547: Umit siedzi przed laptopem. „Rezerwacja została dokonana” – mówi zadowolony mężczyzna. Po chwili do pomieszczenia wchodzi jego żona. „Nie mogę przestać myśleć o Emiroglu” – oznajmia Arzu. – „Zastanawia mnie, co robią w tej chwili?”. „Kochanie, to nie ma znaczenia. Osiągnęłaś swój cel” – odpowiada Koroglu. „Tak, ale teraz przeżywają najgorsze dni swojego życia, a ja nie mogę tego zobaczyć. Ciekawi mnie, jak teraz żyją? W jakiego rodzaju domu mieszkają? Z pewnością musi to być jakieś okropne miejsce. Jakaś stara, drewniana chata”. „Proszę cię, kochanie, nie myśl już o tym”. „Wyobrażam sobie, że w tej chwili pani Aliye rąbie drewno, aby móc ogrzać dom”.
„Arzu, mam dla ciebie wielką niespodziankę” – oznajmia Umit. „Jaką niespodziankę?” – pyta kobieta. „Zaplanowałem dla nas wspaniałą podróż poślubną. Wszystko jest już zarezerwowane”. „Podróż poślubna? Dlaczego planujesz coś takiego bez konsultacji ze mną?” – Arzu jest wyraźnie niezadowolona z pomysłu męża. „Nie wydaje ci się to normalne?”. „Chciałabym, żebyś mnie zapytał, ponieważ teraz jest za wcześnie, by wyjeżdżać. Możemy pojechać za jakiś czas”. „Podróż poślubna to coś, co dzieje się zaraz po ślubie”. „Wiem to, kochanie, ale nie sądzę, by był to właściwy czas”. „Ale Arzu…”. „Umit, powiedziałam ci, że nie!”.
„Nie mogę w to uwierzyć, Arzu” – mówi mężczyzna. „Wystarczy! Nie skonsultowałeś tego ze mną, więc teraz się nie dziw” – ucina dyskusję właścicielka farmy i opuszcza gabinet. Akcja przenosi się do szwalni, gdzie właśnie wchodzi Aysel. „Myślałam, że już nie wrócisz” – mówi Bahrije. – „Może chcesz dołączyć do Melek?”. „Proszę, nie mów tak. Bardzo martwię się o nich” – oświadcza Aysel. – „Nadal nie znaleźli domu”. „Bahrije, nie uważasz, że mogłabyś wynająć im swój dom?” – sugeruje Gulay. „Przemyśl to, Bahrije. Oni naprawdę potrzebują domu. I oczywiście nie będą tam mieszkać za darmo”.
„Nie potrzebujesz dodatkowych pieniędzy, Bahrije?” – także Sukriye próbuje przekonać nową kierowniczkę. – „To będzie dla ciebie korzystne, pomyśl”. „Zastanowię się nad tym, ale teraz wracajcie już do pracy” – odpowiada Bahrije. Tymczasem Veysel wchodzi do gabinetu Erkuta. „Myślę o tym, co stało się dzisiaj” – oznajmia mąż Tulay. „Co się stało?” – nie rozumie właściciel Doruklar. „Chodzi o Murata. Wiesz, on zupełnie nie wie, co robi. Nie ma żadnego doświadczenia w tej branży. Boję się, że pewnego dnia kompletnie zrujnuje jakiś projekt. Problemem mojego syna jest to, że zawsze zawodzi, a ja płacę za jego błędy. Lepiej będzie, jak zajmie się inną pracą”.
„W żadnym razie” – nie zgadza się mąż Asuman. – „Murat uratował mi życie”. „Uratował ci życie?!” – Veysel robi wielkie oczy. „Tak. Prawie zostałem potrącony przez samochód. Na szczęście twój syn mnie uratował. Gdyby nie on, nie byłoby mnie tutaj. Kiedy odejdziesz, powiedz mu, żeby tu przyszedł”. Wkrótce do gabinetu Erkuta wchodzi Murat. „Zrobiłeś to, o co cię poprosiłem?” – pyta szef. „Oczywiście, że tak. Bez obaw” – odpowiada chłopak. „A twój tata, co mówi? Nie ma między wami żadnego problemu?”. „Wszystko jest w porządku, nic się nie dzieje. Jest typowym ojcem i martwi się o wszystko”.
„Jest zdenerwowany, ponieważ pracujesz ze mną?” – dopytuje Erkut. „Trochę, ale on już taki jest. To dla niego typowe” – oznajmia Murat. – „Erkut, powiedz mi, wszystko jest w porządku, prawda?”. „Tak, oczywiście. Murat… Wiesz, że jestem winien ci moje życie, prawda?”. „To nie jest prawda. Zrobiłem tylko…”. „To jest prawda. Jeśli teraz mogę z tobą rozmawiać, to tylko dzięki tobie. Jeśli masz jakikolwiek problem, możesz mi o nim powiedzieć, dobrze?”. „Dobrze, tak zrobię…” – Murat wstaje z krzesła i opuszcza gabinet.
Akcja przenosi się na farmę. Umit rozmawia przez telefon i anuluje dokonane wcześniej rezerwacje. Gdy kończy rozmowę, do salonu wchodzi Arzu. „Z kim rozmawiałeś?” – pyta kobieta. „Skoro uważasz, że jest za wcześnie na wyjazd, postanowiłem odwołać rezerwacje” – odpowiada Umit. „Ach, nie rozumiem, dlaczego zachowujesz się w ten sposób. Powiedziałam tylko, że pojedziemy później. Nie obrażaj się”. „Dlaczego mamy wyjeżdżać później? Wzięliśmy ślub i wszystko idzie doskonale!”. „Umit, dlaczego tak wyolbrzymiasz te rzeczy? Ja chcę tylko wyjechać w innym czasie”.
„Naprawdę cię nie rozumiem” – oświadcza mężczyzna. – „Powinnaś być szczęśliwa na wieść o podróży, a ty spójrz, jak się zachowujesz! Traktujesz mnie jak idiotę!”. „Nie krzycz na mnie!” – oburza się Arzu. – „Po prostu powiedziałam, że przesuniemy nasz miesiąc miodowy! To jeszcze nie koniec świata!”. W tym momencie przy wejściu do salonu pojawia się Asuman i zaczyna przysłuchiwać się kłótni młodego małżeństwa.
„Nie próbuj zmieniać tematu!” – oznajmia podniesionym głosem Umit. „O czym ty do mnie mówisz?! Ja niczego nie zmieniam!” – odpowiada Arzu. – „Poza tym to wszystko jest twoją winą, bo nie powiedziałeś mi niczego wcześniej!”. „Aha, więc to moja wina, że chciałem zrobić niespodziankę swojej żonie?! To doprawdy niewiarygodne!”. „Ach, jestem już zmęczona! Nie mam zamiaru kłócić się z powodu tego śmiesznego miesiąca miodowego!”. „Więc uważasz, że to śmieszne?” – Umit zaczyna bić oklaski. – „Brawo, naprawdę brawo! Skoro tak myślisz, naprawdę nie mam ci nic do powiedzenia!”. „I bardzo dobrze! Będzie lepiej jak się zamkniesz, bo rozgniewałeś mnie tylko tymi swoimi nonsensami!”. Asuman szybko ucieka do kuchni, a wzburzony Umit opuszcza dom.
Selim i Zeynep wchodzą do antykwariatu. „Mam nadzieję, że macie dobre nowiny?” – pyta Melek. „Wciąż nie…” – odpowiada syn Aliye. Po chwili do księgarni wchodzą Aysel i Bahrije. „Przyjaciółko, Bahrije ma ci coś do powiedzenia” – oznajmia Aysel. „Cóż, mam mały dom w pobliżu kolonii” – mówi kierowniczka szwalni. – „Od dłuższego czasu stoi niezamieszkały. Jeśli nadal nie znaleźliście żadnego miejsca do życia, z chęcią wynajmę wam swój dom”. „To naprawdę ładny dom”. „Cóż, naprawdę nie wiem…” – odzywa się Melek. „Nie ma nad czym się zastanawiać. Poza tym dom jest umeblowany”.
„Ale… Czy nas stać na taki dom?” – pyta Melek. „Najpierw go obejrzyjcie” – odpowiada Bahrije. – „Jeśli wam się spodoba, wtedy porozmawiamy o kosztach”. „Kochanie, sprawdźmy to” – odzywa się Aliye. – „Już i tak wystarczająco nadużywaliśmy gościnności pana Yusufa”. „To nie jest żaden kłopot, proszę pani” – zapewnia bibliotekarz. „Melek, ja także uważam, że powinniśmy przynajmniej ten dom obejrzeć” – oznajmia Zeynep. – „Wydaje się to dobrą opcją”. „Dom pani Bahrije jest bardzo piękny” – mówi Aysel. „Okej, w porządku” – zgadza się Melek. Kierowniczka szwalni przekazuje jej klucz do domu, a na kartce zapisuje jego adres.
W następnej scenie Emiroglu są już na miejscu. Dom jednak nie jest taki, jakiego się spodziewali. Wszyscy oczekiwali zobaczyć piękny pałac, a tymczasem stanęli przed małym, obskurnym domkiem. „To nie może być ten dom, prawda?” – pyta zawiedziona Zeynep. Selim bierze od Melek kartkę, którą przekazała jej Bahrije. „To właściwy adres” – oznajmia. – „To ten dom”. „W każdym razie spójrzmy, jak wygląda w środku” – mówi Melek. „Co mówisz? Idziemy stąd!”. „Jak to miejsce w ogóle wygląda?!” – oburza się Aliye. „Może nie jest takie, jakie sobie wyobraziliśmy, ale przynajmniej wejdźmy i je obejrzyjmy” – Zeynep wykazuje się głosem rozsądku, zdając sobie sprawę, że w sytuacji, w jakiej się znaleźli, nie powinni grymasić.
„Ile podobnych domów widzieliśmy? Wiemy doskonale, jak ten wygląda w środku” – stwierdza Selim. – „Idziemy stąd!”. „Proszę, zostańcie” – mówi Melek. – „Niczego chyba nie stracimy, jeśli tam wejdziemy”. „Melek ma rację” – potwierdza Zeynep. – „Może dom w środku wcale nie jest taki zaniedbany…”. „Nie sądzę, ale dobrze, wejdźmy” – zgadza się Selim. Po chwili wszyscy są w środku. Wnętrze także jest przestarzałe i bardzo zaniedbane. „Skoro już to zobaczyliśmy, chodźmy stąd” – mówi syn Aliye. „Selim, uspokój się” – prosi Zeynep. „Czy ty nie widzisz, jak ten dom wygląda? Na co jeszcze chcesz czekać?”. „Może nie tego oczekiwaliśmy, ale nie wykluczaj tak szybko tego miejsca” – mówi Melek.
„Nie widzieliśmy nawet innych pokoi” – dopowiada siostra Murata. „Zeynep, tutaj nie ma nawet świeżego powietrza!” – stwierdza stanowczo Selim. – „Na całym suficie jest wilgoć”. „Pani Bahrije powiedziała, że dom od dawna jest niezamieszkany. To normalne, że trzeba go przewietrzyć”. „Aliye, jesteś zmęczona. Usiądź, proszę” – mówi Melek. „Nie, matko” – Selim chwyta mamę za ramię, nie pozwalając jej usiąść. – „Wychodzimy stąd!”. „Selim, myślę, że przesadzasz” – Zeynep przywołuje męża do porządku. „Synu, wiem, że chciałbyś dla nas wszystkiego, co najlepsze, ale nie zapominaj, że…” – odzywa się pani Emiroglu.
„Matko, nie waż się mówić, że najważniejsze jest to, że się kochamy” – przerywa Selim. „Synu, są ludzie, którzy nie mają domu” – oznajmia Aliye. – „Powinniśmy dziękować Bogu za to, że nadal możemy mieć dach nad głową”. „Ale matko…”. „Posłuchaj mnie, Selim! Doceń to, że mamy dach nad głową. Nie wszyscy mają takie szczęście”. „Dom może i jest trochę zaniedbany, ale wspólnym wysiłkiem możemy zrobić z niego naprawdę miłe miejsce” – zapewnia Zeynep. „To miejsce wkrótce się rozpadnie!” – nadal upiera się przy swoim Selim, choć doskonale zdaje sobie sprawę, że nie stać go na wynajęcie niczego lepszego.
„Obejrzeliśmy wiele domów, prawda?” – przypomina mężowi Zeynep. – „Wszystkie były bardzo małe, a tutaj mamy przynajmniej duży ogród”. „Duży?” – pyta Selim i zanosi się śmiechem. „Oczywiście, że tak. Pomyśl jeszcze o pieniądzach, które w każdym innym przypadku musielibyśmy zapłacić agentowi nieruchomości. Do pokoju wchodzi Elif, która wraz z Inci obeszła już wszystkie pomieszczenia. „Mamo, my możemy spać tutaj, a babcia zajmie duży pokój” – oznajmia dziewczynka.
Selim w końcu daje się przekonać do zamieszkania w domu Bahrije. Zaznacza jednak, że wyprowadzą się z niego, gdy tylko znajdą coś lepszego. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. „Wszystko, co należało do nich, jest moje” – mówi Arzu, wyglądając ze swojego pokoju przez okno. – „Jestem jedyną właścicielką. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Melek, jestem pewna, że trafiłaś do miejsca, na jakie zasługujesz. Ciekawi mnie tylko, co tam robisz? Bycie biedakiem, to twoje przeznaczenie. Nigdy nie będziesz taka jak ja”.
Selim i Zeynep wychodzą z domu Bahrije. „Proszę, nie bądź już taki” – prosi dziewczyna. – „Powinniśmy dziękować Bogu, że w końcu mamy dom, w którym możemy zamieszkać. Spójrz, to nie ma znaczenia, gdzie jesteśmy. Najważniejsze, byśmy byli razem. Ten dom stanie się pięknym miejscem dla naszej rodziny. Arzu już odeszła z naszego życia. Wreszcie możemy być spokojni. Wszystko zostanie naprawione, zobaczysz”. „Zeynep, moje życie, czynisz mnie bardzo szczęśliwym człowiekiem. Jesteś wyjątkowa. Nic nie ma znaczenia, jeśli jesteś po mojej stronie”. „Ja myślę tak samo” – zapewnia dziewczyna i przytula się do męża.
Wkrótce Zeynep i Selim docierają do antykwariatu. „I jak dom?” – pyta Yusuf. „Cóż, wynajmiemy go” – oznajmia syn Aliye. „Przyszliśmy po nasze rzeczy” – mówi siostra Murata. „Wasze rzeczy mogą zostać tu tak długo, jak tylko chcecie” – zapewnia bibliotekarz. „Dziękuję, ale chcemy już w pełni osiedlić się w naszym nowym domu. Pójdę po walizki”. Zeynep odchodzi na zaplecze. „Dla mnie nie ma żądnego problemu, jeśli chcecie zostać tu dłużej” – zwraca się Yusuf do Selima. „Doceniam to, ale już zdecydowaliśmy” – oznajmia mąż Zeynep. „Więc dom naprawdę się wam spodobał?”. „Mi nie do końca, ale jakoś mnie przekonali…”.
„Czy dom jest w złym stanie?” – pyta Yusuf. „Tak, wymaga odnowienia. Ale poradzimy sobie z tym” – zapewnia Selim. „Rozumiem. Gdybyś potrzebował… Mam pewne oszczędności”. „Nie, już i tak dość dużo pomocy od ciebie przyjęliśmy”. „Nie myśl tak, wszyscy przechodzimy przez ciężkie czasy”. „Yusuf, nit z nas nie wie, co przyniesie jutro. Naprawdę dziękuję, ale nie mogę przyjąć pożyczki, nie mając nawet pracy. Zamknijmy ten temat”. „W porządku, jak uważasz”.
Z zaplecza wychodzi Zeynep z dwiema walizkami. „Nie możecie sami tego dźwigać taki kawał drogi” – zabrania bibliotekarz. „Nie będziemy tego dźwigać. Zamówię taksówkę” – oznajmia Selim. „Nie musicie. Mój samochód jest przy drzwiach. Podrzucę was”. „Yusuf, bardzo ci dziękujemy. Pójdę po inne rzeczy” – mówi Zeynep i wraca na zaplecze. „Posłuchaj, Selim. Jeśli w przyszłości będziecie czegokolwiek potrzebować, wiecie, gdzie jestem” – oznajmia Yusuf.
W następnej scenie Yusuf jest już w nowym domu Emiroglu. W pokoju dziennym rozmawia z Melek. „Jesteś pewna, że chcecie wynająć ten dom?” – pyta mężczyzna. „Tak” – potwierdza mama Elif. „Ale ten dom jest…”. „Jest w porządku. Potrzebuje tylko trochę odświeżenia”. „Naprawdę chciałbym, żebyście zostali nieco dłużej w księgarni. Do czasu, aż znajdziecie lepsze miejsce”. „Dziękuję bardzo, ale podjęliśmy już decyzję. Wiem, że ten dom nie wygląda najlepiej, ale jesteśmy w stanie przywrócić go do dobrego stanu”.
„Rozumiem, ale to naprawdę nie będzie proste” – stwierdza bibliotekarz. „Myślę, że odmalujemy ściany i wprowadzimy kilka modyfikacji. To wystarczy” – zapewnia Melek. „Powiedz, jeśli będę mógł wam w czymś pomóc”. „Nie, dziękuję. Zrobiłeś wystarczająco dużo rzeczy”. „Dobrze. Zatem pójdę już”. Mężczyzna żegna się z Melek oraz dziewczynkami i opuszcza dom.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.