1126: Safak zostaje wypisany ze szpitala. Wraz z bliskimi wraca do domu. Wszystko z ukrycia obserwuje Tufan. „Nie ma żadnego niebezpieczeństwa” – mówi w myślach bandzior. – „Nie ma policji, to dobrze. Oznacza to, że Julide zdała sobie sprawę, że ze mną nie ma żartów. Przekonała też nauczyciela. Brawo, Julide! Wreszcie nauczyłaś się, jak musisz się zachowywać. Zniknę jednak na kilka dni, aż sytuacja się uspokoi”. Kamera przenosi się do środka domu. Safak leży już w łóżku. „Julide, możesz przynieść mi wody?” – zwraca się do żony. „Oczywiście. Czy podgrzać ci też zupę? Zrobiłam ją dla ciebie zeszłej nocy”. „Nie jestem głodny, woda wystarczy”.
Julide odchodzi. Safak kieruje wzrok na Emirhana, który stoi przy drzwiach i milczy. „Synu, dlaczego tam stoisz? Podejdź do mnie” – mówi nauczyciel. – „Spójrz, wróciliśmy do domu. Nie ma już powodu do strachu”. „Nie ma, z wyjątkiem jego matki” – szepcze Leman. „Mówiłaś coś, mamo?”. „Nie. Pójdę włożyć brudne ubrania do pralki. Przynieśliśmy dużo rzeczy ze szpitala”. Kobieta opuszcza pokój. Nie udaje się jednak do łazienki, a do kuchni, gdzie znajduje się jej synowa. Wbija w nią groźne spojrzenie i pyta: „Co ty robisz?”.
„Co takiego robię?” – nie rozumie Julide. W ręku trzyma szklankę wody dla męża. „Myślisz, że będziesz kontynuować tam, gdzie skończyłaś?”. „Mamo, ja po prostu…”. „Ty po prostu próbujesz ukryć swoją winę! Myślisz, że kilka miłych zachowań przykryje twoje brudy. Nie myśl, że zapomniałam o tym, co zrobiłaś! Milczę tylko dlatego, by nie denerwować mojego syna. Dzięki Bogu, że ma matkę, która o nim myśli. Inaczej, kto wie, co byś zrobiła!”. „Nie myślę o niczym poza dobrem Safaka”. „Nie myśl! Nie myśl o dobru Safaka. Ja najlepiej zadbam o mojego syna”. Leman zabiera szklankę od synowej i odchodzi.
Akcja przenosi się do więzienia. W sali widzeń Melek spotyka się z Fikret. „Mam dla ciebie dobre wieści” – oznajmia prawniczka. – „Ustalona została data rozprawy w Sądzie Apelacyjnym. Obędzie się w piątek”. „W ten piątek, naprawdę?”. „Tak”. „To cudowna wiadomość! To najlepsza rzecz, jaką usłyszałam w ostatnim czasie. Ale… Czy naprawdę jest nadzieja, że wydostanę się stąd?”. „Tak, tym razem to pewne. Posiadamy dowód potwierdzający twoją niewinność. To prawie niemożliwe, by sędzia go odrzucił”. „Nie zrozum mnie źle. Kiedy człowiek jest w więzieniu, niczego nie może być pewny. Zwłaszcza po rozczarowaniu poprzednim procesem”.
Akcja przenosi się do domu Leman. Julide podaje mężowi lekarstwa. „Doktor kazał ci to dać, gdyby cię bolało” – oznajmia kobieta. – „Czy boli cię teraz?”. „Nie, jedyna” – odpowiada Safak. – „Moim jedynym problemem jest Emirhan. Czy nadal milczy?”. „Nawet słowo nie wyszło z jego ust. Psycholożka w szpitalu powiedziała, że to minie z czasem”. „Może powinniśmy zabrać go do innego lekarza?”. „Nie wiem. Nic nie można zrobić w takich sytuacjach. Najważniejsze to trzymanie dziecka z dala od stresu. I oczywiście jak najczęściej starać się nawiązać z nim kontakt. To takie trudne, kiedy człowiek widzi swoje dziecko milczące. Daj Boże, by jak najszybciej znowu rozmawiał. Zgłodniałeś? Czy podgrzać twoje jedzenie?”.
„Oczywiście, że zjem, skoro pochodzi z twoich rąk” – oznajmia Safak. Jego żona udaje się do kuchni, gdzie jej teściowa właśnie nalewa zupy do talerza. „Mamo, zrobiłaś zupę?” – pyta Julide, trzymając w rękach garnek ze swoją zupą. – „Przecież w lodówce była jeszcze ta, którą ugotowałam wczoraj. Wystarczyłoby dla wszystkich”. „Niech Bóg cię błogosławi, myślisz o nas wszystkich” – mówi z sarkazmem Leman. – „Może i Tufanowi zaniesiesz? Chociaż nie wiem, czy jest w sklepie, ale ty na pewno wiesz, gdzie jest teraz”. „Mamo…”. „Dość z tą mamą! Nie denerwuj mnie! Nie rozumiesz? Nie chcę ani twojej zupy, ani twojej pomocy!”.
Leman zabiera od synowej garnek z zupą i całość wylewa do zlewu! „Mamo, co ty zrobiłaś?” – przeraża się Julide. – „To grzech!”. „Patrzcie, kto mówi o grzechu! Ktoś mógłby pomyśleć, że boisz się Boga, ale każde twoje słowo jest kłamstwem! I co się tak patrzysz? Dzięki Bogu, że jestem w formie. Sama przygotuję jedzenie dla mojego syna”. Tymczasem Kiymet wychodzi za bramę rezydencji i idzie chodnikiem. Nagle obok niej zatrzymuje się samochód, z którego wysiada Fikret.
„Dzień dobry, pani Kiymet” – mówi prawniczka. – „Właśnie jechałam do twojego domu”. „Dlaczego? Masz jakieś nowe teorie?” – pyta siostra Macide. – „O co tym razem mnie oskarżysz?”. „Spokojnie, nikogo nie będę oskarżać. Chcę tylko powiedzieć, że osoba, która jest niewinna, nie będzie już odbywała kary. Sprawa Melek zostanie rozpatrzona przed Sądem Apelacyjnym”. „Myślałam, że powiesz coś nowego”. „A skąd ty o tym wiesz?”. „Skąd mogłabym wiedzieć? Przyszła wiadomość do domu. Prawnicy Haktanirów nie siedzą bezczynnie”.
„Nie wiem, co ci prawnicy robią, ale nie tylko to chciałam powiedzieć” – oznajmia Fikret. – „Ustalono już datę rozprawy, odbędzie się w ten piątek. Zdajesz sobie sprawę, że zostało już bardzo niewiele, by sprawiedliwość została wymierzona? Wkrótce dowiemy się, że Melek nikogo nie oszukała, tylko padła ofiarą spisku”. „Wydaje się, że zapomniałaś, ale ja pamiętam, że Melek podawała mojej siostrze niewłaściwe lekarstwa” – przypomina Kiymet. – „Melek nie jest tylko oszustką, ona próbowała zabić moją siostrę. Co na to powiesz?”. „Powiem tylko, że to mistyfikacja. Od dawna posiadam dowód to potwierdzający. Ujawnię prawdziwych winowajców, którzy zszargali dobre imię Melek”.
„Nie mam czasu, by dłużej słuchać tych bzdur” – oświadcza Kiymet. – „Mam ważniejsze sprawy na głowie”. „Jeśli chcesz, zawiozę cię do miejsca, do którego się wybierasz”. „Nie ma potrzeby. Wystarczy, że nie będziesz podążała za mną jak cień”. Mama Mahira mija prawniczkę i odchodzi na kilka kroków. Wtedy Fikret mówi za nią: „I jeszcze jedno. To będzie dla mnie wielka przyjemność wysłać prawdziwego winowajcę do miejsca, na jakie zasługuje”. Kiymet nie komentuje tych słów, tylko odchodzi. W następnej scenie jest na cmentarzu, na grobie Sevkiego Haktanira. Spotyka się tutaj z synem.
„Dlaczego chciałaś, żebyśmy spotkali się tutaj?” – pyta Mahir. „Być może twoje sumienie poruszy się w pobliżu ojca” – odpowiada kobieta. „Na miłość boską, mamo, ty mówisz o sumieniu?”. „Mówisz mi, że jestem bez sumienia? W rzeczywistości to ty jesteś bez sumienia, Mahir. Nawet gdyby twoja mama umarła, byłoby ci wszystko jedno. Ta prawniczka naszła mnie dzisiaj, kiedy wyszłam z domu. Wprost mi powiedziała, że pójdę do więzienia, a Melek zostanie uratowana. Ty to wszystko wiesz, prawda?”. „Co mam powiedzieć po tym wszystkim, co zrobiłaś?”. „Mahir! Jeśli Melek zostanie uratowana, to będzie koniec dla nas obojga!”.
„Nie ma już nic do zrobienia” – oświadcza mężczyzna. – „Wszystko będzie tak, jak być powinno”. „Jak możesz tak spokojnie o tym mówić? Czy ty w ogóle nie myślisz o swojej mamie?”. „Zrobiłem wszystko, co mogłem. Nic więcej nie mogę zrobić”. „Widzisz, Sevki, twój syn jest taki jak ty. Ty zostawiłeś mnie lata temu, a teraz twój syn robi to samo. Zostałam całkowicie sama na tym świecie. Pomóż mi, Mahir, błagam cię!” – W oczach Kiymet nie ma już przekonania, że panuje nad całym światem. Teraz wyrażają jedynie desperację. – „Czy chcesz, żebym w tym wieku zgniła w więzieniu? Przez lata cierpieliśmy biedę. Teraz, gdy miało nam być lżej, chcesz, żebym wylądowała w więzieniu?”.
„Czy w ogóle nie masz wyrzutów sumienia?” – kontynuuje siostra Macide. – „Cokolwiek zrobiłam, zrobiłam dla nas obojga. Nie tylko dla siebie! Będziesz się po prostu przyglądał, jak wsadzają mnie do więzienia? Nie zrobisz nic?”. Akcja przenosi się do więzienia. Nesrin prosi Melek na rozmowę. „Chcę ci coś powiedzieć, ale nie wiem jak” – oznajmia przyjaciółka Fidan. – „Dobrze, najlepiej będzie, jeśli od razu przejdę do rzeczy. Po odejściu Fidan zostałam sama, ale ty stanęłaś przy mnie. Chroniłaś mnie. Jestem mile zaskoczona, dziękuję ci bardzo, Melek. Pokazałaś swoją wielkość”.
„Ja tobie również dziękuję” – mówi Melek, zadowolona z przemiany Nesrin. – „Ze złości nie ma żadnej korzyści. Wszystkie tutaj cierpimy. Jeśli jeszcze nawzajem robimy sobie złe rzeczy, to życie tutaj jest jeszcze trudniejsze”. Czy Mahir uratuje Kiymet przed więzieniem? Czy Nesrin naprawdę żałuje swoich czynów? Czy Tufan namiesza jeszcze w życiu Julide i Safaka?