480: Gonca i Erkut wchodzą do gabinetu prezesa firmy Doruklar. „Czuję się jak premier, który przybywa do swojej kancelarii” – oznajmia Erkut. „To było niesamowite. Kiedy weszliśmy do firmy, wszyscy wstali, by nas przywitać” – zachwyca się Gonca. „Doświadczenie takiego powitania sprawia, że czujesz się bardzo ważną osobą. Jesteśmy milionerami, Gonca”. „To dopiero początek. Zobaczmy, co tu jest”. Dziewczyna zabiera się za przeglądanie stosu papierów znajdujących się na jej biurku. „Przyjemnie jest być właścicielem firmy, ale nie znoszę podpisywania tych wszystkich dokumentów”.
„Spokojnie. Im twoja pozycja jest wyższa, tym obciążenie pracą mniejsze” – stwierdza Erkut. – „A ponieważ jesteś na samej górze, twoje obowiązki ograniczają się do podpisywania dokumentów”. „Jestem na samym szczycie, to prawda” – potwierdza uśmiechnięta Gonca. – „Ale nie zaznam spokoju dopóki nie odzyskam swojego domu. Czy szybko odbierzemy go Arzu?”. „Nie zaprzątaj sobie tym głowy, odzyskamy dom. Osobiście się tym zajmę. Bądź po prostu cierpliwa i obserwuj wszystko z pozycji szefa”. „Arzu pożałuje wszystkiego, co mi zrobiła. Wyrzucę ją na ulicę, jak zwykłego śmiecia”.
Akcja przenosi się do szkoły. Elif niesie swoją makietę, gdy nagle Beril podstawia jej nogę. Córka Melek przewraca się, niszcząc jednocześnie przygotowany model domku, który był wyraźnie najlepszy spośród tych przygotowanych przez uczniów. Tymczasem Melek wraca z pracy i udaje się na taras, gdzie siedzą Umit i mąż Zeynep. „Co się stało, Selim? Dlaczego mnie wezwałeś?” – pyta kobieta. „Mamy bardzo dobre wieści” – oznajmia Selim. – „Umit, może ty to powiedz”. „Pani Melek, zamierzamy przystąpić do nowego przetargu” – mówi ukochany Arzu. – „Dobrze zainwestujemy wolną gotówkę, którą posiadamy. Zysk będzie bardzo wysoki. To będzie inwestycja, która pozwoli wydobyć się nam z obecnej sytuacji”.
„To wszystko dzięki Umitowi” – oznajmia Selim. „To tylko moja praca” – mówi skromnie Umit. Melek jednak zupełnie nie wierzy w jego dobre intencje. Kamera przenosi się do ogrodu. Widzimy ukrywającą się za zaroślami Arzu, która obserwuje rozmowę na tarasie. „To bardzo zyskowny biznes” – kontynuuje Umit. – „W krótkim czasie odzyskamy całą zainwestowaną kwotę. To bardzo bezpieczna inwestycja”. „Skąd może być pan tego taki pewien?” – pyta Melek. „Poza naszą firmą nie ma żadnej konkurencji, dzięki czemu uzyskamy w przetargu dobrą cenę”. „To będzie wielki sukces i bardzo szybko przywrócimy firmę do dawnej świetności” – mówi Selim. – „Jestem pewien, że tak będzie”.
„Nie słyszę, o czym mówią” – szepcze do siebie Arzu. – „Uff, że też nie mogę się zbliżyć. Muszę się jakoś dowiedzieć, co planują”. W tym momencie komórka kobiety zaczyna wibrować. Karapinarówna odbiera połączenie. „Sprawdziłem konta bankowe pana Umita” – oznajmia mężczyzna po drugiej stronie. – „Historia dokonanych operacji nie ujawnia tego, co pani przypuszcza”. Arzu dziękuje za informację i rozłącza się. „Gdzie one są? Co Umit zrobił z pieniędzmi Emiroglu?” – zachodzi w głowę kobietę. – „Mam nadzieję, że nie próbuje mnie oszukać…”.
Akcja wraca na taras. „Szklarnia jest już prawie gotowa. Ten przetarg to dla nas wielka szansa” – przekonuje Umit. „Pamięta pan, że zastawiliśmy dom pod hipotekę?” – przypomina Melek. „Zgadzam się, że zastawienie domu nie było najlepszym pomysłem, ale musieliśmy to zrobić. Jeśli uda nam się wygrać przetarg, bardzo szybko będziemy w stanie spłacić cały kredyt hipoteczny, a także inne długi”. „Wierzę z całego serca, że wkrótce wyjdziemy na prostą” – potwierdza pełen nadziei Selim. Melek zupełnie nie podziela jego optymizmu.
Umit odchodzi do samochodu i opuszcza farmę. „Co się, do diabła, z tobą dzieje, Umit?” – pyta siebie Arzu. – „Jeśli robisz coś za moimi plecami, zapewniam, że zapłacisz mi za to…”. Akcja przenosi się do szkoły. Pani Filiz sprawdza makiety, które dzieci miały przygotować. W końcu zatrzymuje się przy ławce Elif. „Czy możesz mi pokazać swój model, Elif?” – pyta nauczycielka. „Nie…” – odpowiada dziewczynka. „Nie zrobiłaś go?”. Córka Melek milczy…
Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. Melek zakłada swój płaszcz, szykując się do powrotu do szwalni. „Myślę, że to będzie bardzo dobre dla firmy, nie sądzisz?” – pyta Selim. – „Powiedz mi, co myślisz?”. „Mam nadzieję, że będzie to dobre. Dobre dla nas wszystkich…” – odpowiada mama Elif. „Zobaczysz, że twoje podejrzenia nie mają podstaw. Mam na myśli to, o co podejrzewasz Umita. Nie widzisz, że robi on wszystko, by nam pomóc?”. „Być może tak to wygląda. Powiedziałam ci tylko to, co sama uważam. Naprawdę chciałabym się mylić… Teraz muszę szybko wracać do warsztatu. Porozmawiamy później”.
Wściekła Arzu idzie drogą przez las. „Ten idiota myśli, że może mnie oszukiwać! Przeklęty kłamca!” – grzmi kobieta. – „Gdzie, do diabła, zaparkowałam ten samochód?! Dotkliwie zapłacisz za swoją zdradę, Umit”. Akcja wraca do szkoły. „Elif, dlaczego nie odpowiadasz?” – pyta nauczycielka. Nagle Taylan spod ławki wyciąga zniszczoną makietę dziewczynki. „Co się stało z twoim modelem?” – pyta pani Filiz. „To Beril go zniszczyła” – oznajmia Taylan. „Beril, czy to prawda?”. „Nie” – zaprzecza dziewczynka. „Wszyscy to widzieli!” – grzmi chłopiec. – „Beril zniszczyła domek Elif, bo był najlepszy!”.
„W porządku, Taylan. Usiądź, proszę” – mówi nauczycielka. – „Słuchajcie, dzieci. Wysiłek każdego z was jest bardzo ważny, ale nie ma żadnego znaczenia, jeśli nie macie szacunku do wysiłku innych osób. Szacunek jest bardzo ważny. To wartość, którą musicie pielęgnować każdego dnia”. „Proszę pani, nie oceniła pani jeszcze mojego modelu” – przypomina się zniecierpliwiona Beril. „Zrobiłam to już”. „Więc jaką ocenę dostałam?”. „Jedynkę…”. Dziewczynka spuszcza głowę z niezadowoleniem.
Tymczasem Gulay wychodzi ze szwalni, by wypić herbatę na zewnątrz. Widzi, jak przed antykwariatem zatrzymuje się jakiś samochód i wysiada z niego dwóch mężczyzn w średnim wieku. „Co się teraz dzieje?” – zachodzi w głowę kobieta. – „Wyglądają, jakby byli gangsterami…”. Mężczyźni wchodzą do księgarni. „Czy pan Yusuf?” – pyta jeden z nich. „Zgadza się. O co chodzi?” – pyta bibliotekarz. „Jesteśmy z muzeum narodowego. Chcemy podziękować za zwrot sztyletu. Bardzo nam pan pomógł”. „To nic wielkiego. Zrobiłem to, co uznałem za słuszne”.
„Te sztylety pochodzą z osiemnastego wieku” – oznajmia drugi z mężczyzn. – „Rosyjski władca wysłał je sułtanowi Ahmedowi III, aby go zastraszyć w ten sposób. Dzięki pańskiej pomocy te artefakty będą teraz bezpieczne w muzeum”. Tymczasem Gulay wraca do szwalni. „Dziewczyny, mam nowe wieści” – oznajmia kobieta. – „Przed chwilą przed antykwariatem zatrzymał się samochód i dwóch mężczyzn z muzeum narodowego weszło do środka. Na pewno ten brodaty człowiek ukradł coś, a teraz ci mężczyźni przyjechali, by mu to odebrać”.
„Na pewno ukradł najdroższy diament w Turcji” – odzywa się Sukriye. „On jest złym człowiekiem” – potwierdza Gulay. „Nie, to niemożliwe” – uważa Aysel. „Jeśli mi nie wierzysz, to sama wyjdź i zobacz. Samochód należy do muzeum narodowego”. „Też myślę, że to bardzo dziwne” – mówi Sukriye. „On jest człowiekiem pełnym tajemnic” – zabiera głos Bahrije. „Kiedyś już go podejrzewałyśmy i okazało się, że nie miałyśmy racji” – przypomina Suna. „To, że nikogo nie zabił, nie znaczy, że jest niewinny. Jestem pewna, że popełnił wiele przestępstw, tylko o nich nie wiemy”. Melek cały czas milczy. Czy zrozumie w końcu, że Yusuf jest dobrym człowiekiem?
Tymczasem Orhan, przyjaciel Yusufa, śledzi Umita. Widzi, jak ten wchodzi do budynku jakiejś firmy. Prawnik wyciąga komórkę i dzwoni do bibliotekarza. „Mam nową wiadomość, przyjacielu” – oznajmia Orhan. „Co się stało?” – pyta Yusuf. „Jestem w pobliżu miejsca, do którego właśnie wszedł Umit. Budynek należy do biznesmena, Nihata Korkutu. To bardzo niebezpieczny człowiek. Jest wielkim przestępcą. Na swoim koncie ma liczne oszustwa, przemyt antyków czy pranie pieniędzy. Nie wiem, jaki dokładnie Umit ma z nim związek, ale zbadam to”. „Jak chcesz to sprawdzić?”. „Nihat ma swoją prawą rękę, Halduna, który pracuje dla policji. Donosi im o tym, co się tutaj dzieje. Nihat oczywiście o niczym nie wie”.
„Rozumiem, ale jak trafisz do tego Halduna?” – pyta Yusuf. „Mam pewien pomysł. Poinformuję cię o wszystkim, jak najszybciej” – odpowiada Orhan. „W porządku, porozmawiamy później”. Tymczasem Erkut wchodzi do gabinetu Goncy i przekazuje jej zestaw wizytówek z jej nazwiskiem. „Powiem ci jedną rzecz” – mówi dziewczyna. – „Kiedy byłam maleńka, nie miałam żadnych zabawek. Jedyną moją zabawką była mała miotła… Moja matka od zawsze była służącą. Wiedziałem, że moja przyszłość również taka będzie. Tak samo jak moja matka będę sługą. W tym czasie w telewizji emitowana była telenowela. Każdego dnia z wyczekiwaniem zasiadałam przed telewizorem”.
„W tej telenoweli była pewna dziewczyna. Zupełnie podobna do mnie samej” – oznajmia Gonca. – „Tylko, że ona zmieniła swoją przyszłość i nie podążyła za przykładem matki. Dorobiła się wielkiego domu z basenem. Ta wizytówka ma dla mnie wielkie znaczenie. To jest właśnie dowód tego, że odmieniłam moją przyszłość”. Tymczasem w rezydencji Karapinara rozlega się dzwonek do drzwi. Asuman otwiera i po drugiej stronie widzi Umita. „W czym mogę panu służyć?” – pyta dziewczyna. „Chcę porozmawiać z Arzu” – oznajmia Umit. „Przykro mi, ale nie mogę pozwolić panu wejść”. „Że co?”. „Mówię, że nie może pan wejść do środka”. „Co to ma znaczyć? Chcę porozmawiać z Arzu w tej chwili!”.
„Panie Umicie, to nie moja inicjatywa, by pana nie wpuszczać. Wykonuję po prostu rozkaz pani Arzu” – tłumaczy Asuman. – „Powiedziała mi wyraźnie, że nikt nie może wejść”. „Ja też nie?” – dopytuje Umit. Służąca potakuje głową i mówi: „Pani Arzu nie ma w domu. Kiedy wróci, poinformuję ją, że szukał pan jej”. Asuman zamyka drzwi, ale Umit nie odchodzi sprzed domu. Mężczyzna wybiera numer ukochanej, jednak ta nie odbiera. „Dlaczego wszystko musiało się popsuć akurat teraz?” – pyta siebie Umit. – „Właśnie wtedy, kiedy mój plan zaczął działać. Przynajmniej Emiroglu mnie nie podejrzewają. Selim ufa mi bezgranicznie. Wkrótce otrzyma prezent, który już na niego czeka…”.
„Teraz, kiedy Serdar umarł, nic nie zostało z firmy Doruklar” – kontynuuje Umit. – „. Nie muszę się tym martwić. Ach, Arzu. Nie mogę uwierzyć, że robię to wszystko dla ciebie. Nie ruszę się stąd, dopóki nie wrócisz”. Akcja wraca do firmy Doruklar. „Wszystko odmieniło się, gdy w moim życiu pojawił się Necdet” – opowiada Gonca. – „Dał mi wszystko, o czym zawsze marzyłam, ale nadal czułam wielką pustkę w środku. Byłam głodna władzy. Wypełniłam tę pustkę Serdarem. Niestety on sprawił, że wszystkie dobre uczucia, które były w moim sercu, umarły wraz z nim”.
„Rozumiem cię bardzo dobrze, Gonca. Przeżyłem to samo z Asuman” – oznajmia Erkut. – „Kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy, zatraciłem się w niej całkowicie. Niestety jej wielkie ambicje zniszczyły nasz związek. Nigdy nie była zadowolona. Ciągle chciała więcej i więcej. Nie wiem, co się teraz z nami stanie. Nie wiem…”. „Nie martw się. Czasami tak musi być” – stwierdza Gonca. – „Najlepszą rzeczą będzie zakończyć wszystko na spokojnie”. „Nie wiem, czy tego chcę, ale jednego jestem pewien. Chcę zostać milionerem tylko w jednym celu. Chcę pokazać Asuman, co straciła”. „Zatem zostań przy mnie. Razem osiągniemy wiele i zagramy na nosie wszystkim tym, którzy wcześniej nas ignorowali. Staniemy się tak bogaci, że wszyscy, którzy wcześniej nas odrzucili, będą patrzeć na nas błagalnym wzrokiem. To będzie nasza zemsta”.
Tymczasem Arzu wraca do domu. Przed posiadłością zastaje Umita. „Jak śmiesz tu przychodzić?!” – pyta oburzona kobieta. – „Odkryłam już wszystko, co zrobiłeś za moimi plecami!”. „O czym ty mówisz, Arzu?” – pyta Umit. „Naprawdę nie rozumiesz? Dobrze, więc ci wyjaśnię. Odkryłam, że mnie zdradziłeś! Zwróciłeś pieniądze na konto Emiroglu! Wiem, że nie zainwestowałeś ich na giełdzie, tak jak uzgodniliśmy. Jakby tego było mało, pomogłeś Selimowi w wygraniu przetargu”. „Skąd to wszystko wiesz?”. „Najwyraźniej nie znasz mnie dobrze. Karapinar to moje nazwisko i zawsze zdobywam to, czego chcę”.
„Arzu, pozwól mi to wyjaśnić” – mówi Umit. – „Naprawdę nie zrobiłem niczego przeciwko tobie”. „Czy ty masz mnie za idiotkę?!” – oburza się Arzu. „Uwierz mi, błagam. Czasami podejmujesz decyzje bez zastawienia, więc musiałem interweniować, żeby wszystko poszło dobrze. Zgadza się, nie zainwestowałem pieniędzy w akcje. Zwróciłem je na konto Emiroglu, ale nie zrobiłem tego, by tobie zaszkodzić. Jeśli chcesz naprawdę ich zniszczyć, musimy działać rozważnie”. „To znaczy, że ciebie nie podejrzewają?”.
Akcja wraca do firmy Doruklar. Jeden z pracowników przynosi Goncy dokumenty. „Proszę pani, wkrótce odbędzie się ważny przetarg” – oznajmia mężczyzna. – „Jeśli go wygramy, zyski będą świetne”. „W porządku, pozwól mi przejrzeć dane. Chcę wszystko szczegółowo sprawdzić” – mówi Gonca. – „Możesz odejść”. Pracownik opuszcza gabinet. Gonca przegląda przyniesione przez niego papiery. „Erkut, byłoby dobrze, gdybyś pomógł mi to sprawdzić” – prosi dziewczyna. Mąż Asuman sprawdza dokumenty i oznajmia: „Wygląda to bardzo dobrze”. „I nie ma żadnego ryzyka?”. „Jeśli nie podejmiemy ryzyka, nigdy niczego nie osiągniemy”.
„Masz rację. To dobra okazja, aby zacząć spełniać nasze marzenia” – oznajmia Gonca. Nagle jej komórka zaczyna dzwonić. „Halo? Tak, pamiętam. Jest pan dyrektorem więzienia, prawda?” – mówi dziewczyna do słuchawki. – „Co mogę zrobić? Próbuję przywyknąć do obecnej sytuacji. Życie toczy się dalej, tak. Zgadza się, z tego wszystkiego zapomniałam odebrać jego rzeczy. W porządku, dziękuję. Miłego dnia”. „I co się teraz stało?” – pyta Erkut, gdy Gonca kończy rozmowę. „Rzeczy Serdara czekają na odbiór w więzieniu” – odpowiada dziewczyna. „Jeśli chcesz, mogę je odebrać”. „Nie chcę zawracać ci głowy. Masz tutaj wiele rzeczy do zrobienia”.
„To żaden problem. Mogę je odebrać” – zapewnia Erkut. – „Wśród rzeczy Serdara mogą być ważne dokumenty związane z firmą. Dlatego konieczne jest, by szybko je odebrać”. „Masz rację, ale wciąż muszę przejrzeć dokumenty na biurku” – oznajmia Gonca. „Dlatego powiedziałem, że ja mogę odebrać te rzeczy”. „W porządku, zrób to”. Akcja wraca przed rezydencję Karapinara. „Arzu, to co właśnie ci powiedziałem, to prawda” – zarzeka się Umit. „Jesteś pewien, że niczego nie podejrzewają?” – dopytuje Karapinarówna. „Oczywiście, że nie. Czy inaczej wzięliby udział w przetargu?”.
Mężczyzna obejmuje swoimi dłońmi policzki Arzu. „Jesteś dla mnie najważniejsza” – oznajmia. – „Jesteś centrum mojego życia i zajmujesz pierwsze miejsce w moim sercu. Wszystko co robię, robię dla ciebie. Zrozum, że nie zrobiłem niczego dla własnej korzyści lub by cię skrzywdzić. Nie mógłbym tego zrobić. Jesteś ważniejsza niż cokolwiek w moim życiu. Chcę, byś wiedziała, że bardzo cię kocham. Gdy cię widzę, wszystko inne traci znaczenie”. W następnej scenie widzimy Umita i Arzu siedzących na tarasie i wtulonych w siebie. „Uwielbiam patrzeć w gwiazdy” – mówi kobieta.
„Tej nocy gwiazdy na niebie mnie nie interesują. Ponieważ moja gwiazda jest obok mnie” – odpowiada Umit. – „Bez ciebie byłbym w ciemności. Nie mogę bez ciebie żyć. Bałem się ci powiedzieć. Nie wiedziałem, czy będę w stanie się usprawiedliwić. Zastanawiałem się, co by było, gdybyś odeszła. Prawdopodobnie zabiłbym się”. „Ciii” – szepcze Arzu i zbliża swoje usta do ust ukochanego.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.