436: Selim i Zeynep odwożą Cansu do jej domu. „Córko, bardzo mnie wystraszyłaś” – mówi matka dziewczyny. – „Obawiałam się, że coś ci się stało. Szukałam cię wszędzie. Już prawie zwariowałam. Dlaczego to zrobiłaś? Nie myślałaś w ogóle, przez co przechodzę?”. „Bardzo żałuję tego, że cię okłamałam, mamusiu” – mówi zapłakana Cansu. „Nie rób tego więcej. Moje serce nie zniosłoby tego”. „Wybacz mi, mamo, wybacz mi…”. „W porządku, to koniec. Nie płacz więcej. Uspokój się, już dobrze”. „To oni mnie uratowali. W przeciwnym razie…”. „Nie wiem, jak mam wam dziękować” – mówi matka Cansu. „Wystarczy nam, że z Cansu wszystko dobrze” – odpowiada Zeynep.
„Dziękuję bardzo” – mówi kobieta. – „Jedyna moja, gdyby coś ci się stało, nie mogłabym żyć…”. „Rozmawialiśmy z Cansu. Obiecała, że więcej to się nie powtórzy” – oznajmia Zeynep. „Pójdziemy już” – mówi Selim. Tymczasem Umit przychodzi do gabinetu Serdara. „Jak to było? O czym rozmawialiście?” – pyta mąż Goncy. „Po prostu oddałem jej auto. To wszystko” – odpowiada prawnik. „Umit, nie mówię o tym. Dowiedziałeś się czegoś? Wiesz, gdzie ma kopie nagrań?”. „Mówisz poważnie, Serdar? Dopiero wczoraj poznałem tę kobietę. Skąd miałbym już wiedzieć, gdzie trzyma tak ważne dowody?”. „Musisz się pospieszyć. Zrozum, że każda minuta dla mnie jest na wagę złota”.
„W porządku, rozumiem, ale uspokój się” – prosi Umit. – „Muszę zdobyć jej zaufanie, a to trochę potrwa”. „Proszę cię, pospiesz się. Znasz moją sytuację. Czas to pieniądz” – oznajmia Serdar. – „Arzu musi odejść z mojego życia najszybciej, jak to możliwe”. „Wszystko będzie w porządku, ale na ten moment nie możemy nic robić w pośpiechu. Inaczej wszystko może zostać zrujnowane. Ta kobieta nie jest łatwym przeciwnikiem. Posłuchaj, ty dobrze znasz Arzu. Co ona szczególnie lubi?”. „Cóż, lubi wszystko, co jest bardzo drogie. Luksusowe ubrania, drogą biżuterię i takież miejsca”. „Jakie miejsca lubi szczególnie?”.
„Nie wiem, bo nie mogliśmy nigdzie wychodzić razem” – oznajmia Serdar. – „Nasz związek był tajemnicą. Jej ojciec zawsze stał nam na przeszkodzie”. „Nigdzie nigdy nie wyszliście?” – dopytuje Umit. – „Do kina, teatru, na koncert?”. „Może byliśmy kilka razy w kinie”. „I jaki rodzaj filmów lubi?”. „Umit, co z tobą? Nie rozumiem, dlaczego zadajesz mi tego rodzaju pytania”. „Gdybym wiedział, co ona lubi, ułatwiłoby mi to moją pracę. Dlatego pytam”.
Tymczasem Arzu spotyka się z Erkutem na placu zabaw. „To było łatwiejsze, niż myśleliśmy” – mówi kobieta. „Dzięki mnie” – oznajmia Erkut. „Dziękuję. Nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie zrobiłeś”. „Tak w ogóle, jak Gonca się na to zgodziła?”. „Nie wiem dokładnie, ale Serdar musiał jej coś powiedzieć, by ją przekonać. Gonca odmówiła przyjęcia mnie, ale ostatecznie musiała się zgodzić. Gdyby zobaczyła to, co jest na nagraniu, od razu pozbyłaby się Serdara z domu”. Tymczasem Asuman z ukrycia obserwuje spotkanie swojego męża i Arzu…
Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Aliye, Aysel i Melek siedzą w salonie. „Dobrze, że Elif nie zdała sobie z niczego sprawy” – mówi pani Emiroglu. – „To mogłaby być trauma dla niej przez resztę życia”. „Oczywiście, że tak. Mogłam tylko zasłonić jej oczy i przytulić ją” – oznajmia Melek. – „Nie wiedzieliśmy, co robić. Trzymaliśmy Elif tak daleko, jak to tylko możliwe”. „Cały czas pracowaliśmy tuż obok zabójcy” – odzywa się Aysel. „Nie mów tak. Wciąż nie wiadomo, czy to Yusuf jest mordercą”. Elif, która wszystko podsłuchuje pod drzwiami, robi wielkie oczy. Od razu przypomina sobie dzień, kiedy zobaczyła Yusufa chowającego broń na zapleczu.
Dziewczynka wchodzi do salonu. „Mamo, Yildiz nie żyje?” – pyta. – „Wiem, że to prawda. Słyszałam, jak tak mówisz”. „Nie płacz, jedyna. Nie płacz, moja piękna córko” – prosi Melek. – „Powiedzmy, że Bóg wziął Yildiz do siebie”. „Czy to Yusuf ją zabił?”. „Nie wiem, córko”. „Muszę ci coś powiedzieć, mamo. Ja… Widziałam kiedyś Yusufa na tyłach księgarni…”. „I? Co się tam stało?”. „On schował tam pistolet…”. „Co?!”.
Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Gonca siedzi na balkonie, pije kawę i przegląda katalog z meblami, które zamierza wstawić do nowego domu. Nagle na balkonie pojawia się… Asuman! „Co ty tutaj robisz?!” – pyta żona Serdara. „Och, to nie jest właściwy sposób na przywitanie gościa” – mówi Asuman. „Ale co ty tutaj robisz? Nie przypominam sobie, bym zapraszała cię do mojego domu! Czego chcesz?”. „Przyszłam tylko poprosić o przysługę”. „O przysługę? Mnie?”. „Tak. Mam dla ciebie bardzo cenne informacje. Oczywiście będzie cię to odpowiednio kosztować”.
Elif, jej mama oraz policjanci zjawiają się na zapleczu księgarni. „Powiedz, gdzie widziałaś tę broń” – prosi Melek. „Schował ją tutaj” – pokazuje dziewczynka. Funkcjonariusz otwiera szafę i znajduje w środku pistolet. Akcja wraca do rezydencji Karapinara. Gonca siedzi już sama na balkonie. „Co za idiotka z tej Asuman” – mówi dziewczyna. – „Myślała, że uwierzę w te wszystkie bzdury i jeszcze zapłacę jej za to pieniądze”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu, gdy Asuman była jeszcze w rezydencji Goncy.
„Dlaczego miałabym ci zaufać?” – pyta żona Serdara. – „Skąd mam mieć pewność, że to coś faktycznie ważnego? Powiedz mi, co to jest, a potem zobaczymy. Jeśli to naprawdę coś istotnego, dostaniesz pieniądze”. „Będziesz zaskoczona, gdy to usłyszysz. Serdar… Człowiek, którego tak bardzo kochasz, oszukuje cię” – oznajmia Asuman. „Jak to mnie oszukuje? Co to za bzdury?”. „Spokojnie Gonca, to dopiero początek. Serdar stworzył nową firmę, która nazywa się Doruklar. Zrobił to, by zrujnować rodzinę Emiroglu”. „To nie jest prawda, nie mogę w to uwierzyć”. „Dlaczego miałabym coś takiego sobie wymyślić?”. „Ponieważ chcesz dostać pieniądze!”.
„Kiedy zostaniesz na ulicy z niczym, wspomnisz moje słowa” – mówi Asuman. – „Ponieważ mąż, którego tak bardzo kochasz, wydaje wszystkie twoje pieniądze…”. „Asuman, wystarczy! Nie mów więcej tych bzdur! Za grosz ci nie wierzę!” – oświadcza Gonca. „Czyżbyś nie wiedziała w jakim stanie jest rodziną Emiroglu? Są zrujnowani. I wiesz, kto za to wszystko jest odpowiedzialny? Twój mąż!”. „Serdar nigdy nie zrobiłby mi czegoś takiego”. „Lepiej przejrzyj na oczy, zanim twój mąż wyda wszystkie twoje pieniądze. Ale to jeszcze nie wszystko. On nie działa w tym sam. Ma wsparcie innej osoby. Arzu…”.
„Asuman, nie chcę cię więcej słuchać! Wynoś się stąd!” – rozkazuje Gonca. „Te informacje nie były bezpłatne! Pójdę stąd dopiero, jak mi zapłacisz!” – oznajmia Asuman. „Nie uwierzyłam w ani jedno twoje słowo. Odejdź z mojego domu. W tej chwili!”. „Ale moje pieniądze…”. „Nie obiecałam ci niczego! Nie wierzę ci, zrozum to. A teraz stąd odejdź”. Asuman zabiera swoją torebkę i oburzona odchodzi. Akcja wraca do teraźniejszości. „Dobrze, że nie uwierzyłam w te jej kłamstwa” – mówi do siebie Gonca. – „Ta dziewczyna jest zdolna do wszystkiego, byle tylko zdobyć pieniądze. Zawsze tak było. Gdy zaczęła pracę na farmie, próbowała poderwać Selima. A teraz chce zabrać mi mojego męża!”.
Gonca, pomimo że nie wierzy w słowa Asuman, postanawia zadzwonić do swojego prawnika i prosi go, by zbadał firmę Doruklar. „Chcę wiedzieć, kto jest właścicielem, gdzie znajduje się siedziba firmy oraz czym się zajmuje” – mówi dziewczyna. – „Chcę wiedzieć wszystko o tej firmie”. Co zrobi Gonca, kiedy dowie się, że za firmą Doruklar faktycznie stoi jej mąż?
Tymczasem Melek i Elif stoją przed antykwariatem. „Mamo, czy teraz pana Yusufa zamkną w więzieniu przeze mnie?” – pyta dziewczynka. „Jak możesz tak myśleć, kochanie?” – pyta Melek. „Gdybym nie powiedziała, gdzie jest ten pistolet, policjanci by o tym się nie dowiedzieli i nie oskarżyli pana Yusufa”. „Spójrz, moja miłość, jeśli ten człowiek nie jest odpowiedzialny za to, co się stało, to nie trafi do więzienia. Ty zrobiłaś tylko to, co powinnaś”.
Tymczasem Yusuf jest przesłuchiwany. „Znaleźliśmy broń w twojej księgarni” – mówi policjant. – „Skąd ją masz? Odpowiedz!”. Bibliotekarz milczy. „Posłuchaj, sprawa jest dla nas bardzo jasna. Dowody świadczą przeciwko tobie. Gdzie byłeś ostatniej nocy? Nie zmuszaj nas do tracenia czasu. Jesteś zabójcą czy nie?! Posłuchaj, nie opuścimy tego miejsca, dopóki się nie odezwiesz. Dlaczego się nie przyznasz i nie powiesz wszystkiego?”. „Nie rozumiesz, że wszystko świadczy przeciwko tobie?” – odzywa się drugi policjant. – „Powiedz, czy to ty zamordowałeś tę kobietę?!”.
„Nie zabiłem jej” – odzywa się wreszcie Yusuf. „To twoja broń?” – pyta funkcjonariusz. „Nie, nie moja”. „Więc czyja?! Okej, widzę, że nie powiesz już ani słowa”. Tymczasem Cevahir pomimo zakazu policji otwiera szwalnie i mówi Bahrije, by poinformowała wszystkie pracownice, że od jutra wracają do pracy. Elif w antykwariacie znajduje psa. Długo prosi swoją mamę, aż ta w końcu pozwala zabrać go do domu. Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Aysel pomaga Aliye w kuchni. Nagle otrzymuje sms-a od męża: „Jestem w ogrodzie. Czekam na ciebie”. Kiedy Aliye udaje się do spiżarni po paprykę, Aysel szybko wychodzi do ogrodu.
„Co ty tu robisz? Po co tu przyszedłeś?” – pyta kobieta. – „Jeszcze ktoś cię zobaczy!”. „Dobrze wiesz, dlaczego tu jestem” – oznajmia Kasim. – „Czy zrobiłaś to, co ci powiedziałem?”. „Nie mogłam…”. „Spójrz na mnie. Musisz to zrobić!”. „Oni otworzyli przede mną drzwi. Jak mogę wyrządzić krzywdę ludziom, którzy mi pomagają?”. „Nie wymyślaj! Masz zrobić to, co ci każę, ponieważ jesteś moją żoną. Zostaniesz w tej rezydencji, dopóki ci na to pozwolę”. „Ale…”. „Nie ma żadnego ale. Nie rób wymówek!”. „Zamknij się, na miłość boską! Ktoś może nas usłyszeć…”. „Spójrz na to bogactwo. Jeśli weźmiesz trochę biżuterii, nikt nawet tego nie zauważy”.
„Wcale tak nie jest. Oni są na skraju bankructwa” – oznajmia Aysel. „Kobieto, to co oni mają wystarczy na siedem naszych pokoleń” – przekonuje Kasim. – „Nie bądź głupia, napełnij swoje kieszenie”. „Nie mogę, nie rozumiesz?”. „Nie możesz? Zatem zadzwonię do twojej rodziny. Dowiedzą się, że mieszkasz z obcymi. Dowiedzą się, że uciekłaś ze swojego domu, od swojego męża. Twoja decyzja. Co wybierasz?”. „O czym ty mówisz? Jak możesz zniesławiać swoją żonę?”. „Czy kłamię? Czy nie uciekłaś do tej wielkiej rezydencji? Z pewnością jest tu jakiś młodzieniec…”. „Na Boga, nie oczerniaj mnie!”. „Mówię samą prawdę! Nie rób teraz z siebie męczennicy. Wracaj do tego domu i zabierz biżuterię!”.
„Bóg cię ukarze!” – mówi Aysel i wraca do rezydencji. „Gdzie byłaś?” – pyta Aliye. „Poczułam trochę zawrotów głowy i wyszłam do ogrodu zaczerpnąć świeżego powietrza” – odpowiada dziewczyna. Tymczasem Yusuf spotyka się ze swoim adwokatem z urzędu. „Zapoznałem się z twoją sprawą” – mówi prawnik. – „Oskarżenia, które na tobie ciążą są bardzo poważne. Powiedziałeś policji, że broń, którą znaleziono w twoim domu, nie należy do ciebie. Więc czyj jest ten pistolet? Posłuchaj, jeśli tego nie wyjaśnisz, zostaniesz bardzo surowo ukarany. Szczególnie, jeśli okaże się, że morderstwo zostało popełnione z tej właśnie broni. W tej chwili badają ją biegli. Kiedy sporządzą raport balistyczny, wszystko wyjdzie na jaw”.
„Będzie lepiej, jeśli już teraz wszystko mi powiesz” – kontynuuje adwokat. – „Potrzebuję jak najdokładniejszych informacji, żeby móc cię skutecznie bronić przed sądem. Sytuacja jest bardzo poważna. Chyba nie zdajesz sobie sprawy, co może się stać”. „Doskonale zdaję sobie sprawę. Przeszedłem już przez tę wodę” – oznajmia Yusuf. „Jak rozumiem, nie jest to twoje pierwsze przestępstwo? To znaczy, że wiesz, jak postępuje sąd w takich przypadkach…”.
Zeynep przegląda w gazecie ogłoszenia o pracę, co wyraźnie nie podoba się Selimowi. Mężczyzna uważa, że jego żona nie powinna pracować i chce, by została w domu. W tym czasie Aliye w swoim pokoju sięga po szkatułkę z biżuterią. Wyciąga z niego jeden z naszyjników. „Powiedziałeś, że będzie to nasz talizman, panie Kudrecie. Talizman, który będzie chronił moje serce od bólu i da mi siłę do życia. Więc to zrobię. Wykorzystam go, by pomóc Selimowi. Może dzięki temu sprawię, że nasze życie będzie choć trochę łatwiejsze”. Aliye chowa naszyjnik do woreczka. Czyżby zamierzała go sprzedać?
Selim po długich namowach zgadza się na podjęcie pracy przez Zeynep. Dziewczyna nawet umawia się na rozmowę kwalifikacyjną. „Musisz mi coś obiecać. Nie chcę, żebyś przez tę pracę zaniedbała swoje studia” – oznajmia Selim. „Jak mogę zaniedbać? W tej pracy nauczę się jeszcze więcej” – zapewnia dziewczyna. Selim schodzi na dół. Siedząca w salonie matka woła go do siebie. „Proszę, usiądź tutaj” – mówi pani Emiroglu. – „Synu, chcę ci coś powiedzieć. A raczej zapytać o coś, chociaż nie chcę, żebyś temu zaprzeczył. Słyszałam rozmowę twoją i Zeynep na tarasie. To oczywiste, że Zeynep jest bardzo dzielną i wspierającą kobietą, chociaż nikt nie nalega, by podjęła pracę”.
„Też uważam, że nie powinna pracować. Może ty do niej przemówisz” – sugeruje Selim. „Synu, nie to miałam na myśli” – oznajmia Aliye. – „Decyzja o pracy jest jej świętym prawem. Nie możemy w to ingerować. Tylko, że ta praca nie rozwiąże problemów w naszej firmie. Rozumiesz?”. „Rozumiem, ale nie wiem, co chcesz przez to powiedzieć”. „Znalazłam rozwiązanie, które pomoże nam przetrwać ciężkie dni. Proszę tylko, żebyś nie przeciwstawiał się mi”. „Jakie to rozwiązanie?”. Aliye wyciąga z woreczka naszyjnik i kładzie go na stole.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.