445: Umit chowa się w zaroślach przed rezydencją Karapinara i czeka na powrót Arzu. Nagle widzi, jak w stronę posiadłości zmierza… Selim! Mężczyzna wchodzi na podwórko i w tym samym momencie z domu wychodzi Arzu! Mąż Zeynep bez chwili zawahania wymierza do niej z broni! „Co się z tobą dzieje, Selim?” – pyta Arzu. – „Czy jesteś szalony? Opuść tę broń”. „Ostrzegałem cię!” – grzmi mężczyzna. – „Powiedziałem, że jeśli zrobisz cokolwiek, co skrzywdzi moją rodzinę, ja skończę z tobą! Powiedziałem, że zabiję cię moimi własnymi rękoma!”. „Nie mów bzdur. Nic nie zrobiłam”. „Doskonale wiesz, co zrobiłaś. Wiem, że byłaś w nocy na farmie i zabrałaś Elif!”. „Nikogo nie zabrałam. Nie wiem o czym mówisz”.
Selim z kieszeni wyciąga obrączkę, którą Arzu zgubiła przed bramą. „Może to odświeży ci pamięć” – oznajmia. – „Od lat nie dajesz nam spokoju. Ostrzegałem cię wiele razy, byś dała spokój Elif i mojej rodzinie”. „I co planujesz zrobić? Zabijesz mnie?” – pyta ze spokojem Karapinarówna. Nie wierzy, że Selim mógłby wystrzelić. „Nie mam innego wyjścia, Arzu”. „Nie próbuj mnie przestraszyć”. „Myślisz, że kłamię?”. „To nie jest zabawne. Odłóż broń”. „Moje miłosierdzie względem ciebie zbyt wiele kosztowało moją rodzinę. Ty się nigdy nie zmienisz, Arzu. Nawet szpital psychiatryczny w niczym ci nie pomógł! Wiem, że wciąż jesteś szalona!”.
„Jeśli pozwolę ci żyć, jutro zrobisz to ponownie” – kontynuuje Selim. – „A jeśli jutro ci się nie uda, będziesz próbowała przez całe życie! Wiem, że nigdy nie zostawisz nas w spokoju. Nie będziesz więcej robiła koszmaru z naszego życia”. „Wiesz, co znaczy prawdziwy koszmar? To bycie bezradnym, kiedy płonie twoja córka!” – odpowiada Arzu. „Co ty mówisz?! Tugce była moją bratanicą! Mnie też to dotknęło! Czy to ja jestem winny tego, co się stało?!”. „Nie. To Melek ją zabiła! Podczas gdy moja córka płonęła, ona uratowała swoją córkę, ponieważ chciała, żeby Tugce umarła”. „Jesteś obłąkana!”. „Ale poniesie taką samą cenę. Elif także spłonie! Jeśli nie dzisiaj, to jutro. Któregoś dnia pomszczę śmierć mojej córki!”.
Selim nie jest już w stanie dłużej nad sobą panować i oddaje strzał! Na bluzce Arzu pojawia się czerwona plama krwi! Kobieta po chwili upada. Z rąk wypada jej dyktafon, który zabrała spod materaca w swoim pokoju. Selim patrzy na nią chłodnym wzrokiem i odchodzi. Do nieprzytomnej kobiety od razu podbiega spanikowany Umit i pochyla się nad nią. „O Boże, co robić?!” – przeraża się mężczyzna. – „Arzu, słyszysz mnie? Odpowiedz. Proszę, odezwij się… Muszę ją szybko zawieźć do szpitala”. Umit chowa leżący na ziemi dyktafon do kieszeni, bierze kobietę na ręce i zanosi do swojego samochodu.
Selim prowadzi swoje auto. „To koniec. Ta szalona kobieta nie skrzywdzi już nikogo z mojej rodziny” – mówi do siebie mężczyzna. – „Nie dotknie nas ponownie”. Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Zeynep nieustannie próbuje dodzwonić się do męża. „Boże, ochroń mojego syna” – błaga zapłakana Aliye. „Nie rozumiem, po co Selim wziął broń” – mówi Feride. „Od rana jest wściekły na Arzu. Na pewno chce jej coś zrobić” – odpowiada Zeynep. „Selim jest rozsądnym człowiekiem. On by czegoś takiego nie zrobił” – uważa Melek. „To dlaczego wziął broń? I nawet telefonu nie odbiera. Z pewnością stało się coś złego…”. „Wiem, zadzwoń do Umita. Może on wie, gdzie jest Selim”. „Tak, Melek ma rację” – potwierdza Aliye. – „Zadzwoń do niego”.
Akcja przenosi się do samochodu Umita. Mężczyzna pędzi do szpitala i mówi do leżącej na tylnej kanapie kobiety: „Nie martw się, Arzu, będziesz żyła. Uratuję cię, obiecuję”. Nagle telefon mężczyzny zaczyna dzwonić. „Halo, Zeynep?” – odbiera Umit. „Przepraszam, muszę pana o coś zapytać” – oznajmia dziewczyna. „O co chodzi?”. „Czy mój mąż jest z tobą?”. „Dlaczego pani pyta?”. „Ponieważ nie mogę go zlokalizować. Może rozmawiałeś z nim albo go widziałeś? Jest tam pan?”. „Przepraszam, właśnie prowadzę… Nie, nie widziałem Selima, ale na pewno wszystko z nim dobrze”. „Dziękuję. Jeśli go pan spotka, proszę mu powiedzieć, by od razu się ze mną skontaktował. To bardzo pilne”.
Zeynep rozłącza się. „Umit niczego nie wie” – oznajmia. „Boże chroń moje dziecko. Nie pozwól mu zejść z właściwej drogi” – wznosi modły Aliye. „Musimy go znaleźć tak szybko, jak to możliwe. Każda minuta działa na naszą niekorzyść”. „Jest tylko jedno miejsce, gdzie mógł się udać. To dom Goncy” – stwierdza Melek. „Chcecie tam iść same?” – pyta Aliye. „A mamy inny wybór? Chodźmy” – postanawia Zeynep. Nagle z góry dobiega wołanie Inci: „Ciociu Melek, Elif obudziła się!”.
Melek szybko dobiega do pokoju dziewczynek. „Mamo, mamo…” – powtarza Elif. „Jestem tutaj, skarbie. Wszystko dobrze” – mówi Melek. Po chwili w rezydencji rozlega się dzwonek do drzwi. Zeynep pędzi otworzyć, mając nadzieję, że wrócił właśnie jej mąż, ale po drugiej stronie widzi swojego ojca, Tulay i Murata. „Tato…” – mówi zapłakana Zeynep i przytula się do ojca. „Co się stało, córko?” – pyta Veysel. – „Przestań płakać. Powiedz mi, co się stało”. „Selim zniknął…”. „Jak to zniknął?” – pyta Tulay. „Zabrał broń z domu i przepadł… Boję się, że zrobi jakąś głupotę…”. „Nie, to niemożliwe. Selim by czegoś takiego nie zrobił” – zapewnia Veysel.
„Jeśli chodzi o Arzu, to mógłby coś takiego zrobić” – stwierdza Zeynep. Tulay przechodzi do salonu i pociesza Aliye. „Siostro, Selim nigdy by tego nie zrobił. Bądź spokojna” – mówi Murat. „Dzwonię do niego od rana, ale on nie odpowiada!” – oznajmia Zeynep. „W porządku. Usiądźmy i porozmawiajmy” – prosi Veysel. Wszyscy przechodzą do salonu. Feride wchodzi do pokoju dziewczynek. „Czy to Selim wrócił?” – pyta Melek. „Nie. To Veysel i Murat przyszli” – odpowiada dziewczyna. „Ach, gdzie on mógł się podziać? Przecież nie zrobiłby jakiejś głupoty”. „Daj Bóg, siostro”. Feride siada obok smutnej Inci i obejmuje ją.
Selim tymczasem jest na cmentarzu. Stoi przed grobem Kenana. „Bracie, mój drogi bracie…” – mówi mężczyzna. W oczach ma łzy. – „Próbowałem chronić twoje dziedzictwo. Dałem z siebie wszystko, byś mógł spokojnie spać w swoim grobie. Bracie…”. Akcja przenosi się do mieszkania Erkuta. „Chciałabym zobaczyć twarz Arzu, kiedy dowiedziała się, że Elif żyje” – mówi Gonca. – „Kiedy jej to powiedziałam, ona zupełnie zamarła. Nie wiedziała co odpowiedzieć”. Żona Serdara sięga do torebki i przekazuje Asuman kolejną kopertę z pieniędzmi. Następnie opuszcza mieszkanie.
Akcja wraca na cmentarz. „Nie wiesz, jak bardzo cię potrzebuję, bracie” – mówi Selim. – „Gdybyś był tutaj, z pewnością powiedziałbyś mi, co powinienem zrobić. Sam nie mogłem znaleźć innego rozwiązania… Ale gdybym tego nie zrobił, ona skrzywdziłaby Elif i naszą rodzinę. Może nie zobaczę ich ponownie, ale będę wiedział, że są bezpieczni. Nic nie jest dla mnie ważniejsze od tego”. Akcja przenosi się do szpitala. „Pani doktor, co z Arzu” – pyta Umit. „Musimy natychmiast rozpocząć operację” – odpowiada lekarka. „Czy Arzu odzyska zdrowie?”. „Kula znajduje się w miejscu wysokiego ryzyka. Operacja będzie bardzo trudna”. „Błagam, uratujcie ją”. „Zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Ale jakie są wasze relacje? Jest pan rodziną do pacjentki?”.
„Jestem jej przyjacielem” – oznajmia Umit. „Proszę zatem poinformować rodzinę o stanie pacjentki tak szybko, jak to możliwe” – mówi lekarka. Tymczasem Murat zjawia się przed domem Goncy. Ostrożnie przechodzi przez otwartą furtkę. „Czy Arzu jest tutaj?” – zastanawia się chłopak. – „Chyba nie miałaby odwagi tu wracać po tym, co zrobiła Elif. Jest tu bardzo spokojnie. Selim najwyraźniej tu nie przyszedł. Gdyby przybył do Arzu, nie byłoby tu tak cicho”. Murat sięga po komórkę i dzwoni do ojca. „Szukałem wszystkiego, tato” – oznajmia. – „Rozejrzałem się po podwórku i zaglądałem w okna, ale nie widziałem Selima ani Arzu”.
„Nie ma tam niczego niepokojącego?” – dopytuje Veysel, który właśnie jest na cmentarzu. „Nie, wszystko jest normalnie” – potwierdza chłopak. „Gdzie może być ten dzieciak? Przecież nie zapadł pod ziemię”. „Ja też nie wiem. Czy masz jakieś wieści?”. „Przyszedłem na cmentarz. Może postanowił tutaj przyjść. Zadzwoń do mnie, jeśli coś znajdziesz”. Veysel rozłącza się i dostrzega nagle siedzącego przy grobie Selima. Podchodzi do niego. „Mama i Zeynep bardzo się o ciebie martwią. Chodźmy do domu” – mówi Veysel. – „Selim, nie strasz mnie. Co ci się stało? Powiedz mi”. „Ja… Strzeliłem do Arzu…” – wydobywa z siebie mąż Zeynep.
Następuje krótka relacja ze szpitala, gdzie widzimy operowaną Arzu. Akcja wraca z powrotem na cmentarz. „Dobrze, nie bój się. Znajdziemy rozwiązanie” – zapewnia Veysel. „Nie ma rozwiązania, ojcze” – oznajmia Selim. – „Muszę oddać się w ręce policji”. „I dlaczego zamierzasz się poddać? Wciąż nie wiemy, co się stało. Musimy poczekać”. „Co może to zmienić? Strzeliłem do niej”. „Czy ktoś to widział?”. „Nie, nikt. Ale to nie ma znaczenia. Wiem, że zasługuję na karę”. „Ale synu, to jest coś bardzo poważnego”. „Wiem…”. „Posłuchaj, nadal nie wiemy, co się stało Arzu. Rozmawiałem przed chwilą z Muratem. Był właśnie przed domem Goncy i powiedział, że wszystko było normalnie i spokojnie”.
„Czy to ważne? Jakie to ma znaczenie?” – pyta Selim. – „Zrobiłem coś, czego byłem pewien, że nigdy nie zrobię. Próbowałem zabić inną osobę! Muszę się poddać. W przeciwnym razie nie zaznam spokoju”. „W porządku. Niech będzie tak, jak mówisz” – oznajmia Veysel. – „Ale najpierw pójdziemy do domu. Porozmawiamy, zadzwonimy do adwokata i dopiero potem poddasz się”. „W porządku”. Obaj panowie opuszczają cmentarz. Tymczasem Murat wraca do rezydencji Emiroglu. „Masz jakieś nowe wieści?” – pyta Zeynep. „Sprawdziłem dom Goncy, ale nie znalazłem tam ani Arzu, ani Selima” – odpowiada chłopak. „Boże, gdzie jest to dziecko? Gdzie on jest?” – pyta załamana Aliye. „A tata coś wie?” – dopytuje Zeynep. „Rozmawialiśmy, ale też nic nie znalazł”.
„Wiedziałam! Coś złego musiało się stać!” – grzmi Zeynep. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Gonca dobija się do drzwi. „Sema, otwieraj!” – rozkazuje zdenerwowana kobieta. Pracownica w końcu otwiera drzwi. „Czekam tu tyle czasu. Dlaczego nie otwierałaś?”. „Pani Gonco, dzisiaj stało się coś strasznego…” – oznajmia pracownica. „Co się stało?”. „Coś bardzo, ale to bardzo złego…”. „Sema, nie denerwuj mnie. Mów wprost!”. „Pan Selim przyszedł tutaj…”. „Selim? I czego tu chciał?”. „On… On strzelił do Arzu!”. „Co?!” – Gonca robi wielkie oczy. „Oni stali przed drzwiami. Nagle Selim wyciągnął broń i oddał strzał. Potem pani Arzu upadła na ziemię”.
„Och, nie mogę uwierzyć. Co ten Selim zrobił…? Ale czy Arzu nie żyje?” – pyta Gonca. „Nie wiem. Poszłam zadzwonić po ambulans. Gdy wyjrzałam ponownie przez okno, już jej nie było” – wyjaśnia służąca. „Jak to się mogło stać?”. „Nie wiem, nie mam pojęcia. Po postrzeleniu leżała nieprzytomna. Nie mogła nigdzie sama odejść”. Akcja przenosi się do szpitala. Drzwi sali operacyjnej rozsuwają się i wychodzi z nich pielęgniarz. „Jaki jest stan pacjentki?” – pyta Umit. „Operacja trwa. Pilnie potrzebujemy krwi” – odpowiada pielęgniarz. „Jaka grupa?”. „A Rh minus”. „Ja mam taką grupę” – oznajmia Umit i idzie oddać krew dla Arzu.
Melek wysyła Feride i Murata, by przyprowadzili od bibliotekarza pieska. Kobieta chce zrobić niespodziankę Elif, by poprawić jej nastrój. „Zawsze myślisz o innych osobach” – mówi chłopak w drodze do księgarni. – „Chciałbym być taki jak ty”. „Dlaczego to mówisz?” – pyta Feride. „Czasami mówię szybciej niż myślę i przez to mogę ranić inne osoby. Tamtego dnia zachowałem się bardzo źle, wiem o tym. Proszę cię o wybaczenie”. „To nie jest problem”. „Jak to nie? Stawiasz czoła wielu trudnościom, a ja osądzam cię niesprawiedliwie. Proszę, wybacz mi. Bardzo cię przepraszam”. „W porządku, Murat. Nie wiedziałeś. Zapomnij o tym”. „Na tym właśnie polega problem. To, czego nie wiedziałem, złamało ci serce. Czy możesz mi wybaczyć?”.
„Nawet nie byłam na ciebie rozzłoszczona, żeby teraz ci wybaczać” – oświadcza Feride. „Naprawdę wszystko między nami dobrze?” – pyta Murat. „Naprawdę”. „Cóż, zatem chodźmy”. Oboje ruszają w dalszą drogę. Wkrótce docierają do antykwariatu. „Chcieliśmy cię o coś zapytać” – oznajmia Feride. – „Może wydać się to dziwne, ale czy możemy zabrać pańskiego pieska? Kiedy nie było pana tutaj, Elif przyprowadziła go do domu. Z nią nie jest teraz najlepiej…”. „Co masz na myśli? Co jej jest?” – pyta Yusuf. „Jest chora. Może nie jakoś poważnie, ale powiedzmy, że nie czuje się najlepiej”. „Pomyśleliśmy, że jej stan się poprawi, kiedy zabierzemy do niej pieska” – mówi Murat.
Serdar przyjeżdża do rezydencji. Udaje się do salonu i staje przed żoną. „Co się stało, moja droga?” – pyta. „Gdzie byłeś? Dom zmienił się w pole bitwy, a ciebie nigdzie nie ma!” – odpowiada Gonca. „Proszę, uspokój się. Dlaczego zawsze masz taki zły nastrój? Mam naprawdę uzasadniony powód. Przygotowywałem dla ciebie niespodziankę. Robiłem to przez cały dzień. Ale dobrze, co się stało?”. „Arzu została postrzelona…”. „Co?! O czym ty mówisz? Gdzie została postrzelona?”. „Na naszym podwórku”. „Chwileczkę, po kolei. Kto do niej strzelił?”. „Nie wiem dokładnie. Sema mi o tym powiedziała. Kiedy usłyszała strzał, bardzo się bała. Gdy wyjrzała przez okno, zobaczyła leżącą na ziemi Arzu”.
„Nie widziała, kto do niej strzelił?” – dopytuje Serdar. „Nie” – okłamuje Gonca. Dziewczyna nie chce wydawać Selima. „A gdzie jest teraz Arzu? Czy ona nie żyje?”. „Nie wiem…”. „Jak to? Nie rozumiem”. „Sema poszła zadzwonić po ambulans. Kiedy wróciła, Arzu już nie było”. „Przecież nie wyparowała. Jak mogłaby się oddalić po postrzeleniu?”. „Skąd mam wiedzieć? Może napastnik wrócił po nią, by pozbyć się ciała lub może ona jakimś cudem wstała. Nie wiem”. „Nie mogę tego pojąć. Kto mógłby zrobić coś takiego?”.
Murat i Feride wracają do rezydencji z pieskiem. Elif od razu bierze go na ręce. Humor dziewczynki wyraźnie się poprawia. Tymczasem Serdar wychodzi na balkon i dzwoni do Umita. „Posłuchaj, stało się coś dziwnego. Arzu została postrzelona na naszym podwórku” – oznajmia mąż Goncy. – „Tylko służąca była w domu, ale nie widziała kto strzelał. Najlepsze jest to, że Arzu teraz nigdzie nie ma. Czy wiesz coś na ten temat”. „Wiem. Arzu jest teraz w szpitalu” – oznajmia Umit. – „Sam ją tu zawiozłem”. „Jak to? Wyjaśnij mi to”. „Właśnie miałem do ciebie zadzwonić. Kiedy przyjechałem, znalazłem Arzu na ziemi i zabrałem ją do szpitala”. „Jak ona się czuje?”. „Jest właśnie operowana”. „W jakim szpitalu? Okej, czekaj tam na mnie. Zaraz będę”.
Selim i Veysel przyjeżdżają na farmę Emiroglu. Wysiadają do samochodu. Selim zatrzymuje się. Wyraźnie boi się wejść do środka, nie wiedząc, co powiedzieć rodzinie… „Synu, chodź” – mówi ojciec Zeynep. – „Z pewnością poczujesz ulgę, kiedy powiesz prawdę. Teraz musisz być silny”. „Dobrze, ojcze” – mówi Selim i rusza w stronę drzwi. Jak zareagują bliscy, gdy dowiedzą się, co zrobił Selim? Czy mężczyzna trafi do więzienia? Czy operacja Arzu powiedzie się?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.