495: Akcja odcinka rozpoczyna się w lesie. Umit pochyla się nad siedzącą na ziemi Arzu. Kobieta jest bardzo przybita. „Musimy iść, wstawaj” – mówi mężczyzna. „Nie chcę iść do domu” – oznajmia Karapinarówna. „W porządku, wiem, że jesteś smutna, ale musisz odpocząć”. „Nie pójdę. Oni nas znajdą. Wiedzą, kim jesteśmy…”. „Kto niby ma nas znaleźć?”. „Selim i inni wiedzą, kim jesteś i że dla mnie pracujesz”. „Nie bój się. Oni niczego nie wiedzą ani nie podejrzewają. Nawet Elif nas nie widziała”. „Kiedy dowiedzieli się o zniknięciu Elif, Melek przyszła prosto do mojego domu. Ona podejrzewała, że ja to zrobiłam i wiedziała, że ty pracujesz dla mnie”.
„Jesteśmy w tarapatach, Umit” – kontynuuje Arzu. – „Melek wie, że my to zrobiliśmy”. „Zatem pójdziemy do innego miejsca” – postanawia mężczyzna. Tymczasem Selim przywozi Melek i Elif do rezydencji. Dziewczynka jest bardzo wyczerpana i nadal śpi. Aliye, Zeynep i Feride oddychają z ulgą. Akcja przenosi się do szpitala. Yusuf jest już przytomny i leży pod kroplówką. Przy jego łóżku siedzi Orhan. „Nie mogę zrozumieć. Jak mogłeś do niej strzelić?” – pyta zdumiony adwokat. „Cóż, sam nie wiem…” – odpowiada bibliotekarz. – „Prawda jest taka, że nie miałem pojęcia, że to ona tam jest. Nie mogłem jej zobaczyć. Było tak ciemno… To była pułapka. Jestem tego pewien”.
„Więc powinieneś domyślić się tego wcześniej” – stwierdza Orhan. – „Rozumiesz, w jak ciężkiej jesteś sytuacji?”. „Ktoś chciał, żebym to zrobił” – oznajmia Yusuf. „Jasne. I teraz Melek jest przekonana, że to ty pracujesz dla tej kobiety. I dlaczego Melek w ogóle tam była? Powiedziała ci coś?”. „Szukała Elif. Była pewna, że to ja ją porwałem. To jest coś bardzo dziwnego. Te wiadomości i to wszystko, co się stało…”. „Jak ktoś mógł zaplanować coś takiego? Widziałem wiele sporów i spraw, ale nigdy czegoś takiego. Kim był człowiek, który uderzył cię w głowę?”.
„Nie wiem, Orhan” – odpowiada bibliotekarz. – „Kiedy dotarłem do domu tej kobiety, ktoś zaszedł mnie od tyłu i uderzył. Nie mogłem zobaczyć, kto to był”. „Naprawdę nie widziałeś nikogo?” – dopytuje adwokat. „Nie, nikogo. Orhan, dlaczego przywiozłeś mnie do szpitala? Wiesz o tym, że muszę iść i dowiedzieć się, co się stało”. W tym momencie drzwi sali otwierają się i do środka wchodzi doktor. Mężczyzna podchodzi do pacjenta, rozchyla jego powieki i sprawdza reakcje gałek ocznych. „Otrzymał pan bardzo silny cios” – stwierdza lekarz. „Nic mi nie jest, doktorze” – zapewnia Yusuf. „Nie, wcale tak nie jest” – zaprzecza Orhan. – „Byłeś w bardzo złym stanie, gdy przywiozłem cię do szpitala. Przez pewien czas nie byłeś nawet przytomny”.
„To akurat nie jest nic wielkiego” – stwierdza bibliotekarz. „To ja o tym zadecyduję” – oznajmia doktor. – „Nawet lekki cios w głowę może spowodować wiele problemów. Proszę na poważnie podejść do swojej sytuacji. Jak do tego doszło?”. „Upadłem i uderzyłem się w głowę… „Czuje pan zawroty głowy”. „Tak. Trochę tak…”. „Mam pan dużego guza. Istnieje ryzyko wystąpienia krwawienia wewnętrznego. Najpierw zmierzymy ciśnienie, a potem zrobimy tomografię. Zaraz wracam”. Lekarz opuszcza salę.
Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Selim wchodzi do pokoju dziewczynek, gdzie Melek siedzi przy łóżku swojej śpiącej córki. „Twoja noga nie wygląda dobrze” – stwierdza Selim. – „Wezwałem doktora. Za niedługo tu będzie”. „To nie było konieczne” – oznajmia kobieta. „Oczywiście, że jest konieczne. Poza tym mama bardzo się o ciebie martwi”. „W porządku” – zgadza się Melek. Mąż Zeynep bierze ją pod ramię i pomaga zejść na dół.
Arzu i Umit siedzą w samochodzie. „I co teraz zrobimy? Zostaniemy tutaj?” – pyta zniecierpliwiona Karapinarówna. „Po prostu bądź cierpliwa” – prosi mężczyzna. „Gdybyś prawidłowo wykonał swój plan, wszystko byłoby doskonale”. „Dałem ci dziewczynkę, Arzu. To twoja zemsta, nie moja. Niewiele zabrakło, a obie byłyby martwe”. „Ale nadal są żywe!”. „Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy. Nie było moją intencją, by sprawy tak się potoczyły”. „Już dobrze, w porządku. Powiedz mi, co teraz zrobimy? Przecież nie zostaniemy tu na wieczność!”. „Wyjedziemy”. „Dokąd?”. „Znajdziemy miejsce z dala od miasta. Nie martw się, jest wiele opcji”.
„Ale jak to zrobimy?” – dopytuje Arzu. „Znam pewną osobę. Zadzwonię do niej i ona nam pomoże” – oznajmia Umit. Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. Melek leży na kanapie w salonie i opowiada domownikom o tym, co się stało. „Więc to właściciel księgarni był tym, który cię postrzelił?” – pyta zdumiona Zeynep. „Zgadza się” – potwierdza Melek. „Co ten demon robił w tym miejscu?” – pyta Aliye. – „Czy on cię śledził?”. „Nie, on tam na mnie czekał. Wiedział, że tam pójdę, bo sam wysłał mi wiadomość”. „Jego celem było ściągnięcie Melek do tego miejsca i zabicie jej” – oznajmia Selim.
„Boże, chroń nas” – wzdycha pani Emiroglu. „Dlaczego chciał zrobić coś takiego?” – pyta Zeynep. – „Jaki miał z tobą zatarg?”. „No właśnie, nie znasz go zbyt dobrze. Dlaczego miałby chcieć cię zabić?”. „Ponieważ to człowiek Arzu” – wyjaśnia Melek. Aliye i Zeynep robią wielkie oczy. – „Ciągle zbliżał się do Elif i mnie zaczepiał. Robił to wszystko po to, żeby nas skrzywdzić”. Akcja przenosi się do szpitala. „Zastanawiam się, co teraz dzieje się z Melek” – oznajmia bibliotekarz. – „Myślisz, że udało jej się odnaleźć Elif?”.
„Mam taką nadzieję” – mówi Orhan. „Jak długo jeszcze tu będę? Nie, muszę stąd iść!” – postanawia Yusuf i chce zerwać się z łóżka. Przyjaciel jednak go powstrzymuje. „Co ty robisz?” – pyta adwokat. „Orhan, nie rozumiesz. Tracę tu tylko czas!”. „W porządku, rozumiem. Ale w tym stanie nigdzie nie możesz pójść”. „Orhan, ja ją postrzeliłem! Nawet jeśli to było niezamierzone, niczego nie zmienia. Nie mogę dłużej czekać!”. „Poczekajmy na wynik tomografii. Jeśli wszystko będzie dobrze, sam cię stąd zabiorę. Obiecuję ci to”.
Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. „Kiedy ogień zajął chatę, byłyśmy bardzo przerażone” – Melek kontynuuje swoją opowieść, a do jej oczu napływa coraz więcej łez. „Niewiarygodne. Nie mogę uwierzyć, że coś takiego mogło się stać” – oznajmia Zeynep. „Gdyby Selim nie przybył na czas, teraz obie byłybyśmy martwe…”. „Siostro, nie myśl tak. Nie zadręczaj się. Już po wszystkim”. „Zeynep, pozwól jej płakać” – mówi pani Emiroglu. – „Tak będzie jej łatwiej”.
„Arzu jest gorsza od samego diabła” – stwierdza żona Selima. – „Jej nienawiść nie ma końca. Czy nasze całe życie będzie tak wyglądać? Czy zawsze będziemy żyć w strachu przed nią?”. „Czego ona chce od mojej niewinnej wnuczki? Czego?” – pyta Aliye. – „Kiedy moja kochana Tugce zmarła, było mi żal Arzu. Choć jej serce jest z kamienia, to wciąż jest matką. Myślałam, że jej dusza także płacze. Jednak się pomyliłam”. „Ona nie ma sumienia, mamo” – oznajmia Selim. „To prawda, synu. Ona nigdy się nie zmieni”.
Akcja wraca do samochodu Umita. Arzu siedzi na miejscu pasażera i patrzy na mężczyznę, który na zewnątrz rozmawia przez telefon. „Z kim on tak długo rozmawia?” – zachodzi w głowę kobieta. Wkrótce Umit wraca do auta i oznajmia: „Załatwione”. „Nie rozumiem. Co załatwiłeś?” – pyta Arzu. „Wyjeżdżamy”. „Dokąd?”. „Za tydzień wyjedziemy do Kijowa”. „A gdzie będziemy do tego czasu?”. „Znam jedno bezpieczne miejsce”. „Gdzie?”. „Zobaczysz, kiedy tam dojedziemy”. „Jedziemy tam od razu?”. „Tak. Jakiś problem?”. „Muszę dostać się do domu”. „Musisz?”. „Oczywiście, że muszę!”. „W porządku, pojedziemy tam po zmierzchu”.
Tymczasem doktor wraca na salę Yusufa z obrazem tomograficznym. „Jakie są wyniki?” – pyta Orhan. – „Mam nadzieję, że nie ma niczego niepokojącego?”. „Przeanalizowaliśmy dokładnie zdjęcie i odkryliśmy na mózgu pewne małe plamki…” – oznajmia lekarz. „Może pan wyjaśnić?”. „Proszę się nie martwić. Mogły pojawić się z powodu urazu, ale możliwe także, że pacjent ma je od urodzenia”. „W porządku, to nieistotne” – odzywa się bibliotekarz, coraz bardziej zniecierpliwiony pobytem w szpitalu. „Panie Yusufie, musimy zbadać każdą możliwość. Potrzebujemy, abyś został tutaj przez jeden dzień”.
„Nie mogę, muszę iść!” – oznajmia bibliotekarz. „Nie powinien pan tego robić” – przekonuje doktor. – „Odniósł pan poważny uraz, którego konsekwencje także mogą być bardzo poważne”. „Słyszałeś doktora, nie możesz nigdzie iść” – mówi Orhan. „Jutro zrobimy ponowną tomografię i postanowimy, co dalej. Życzę zdrowia”. Lekarz opuszcza salę. Tymczasem Melek jest w pokoju dziewczynek. Przyniosła zupę dla Elif i prosi ją, by zjadła, ale ta odmawia. „Mamo, a co jeśli jutro znowu mnie porwą?” – pyta dziewczynka. – „Bardzo się boję. Nie chcę znowu być porwana”. „Nie martw się. Obiecuję, że nikt więcej nie będzie próbował cię skrzywdzić” – zapewnia Melek. „Pozamykaj wszystkie okna i drzwi, mamo. Nie chcę, by ktoś obcy wszedł do domu”.
„Tak zrobię, maleńka. Nikt zły nie wejdzie do domu” – mówi Melek. Akcja przeskakuje do wieczora. Arzu i Umit siedzą w zaparkowanym przed bramą posiadłości Karapinara samochodzie. „Wystarczy już” – mówi kobieta. – „Na co jeszcze czekamy, powiedz mi?”. „Musimy upewnić się, że w domu nie ma nikogo” – oznajmia Umit. „Kto niby może tam być?”. „Arzu, bądź cierpliwa. Nie chcesz chyba, by ktoś nas zobaczył”. „Nie mam zamiaru dłużej czekać. Chcesz spędzić tu całą noc?”. „Nie, ale…”. „Ale co, Umit? Nie możemy tu siedzieć w nieskończoność!”. „Ten samochód jest najbezpieczniejszym miejscem, zaufaj mi”. „Idę do mojego domu bez ciebie. Jak chcesz, to sobie tu zostań”.
„W porządku, wejdziemy razem” – zgadza się Umit. – „Ale najpierw obiecaj mi, że nie zostaniemy tam długo”. „Jaki jest twój problem?” – pyta Karapinarówna. „Arzu, obiecaj mi, proszę. Nie chcę, żebyś traciła czas”. „Dobra, obiecuję”. Umit i Arzu wysiadają z samochodu. „Mam nadzieję, że cios, który ci zadałem, zabił cię, Yusufie” – mówi w myślach mężczyzna. Chwilę później oboje są już w środku posiadłości. „Pójdź na górę i zabierz cokolwiek potrzebujesz” – zwraca się Umit do ukochanej. – „Ja zaczekam na ciebie tutaj”.
Arzu udaje się na górę, sięga po walizkę i zaczyna pakować swoje rzeczy. Umit w tym czasie schodzi do piwnicy. Ze zdumieniem odkrywa, że nie ma tam Yusufa. „Jak zdołał uciec?!” – zachodzi w głowę mężczyzna. Akcja przenosi się do szpitala. „Orhan, powiedziałeś, że zdobyłeś pewne informacje o Arzu, kiedy sprawdzałeś Umita” – przypomina Yusuf. – „Możesz mi to szczegółowo wyjaśnić? Dlaczego ta kobieta jest tak negatywnie nastawiona do Melek?”. „Już ci to mówiłem. Arzu jest byłą żoną Kenana Emiroglu. Ich rozwód był bardzo trudny, ponieważ ona za wszelką cenę nie chciała do niego dopuścić…”.
Umit tymczasem wraca na parter posiadłości. „Arzu, pospiesz się!” – woła mężczyzna. Nagle do jego uszu dobiega dochodzący z zewnątrz szmer, jakby zbliżającego się samochodu. – „Co jest? Czyżby ktoś przyjechał?”. Umit szybko wbiega na górę. Zastaje tam Arzu śpiącą na swoim łóżku. „Śpij dobrze, jesteś wyczerpana. Wyjedziemy jutro rano” – szepcze mężczyzna i nakrywa ukochaną kocem. Chce wyjść, ale przy drzwiach zatrzymuje się i wraca do Arzu. Siada przy niej, a następnie delikatnie dotyka jej włosów.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Umit budzi się obok Arzu i patrzy na zegarek. „Jest już bardzo późno” – mówi doradca Selima. „Co się dzieje?” – pyta Arzu, wybudzając się. Nagle zauważa leżącego obok niej mężczyznę. – „Umit, co robisz w moim łóżku?!”. Nagle rozlega się głośne dobijanie do drzwi. „Kto to może być o tej porze?” – pyta zaniepokojona Karapinarówna. Kamera przenosi się na zewnątrz. Widzimy stojącego przed drzwiami posiadłości… Yusufa! Co mężczyzna zrobi z Umitem i Arzu?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.