1105: Akcja odcinka rozpoczyna się w rezydencji. Elif wchodzi do gabinetu, gdzie znajduje się Kerem. „Co się stało, kochanie?” – pyta syn Macide. „Przyszłam porozmawiać” – oznajmia dziewczynka. – „Bracie Keremie, zabrałeś mnie dzisiaj do mamy. Jestem bardzo szczęśliwa, dziękuję ci”. „Cieszę się, że jesteś szczęśliwa, ale nie dziękuj mi. Nie zrobiłem nic takiego”. „Zrobiłeś. Dzięki tobie mogłam przytulić mamę. Usłyszałam jej głos, poczułam jej zapach. To mi wystarczy. Przyszłam, żeby ci to powiedzieć. Dobrej nocy”. „Elif, poczekaj. Dlaczego chciałaś, żeby nikt nie dowiedział się o tym, że byliśmy w więzieniu?”.
„Ponieważ… Jeśli dowiedzą się, będą dużo pytać. O mamę i o tamto miejsce” – tłumaczy córka Melek. – „A ja źle się czuję, kiedy muszę o tym mówić. Dlatego nie chcę, żeby ktoś wiedział”. „W porządku, nie martw się. To będzie nasza tajemnica” – zapewnia Kerem. Akcja przenosi się do więzienia. Melek rozmawia z Kader. „Życie jest bardzo dziwne” – mówi mama Elif. – „Nawet jeśli doświadczysz czegoś bardzo złego i dotkniesz dna, życie zabierze cię w lepsze miejsce. Nie zawsze jest łatwo, ale jakoś idziesz do przodu”.
„Mówisz, jakbyś czytała książkę” – stwierdza Fosforna. – „Ja co prawda nie otworzyłam nawet okładki, ale myślę, że tak to właśnie wygląda. Zobacz, czego tylko nie doświadczyłyśmy, a znowu się śmiejemy”. „Dokładnie tak. Cokolwiek doświadczamy, musimy utrzymać się na nogach. Nie należy rezygnować z walki. I tu, i na zewnątrz”. „Oczywiście. Jesteśmy w klatce, ale nadal żyjemy. Na przykład dzisiaj jest wyjątkowy dzień”. „Dlaczego?”. Kader odwraca głowę w kierunku łóżka, na którym siedzi Cicek, i odpowiada szeptem: „Dzisiaj są urodziny Cicek”.
„Przygotujmy więc coś” – mówi Melek. „Zastanawiam się nad dokonaniem rezerwacji w jakimś miejscu z muzyką” – oznajmia Fosforna. – „Ile pięter powinien mieć tort?”. „Nie żartuj sobie”. „Jedyne, co tutaj możemy przygotować, to herbatę. Urodziny tutaj są właśnie tak obchodzone”. „Wcale nie musi tak być”. „Co masz na myśli? Boję się ciebie. Anioły zaskoczenia ukrywają się w tobie”. „Myślę, że możemy zrobić dla niej małą niespodziankę. Cicek będzie bardzo szczęśliwa”.
Gdy Cicek wychodzi zrobić pranie, Melek i Kader opowiadają pozostałym więźniarkom o jej urodzinach. Następnie szybko przygotowują proste ciasto. Gdy Cicek wraca, jest bardzo wzruszona niespodzianką. Jedynie Nesrin i Fidan nie uczestniczą w świętowaniu i przyglądają się wszystkiemu z niezadowolonymi minami. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Birce i Asli są w kawiarni. „Znowu dodał zdjęcie” – oznajmia projektantka, wpatrując się w ekran komórki. – „I to przed fontanną miłości. Dostał osiemdziesiąt dziewięć lajków. Jak mam teraz przejrzeć profile wszystkich tych osób?”.
„Nie oglądaj. Im bardziej o tym myślisz, tym gorzej się czujesz” – stwierdza Asli. „Łatwo ci powiedzieć” – mówi Birce, nie odrywając wzroku od telefonu. – „Liola znowu skomentowała zdjęcie. Napisała, że jest wspaniały, a on zostawił jej uśmiech. Och, zaraz oszaleję! Czuję, że coś jest między nimi. Co jeśli Akin się ożeni i zostanie we Włoszech? Już nigdy nie wróci. Straciłam swoją okazję!”. „Birce, znowu zaczęłaś sobie wyobrażać”. „Jakie wyobrażanie? Wszystko jest jasne! Gdybym mu odpowiedziała, kiedy wyznał, że jest zakochany, może bylibyśmy teraz razem przed tą fontanną miłości. Och, zupełnie straciłam apetyt”.
„Pozwól, że ci coś wyjaśnię” – mówi asystentka Kerema. – „Myślę, że on robi to wszystko, aby przyciągnąć twoją uwagę. Czy nie powiedział, że jest w tobie zakochany? Czy zapomniałby tak szybko? Uważam, że nadal jesteś w jego myślach. Zobaczysz, że wróci tutaj dla ciebie”. Następna scena rozgrywa się w firmie. Asli jest w gabinecie Kerema. „Filiz do ciebie zadzwoniła?” – pyta szef. – „Mam spotkanie, a ty mi nie przypomniałaś”. „Cóż, zapomniałam. Przepraszam, panie Keremie”. „Wiesz, jak bardzo jestem wyczulony na tę kwestię”. „Wiem, ale jestem człowiekiem, nie robotem. Mogę się mylić!”.
„Skąd ten podniesiony ton?” – nie rozumie Kerem. – „Dlaczego jesteś zła?”. „Zachowujesz się tak, jakbym popełniła ogromny błąd, ale ja zawsze wykonuję swoją pracę na czas” – oświadcza Asli. – „Wczoraj chciałam zabrać Elif do mamy, ale nie pozwoliłeś mi na to, twierdząc, że zaniedbuję pracę. Kto wie, jak teraz czuje się Elif. Dla ciebie zawsze najważniejsza jest praca. Zapominasz o ludzkich potrzebach”. „Jeśli chciałaś zabrać Elif, dlaczego tego nie powiedziałaś?”. „Co by to zmieniło? I tak byś mi nie pozwolił”. Asystentka opuszcza gabinet.
Akcja przeskakuje o kilka godzin. Asli wchodzi na teren rezydencji. Rozmawia przez telefon z Birce. „Jestem już na miejscu” – mówi do słuchawki. „Nie zapomnij o tym, co ci powiedziałam” – prosi projektantka. – „Jeśli spotkasz pana Kerema, będziesz spokojna, dobrze?”. „W porządku, Birce. Ile razy już to powiedziałaś?”. „Mówię to, bo cię znam. Kiedy się złościsz, nic nie widzisz”. „Nie martw się, nie mam mu nic więcej do powiedzenia. Dzisiaj wszystko mu powiedziałam. Jeśli będę miała szczęście, nie spotkam go. Po prostu zobaczę się z Elif i od razu pójdę”. „W porządku, ucałuj ode mnie Elif”.
Asli rozłącza się. W tym momencie drzwi rezydencji otwierają się i na zewnątrz wychodzi Elif. Była nauczycielka chce do niej zawołać, ale powstrzymuje się, gdy widzi wychodzącego tuż za dziewczynką Kerema. Oboje nie dostrzegają Asli i zmierzają w stronę ogrodu. Kamera przenosi się do szklarni, dokąd udali się Kerem i Elif. „Kiedy znowu pójdziemy do mamy, chcę przynieść jej jeden z tych kwiatów” – mówi dziewczynka. – „Ten jest przepiękny. Wezmę go”. „To pelargonia” – odpowiada Kerem. „Pelargonia? Piękna nazwa. Ilekroć mama na niego spojrzy, przypomni sobie o mnie”.
W tym momencie przy wejściu do szklarni zatrzymuje się Asli. „Szkoda, że wczoraj go nie wzięłam” – mówi Elif. – „Ale byłam tak podekscytowana tym, że zobaczę mamę, że nie myślałam o niczym innym”. „Nie ma znaczenia. Tak jak powiedziałem, zabierzemy go innym razem” – zapewnia syn Macide. – „I nie martw się, mamie wystarczy, że zobaczyła ciebie”. Mężczyzna odwraca głowę i dostrzega Asli. Dziewczyna jest wyraźnie zmieszana. Żałuje tego, jak dzisiaj potraktowała Kerema.
Akcja przenosi się do restauracji, gdzie spotkali się Humeyra i Levent. „Co weźmiesz?” – pyta ochroniarz. „Kurczaka w sosie curry” – odpowiada kobieta. „Ja kurczaka w sosie grzybowym. Też wolisz białe mięso?”. „Lubię też czerwone mięso, ale kurczaka w sosie curry nigdy nie odmawiam”. „A lubisz sałatki? Mają tu otwarty bufet z sałatkami. Jeśli chcesz, możemy spojrzeć”. Humeyra i Levent wstają od stolika. Nagle siostra Kerema zatrzymuje się, dostrzegając siedzącą przy pobliskim stoliku znajomą.
„Coś się stało?” – pyta mężczyzna. „Zobaczyłam jedną znajomą” – odpowiada Humeyra. „Jeśli chcesz, możemy odejść, póki nas nie zobaczyła”. Jest jednak za późno. Kobieta dostrzega Humeyrę i podchodzi do niej. „Merve? Co za wspaniała niespodzianka” – mówi córka Macide, witając się ze znajomą. Ta kieruje wzrok na ochroniarza. „Jestem Levent, miło mi” – przedstawia się mężczyzna. „Pamiętam cię” – mówi Merve, uważnie przypatrując się Leventowi. Następnie zwraca się do Humeyry: „Więc to prawda? W czasopismach pisali, że związałaś się ze swoim ochroniarzem”.
Humeyra splata swoją dłoń z dłonią Leventa i odpowiada z uśmiechem na twarzy: „Tak. Od jakiegoś czasu Levent i ja jesteśmy w związku”. Akcja przenosi się do kawiarni w holdingu Haktanir. Birce, Filiz i Asli siedzą przy stoliku. „Jest mi tak wstyd, odkąd dowiedziałam się, że pan Kerem zabrał Elif na wizytę” – oznajmia ta ostatnia. – „Tyle mu wcześniej nagadałam, że ma serce z kamienia, że jest pozbawiony uczuć, a on nie powiedział ani słowa”. „Naprawdę źle wyszło” – przyznaje Birce. – „Wstyd ci teraz przed nim. Ale i on powinien powiedzieć, że zabrał Elif do mamy. Albo gdybyś ty wcześniej powiedziała mu o swoim zamiarze. wtedy nie byłoby takiego napięcia”.
„Myślę, że nie pozwoliłby mi, nawet gdybym mu powiedziała” – mówi Asli. „Dobrze, nie przejmuj się więcej” – zabiera głos Filiz. – „Co się stało, to się stało. Pan Kerem to rozsądny człowiek. Nie sądzę, by o tym wspominał”. „Widzisz, dzięki temu dowiedziałaś się, że pan Kerem nie ma serca z kamienia” – mówi Birce. „Tak. Znowu udało mu się mnie zaskoczyć” – przyznaje asystentka. Czy relacje między nią a Keremem ulegną ociepleniu? Czy Elif będzie miała okazję zanieść mamie wybrany kwiatek?