543: Emiroglu pakują swoje rzeczy do walizek oraz pudeł i wynoszą je na zewnątrz. Asuman dyskretnie wygląda na zewnątrz przez okno w domku dla służby. „Naprawdę się wyprowadzają. Muszą być bardzo zdenerwowani” – mówi do siebie dziewczyna. – „Co teraz będzie z moją siostrą?”. Asuman odchodzi od okna i staje na środku pomieszczenia. Gonca jeszcze smacznie śpi. „Niewiarygodne. Arzu w jakiś sposób zabrała im ten dom” – mówi dalej żona Erkuta. – „Nigdy nie spotkałam kogoś tak okrutnego, jak ona. Nie opuścimy tego miejsca, dopóki oni się nie wyprowadzą. Nawet nie będę mogła zobaczyć Inci”.

Akcja przenosi się do kuchni w dawnej rezydencji Emiroglu. Arzu przygotowuje sobie kanapki. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. „Och, zapomniałam w tym wszystkim o Asuman. Co za irytująca dziewczyna” – mówi Karapinarówna i odbiera połączenie. „Arzu, gdzie jesteś?!” – pyta siostra Inci. „Och, zapomniałam o tobie”. „Zapomniałaś? Naprawdę, brawo! Ja jednak na twoim miejscu ani na chwilę nie przestałabym o nas myśleć”. „Już nie przesadzaj. Zaraz tam będę”. „Dobrze, tylko się pospiesz”. „Poczekaj cierpliwie, aż przyjdę. Nie waż się wychodzić na zewnątrz”.

W następnej scenie Arzu wchodzi do domku dla służby. Gonca już nie śpi. Nowa właścicielka farmy staje przed Asuman i wręcza jej… banknot. „Co to ma być? Czekałam tyle czas tylko na to?” – pyta oburzona żona Erkuta. „Potraktuj to jako zwrot kosztów podróży. Reszta jest na twoim koncie”. „Wysłałaś przelew na moje konto?”. „Właśnie ci powiedziałam. Ty i Gonca w tej chwili musicie wrócić do domu i nie chcę, żeby ktokolwiek was widział. W porządku?”. Arzu kieruje wzrok na Goncę, która nadal leży na łóżku. „A ty, co tam jeszcze robisz?” – pyta. – „Wstawaj, szybko!”. „Już wstaję, przepraszam” – mówi Gonca. „Posłuchajcie mnie uważnie. Nie pozwólcie nikomu was zobaczyć”. Żona Umita opuszcza domek.

Przed szkołą Selim spotyka się z Yusufem. „Co tutaj robisz?” – pyta mąż Zeynep. „Przyszedłem po kilka dokumentów dotyczących Hakkiego” – odpowiada bibliotekarz. – „Wyglądasz na zmartwionego. Co się dzieje?”. „Cóż, wyprowadzamy się i ciągle o tym myślę”. „Czyli znalazłeś dom, tak?”. „Znaleźliśmy jedno miejsce, ale wymaga ono pewnych napraw. Za niedługo przyjdą pracownicy. Muszę tam pojechać, by ich nadzorować. Mam nadzieję, że nie zejdzie im się długo, ponieważ mam wiele do zrobienia. Bardzo wiele. Muszę na przykład wynająć firmę przeprowadzkową”. „Myślę, że mogę ci pomóc. Mógłbym zająć się znalezieniem firmy zajmującej się przeprowadzkami, a ty mógłbyś zrobić inne rzeczy”. Selim dziękuje i przystaje na propozycję Yusufa.

W następnej scenie ciężarówka przyjeżdża na farmę. Yusuf, Melek i pracownik firmy zaczynają wnosić pudła na naczepę. Akcja przenosi się do środka rezydencji. Zrelaksowany Umit siedzi na łóżku, a Arzu nerwowo chodzi po pokoju. „Nie rozumiem, jak możesz być taki spokojny, podczas gdy oni odchodzą” – mówi kobieta. „Arzu, proszę cię, zachowaj spokój” – odzywa się Koroglu. „O czym ty mówisz? Naprawdę nic nie rozumiesz? Oni wynieśli wszystkie swoje rzeczy na zewnątrz!”. „To chyba dokładnie to, czego oczekiwaliśmy”. „To nie jest to, czego ja oczekiwałam! Zrób coś i zapobiegnij ich odejściu!”. „Moja miłość, wszystko potoczy się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, zobaczysz. Proszę cię tylko o odrobinę cierpliwości”.

Arzu opuszcza pokój i wychodzi na zewnątrz. Następnie patrzy na Yusufa i Melek, szeroko się uśmiechając. „Widzę, że przybył twój bohater” – mówi żona Umita. – „Co się stało? Chciałeś zobaczyć dom, który straciłeś? Muszę przyznać, że byłeś dobrym przeciwnikiem. Prawie udało ci się przejąć ten dom”. Mama Elif robi wielkie oczy i kieruje pytające spojrzenie na bibliotekarza. „O czym ona mówi?” – pyta Melek. „Posłuchaj…” – próbuje wyjaśnić Yusuf. „Och, Melek, nie mów mi, że nie wiedziałaś? Tak mi przykro… Zostawię was samych, abyście mogli porozmawiać” – Arzu odchodzi.

„O czym ona mówi?!” – powtarza pytanie Melek, już zdecydowanie bardziej zdecydowanie. „Bardzo bolało mnie to, że zostaliście zmuszeni do opuszczenia farmy” – tłumaczy Yusuf. – „Postanowiłem uczestniczyć w licytacji”. „Co?! Czyli wiedziałeś, że to Arzu nabyła farmę?!”. „Tak, wiedziałem…”. „I dlaczego nic nam nie powiedziałeś?!”. „Próbowałem ci powiedzieć…”. „Ale nie zrobiłeś tego! Gdybyśmy wiedzieli, moglibyśmy coś zrobić! Byliśmy już ofiarami tak wielu oszustw Arzu. Gdybyś powiedział choć jedno słowo, bylibyśmy przygotowani na jej przybycie!”.

„Przepraszam. Nigdy nie przypuszczałem, że ona pojawi się na aukcji i wygra ją” – oznajmia bibliotekarz. Następnie pomaga kierowcy ciężarówki wnosić kolejne pudła. Akcja przenosi się do firmy Doruklar. Murat jest w gabinecie Erkuta. „Posłuchaj, musisz iść do tego samego biura, w którym byłeś wczoraj” – wydaje polecenie mąż Asuman. – „Znajdź księgowego i powiedz mu, że jesteś z firmy Doruklar. On da ci jeden dokument, który ty przyniesiesz tutaj. Czy to jasne?”. „Oczywiście, Erkut. Czy jest coś jeszcze, co mam zrobić?” – pyta chłopak. „Nie, dziękuję. Jeśli będę czegoś potrzebował, dam znać”. „Rozumiem. A mam po ciebie przyjechać jutro rano?”. „Nie ma takiej potrzeby. Mam już swojego kierowcę…”.

W tym momencie do gabinetu wchodzi… Veysel! Murat odwraca głowę i obaj panowie robią wielkie oczy na swój widok. Tymczasem Emiroglu ze łzami w oczach opuszczają rezydencję, w której spędzili wiele lat. Arzu i Umit wychodzą im na pożegnanie. Oboje są w doskonałych humorach. Uśmiechają się szeroko i zanoszą śmiechem. Nagle dzieje się coś nieoczekiwanego. Na podwórko wjeżdża bowiem… radiowóz! Arzu i Umit patrzą po sobie porozumiewawczo.

„Selim Emiroglu?” – pyta jeden z funkcjonariuszy, wysiadając z pojazdu. „Zgadza się. Co się stało?” – pyta mąż Zeynep. „Pojedzie pan z nami, by złożyć zeznania”. „Zeznania? W jakiej sprawie?”. „W sprawie uchylania się od obowiązku płacenia podatków”. „Co?! Podatki?!”. „Tak. Od miesięcy nie reguluje pan swoich zobowiązań podatkowych. Proszę za nami”. „Nie, to jest niemożliwe!”. „Tak, to na pewno jest jakiś błąd” – potwierdza przerażona Aliye. – „Mój syn jest bardzo uczciwy i nigdy nie zaległaby z podatkami”. „Nie my prowadzimy to postępowanie” – oznajmia policjant. – „Mamy jedynie obowiązek doprowadzić pana Selima na przesłuchanie”.

„Proszę posłuchać, to jakieś nieporozumienie” – zapewnia Selim. – „Proszę mi powiedzieć, kto wniósł skargę przeciwko mnie?”. „Nie możemy przekazywać takich informacji” – odpowiada funkcjonariusz. „Ale ja spłaciłem wszystkie swoje długi podatkowe! To niemożliwe!”. „Tak, to musi być jakiś błąd” – potwierdza Zeynep. „Proszę państwa, my wykonujemy tylko swoje obowiązki. Panie Selimie, proszę wejść do radiowozu”. Mąż Zeynep niepewnym krokiem rusza w stronę samochodu policyjnego. W połowie drogi odwraca jednak głowę i wbija mordercze spojrzenie w roześmianych Umita i Arzu. Jest pewien, że to oni stoją za jego zatrzymaniem.

Selim chcąc nie chcąc wsiada do radiowozu. Zeynep wsiada do auta Yusufa i razem ruszają na komisariat. Melek zaś staje naprzeciw Umita i Arzu. „To wasza robota, prawda?! To wy to zaplanowaliście?!” – pyta wściekła. – „Czego jeszcze chcecie od nas?! Dlaczego nie zostawicie nas w spokoju?! Czy nie wystarcza wam to, że wyprowadzamy się stąd?!”. Małżeństwo Koroglu jedynie głośno się zaśmiewa i wchodzi do środka rezydencji. „Nie mogę uwierzyć” – mówi Arzu. – „To niesamowite. Czuję się taka szczęśliwa. Oni są zrujnowani. Nie mają już nic”. „Masz to, czego chciałaś” – stwierdza mężczyzna. „Dziękuję ci za wszystko. Bardzo ci dziękuję, Umit”. „Ja także czuję się bardzo szczęśliwy, że jesteś moją żoną”.

„Stali tam jak sparaliżowani” – zachwyca się dalej Arzu. „Tak. Przyjęli bardzo silny cios” – oznajmia Koroglu. „Marzyłam od lat o tym, by zobaczyć upadek rodziny Emiroglu. Jesteś moim bohaterem”. Kobieta przytula męża. Akcja wraca na zewnątrz, gdzie stoją Melek, Aliye i dziewczynki. „Co teraz zrobimy?” – pyta pani Emiroglu. „Sprawa z Selimem musi być tylko zwykłym nieporozumieniem” – zapewnia mama Elif. „Och, jakby nie wycierpiał już dość dużo”. „Nie poddawaj się, proszę. Razem pokonaliśmy już tak wiele problemów. Tym razem też tak będzie. Zobaczysz, że lada chwila Selim do nas wróci”.

„Kiedy pójdziemy do naszego nowego domu?” – pyta Inci. „Wkrótce, kochanie” – odpowiada Melek i głaszcze dziewczynkę po policzku. „Myślisz, że powinniśmy odjechać bez czekania na Zeynep?” – pyta Aliye. „Ciężarówka jest już załadowana. Nie ma sensu tracić więcej czasu”. Nagle telefon Melek zaczyna dzwonić. To jakiś nieznany numer. „Halo?” – odbiera kobieta. „Dzień dobry. Czy rozmawiam z panią Melek?” – pyta męski głos po drugiej stronie. „Zgadza się. Z kim mam przyjemność?”. „Jestem Tuncay, właściciel domu, który wynajęliście. Dzwoniłem do pana Selima, ale jego telefon nie odpowiada”. „Cóż, Selim mam trochę pracy, więc nie mógł odebrać… Ale mnie może pan o wszystkim powiedzieć”.

„Nie wiem właśnie, jak to powiedzieć…” – oznajmia mężczyzna. „Czy jest jakiś problem?” – pyta zaniepokojona Melek. „Chodzi o to, że… Zrezygnowałem z wynajmowania domu”. „Co?! Zrezygnował pan?! My już wynajęliśmy ciężarówkę i załadowaliśmy wszystkie rzeczy! Wszystko jest gotowe!”. „Nie przyjeżdżajcie na próżno. Nie wynajmę wam domu”. „Przecież już wszystko z panem uzgodniliśmy. Co się stało? Pan jest poważny?!”. „Proszę pani, nie będę z panią dyskutował. Proszę zwrócić mi klucze najszybciej jak to możliwe. Życzę miłego dnia…”. Mężczyzna rozłącza się.

„Kochanie, rozmawiałaś z właścicielem domu?” – pyta Aliye. – „Co ci powiedział? Dlaczego jesteś taka zamyślona?”. „Właściciel odmówił nam wynajmu…” – odpowiada Melek. „Co?! Jak mógł zrobić coś takiego?!”. „Cóż, nie wiem. Powiedział tylko, że rezygnuje i nie podał powodów. Gdy zapytałam go o szczegóły, zerwał połączenie”. „Jak to możliwe? Co my teraz zrobimy?”. „Porozmawiam z tym mężczyzną. Nie może takich rzeczy robić tak nagle. Dziewczynki, chcę, żebyście pilnowały swoją babcię. Postaram się wrócić szybko”.

Melek zwraca się do kierowcy ciężarówki: „Zaszły pewne nieoczekiwane komplikacje. Czy może pan zaczekać chwilę?”. „Nie ma problemu. Dostałem zapłatę za cały dzień” – odpowiada mężczyzna. Mama Elif odchodzi. W tym czasie Arzu i Umit wyglądają przez okno. „Nie powinni byli ze mną zadzierać” – mówi kobieta. – „Teraz płacą za swoje grzechy. Wszyscy na to zasłużyli. Aliye wyrzucała mnie z tego domu wielokrotnie. A ty, Melek, zabrałaś moją córkę, moją rodzinę i wszystko, co miałam. Już dawno temu powiedziałam, że pewnego dnia ten dom będzie tylko mój. To miejsce, do którego należę”.

„Jesteś szczęśliwa ze swojego zwycięstwa, moja piękna żono?” – pyta Umit, dotykając policzka Arzu. „Jestem szczęśliwa. Wreszcie są jak koty uliczne” – stwierdza kobieta. – „Ciekawi mnie tylko, dokąd poszła Melek?”. „Ja wiem to doskonale. Przed chwilą zadzwonił do niej właściciel domu, który mieli wynająć. Powiedział jej, że rezygnuje z umowy”. „Czyli nie mają gdzie się zatrzymać, tak?”. „Dokładnie. Jesteś szczęśliwa?”. „I to jeszcze jak. Czuję się, jakbym unosiła się ponad chmurami. Nadal nie mogę uwierzyć, że wszystko poszło tak doskonale. Czuję, jakby to był sen”. „Wszystko jest jak najbardziej realne, kochanie”. „To prawda. Ich życie już nigdy nie będzie takie samo. Chyba tylko śmierć może być gorsza”.

Veysel i Murat wychodzą z siedziby firmy Doruklar. „Nie rozumiem. Dlaczego nie mogłeś mi powiedzieć, że zostałeś kierowcą Erkuta?” – pyta chłopak. „Co? Mam ci się jeszcze tłumaczyć?” – pyta mąż Tulay. „Nie o to chodzi, tato. Ale dlaczego nic nie powiedziałeś?”. „Nie mam obowiązku spowiadać ci się z takich rzeczy. Poza tym, co jest z tobą? Ty też nic nie powiedziałeś”. „Aha, czyli ja muszę mówić o wszystkim, a tobie wolno nie mówić o niczym, tak?”. „Lepiej się zamknij, bo zaraz spuszczę ci łomot. Powiedziałeś, że dostałeś bardzo odpowiedzialne stanowisko w dużej firmie i że zajmujesz się sprawami logistyki”. „Tak, a ty co powiedziałeś? Że masz świetną robotę, że twój szef jest milionerem, że zajdziesz przy nim tak wysoko, jak jeszcze nigdy w swoim życiu…”.

„Zamknij się, Murat! Nic już nie mów!” – rozkazuje Veysel. – „I lepiej, żebyś milczał przez całą drogę do domu, bo inaczej pożałujesz!”. Ojciec i syn odchodzą do samochodu. Akcja przenosi się na komisariat. „To fałszywe oskarżenie, które ktoś złożył przeciwko mnie” – tłumaczy Selim. – „Inspektorze, bardzo proszę pozwolić mi odejść”. „Prokurator wkrótce przyjedzie” – oznajmia policjant. – „Jeśli okażesz się niewinny, będziesz wolny”. „W porządku, kochanie, nie martw się” – mówi do męża Zeynep. – „Kiedy prokurator przyjedzie, zobaczysz, że wszystko się wyjaśni. Nie zostaniemy tu długo”.

„Mam nadzieję, że któregoś pięknego dnia szlag trafi tego przeklętego Umita!” – szepcze do siebie Selim, a następnie zwraca się do żony: „Czy wiesz coś o rodzinie? Dojechali już do nowego domu?”. „Na pewno sobie poradzą” – odpowiada Zeynep. – „Nie myśl teraz o tym”. Tymczasem Melek jest już w domu, który Emiroglu mieli wynająć. „Nie może pan zmieniać zdania tak nagle!” – mówi zdenerwowana kobieta. „Dlaczego nie? To przecież mój dom” – odpowiada mężczyzna. „Ale powiedział pan, że wynajmie nam ten dom!”. „Być może, ale teraz zmieniłem zdanie”. „Proszę zrozumieć, że nie mamy dokąd pójść!”. „To poszukajcie sobie innego miejsca”. „Proszę powiedzieć, dlaczego zmienił pan zdanie?”. „Wystarczy już tego! Ta rozmowa nie ma żadnego sensu! Nie możecie tu mieszkać, czy to jasne?! Proszę oddać mi klucze i natychmiast stąd odejść! Zadzwonię na policję, jeśli pani tego nie zrobi!”.

Melek sięga do kieszeni i oddaje klucze właścicielowi domu. Rzuca mu pełne pogardy spojrzenie i wychodzi. Wkrótce odbiera telefon od zaniepokojonej Aliye. „I co? Udało ci się dogadać z właścicielem?” – pyta pani Emiroglu. – „Dziewczynki są bardzo zmarznięte. Czy możemy już jechać do domu?”. „Nie, nie udało mi się nic załatwić…” – odpowiada Melek. „Nigdy nie spotkałam tak bezwzględnego człowieka. Powiedziałaś mu, że mamy maleńkie dziewczynki, które marzną na zewnątrz? Jak można tak po prostu zostawić kogoś na bruku?!”. „Mówiłam mu wszystko, ale nic nie pomogło. Postraszył mnie nawet policją”.

„Pani Aliye, jest nam bardzo zimno” – mówi Inci, tuląc się do Elif. „Wiem, moja miłość, ale wytrzymajcie jeszcze trochę” – prosi matka Selima. – „Melek zaraz tu wróci”. „A jeśli pójdziemy do tego małego domku?” – Inci wskazuje na domek dla służby. – „Ten domek wciąż jest nasz, prawda?”. „Nie, ktoś inny go kupił…”. Aliye udaje się do kierowcy ciężarówki. „Każemy panu czekać tu cały dzień, przepraszam” – mówi kobieta. – „Nigdy nie przypuszczaliśmy, że sprawy mogą nabrać takiego obrotu”. „Proszę się nie martwić, naprawdę rozumiem sytuację” – odpowiada mężczyzna. „Naprawdę to doceniam. Moglibyśmy znieść rzeczy, ponieważ dzisiaj nie będziemy w stanie się przeprowadzić?”. „W porządku. Mam wnieść je z powrotem do domu?”. „Nie, wystarczy, że zostawi je pan tutaj” – Aliye wskazuje na ziemię.

Kierowca zabiera się za rozładowywanie rzeczy Emiroglu, a Aliye podchodzi do dziewczynek. Bierze je za ręce i prowadzi do domku dla służby. Tam każe im się położyć pod kołdrą, by szybciej się ogrzały. Po chwili odbiera telefon od Zeynep. „Jesteście już w nowym domu?” – pyta dziewczyna. „Nie, kochanie. Ten okrutny człowiek zrezygnował z wynajmu” – odpowiada pani Emiroglu. „Jak to możliwe? Dlaczego to zrobił?”. „Naprawdę tego nie rozumiem. Melek próbowała z nim rozmawiać, ale nie mogła go przekonać. Zabrałam dziewczynki do domku dla służby, by nie marzły. Nie wiem, co będzie z nami dalej…”. Co teraz stanie się z rodziną Emiroglu? Gdzie znajdą schronienie? Czy Selim wyjdzie na wolność?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy