431: Gonca wraca do domu. Staje przed Serdarem i wbija w niego pełne złości spojrzenie. „Co się stało?” – pyta mężczyzna. – „Dlaczego tak na mnie patrzysz?”. „Brawo, wreszcie to zauważyłeś…” – mówi Gonca. „Nadal nie rozumiem. Gdzie byłaś od rana?”. „Gdzie byłam? A czy to coś dla ciebie znaczy? Wracam z wizyty u lekarza, ale ty oczywiście nie jesteś w stanie o tym pamiętać”. „Och, na śmierć zapomniałem. Wybacz mi, proszę, Gonca”. „Miałeś po mnie przyjechać od razu po wizycie. Czekałam na ciebie dużo czasu, a ty nawet nie zadzwoniłeś”.
„Tak mi przykro, moja miłość. Masz absolutną rację” – mówi Serdar. – „Ale miałem dziś tak dużo pracy…”. „Serdar, nie opowiadaj mi takich rzeczy. Obiecałeś, że odbierzesz mnie od lekarza” – przypomina Gonca. „Nie, kochanie. Mówiłem, że mam zamiar to zrobić, ale byłem tak zajęty pracą, że zupełnie o tym zapomniałem”. „Serdar, nic dla ciebie nie może być ważniejsze ode mnie”. „I tak jest, ale…”. „Nie przerywaj mi. Kontrolujesz tę firmę tylko dzięki mnie. Nie miałbyś takiej pracy, gdyby nie było mnie w twoim życiu”.
Akcja przenosi się do mieszkania Erkuta. „Posłuchaj, jeśli zrobisz dokładnie to, co ci powiedziałam, nasz plan zadziała doskonale” – przekonuje Arzu. „W porządku, zrobię to” – zgadza się mężczyzna. „Jest to dla ciebie jasne? Spójrz, musisz…”. „Arzu, wystarczy. Ile jeszcze razy mi to powiesz?”. „Cóż, po prostu nie chcę żadnych problemów”. „Jeśli mi nie ufasz, to poszukaj sobie kogoś innego do tej roboty”. „Wybacz, nie powiem już nic więcej”. „W porządku, więc wychodzę”. „Erkut, pamiętaj, że jesteś jedyną osobą, której ufam…”. W tym momencie do pokoju wchodzi Asuman.
„O co chodzi, Arzu? W czym tak bardzo ufasz mojemu mężowi?” – pyta dziewczyna. „Po prostu rozmawialiśmy” – tłumaczy Erkut. „Dokąd idziesz?”. „Mam trochę pracy. Wrócę, kiedy ją skończę”. Mężczyzna opuszcza mieszkanie. „Czemu tak mi się przyglądasz? Czyżbyś się za mną stęskniła?” – pyta Arzu. „Tak, strasznie… Co wy dwoje robicie? To jasne że coś między sobą knujecie” – stwierdza żona Erkuta. „Chyba nie czujesz się najlepiej, Asuman. Ale bez obaw, są dobre leki na szaleństwo”. „W twoim przypadku najwyraźniej nie zadziałały…”. „Brawo, świetny żart…”. „Arzu, posłuchaj mnie. Jeśli z twojego powodu mój mąż wpadnie w jakieś kłopoty, pożałujesz, że się urodziłaś!”.
„Asuman, nie groź mi. Erkut doskonale wie, co robi” – odpowiada Arzu. Akcja przeskakuje do nocy. Erkut jest pod rezydencją Goncy. Nagle jego telefon zaczyna wibrować. To Arzu. „Po co do mnie dzwonisz?” – pyta mężczyzna. „Skończyłeś już?” – pyta Karapinarówna. „Wciąż jestem w ogrodzie. Czekam na odpowiedni moment. Powiedziałem ci, że zadzwonię do ciebie”. „Czy są w domu? Widziałeś ich?”. „Arzu, połóż się spać i nie dzwoń do mnie do rana”. „W porządku” – mówi kobieta i rozłącza się.
Erkut zbliża się do domu. Widzi, że Serdar i Gonca jedzą kolację w jadalni. „To jest ten moment. Mam nadzieję, że zostawili otwarte tylne drzwi” – mówi do siebie mężczyzna. Akcja przenosi się do środka rezydencji. „Najpierw mi coś obiecujesz, ale to są tylko słowa rzucone na wiatr” – mówi Gonca do męża. – „Czy tak postępuje najbliższa osoba?”. „Gonca, powiedziałem ci to niezliczoną ilość razy. Non stop ktoś do mnie dzwonił z firmy i nawet nie zauważyłem, ile czasu upłynęło” – tłumaczy Serdar. „Komu mam ufać, jeśli nie mogę polegać nawet na własnym mężu? Widocznie mnie nie doceniasz. Inaczej dotrzymałbyś słowa”. „Nie mów tak, Gonca. Wiesz przecież, jak bardzo cię kocham”.
„Miłości nie wyraża się poprzez słowa” – stwierdza dziewczyna. „Zajmujesz bardzo szczególne miejsce w moim sercu. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułem” – zapewnia Serdar. – „Jesteś dla mnie najcenniejsza, kochanie. Nie możemy niszczyć naszych relacji z powodu tak nieistotnych rzeczy”. „Nieistotnych, tak? Dobrej nocy” – mówi Gonca, wstaje od stołu i odchodzi. Serdar kończy kolację i udaje się do małżeńskiej sypialni. „Kochanie, myślałem, że już śpisz” – oznajmia mężczyzna. W tym czasie Erkut wchodzi przez piwnicę do środka domu. Niechcący przewraca przy tym jedną ze skrzynek.
„Serdar, słyszałeś to?” – pyta zaniepokojona Gonca. „Coś ci się tylko zdawało, kochanie” – odpowiada mężczyzna. – „Chodźmy spać”. W tym momencie z dołu dobiega kolejny trzask. „Serdar, znowu! Słyszałeś to?!” – pyta ponownie dziewczyna. „Cóż, nie słyszę żadnego hałasu. Połóż się już. Słyszysz głosy w swojej głowie ze zmęczenia”. „Zamiast oskarżać mnie o urojenia, mógłbyś to sprawdzić!”. „Gonca, czego ty chcesz?”. „Żebyś to sprawdził! Mówię ci, że się boję!”. Serdar dla świętego spokoju schodzi na dół. Bez większego zainteresowania rozgląda się dokoła. „Cóż, wygląda na to, że nikogo tu nie ma. Nie mogę nawet spać spokojnie przez te jej urojenia” – mówi mężczyzna i wraca na górę.
„Nie ma nikogo. Sprawdziłem cały dom” – zapewnia żonę Serdar. – „Nie ma czego się bać. Teraz możemy spokojnie zasnąć”. „Zatem weź swoją piżamę i poduszkę, żeby kark cię nie bolał” – sugeruje Gonca. „Przepraszam, nie zrozumiałem”. „Życzę ci dobrej nocy”. „Gonca, co to ma znaczyć? Czy wyrzucasz mnie z naszego łóżka?”. „Bardzo mi przykro, ale dopóki nie zaczniesz spełniać swoich małżeńskich obowiązków, nie pozwolę ci spać obok mnie”. „Gonca, jesteś całkowicie samolubna. Proszę, zrozum, że pracuję dzień i noc, żebyśmy mogli być szczęśliwi”. „Cóż, najwyraźniej nadal nic nie rozumiesz. Dlatego właśnie poniesiesz konsekwencje swojego postępowania”.
„Dobrze, zabieram swoją poduszkę i nie wrócę, nawet jeśli mnie poprosisz” – oznajmia Serdar i opuszcza sypialnię. W tym czasie Erkut w piwnicy znajduje dyktafon… Akcja przeskakuje do następnego dnia. Serdar budzi się na kanapie w salonie. Jest bardzo obolały. „Och, moje plecy…” – ciężko wzdycha. Podnosi głowę i nagle widzi stojącą przy kanapie… Arzu! „Co ty do diabła robisz w moim domu?!” – pyta wściekły mężczyzna. „Dzień dobry. Obudziłeś się wcześnie” – mówi kobieta i siada wygodnie na fotelu. „Jesteś szalona? Co z tobą jest nie tak? Odejdź stąd!”. „Jak to tak? Nawet mnie nie ugościsz?”. „Arzu, proszę, opuść ten dom”.
„Najpierw wysłuchaj tego, co tu mam” – mówi Arzu i pokazuje dyktafon. „Co tam jest?” – pyta Serdar. „Nie wiem, posłuchaj i się dowiesz”. Kobieta włącza zapisane na dyktafonie nagranie. Po chwili z głośnika wydobywa się głos Arzu: „Załóżmy, że zabierzemy Tugce. Myślisz, że to wszystko rozwiąże i nie będzie żadnych problemów, Serdar? Najważniejsze, czego potrzebujemy, to pieniądze”. „Tak, to prawda” – potwierdza na nagraniu Serdar. „No właśnie. Ona jest przyzwyczajona do życia na pewnym poziomie”. „Masz rację”. „Oczywiście, że mam. Mam również plan, jak zapewnić jej wszystko, czego potrzebuje”. „I na czym polega twój plan”.
„Cóż, mój ojciec ma wielką fortunę. To nawet więcej niż potrzeba, by dać naszej córce życie, na które zasługuje” – mówi na nagraniu Arzu. – „Ale tylko jedna osoba ma dostęp do pieniędzy, których potrzebuje nasza córka”. „Gonca, to o niej mówisz, prawda?” – domyśla się na nagraniu Serdar. „Zgadza się. I jest tylko jeden sposób, by wyciągnąć od niej pieniądze. Doprowadzenie do rozwodu mojego ojca i Goncy. Jeśli mój ojciec dowie się, że Gonca go oszukuje, natychmiast zażąda rozwodu”. „Ale dlaczego Gonca miałaby oszukiwać twojego ojca?”. „Zaczniesz spędzać coraz więcej czasu z Goncą. Będziesz się nią interesował i o nią zabiegał. Mój tata pomyśli, że jest coś między wami. Wtedy nie będzie czekał ani sekundy, aby się rozwieść. Co myślisz?”. „W porządku, akceptuję to”.
Nagranie dobiega końca. „Powiedziałam ci, że zostanę zwycięzcą” – mówi Arzu, robiąc triumfalną minę. – „Co się stało? Wciąż nie możesz zrozumieć? W każdej chwili mogę tego użyć przeciwko tobie”. Serdar wyrywa dyktafon z rąk kobiety. „Być może zamierzasz to zniszczyć?” – pyta Arzu. – „Myślisz, że nie mam żadnej kopii? Jesteś bardzo naiwny, Serdar…”. „Bądź przeklęta!” – krzyczy wściekły mężczyzna. „Proszę, uspokój się. Teraz bądź ostrożniejszy. Dalej, chodźmy zjeść śniadanie”. Arzu podnosi się z fotela i udaje do kuchni.
W następnej scenie widzimy, jak Elif wchodzi do antykwariatu. Yusuf w tym samym momencie wyciąga broń i wymierza do niej! „Nigdy. Nigdy nie waż się powiedzieć komukolwiek, że widziałaś mnie na zapleczu z pistoletem!” – ostrzega mężczyzna. – „Jeśli powiesz, zamierzam cię zabić, dziewczynko…”. Elif budzi się zlana potem. Spotkanie z bibliotekarzem okazuje się być jedynie złym snem. Przestraszona dziewczynka udaje się do pokoju matki. „Kochanie, co się stało?” – pyta Melek. „Miałam koszmar…” – odpowiada Elif i przytula się do mamy. „Och, na szczęście już po wszystkim. Ale na mnie już czas. Muszę iść do pracy, maleńka. Czy chcesz iść ze mną do szwalni, Elif?”.
„Nie chcę… Chcę, żebyś została tutaj” – mówi dziewczynka, która bardzo obawia się bibliotekarza. Tymczasem Arzu pije kawę na tarasie rezydencji swojego ojca. „Wszystko poszło tak, jak planowałam” – mówi zadowolona kobieta. „Arzu, co ty do diabła robisz w tym domu?!” – pyta Serdar, który nagle pojawia się na balkonie. „Przyszedłeś zjeść razem ze mną śniadanie?”. „Posłuchaj mnie dobrze! Odejdź stąd, nim Gonca się obudzi!”. „Och, tak bardzo stęskniłam się za twoją żoną. Na szczęście teraz będę ją często widywać. Ponieważ tu zamieszkam…”. „Co z tobą jest nie tak?! Mówię, żebyś w tej chwili opuściła mój dom!”.
„Och, lepiej nie mów tyle, bo całe jedzenie ci ostygnie” – radzi Arzu. „Wystarczy!” – wydziera się Serdar i przewraca stolik z jedzeniem! – „Wynoś się z mojego domu!”. „Dlaczego zachowujesz się w ten sposób?” – pyta ze spokojem Arzu. – „Czyżbyś miał jakieś problemy w małżeństwie? Ale co się dziwić, w końcu wasz związek powstał w oparciu o kłamstwo…”. „Nie wiem, o czym mówisz. Masz w tej chwili opuścić ten dom!”. „W porządku, mogę to zrobić, ale wtedy twoja żona dowie się wszystkiego. Jaka jest twoja decyzja, Serdar?”.
W tym momencie na tarasie pojawia się Gonca. „Serdar, co się tu dzieje?” – pyta dziewczyna i na widok Arzu wpada w osłupienie. Karapinarówna uśmiecha się do niej szeroko. Tymczasem Erkut przygotowuje śniadanie dla swojej żony. Kiedy ta budzi się, wcale nie jest zadowolona z inicjatywy męża. „Co robiłeś przez całą noc?” – pyta Asuman. „Kochanie, nie zadawaj takich pytań. Przygotowałem ci śniadanie” – mówi Erkut. „Myślisz, że wszystko zostanie rozwiązane w ten sposób? Usiądziemy i zjemy śniadanie, jakby nic się nie wydarzyło. Martwiłam się o ciebie przez całą noc! Gdzie byłeś? W co ty grasz z tą kobietą?”. „W nic nie gram, kochanie. Miałem trochę pracy, zrobiłem ją i to wszystko. Usiądź przy stole, proszę”.
„Gdzie jest ta czarownica?” – pyta Asuman. – „Może była razem z tobą w nocy…”. „Nie gadaj głupstw, Asu” – prosi Erkut. – „Odtąd nie będzie już Arzu w naszym życiu. Będziemy tylko my”. „Jak to?”. „Wyprowadziła się. Zostaliśmy sami w mieszkaniu. Tylko ty i ja”. „W porządku, ale powiedziałeś, że zostanie trochę dłużej”. „Asu, przecież sama chciałaś, by odeszła. Odpręż się teraz”. „A dokąd poszła?”. „Asu, czy brakuje ci jej towarzystwa? Nie możesz wytrzymać razem z nią, ale i bez niej jest ci źle?”. „Jesteś bardzo zabawny… Powiesz mi, gdzie poszła ta wariatka?”. „Udała się do domu swojego ojca”.
„Do domu ojca? Ale jak to możliwe?” – dziwi się Asuman. „Nie wiem, Asu. Jeśli chcesz, zadzwoń do niej” – sugeruje Erkut. Akcja wraca do rezydencji Karapinara. „Powiedziałam ci, żebyś natychmiast wyszła z mojego domu!” – wydziera się Gonca. „Och, oboje jesteście bardzo agresywni” – stwierdza Arzu, cały czas racząc się kawą. – „Nie możecie tak ciągle się zachowywać. Jeszcze się rozchorujecie…”. „Kto cię tu w ogóle wpuścił?! Serdar, to ty?!”. „Gonca, ja…” – próbuje wytłumaczyć mężczyzna. „Gonca, przygotowałam tobie śniadanie i zobacz, co zrobił twój mąż” – Karapinarówna wskazuje na przewrócony stolik. – „Ale musimy przyzwyczaić się do wspólnego życia. Od teraz będziemy mieszkać razem…”.
„Przestań gadać te nonsensy!” – oburza się Gonca. – „Chcę, żebyś w tej chwili opuściła mój dom!”. Arzu uśmiecha się i w najlepsze popija kawę. „Powiedz coś, Serdar!” – rozkazuje Gonca. – „Dlaczego tak po prostu stoisz?! Wyrzuć tę wariatkę z naszego domu! Dlaczego ona tu w ogóle jest?! Niech ją zabiorą, zanim kogoś skrzywdzi!”. „Jesteś bardzo urocza, gdy się złościsz, ale jeśli chcesz wiedzieć, zostałam wypisana ze szpitala” – oznajmia Arzu. „Serdar, zrób coś! Wyrzuć ją z domu! Mówię coś do ciebie!”. „Gonca, proszę, uspokój się…” – odzywa się mężczyzna. „Jak mogę być spokojna?! O czym ty mówisz?!”.
„Chodź, porozmawiajmy trochę na osobności” – prosi Serdar. „O czym?! Nie chcę, by ta kobieta była tu ani sekundę dłużej!” – krzyczy Gonca. „W porządku, ale to w końcu dom jej ojca…”. Akcja wraca do mieszkania Erkuta. „Wciąż nie mogę zrozumieć, jak Arzu mogła wejść do tego domu” – oznajmia Asuman. – „Przecież ona i Gonca są skłócone ze sobą. Gonca nie przyjmie jej do swojego domu”. „To już nas nie obchodzi” – przekonuje Erkut. – „Jest tak, jak chciałaś. Mamy dom tylko dla siebie”. „Na pewno już tu więcej nie przyjdzie?”. „Co mam powiedzieć, żeby cię przekonać? Nie, nie przyjdzie. To koniec, nie psujmy sobie nią nastroju. Dalej, jedz śniadanie”.
Serdar i Gonca przechodzą do sypialni. „Naprawdę nie rozumiem, jak możesz być taki spokojny!” – mówi Gonca. „Wiem, ale…” – odzywa się Serdar. „Co to ma znaczyć, że to dom jej ojca?! Którą ty trzymasz stronę?!”. „Ale tak jest, moja miłość…”. „Przysięgam, że naprawdę oszaleję! Ty słyszysz, co mówisz?!”. „Czy możesz się trochę uspokoić?”. „To nasz dom, Serdar! Jak mogłeś ją tu wpuścić?! Nie mogę zrozumieć! Zaiste, nie mogę! Uważasz to za normalne?!”. „Nie uważam tego za normalne, staram się po prostu być rozsądny”. „To jest rozsądne? Lepiej umrzeć, niż żyć z nią pod jednym dachem!”. „Kochanie, nie mów tak, proszę”.
„Serdar, pozwól, że ci przypomnę. Ta kobieta to nasz wróg!” – oznajmia Gonca. „Masz absolutną rację, ale nie reaguj tak nerwowo” – prosi mężczyzna. – „Zapytajmy, jaki jest jej problem i czego chce”. „Co, mamy jej jeszcze wysłuchać?! To Arzu, największa żmija, jaką znam! Kto wie, co ona planuje? Boże, to jakiś koszmar…”. „Czyli mamy ją wyrzucić bez słowa wyjaśnienia?”. „Skąd nagle w tobie takie współczucie dla niej? Czy sam nie mówiłeś, że to była zła matka dla twojej córki?!”. „Tak, ale…”. „Mów sobie, co chcesz, ale ja zdania nie zmienię. Nie chcę tej kobiety w naszym domu!”. „Dobrze, kochanie, ale…”.
„Nie chcę już nic więcej słyszeć!” – oświadcza Gonca. – „Pójdziesz teraz do niej i w tej chwili wyrzucisz ją z naszego domu!”. Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Selim wchodzi do kuchni, gdzie właśnie jest Melek. „Wszystko w porządku?” – pyta chłopak. „Nie… Nic nie jest dobrze” – odpowiada mama Elif. „O co chodzi? Czy coś złego stało się w pracy?”. „Nie, nie chodzi o pracę. Właściwie, to chciałam z tobą porozmawiać. Arzu…”. „Co się z stało z Arzu?”. „Wyszła ze szpitala…”. „Co?! Kiedy wyszła?! Od jak dawna to wiesz?!”. „Odwiedziła mnie w szwalni…”. „Co?! Dlaczego cię odwiedziła? Czego od ciebie chciała?”. „Nie wiem. Podeszła do mnie i powiedziała, że policzy się ze mną. Oskarżyła mnie, że jestem odpowiedzialna za śmierć Kenana i Tugce…”.
„Powiedziała, że gdyby nie ja, Kenan i Tugce dalej by żyli” – kontynuuje Melek. – „Uważa, że pozwoliłam im umrzeć…”. „Melek, wystarczy. Przestań brać do siebie słowa tej wariatki” – mówi Selim. „Martwię się o Elif. A co, jeśli ona też zobaczyła Arzu? Zobacz, w jakim ostatnio jest stanie. Jest taka smutna”. „Myślisz, że to z jej powodu?”. „Nie wiem, ale nie widzę innego wytłumaczenia. Myślę, że to ona tak bardzo przeraża Elif”. „Dlaczego mi od razu o tym nie powiedziałaś?”. „Masz tyle problemów… Nie chciałam cię obarczać kolejnym”. „Tu chodzi o coś bardzo poważnego. Wiemy, do czego Arzu jest zdolna. A teraz nie ma już nic do stracenia. Dlatego musimy być ostrożni”.
Akcja wraca do rezydencji Karapinara. Serdar schodzi na dół, gdzie w salonie siedzi Arzu i czyta gazetę. „Błagam cię, opuść ten dom” – prosi mężczyzna. – „Wiem, że dopiero co wyszłaś ze szpitala i nie masz, gdzie się zatrzymać. Jeśli potrzebujesz pieniędzy, dam ci tyle, ile chcesz, tylko odejdź z naszego życia”. „Serdar, traktujesz mnie tak, jakbym była obca w tym domu” – stwierdza Arzu. – „Chcesz mi zaoferować pieniądze, które wcale do ciebie nie należą? Zrozum, że to nie ja powinnam stąd odejść”. „Kochanie, może i zostałaś zwolniona ze szpitala, ale jeszcze nie wyzdrowiałaś… Nadal jesteś kompletnie szalona. Nic tutaj nie należy do ciebie”.
„Wysilasz się na próżno” – oznajmia Arzu. – „Powtórzę ci raz jeszcze. Chcę mojego domu i moją część pieniędzy, rozumiesz?”. „Przestań mówić te głupoty” – prosi Serdar. – „Jaki dom? Jaka część pieniędzy? Tu nic nie jest twoje”. „W porządku, jeśli mówię bzdury, wyjaśnij mi to. Po co tak bardzo potrzebowałeś mojego podpisu? Dalej, czekam na odpowiedź. Ale w sumie to nie musisz nic mówić. Znam odpowiedź”. „Arzu!”. „Co się stało? Nie wiesz, co powiedzieć? Ach, to tym nagraniem się tak przejmujesz. Prawie już o nim zapomniałam. Tym, kto opuści ten dom, jesteś niestety ty… Przy okazji będę potrzebować auta. Zajmij się tym, dobrze?”.
Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. „Ta kobieta nie skrzywdzi mojej bratanicy” – zapewnia Selim. – „Nie martw się, Melek”. „Jak możesz być tego taki pewny?” – pyta kobieta. „Mój brat powierzył mi swoją córkę i zamierzam ją chronić. Odtąd nie wolno nam stracić Elif z oczu choć na chwilę. Musimy porozmawiać z innymi, aby wszyscy byli czujni”. „Nie, Selim. Nie wydaje mi się, by było to właściwe. Spójrz, jeśli twoja mama się o tym dowie, jej zdrowie tylko się pogorszy”.
Tymczasem Serdar udaje się do sypialni żony. „Powiedziałam ci, żebyś wyrzucił ją z domu, ale najwyraźniej nie potrafiłeś tego zrobić!” – oburza się Gonca. „Kochanie, ale ona dopiero co opuściła szpital” – tłumaczy Serdar. – „Nie ma innego miejsca, gdzie mogłaby się udać”. „Więc każesz mi żyć pod jednym dachem z wariatką?!”. „Oczywiście, że nie, kochanie. Mówię tylko, byś tolerowała ją przez pewien czas”. „Jak możesz wymuszać na mnie coś takiego?!”. „Posłuchaj, skoro Arzu jest szalona, to chyba lepiej, abyśmy mieli ją na oku, nie sądzisz? Jeśli teraz ją wyrzucimy, stanie się jeszcze bardziej nieznośna i będzie się na nas mścić. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś ci się stało”.
„Uff…” – wzdycha ciężko Gonca. „Kochanie, to wciąż jest nasz dom” – przekonuje Serdar. – „Poza tym niedługo zamieszkamy w nowym domu. Domu, który będzie tylko nasz. Mój i twój. W porządku?”. Gonca potakuje głową. „Bardzo cię kocham, kochanie, ale teraz muszę już iść. Mam dużo spraw do załatwienia” – oznajmia Serdar. „Jak to? Zostawisz mnie z nią samą?” – przeraża się Gonca. „Wiesz, że nie zrobiłbym tego, gdybym nie musiał. Ale obiecuję, że nie będziemy długo się z nią użerać”.
Akcja przenosi się na korytarz, gdzie Arzu podsłuchuje pod drzwiami rozmowę Serdara i Goncy. „Zgadza się. Skoro mam tu mieszkać, muszę wybrać pokój dla siebie” – mówi kobieta i zaczyna sprawdzać kolejne pomieszczenia. W końcu wchodzi do pokoju, który Serdar przygotował specjalnie dla Tugce…
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.