506: Akcja odcinka rozpoczyna się w firmie, w której pracuje Zeynep. Dziewczyna zatrzymuje swojego szefa i prosi go o krótką rozmowę. „Chciałabym się odnieść do tego, co wydarzyło się w restauracji…” – mówi niepewnym głosem Zeynep. – „Jest mi naprawdę wstyd, bardzo pana przepraszam”. „Proszę się nie przejmować. Nie pani jest winna tego, co zaszło” – zapewnia pan Emre. „Nie wiem, dlaczego mój mąż tak zareagował w restauracji”. „Nie czuj się źle, naprawdę to rozumiem”. „Doceniam pańskie zrozumienie, ale naprawdę przepraszam za to wszystko”. „Dla mnie to zdarzenie jest już zamknięte, nie rozmawiajmy o nim więcej” – mężczyzna odchodzi do swojego gabinetu.
W domu Umita mężczyzna i Arzu zanoszą się śmiechem przy śniadaniu. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. „Kto to może być?” – pyta zaniepokojona kobieta. „Pewnie człowiek od naprawy klimatyzacji” – odpowiada Koroglu i idzie otworzyć drzwi, bez wcześniejszego spojrzenia przez wizjer. Na jego twarzy pojawia się zaskoczenie, gdy przed wejściem widzi… Yusufa! Bibliotekarz, nie czekając na zaproszenie, wkracza do środka. „Co ty robisz?!” – oburza się Umit. – „Nie możesz tak tu sobie po prostu wchodzić!”. Właściciel antykwariatu nie zważa na słowa doradcy Selima i idzie w głąb mieszkania, gdzie w jadalni znajduje Arzu! Staje przed kobietą twarzą w twarz.
„Co tu robisz?! Jak udało ci się mnie znaleźć?!” – pyta Karapinarówna. „Lepiej w tej chwili stąd odejdź!” – ostrzega Koroglu, chwytając intruza za kurtkę. „Umit, zostaw go. Zobaczmy, czego chce”. „Arzu Karapinar, przyszedłem po ciebie” – oświadcza Yusuf, wymierzając palcem w kierunku kobiety. – „Nie waż się nawet zbliżać do Elif i Melek! Czy to jasne?! Jeśli coś im zrobisz, będziesz miała do czynienia ze mną, Arzu! Nie wiesz nawet, do czego jestem zdolny!”. „Kim ty, do diabła, jesteś? Jak śmiesz przychodzić tutaj i grozić mi? Posłuchaj, naprawdę nie wiem kim jesteś i dlaczego przychodzisz rozmawiać ze mną o tych ludziach. W tym życiu nie ma nikogo, kto mówiłby mi, co mam robić lub jak mam się zachowywać!”.
„Ostrzegam cię tylko, byś trzymała się od nich z daleka!” – powtarza bibliotekarz. „Dlaczego one tak bardzo cię interesują, co?” – pyta Arzu. „Interesuję się nimi, by nie wpadły w twoje pułapki! Zapewniam cię, że zapłacisz za każdą krzywdę, którą im wyrządziłaś!”. „Dość tego! Wynoś się stąd i więcej nie wracaj!” – krzyczy Umit i chwyta nieproszonego gościa za ramię. „Nie dotykaj mnie!” – zabrania Yusuf i uderza swojego rywala pięścią w twarz! Mężczyzna traci przytomność i upada na podłogę!
„Umit!” – krzyczy przerażona Arzu i sama rzuca się na Yusufa. Ten jednak unieruchamia ją, wykręcając ręce do tyłu. – „Puszczaj mnie! Pomocy! Ratunku!”. „Posłuchaj mnie bardzo uważnie, bo nie zamierzam powtarzać” – oznajmia bibliotekarz. – „Zrobię wszystko, żebyś zapłaciła za to, co zrobiłaś! Rozumiesz mnie?! Nigdy więcej nie próbuj się do nich zbliżać!”. „Zostaw mnie w spokoju!”. „Jak dotąd wyśmiewałaś sprawiedliwość, ale te czasy dobiegły już końca. Nie spocznę, dopóki nie zobaczę cię w więzieniu!”.
Yusuf puszcza kobietę i wychodzi z mieszkania. Arzu natychmiast pochyla się nad ukochanym i pyta: „Umit, wszystko z tobą w porządku?”. Mężczyzna po chwili odzyskuje przytomność. Od razu chwyta się za obolałą głowę. „Ten nieszczęśnik powiedział mi, że wsadzi cię do więzienia” – oznajmia Arzu. – „I spójrz, co ci zrobił. Czujesz się dobrze? Ty krwawisz! Zaraz opatrzę twoją ranę”. Arzu podnosi się i udaje po apteczkę.
Feride rozmawia z Melek przez telefon. Mama Elif mówi jej, że będzie musiała zostać kilka dni w domu, aż całkowicie wyzdrowieje i prosi, by wyjaśniła Cevahirowi powód jej nieobecności. „Rozmawiałaś z Melek? Jak się ma?” – pytają pracownice szwalni, gdy Feride kończy rozmowę. „Czuje się już lepiej, ale lekarz kazał jej odpocząć kilka dni” – odpowiada dziewczyna. „Wymyśla te historie, bo po prostu nie chce jej się pracować” – stwierdza Bahrije. – „Ta kobieta was zwodzi, a wy jej wierzycie. Rozchorowała się akurat w momencie, gdy mamy tak dużo pracy. To zwykły leń, który przychodzi do pracy i odchodzi z niej, kiedy jej się żywnie podoba”.
„Dość, zamknij się!” – oburza się Feride. – „Nie porównuj Melek do siebie!”. „Ja mogę sobie mówić, co chcę, a ty jesteś nikim i nie możesz zwracać się do mnie w ten sposób!” – odpowiada Bahrije. – „To Melek kazała ci mnie niepokoić?!”. „Co się z tobą dzieje?! Jesteś szalona!”. Feride zaczyna szarpać się z byłą kierowniczką i inne pracownice muszą je rozdzielać.
Arzu opatruje rozcięty łuk brwiowy swojego ukochanego. „Nie mogę uwierzyć. Jak zdołał nas tu znaleźć?” – pyta kobieta. – „Nie możemy znowu do tego dopuścić”. „Nie martw się, naprawię to. Ten idiota zapłaci nam za to” – zapewnia Umit. „Co zamierzasz zrobić?”. „Zobaczysz… Nie zostawię tego w ten sposób”. „Musimy to koniecznie rozwiązać. Tak samo sprawę Goncy”. Tymczasem Cevahir przychodzi do szwalni. „Co się tu dzieje?” – pyta mężczyzna. – „Dlaczego nikt jeszcze nie pracuje?!”. „Ponieważ doszło do bardzo poważnego incydentu” – wyjaśnia Aysel. – „Wszystko zaczęło się od tego, że Melek nie będzie mogła przyjść do pracy w ciągu najbliższych kilku dni. Bahrije uważa, że Melek kłamie. Feride stanęła w obronie Melek i doszło do szarpaniny między nią a Bahrije. Z trudem je rozdzieliłyśmy”.
„Bahrije, co masz do powiedzenia?” – pyta Cevahir. „To wszystko nieprawda! Melek wymiguje się od pracy!” – oświadcza kobieta. „Posłuchaj mnie, Bahrije. Jeśli raz jeszcze usłyszę, że wywołujesz konflikty, znajdziesz się poza warsztatem. Czy to jasne?”. Następnie mężczyzna podchodzi do Feride i mówi: „To samo tyczy się ciebie. Nie zapominaj, gdzie jesteś. Żeby mi się to więcej nie powtórzyło. A teraz wszyscy wracać do pracy!”.
Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Melek prosi Selima o rozmowę. „Chcę, żebyś powiedział mi, co zaszło między tobą a Zeynep?” – pyta kobieta. – „Dobrze wiesz, że Zeynep cię kocha. Ona nie zrobiłaby niczego za twoimi plecami”. „Nawet nie wiesz, co się stało” – stwierdza Selim. „Więc mi to wytłumacz”. „Zeynep powiedziała mi, że idzie na spotkanie biznesowe z klientami. Ale była na nim tylko ze swoim szefem! Ponadto ten typ trzymał ją za ręce!”. „To niemożliwe…”. „Widziałem na własne oczy!”. „Selim, to na pewno jest jakieś nieporozumienie. Zeynep nie jest taką osobą…”. „Więc dlaczego to zrobiła?! Nie rozumiem! To ja jestem jej mężem!”.
„W porządku, ale pomyśl” – prosi Melek. – „Na pewno pierwszą rzeczą, którą zrobiłeś, to nakrzyczenie na Zeynep, zamiast danie jej szansy na wyjaśnienie wszystkiego”. „Nie musiała mi nic wyjaśniać, ponieważ ja widziałem wszystko!” – odpowiada Selim. „Nie zawsze rzeczy są takie, jak nam się wydaje. Jak mogłeś zwątpić w miłość Zeynep, którą ona przez cały czas ci okazywała? Nie mogę uwierzyć, że jesteś aż tak zazdrosny. Po tym wszystkim, co razem przeszliście, nie masz prawa wątpić w jej miłość. Czy zapomniałeś o wszystkich wspaniałych chwilach, które razem spędziliście? Powinieneś w tej chwili pójść do domu jej ojca i razem znaleźć wyjście z tej sytuacji”.
„Jestem już spóźniony. Porozmawiamy później” – oświadcza Selim, wstaje z kanapy i opuszcza pokój. Akcja przenosi się do szkoły, gdzie właśnie trwa przerwa. Elif rozmawia z Taylanem na korytarzu, popijając oranżadę. Nagle obok dziewczynki przechodzą piątoklasiści i jeden z nich celowo trąca ją barkiem. Szklana butelka wyślizguje się z rąk Elif i rozbija o podłogę. „Uważaj trochę!” – grzmi Taylan. „To był przypadek” – tłumaczy piątoklasista. „Zrobiłeś to specjalnie!”. „Specjalnie to ona stała na środku korytarza!”.
„Taylan, odpuść” – prosi kolegę Elif. „Zostawcie nas w spokoju! Co wam zrobiliśmy?!” – pyta chłopiec. W tym momencie na korytarzu pojawia się dyrektor i zwołuje dzieci do klasy. „Jeszcze się zobaczymy” – zapowiada piątoklasista i odchodzi razem z kolegami. Tymczasem Gonca opuszcza swoją firmę. Przed bramą czeka na nią Arzu. „Co tu robisz?!” – pyta właścicielka Doruklar. „Przyszłam się z tobą zobaczyć” – odpowiada Karapinarówna. – „Czyżbyś się bała?”. „Myślisz, że cała trzęsę się na twój widok?”. „Jestem pewna, że właśnie tak jest. Znam cię bardzo dobrze. Powiem więc jasno i konkretnie”. „Doprawdy? Co takiego?”.
„Musisz natychmiast podpisać dokumenty u notariusza” – rozkazuje Arzu. „Ach, tego chcesz. I co się stanie, jeśli odmówię?” – pyta Gonca. „Nie polecam ci tego. Poniosłabyś wtedy bardzo poważne konsekwencje”. „Nie zamierzam poddać się twoim groźbom. Moi prawnicy załatwią tę sprawę”. „W przyszłym tygodniu odbędzie się posiedzenie zarządu. Do tego czasu musisz podpisać dokumenty. Jeśli tego nie zrobisz, dobrze wiesz, że i tak znajdę sposób na rozwiązanie tego problemu. Ty zaś na zawsze stracisz korzyści płynące z posiadania tej firmy. Dobrze to przemyśl”.
„Za kogo ty się uważasz?!” – oburza się Gonca. „To jest coś, o co mogłabym zapytać także ciebie” – odpowiada z uśmiechem Arzu. – „Nie utrudniaj nam naszych relacji”. „Zostawię to moim prawnikom!”. „Powiem tak. Jeśli chcesz pozostać właścicielem tej firmy, musisz przystać na moje warunki”. „To się nie stanie”. „Cóż, daję ci możliwość rozwiązania tej sytuacji w cywilizowany sposób. Jeśli tego nie wykorzystasz, to będzie twoja strata”. Arzu wsiada do swojego auta i odjeżdża.
Selim siedzi na ławce w parku i przypomina sobie scenę z restauracji, gdy widział swoją żonę z innym mężczyzną. Po policzkach mężczyzny płyną łzy. „Jak mogliśmy znaleźć się w taki położeniu, Zeynep?” – pyta siebie Selim. Czy dojdzie kiedyś do jego pogodzenia z żoną?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.