – woła za nią przyjaciółka. – „Zostawiłaś mnie w najbardziej ekscytującym momencie! Off!”.
Akcja przenosi się do sklepu. Emirhan siedzi na łóżku z podciągniętymi pod brodę kolanami. Ma bardzo smutną minę. „Synu, o co chodzi?” – pyta Tufan. – „Twoje usta wcale się nie otwierają”. „Nie jestem w nastroju” – odpowiada chłopiec. „Co się stało? Z rana byłeś bardzo podekscytowany. Aha, chodzi o test. Czyżbyś zgubił odpowiedzi? Synu, powiedz coś. Nie milcz”. „Dostałem jedynkę…”. „Jak to możliwe, skoro znałeś odpowiedzi?”. „Wziąłem odpowiedzi z innego przedmiotu”. „Och, ta twoja uwaga! Dobrze, nie smuć się. Powiedz mi, jak to się stało?”.
Akcja przenosi się do domu Leman. „Safak, wróciłyśmy!” – woła Julide od progu. Po chwili wchodzi do pokoju męża. – „Na zewnątrz jest lodowato, nasze ręce zmarzły. Gdzie Emirhan?”. „Poszedł do Canera po notatki” – odpowiada nauczyciel. „Dlaczego? Czy nie ma swoich notatek? Safak, o czym dzisiaj rozmawialiście? Kochanie, czy stało się coś złego? Jesteś wyraźnie zdenerwowany, powiedz mi”. „Emirhan… Potajemnie wziął odpowiedzi z mojej torby, aby dostać dobrą ocenę”.
„Co?!” – Julide jest zdumiona. W życiu nie spodziewałaby się czegoś takiego po swoim synu. „Sam się do tego przyznał” – oznajmia Safak. „Mój syn nigdy czegoś takiego nie zrobił. Kto go do tego doprowadził? Nie, nie ujdzie mu to na sucho!”. „Julide, uspokój się”. „Mam po prostu milczeć? Kto wie, co jeszcze zrobi, jeśli nie zapobiegniemy temu od razu”. „Zrobiłem już to, co było trzeba. Dałem mu jedynkę. To mu na razie wystarczy”. „Nie należy tego lekceważyć. Dosłownie ukradł z torby… Boże, ocal mój umysł!”. „Julide, nie niszcz siebie. Teraz musimy zachować spokój i doprowadzić Emirhana do porządku”.
„Emirhan nie był takim dzieckiem” – przekonuje Julide. – „Wiesz, że taki nie był”. „Wiem. Ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby nauczyć go tego, co właściwe. Proszę, nie niszcz siebie”. Akcja wraca do sklepu. „Nie rozumiem, jak mógł ocenić cię na jedynkę” – mówi Tufan, wymachując rękami. – „Jestem po prostu wściekły na tego typa!”. „Ale ja sam…” – odzywa się Emirhan, dostrzegając swoją winę. „Nic go nie broni! Nauczyciele są tacy sami. Ja też miałem takiego nauczyciela Kadira, przez którego musiałem powtarzać rok! Błagałem go, żeby dał mi brakujące pół punktu do zaliczenia, ale był bezlitosny”.
„Ten twój jest jeszcze gorszy” – kontynuuje Tufan. – „Najpierw mówi, że jest twoim ojcem, potem zachowuje się jak najgorszy nauczyciel. Czy ojciec dałby swojemu dziecku jedynkę? Nie, nie mógłby tego zrobić. Poza tym zapytaj go, dlaczego cię nie nauczył? W końcu jest nauczycielem i to jego obowiązek. Posłuchaj, nie pozwolisz nikomu odbierać ci twoich praw, rozumiesz?”. W następnej scenie Emirhan wraca do domu. Drzwi otwiera mu mama. „Gdzie byłeś?” – pyta Julide. – „Emirhan, zapytałam cię o coś”. „Powiedziałem tacie” – oznajmia chłopiec, ściągając buty. „Mnie też powiedz. Musimy porozmawiać. Dowiedziałam się, co zrobiłeś”.
„Daj sobie spokój. Nie mam zamiaru cię słuchać przez dwie godziny” – oświadcza Emirhan. „Jak ty się wyrażasz? Przed tobą jest twoja mama!” – mówi oburzona Julide. „Nie wiedziałem tego”. „Emirhan, nie byłeś takim dzieckiem. Nie wychowałam cię w ten sposób. Nauczyłam cię szacunku i przyzwoitości. Czy zdajesz sobie sprawę, jak bardzo mnie zasmuciłeś?”. „Czy każę ci, żebyś się smuciła? Nie jestem już dzieckiem. Będę mówił i robił, co chcę!”. „Emirhan…”. „Nie przeszkadzaj mi! Zostaw mnie w spokoju!”. Chłopiec mija mamę i odchodzi na górę.
Akcja przeskakuje do wieczora. Birce i Asli jedzą kolację. „Wyciągnęłaś zawleczkę i zostawiłaś granat na moich kolanach” – stwierdza projektantka. – „Dalej, powiedz mi”. „To nie jest pan Kerem, którego znałam” – oznajmia Asli. – „Był osobą miłosierną, mającą dobre intencje. Ale po sprawie Melek zdałam sobie sprawę, że jest zupełnie inny. Nie mogę go takiego zaakceptować. Jestem w szoku. Ta sytuacja jest przeszkodą niemożliwą do pokonania”. „Właściwie masz rację. Pan Kerem jest w tej chwili kimś innym. Nie jest tak miły i rozsądny jak wcześniej”. „Zgadza się. Dlatego muszę podjąć pilną decyzję. Nie mogę dłużej przebywać z nim pod jednym dachem”.
„Nie podejmuj pochopnych decyzji, jeśli chodzi o pracę w firmie” – przekonuje Birce. „Ja też tego nie chcę, ale to, co się wydarzyło, popycha mnie w jednym kierunku” – mówi Asli. – „Czuję się, jakbym utknęła między młotem a kowadłem”. „Każdy, komu by się to przydarzyło, nie zachowywałby się jak przedtem. Ale pomyśl, pan Kerem był cudowną osobą”. „Rozmyślam o tym cały czas. Jak mógł się stać tak bezduszną, okrutną osobą?”. „Asli, rozmawiałyśmy o tym. On widzi to ze swojego punktu widzenia. Zgodziłaś się z tym”. „Byłabyś zdruzgotana, gdybyś zobaczyła Elif wybiegającą z sali sądowej. Pan Kerem powinien był o tym pomyśleć”.
„Wiem, masz rację” – przyznaje projektantka. – „Ale zanim zdecydujesz, przypomnij sobie miłe dni, które spędziłaś z panem Keremem. Uważam, że z ich powodu powinnaś zostać w firmie”. „Gdybyśmy mogli zebrać tylko piękne chwile…” – wzdycha Asli. – „Ale Melek jest w więzieniu. Dopóki pan Kerem jest tak wytrwały, złe chwile zwyciężą nad pięknymi. Nie mogę pokochać bezdusznego człowieka, który oddzielił Melek od jej córki. Wątpię, bym mogła dłużej przebywać w tym samym środowisku, co pan Kerem. Dlatego będzie najlepiej, jeśli złożę rezygnację”. „Nie mów tak. Daj sobie czas, zanim podejmiesz tak ważną decyzję”.
„Nie ma potrzeby, już zdecydowałam” – oświadcza była nauczycielka. Akcja przenosi się do domu Leman. Pani domu i Emirhan oglądają w pokoju dziennym telewizję. Do pomieszczenia wchodzą Safak i Julide. Kobieta chwyta pilot i wyłącza telewizor. „Mamo, dlaczego wyłączyłaś?” – pyta chłopiec. „Emirhan, musisz się pouczyć” – oznajmia Safak. „Przecież dostał piątkę. Jaka nauka?” – dziwi się Leman. „Emirhan, chodź do pokoju”. „Nie chcę się uczyć! Obejrzę film!”. „Emirhan, zaniedbałeś szkołę” – mówi Julide. – „Twój tata stara się dla ciebie, a ty go zasmucasz”.
„Nie powinien mi dawać jedynki, skoro mu przykro!” – stwierdza chłopiec. „Jedynki? Jakiej jedynki?” – nie rozumie pani domu. „Pani Leman, Emirhan nie dostał piątki. Dostał jedynkę” – oznajmia Julide. – „Wykradł klucz z odpowiedziami, dlatego myślał, że dostanie piątkę”. Leman chwyta się za głowę przerażona. „Nie przepisałem! On dał mi jedynkę!” – grzmi Emirhan. „Nie możesz tak mówić do swojego ojca!”. „Mogę! Gdyby był moim ojcem, czy dałby mi jedynkę? Nie chcę nauczyciela w domu! On nie jest moim ojcem, a tylko nauczycielem!”. Jak długo będzie trwał bunt Emirhana?