1132: Strażnicy więzienni doprowadzają Melek do sądu. Wszyscy wchodzą na salę rozpraw. „Siostro Asli, gdzie jest prawnik mamy?” – pyta Elif. „Nie wiem, jedyna” – odpowiada była nauczycielka. „Jeśli nie przyjdzie, mama nie wyjdzie z więzienia?”. „Nie myśl tak. Na pewno zdarzył się jakiś problem, ale przyjdzie, a twoja mama wyjdzie z więzienia”. W tym momencie sędzia zabiera głos: „Pozwana Melek Ustun, twój obrońca nie przybył. W związku z tym muszę odroczyć proces”. „Panie sędzio, możemy zaczekać jeszcze chwilę?” – prosi Melek. – „Na pewno przyjdzie”. „Muszę odrzucić twoją prośbę, inne sprawy czekają”. Nagle do sali wchodzi kobieta w adwokackiej todze.
„Kim jesteś?” – pyta sędzia. – „Nie możesz wchodzić do sali rozpraw, kiedy masz na to ochotę”. „Nazywam się Dilek Cetin i jestem jedną z prawniczek prowadzących sprawę” – oświadcza kobieta. – „Pracuję dla pani Fikret Ovali, od początku razem zajmujemy się tą sprawą. Pani Fikret z przyczyn zdrowotnych nie będzie mogła uczestniczyć w dzisiejszej rozprawie, dlatego ja będę bronić pani Melek. W aktach możesz znaleźć moje nazwisko. Oto mój identyfikator prawniczy.” – Podaje sędziemu dokument. Kamera robi zbliżenie na twarz Kiymet. Kobieta jest wyraźnie zaskoczona, a zarazem zlękniona takim obrotem spraw.
„Wszystko się zgadza” – oznajmia sędzia po sprawdzeniu danych. – „Pani Dilek Cetin będzie reprezentowała pozwaną w apelacji”. Tymczasem Emirhan idzie do szkoły. Nagle na jego drodze staje Tufan. „Przestraszyłeś się, bohaterze?” – zagaduje drab, zanosząc się śmiechem. – „To ja, uspokój się. Tak bardzo za tobą tęskniłem, bohaterze. Wiesz, co teraz zrobimy? Zabiorę cię na tosty! Z dużą ilością sera i ajranem! Usiądziemy i porozmawiamy. Synu, powiedz coś. Jesteśmy tutaj sami, nie ma nikogo. Porozmawiaj z tatą, zostaw już to udawanie niemowy. W porządku, oszukuj tego Safaka i swoją matkę, ale mi tego nie rób”.
Emirhan wybucha płaczem. „Dlaczego płaczesz?” – nie rozumie Tufan. – „Uspokój się, tylko rozmawiamy. Emirhan! Nie rób mi tych rzeczy, nie nabiorę się na to! Powiedz coś! Połknąłeś język?”. Chłopiec zrywa się do biegu i ucieka. „Nie możesz ode mnie uciec! Jesteś moim synem!” – woła za nim Tufan. Akcja wraca do sali rozpraw. „W dniu zawarcia umowy, w wyniku której moja klientka została oskarżona o oszustwo, byli też obecni prawnik i notariusz” – oznajmia Dilek. – „Interpol wydał nakaz aresztowania tych ludzi. Z nagrania, które dzisiaj przekazaliśmy, jasno wynika, że działali w konspiracji przeciwko Melek Ustun”.
„Na nagraniu, które powstało po śmierci Tarika Karakasa, ci mężczyźni mówią, że działali na jego zlecenie” – kontynuuje obrończyni. – „Powiedzieli też, że pani Fikret szuka ich z tego powodu. Nagranie udowodnia, że pani Melek została oskarżona przez spisek pana Tarika Karakasa, i dowodzi jej niewinności. Uważam, że w świetle nowych dowodów, wyrok skazujący panią Melek Ustun należy ponownie rozpatrzyć. Z tego samego powodu wnoszę o weryfikację słuszności zarzutu usiłowania zabójstwa. Nie ma świadka, który mógłby potwierdzić, że moja klientka podawała pani Macide Haktanir szkodliwe lekarstwa. Niewykluczone, że działań tych dopuściły się inne osoby”.
Akcja przenosi się do domu Leman. Kobieta przynosi synowi herbatę oraz chałwę. „Zapach czułem nawet tutaj” – oznajmia Safak. – „Z trudem wytrzymałem, żeby się nie podnieść”. „Chałwa z rąk twojej mamy jest sławna” – mówi z dumą pani Yildirim. – „Znowu wyszła mi świetnie, dodałam dużo pistacji”. „Ty ją zrobiłaś?” – Nauczyciel jest wyraźnie zdziwiony. „Tak”. „Ale poprosiłem o to Julide”. „Ona poszła na spacer”. „Na spacer?”. „Podobno chce napić się herbaty na wybrzeżu. Poprosiła mnie, żebym to ja zrobiła chałwę. Jak mogłam odmówić, skoro mój syn ma ochotę?”. „Jesteś pewna, że to powiedziała? Julide nigdy wcześniej tak nie zrobiła, może coś źle zrozumiałaś?”.
„Nie jestem jeszcze taka stara” – odpowiada Leman. – „Cóż, takie już są synowe. Nikt nie zadba o ciebie tak, jak własna mama. Opiekowała się tobą przez dwa dni i znudziła się. Nie wystarczy tylko mówić, że się kocha. Powiedz, czego tylko chcesz, a mama to dla ciebie zrobi, dobrze? Teraz już jedz, póki nie wystygło”. Akcja przenosi się do sądu. Sędzia ogłasza pięć minut przerwy, po których ma ogłosić werdykt. Wszyscy wychodzą na korytarz, gdzie Mahir zatrzymuje nową prawniczkę. „Dlaczego użyłaś starej obrony?” – pyta mężczyzna. „Starej? Nie przygotowałyśmy żadnej innej”. „Pani Fikret ci nie powiedziała? Spotkałem się z nią dwa dni temu i ustaliliśmy nową obronę”.
„Nie wspomniała mi o tym” – oznajmia Dilek. – „Ale proszę się nie martwić, nagranie przekona sąd do zwolnienia pani Melek”. „Przy okazji, gdzie jest pani Fikret? Czy naprawdę ma problemy zdrowotne?”. „W rzeczywistości nie wiem, co się z nią dzieje. Musiałam coś wymyślić, aby sędzia nie odroczył rozprawy, ale… Niestety nic nie wiem. Kiedy jej tu nie spotkałam, bardzo się zmartwiłam. W ostatnim czasie pracowała nad sprawą mafii. Odkryliśmy prawie wszystkie z ich powiązań, pani Fikret czuła się zagrożona. Jeśli nie odezwie się do wieczora, pójdę na policję. Zaczynam się bać, że naprawdę coś jej się stało”.
Akcja wraca do domu Leman. „Prawie wcale nie zjadłeś chałwy” – mówi kobieta, ponownie zaglądając do pokoju syna. – „Nie smakuje ci?”. „Oczywiście, że mi smakuje, po prostu straciłem apetyt”. W tym momencie do pokoju wchodzi Julide, która właśnie wróciła do domu. „Proszę, nasza podróżująca niewiasta wróciła ze spaceru” – mówi z naganą w głosie Leman. „Co?” – Julide marszy czoło ze zdziwieniem. – „Przecież ja…”. „Jeszcze się tłumaczy! Zostawiasz chorego męża w łóżku, spacerujesz, a potem szukasz wymówek!”. „Safak, ja…”. „Czy morskie powietrze dobrze ci zrobiło?” – Pani Yildirim nie daje synowej dojść do słowa.
„Mamo, wystarczy już” – zabiera głos Safak. – „Nie rób problemów, jest w porządku. Julide była znudzona i chciała wziąć oddech, to normalne”. „Oczywiście, że tak. W żadnym razie nie zamierzam ingerować” – zapewnia Leman. – „Słyszałam o wielu synowych, które wtrącają się między mamę i syna, i robią różnego rodzaju intrygi. Nie daj Boże, by nas to spotkało. Ale jeśli mieszkamy razem, wytrzymamy jedna z drugą, czyż nie?”. Pani domu zabiera tacę z herbatą i chałwą i opuszcza pokój, rzucając po drodze pogardliwe spojrzenie synowej.
Akcja przenosi się do sądu. Wszyscy z powrotem są w sali rozpraw. „Przedstawione dowody oraz wyjaśnienia zostały rozpatrzone, wyrok zapadł” – oznajmia sędzia i wszyscy wstają. – „W świetle nowych dowodów ustalono, że Melek Ustun nie dopuściła się oszustwa, o które została oskarżona, a które niewątpliwie zostało popełnione przez inne osoby. Dlatego też oskarżona Melek Ustun zostaje uniewinniona z zarzutu oszustwa. Także w związku z wysokim prawdopodobieństwem, że oskarżona nie dopuściła się próby usiłowanie zabójstwa, postanowiono, że może bronić się na wolności, i zdecydowano o jej zwolnieniu z więzienia”.
Na twarzach wszystkich pojawiają się szerokie uśmiechy. Jedynie Kiymet stoi oszołomiona, zupełnie nie rozumiejąc, jak mogło do tego dojść. Akcja przeskakuje do wieczora. Birce i Asli zmieniają pościel w pokoju Melek. „Och, tak bym chciała, żeby było już jutro i Melek była z nami” – mówi Birce. „Ona też musi się bardzo niecierpliwić” – stwierdza była nauczycielka. „Jest tam w końcu od miesięcy. Co możemy zrobić dla niej na obiad? Co najbardziej lubi?”. „Kwaśne kofty, ale zrobimy też mantije i faszerowaną paprykę. Sprawimy, że zapomni o tych złych dniach”. „Dam z siebie wszystko, by tak się stało. W pewnym momencie zwątpiłam, czy kiedykolwiek stamtąd wyjdzie, i kiedy otrzymałam tę cudowną wiadomość, oszalałam z radości”.
„Powinnaś była zobaczyć Melek i Elif” – oznajmia Asli. – „Przytuliły się mocno, obie płacząc”. „Och, jakie to słodkie” – zachwyca się Birce. – „Nie zapytałam cię, co zrobił pan Kerem, kiedy usłyszał wyrok?”. „Moja uwaga była skupiona na Melek, nie patrzyłam na niego”. „Hmm, Elif nie zostanie w rezydencji, prawda? Co jeśli pan Kerem jej nie puści?”. „To niemożliwe. Będzie tam, gdzie jej matka, nikt nie może jej zmusić”. „Tak jest, oczywiście. Zaniosę brudną pościel do łazienki”. Birce opuszcza pokój. „Mam nadzieję, że nie przyjdzie ci do głowy, by zatrzymać Elif w rezydencji, Kerem” – mówi do siebie Asli.
Akcja przenosi się do rezydencji. Kiymet pakuje do worka na śmieci swoją poplamioną krwią koszulę. „Muszę się jak najszybciej tego pozbyć” – mówi i opuszcza pokój. Na dole natyka się na Kerema. „Ciociu, wychodzisz gdzieś?” – docieka mężczyzna. „Oczywiście, że nie. Dokąd mogłabym się wybierać o tej porze? Mam kilka rzeczy, które od dłuższego czasu chciałam wyrzucić. Powiedziałam sobie, że wreszcie się tym zajmę”. „Daj Gulsum, ona wyrzuci”. „Nie, z pewnością ma dużo pacy do wykonania”. „Zostaw za drzwiami, ona wyrzuci. A i mama pytała o ciebie. Zaniepokoiła się, że tak nagle odeszłaś od stołu”. „Dobrze, zaraz do niej pójdę.” – Kiymet zostawia worek za drzwiami i oddycha z ulgą. Z kim Elif będzie mieszkać po wyjściu Melek z więzienia? Czy prawda o tym, że Fikret została zamordowana, wyjdzie na jaw?