539: Arzu chodzi po swoim pokoju w rezydencji Karapinara. „Co się teraz dzieje na farmie Emiroglu?” – zastanawia się kobieta. – „Umieram z ciekawości. Z pewnością pani Aliye siedzi na kanapie i płacze. Melek pociesza ją i mówi, że Arzu jest najgorszą osobą na świecie. Selim powtarza: Nie martw się, zajmę się wszystkim. Jakby mógł cokolwiek zrobić… Och, chciałabym być niewidzialna, aby móc ich zobaczyć. Chwila, przecież nie muszę być niewidzialna. Teraz ten dom jest mój. Nie ma sensu zatrzymywać się tutaj dłużej. Mam szansę dobrze się zabawić. Nie mogę przegapić takiej okazji”. Arzu sięga po swoją torebkę i opuszcza pokój.
Kamera przenosi się na dół. Gonca pochyla się nad kawałkami rozbitego szkła, chcąc je sprzątnąć. „Uważaj, żebyś się nie skaleczyła” – ostrzega Asuman. „Ach, tak mi przykro” – wzdycha Gonca. – „Nie rozumiem jak to się stało. Po prostu wyślizgnęło się z moich rąk…”. W tym momencie Arzu schodzi na dół. „Co się tu dzieje?” – pyta Karapinarówna. – „Znowu narobiłaś bałaganu”. „To był wypadek… Chciałam tylko zanieść pani sok” – tłumaczy wdowa po Serdarze. „W porządku, nic nie mów. Asuman, czy wszystko przygotowane?”. „Cóż, brakuje tylko kilku szczegółów do zrobienia” – odpowiada siostra Inci. – „Kiedy się przeprowadzamy?”.
„Wy nigdzie nie pójdziecie. Na razie tylko ja” – oświadcza Arzu. „Co?” – pyta zaskoczona i wyraźnie zawiedziona Asuman. „Skąd to zdziwienie?”. „Ale przecież my już spakowałyśmy swoje rzeczy. Dlaczego nie możemy się przeprowadzić?”. „Asuman, przywołuję cię do porządku!”. „Ale…”. Karapinarówna bierze swoją niepokorną służącą za ramię i odciąga ją na bok. „Posłuchaj mnie, będziesz robiła wszystko, co ci mówię, bez zadawania pytań” – rozkazuje pani domu. – „Gonca nie może stąd wyjść, więc rób, co ci mówię. Rozumiemy się? Odpowiedz mi!”. „W porządku…”. „Świetnie. Powiedz szoferowi, żeby przygotował auto i zanieś moje rzeczy”.
Veysel wchodzi do gabinetu Erkuta. „Pamiętasz mężczyznę, którego zastraszyłeś?” – pyta mąż Asuman. – „Chodzi mi o właściciela firmy, która robiła nam konkurencję”. „Ach, o nim mówisz. Co się z nim stało?” – pyta Veysel. „Ostatecznie anulowali umowę. Klient zadzwonił dwie godziny temu i powiedział, że będzie współpracował z nami. Chciałem ci pogratulować, że tak łatwo poradziłeś sobie z tą sprawą. Udowodniłeś, że mogę ci zaufać. To twoja nagroda” – Erkut kładzie na stół gruby plik gotówki. „Ale już dałeś mi pieniądze”. „Potraktuj to jako premię za dobrze wykonaną robotę. Pracuj dalej w ten sposób, a dorobisz się fortuny”.
Umit i Murat przyjeżdżają do restauracji nad wybrzeżem. „Dlaczego przyjechaliśmy do tego miejsca?” – pyta syn Veysela. „Może masz inne, bardzo ważne spotkanie?” – pyta Koroglu. – „Przepraszam, że ci przeszkadzam”. „Prawda jest taka, że jestem bardzo zdezorientowany. Wiem, że uratowałeś mnie przed tym mężczyzną i obiecałeś pomóc spłacić mój dług. Dziękuję. Naprawdę jesteś moim jedynym zbawieniem. I tak się teraz zastanawiam… Powiedziałeś, że porozmawiamy”. „Zastanawiasz się, czy nadszedł czas?”. „Ponieważ mnie tu wezwałeś, prawdopodobnie masz mi coś do powiedzenia”.
„Spłaciłeś swój dług?” – pyta Umit. „Nie, jeszcze nie” – odpowiada chłopak. – „Nie mam pieniędzy, więc to nie jest łatwe. Jestem tym wszystkim bardzo zestresowany. Nie śpię po nocach”. „Murat, chciałbyś spłacić swój dług w jeden dzień?”. „Jasne, że tak, ale jak tego dokonać? Co masz na myśli?”. „Obiecałem, że ci pomogę”. „I co mam zrobić?”. „Dam ci jedno zadanie. Jeśli zrobisz to, czego od ciebie oczekuję, obiecuję, że dam ci kwotę potrzebną do spłacenia twojego długu”. „Jaki to rodzaj pracy? Coś bardzo ryzykownego?”. „Chcę po prostu, żebyś zaczął pracę dla pewnej osoby i przekazał mi trochę informacji”. „Kim jest ta osoba?”. „Nazywa się Erkut”.
„Erkut?! Ty go znasz?!” – na twarzy Murata pojawia się zdumienie. „Na to pytanie ci nie odpowiem” – oznajmia Koroglu. – „To jak, zgadzasz się czy nie?”. Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Wszyscy domownicy zgromadzeni są w salonie. „Są cztery pokoje, ale bardzo małe” – oznajmia Selim. – „Nie wyglądają tak, jak na fotografiach. Wszystkie są mniejsze niż nasz pokój dzienny. Ten dom jest dla nas za mały”. „Byłeś nim podekscytowany” – mówi Zeynep. „To prawda. Znalazłem także sześciopokojowe mieszkanie. Również wygląda dobrze na fotografiach, ale rzeczywistość jest zgoła inna”. „Też jest za małe?” – pyta Melek.
„Nie jest małe, ale jest bardzo przestarzałe” – oznajmia Selim. – „Jedynie kuchnia i łazienka były odnawiane przez właścicieli, a reszta pokoi jest całkowicie archaiczna. Dlatego w Internecie pokazują tylko zdjęcia kuchni i łazienki. Przeglądanie ofert to tylko marnowanie czasu”. „W porządku, kochanie. Nie chcę, żebyś się stresował” – mówi Zeynep. – „Zobaczysz, że wkrótce znajdziemy nowy dom”. W tym momencie rozlega się dźwięk dzwonka do drzwi. „Pójdę otworzyć” – mówi Elif, zeskakuje z kanapy i biegnie do wejścia. Otwiera drzwi i momentalnie na jej twarzy pojawia się przerażenie.
„Dzień dobry. Jak się masz?” – pyta stojąca przed drzwiami Arzu, szeroko uśmiechając się do dziewczynki. Następnie ciągnąc za sobą walizkę wchodzi do środka. Elif, cała się trzęsąc ze strachu, ucieka do salonu. Po chwili wchodzi tam także Karapinarówna. – „Wyglądacie, jakbyście zobaczyli ducha. Przyszłam, by zacząć przyzwyczajać się do mojego nowego domu”. „Co, do diabła, tu robisz?!” – pyta Selim, stając naprzeciwko swojego największego wroga. – „Co robisz w naszym domu?!”. „W waszym? Masz na myśli mój dom, tak?”. „Okres ochrony prawnej jeszcze się nie skończył! Nie wolno ci wejść na teren farmy!”.
„Mogę robić to, na co mam ochotę” – mówi ze spokojem Karapinarówna. – „Farma należy do mnie i jak najbardziej mogę tu przebywać”. „To jakiś żart?! Nie możesz tu jeszcze się wprowadzić!” – wścieka się syn Aliye. „Selim, uspokój się” – prosi Zeynep. „Dobrze, zatem będziemy żyć wszyscy razem, dopóki nie znajdziecie nowego miejsca” – oznajmia Arzu, cały czas się uśmiechając. „Ty nie masz za grosz wstydu?” – pyta oburzona Melek. – „Jakiego rodzaju osobą jesteś?”. „Wiem, że ty i ja nie mieszkałyśmy razem, ale Selim i pani Aliye wiedzą bardzo dobrze, jak to jest mieszkać ze mną”.
Pani Emiroglu staje oko w oko ze swoją byłą synową i mówi: „Powiem ci coś. Żałuję, że moje życie nie zostało mi odebrane. Nie musiałabym teraz odczuwać wstrętu, widząc cię przed sobą. Przeklinam dzień, w którym mój syn cię poznał. Wszystko byłoby inaczej, gdybyś nie przekroczyła progu tego domu. W głowie mi się nie mieści, że można być tak złą osobą. Jesteś jak wąż. Zatrułaś nasze życie! Twoje chore ambicje nigdy się nie kończą. Jestem pewna, że pewnego dnia zapłacisz za całe zło, które popełniłaś”.
„Rozbolała mnie głowa od twojego gadania. Idę do swojego pokoju” – oznajmia Arzu, opuszcza salon i udaje się do swojego dawnego pokoju na górze. – „Wreszcie wróciłam do miejsca, do którego należę. W końcu jestem właścicielką tego wszystkiego. Tylko ja. Nie ma nikogo silniejszego ode mnie. Odsunęli mnie od Kenana i od mojej córki. Zabili ich. Myśleli, że pozbyli się także mnie, ale nie mogli tego zrobić. To mój dom!”. Kobieta zaczyna otwierać szuflady i wyrzuca z nich rzeczy należące do Emiroglu.
Akcja przenosi się na dół. „Mamo, ten dom jest teraz Arzu, tak?” – pyta Elif. „Tak” – potwierdza Melek. „Więc teraz będzie tutaj mieszkać?” – pyta Inci. „Tak…”. „Ale ten dom jest ogromny. Co tu będzie robić sama?”. „Czy to znaczy, że my będziemy żyć na ulicy?” – dopytuje Elif. „Kochanie, nie trafimy na ulicę” – zapewnia Melek. „Dopóki ja jestem, zawsze będziesz miała dom, kochanie” – oświadcza Selim, chociaż jeden dom już stracił… „Kiedy będziemy musieli odejść z tego domu?” – pyta siostra Asuman. „Jak najszybciej” – odpowiada Melek. – „Ale nie musicie się martwić, zawsze będziecie bezpieczne”.
Z góry dobiega wołanie Arzu: „Melek! Melek! Kochanie!”. Wszyscy Emiroglu wychodzą z salonu. Widzą Karapinarównę, która stoi przy barierce i zrzuca znalezione w szufladach rzeczy na dół. „Zwracam ci rzeczy, które zostawiłaś w moim pokoju” – oznajmia Arzu. – „Dam ci również ciuchy, których już nie używam. Nie ubierasz się zbyt dobrze, a dzięki nim będziesz wyglądała lepiej. Ach, masz jeszcze to” – kobieta zrzuca kołdrę, pod którą spała Melek.
Oburzona Melek bierze córkę za rękę, zaciąga ją do szafy przy drzwiach wyjściowych i ubiera w kurtkę. „Kochanie, co ty robisz?” – pyta Aliye. „Wyprowadzamy się stąd!” – postanawia kobieta. – „Nie zaznam spokoju, dopóki tego nie zrobię!”. „Nie martw się, ja pozbieram twoje rzeczy” – oświadcza Zeynep. „Problemem nie są te rzeczy! To ona jest problemem!”. „Jak ja kocham ten dom” – oznajmia Arzu, cały czas stojąc przy barierce. – „Ciągle coś się dzieje. Zupełnie jak w filmie”. „Córko, wychodzimy!” – postanawia Melek i wraz z Elif opuszczają rezydencję. „Synu, zatrzymaj ich!” – prosi Aliye.
Selim kieruje wzrok na górę, groźnie wymierza palcem w kierunku Arzu i krzyczy: „Zapłacisz mi za to!”. Następnie wybiega na zewnątrz. „Melek, poczekaj” – prosi mężczyzna. – „Dokąd chcesz pójść?”. „Nieważne. Każde miejsce bez tej kobiety jest lepsze” – odpowiada mama Elif. „Posłuchaj, kobieta, która powinna opuścić ten dom, to ta szalona Arzu, nie ty. Jeśli będziemy trzymać się razem, ta osoba nie będzie mogła nas zranić. Arzu nie może nas rozdzielić. Nie możemy dać jej tej satysfakcji. Jeśli stąd odejdziemy, to tylko z godnością”. „Kochanie, Selim ma rację” – odzywa się pani Emiroglu. – „Nie możesz tak po prostu zostawić swojej rodziny”. „Proszę, nie rób tego” – mówi Zeynep. – „Dokąd pójdziesz?”.
„Ale ja już nie mogę znieść tej kobiety…” – oznajmia Melek, a po jej policzkach płyną łzy. „Mamo, zostańmy tutaj” – prosi Elif, przytulając się do Aliye. – „Nie chcę opuszczać mojej babci”. Selim gwałtownie odwraca się, wbiega do domu i wkracza do pokoju, który zajęła Arzu. Chwyta kobietę za ramiona i z furią przyciska ją do szafy. „Co ty robisz?! Puszczaj mnie w tej chwili!” – rozkazuje Karapinarówna. „Mówiłem ci tyle razy, żebyś zostawiła nas w spokoju!” – przypomina mąż Zeynep. – „I nadal nie rozumiesz! Ciągle niszczysz nasze życie! Żałuję, że nie umarłaś, gdy do ciebie strzeliłem!”.
„Puszczaj mnie!” – krzyczy Arzu i odpycha Selima. – „Nie zrobiłam niczego złego! Wzięłam udział w licytacji i kupiłam ten dom legalnie!”. „Jesteś wielkim nikczemnikiem! Po raz kolejny udowodniłaś, że nie jesteś człowiekiem!” – grzmi syn Aliye i po raz wtóry rzuca się na nową właścicielkę. – „Jesteś odrażającym stworzeniem!” „Dość, to za dużo! Puszczaj mnie!”. „Myślisz, że pozbawiając nas domu, zniszczysz nasze życie, ale jesteś w błędzie! To nie dom trzyma nas razem! My jesteśmy rodziną, której ty nie masz! Myślisz, że będziesz tu szczęśliwa? Ten dom będzie twoim przekleństwem! Posłuchaj, nie chcę, żebyś zrobiła jakikolwiek nonsens. Inaczej cię zabiję!”. Selim puszcza Arzu i wychodzi z pokoju.
Akcja wraca do restauracji na wybrzeżu. „I co, zastanowiłeś już się?” – pyta Umit. – „Akceptujesz moją propozycję?”. „Cóż, naprawdę nie jestem pewien” – oznajmia Murat. – „Czuję się, jakbym był pomiędzy młotem a kowadłem”. „Nie masz nad czym rozmyślać, rzeczy są bardzo jasne. Nie możesz spłacić długu i twoje życie jest w wielkim zagrożeniu”. „Wiem, to akurat bardzo jasne, ale… Chodzi o Erkuta. On i ja znamy się od bardzo dawna. Nie chcę go zdradzić”. „Nie, nie, spokojnie. Nie zdradzisz nikogo. Powiedzmy, że będzie to pewnego rodzaju transfer informacji. Wiem, że jesteś szlachetnym człowiekiem, ale spójrz na swoją sytuację. Nie będę mógł każdego dnia mieć cię na oku, żeby cię uratować. Chcę, żebyś dał mi odpowiedź. Wybierasz życie bez trudności, które miałeś wcześniej, czy wolisz każdego dnia drżeć o swoje życie?”.
Murat milczy. „Cóż, nie chcę osoby niezdecydowanej” – oznajmia Umit i podnosi się z krzesła. – „Nie będę tracił czasu”. „Nie, zaczekaj!” – krzyczy syn Murata, ale Koroglu odchodzi. – „Niech to szlag! Co ja teraz zrobię?”. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Asuman w salonie siedzi na fotelu i pije kawę, a Gonca wyciera kurze. „Wystarczy już, odpocznij sobie” – sugeruje siostra Inci. „Nie mogę. Nie mogę pozwolić, aby rzeczy były brudne” – odpowiada Gonca. „Przestań. Arzu opuściła dom, a ty kontynuujesz sprzątanie”. „To prawda, ale sprzątanie to w końcu nasza praca”. „Nie mogę w to uwierzyć. Ty naprawdę kochasz to robić” – stwierdza Asuman.
Yusuf i Orhan rozmawiają w antykwariacie. „Wczoraj powiedziałeś, że z nią porozmawiasz” – przypomina adwokat. „To prawda, tak powiedziałem” – przyznaje bibliotekarz. – „Ale kiedy Arzu osiągnęła to, co chciała, poczułem się winny”. „Nie rozumiem, dlaczego tak się czujesz. Robiłeś, co mogłeś”. „Cóż, gdybym powiedział im, że Arzu kupiła dom, może byliby gotowi coś zrobić”. „Myślę, że jesteś wobec siebie zbyt surowy”. „Nie, Orhan. Melek jasno powiedziała mi, że opuściłaby dom, gdyby wiedziała o tym wcześniej. Muszę w jakiś sposób jej o tym powiedzieć, ale nie wiem, jak mam to zrobić”.
W rezydencji Emiroglu trwa kolacja. Arzu wchodzi do jadalni. „Och, co się dzieje? Jedzcie sobie spokojnie i nie przejmujcie się mną” – mówi Karapinarówna. – „Ale… Dlaczego nie przygotowaliście nakrycia dla mnie? Wszyscy siedzicie tak, jakby to był wasz dom. Nie zaprosiliście właścicielki. To jest odzwierciedleniem waszego wychowania. Prawda, Aliye?”. „Jeśli się nie zamkniesz…” – odzywa się Selim i chce wstać na równe nogi, ale matka go powstrzymuje. „Synu, zrób to dla mnie” – prosi Aliye. „To typowe, wybaczam mu. Selim zawsze jest bardzo nerwowy” – stwierdza Arzu. – „Co jecie? Zaraz, jak to się nazywało? Ach tak, kapuśniak. Nie lubię tego. Zastanawiałam się, dlaczego w całym domu tak śmierdzi, teraz już wiem. Ale wam smakuje, to najważniejsze. Wy jedzcie kapustę, a ja sobie coś zamówię. Smacznego”.
Arzu opuszcza jadalnię. „Będziemy tracić apetyt za każdym razem na jej widok” – stwierdza Aliye. – „Nie możemy dłużej pozostać w tym domu. Musimy wyprowadzić się stąd najszybciej jak to możliwe”. „Masz rację” – potwierdza Zeynep. Akcja przenosi się do domu Veysela. Murat chodzi zmartwiony po swoim pokoju. „Co mam zrobić? Gdzie znajdę tyle pieniędzy w tak krótkim czasie?” – zachodzi w głowę chłopak. – „Diabeł podpowiada mi teraz, bym przyjął propozycję Umita. Cóż, oczywiście, zadzwoń do niego i powiedz, że się zgadzasz. Ale to by oznaczało zdradzenie Erkuta. Jak mogę to zrobić? Z drugiej strony, jeśli tego nie zrobię, lichwiarz powiesi mnie za szyję. Boże, co mam zrobić?”. Jaką decyzję podejmie Murat? Czy zdecyduje się na współpracę z Umitem?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.