566: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Yusufa. Domownicy siedzą w pokoju dziennym i piją herbatę. „Chciałabym panu raz jeszcze podziękować” – mówi Aliye. – „W tak trudnych czasach udało nam się znaleźć dobrego przyjaciela”. Nagle do pomieszczenia wchodzą dziewczynki. „Zobaczcie, co znalazłyśmy” – mówi Elif, trzymając w rękach pozytywkę. – „Niestety nie potrafimy sprawić, by zadziałała”. „Dziewczynki, to nie należy do was” – upomina Melek. „Ale mamo, ona jest taka ładna”. „Proszę, odłóżcie ją na miejsce”. Dziewczynki chcą odejść, ale wtedy odzywa się Yusuf: „Elif, Inci, podejdźcie do mnie”.
Bibliotekarz bierze do rąk znalezione przez dziewczynki urządzenie. „Wiecie, ile dla mnie znaczy ta pozytywka?” – pyta. – „Dawno temu podarowałem ją swojej mamie. To była pierwsza rzecz, jaką mogłem kupić. Byłem w twoim wieku, Elif. Tego dnia mój przyjaciel miał urodzin. Mama dała mi pieniądze, żebym coś mu kupił i razem poszliśmy do sklepu poszukać prezentu dla niego. W pewnym momencie zobaczyłem tę pozytywkę. Gdy byłem dzieckiem, zawsze o takiej marzyłem. Wróciliśmy do domu z prezentem dla mojego przyjaciela, ale bez pozytywki. Następnego dnia zabrałem wszystkie moje oszczędności i wróciłem do sklepu. Przekazałem je sprzedawcy, ale okazało się, że nie wystarczą na zakup pozytywki”.
„Nie mogłem jej kupić, ale zawarłem umowę ze sprzedawcą” – kontynuuje opowieść Yusuf. – „Obiecał, że jej nie sprzeda, a ja skrupulatnie oszczędzałem brakującą kwotę. Było ciężko, ale w końcu udało mi się kupić pozytywkę i podarowałem ją mojej mamie. Nigdy nie zapomnę szczęścia na jej twarzy. Melodia tej pozytywki zawsze mi o niej przypomina. Wy także możecie jej posłuchać. Proszę tylko, abyście uważały na tę pozytywkę. Ona naprawdę wiele dla mnie znaczy”. Bibliotekarz nakręca pozytywkę i po chwili wybrzmiewa z niej melodia. Wszyscy są bardzo wzruszeni, a Inci przytula Yusufa.
Akcja przenosi się do szwalni. Bahrije jest na zapleczu i dzwoni do Arzu. „Przepraszam, że przeszkadzam, ale chcę porozmawiać” – oznajmia pracownica warsztatu. „Czego chcesz?” – pyta żona Umita. „Posłuchaj, zrobiłam już wszystko, o co mnie prosiłaś. Mam prawo do nagrody, czyż nie?”. „I dostaniesz. Wyrównam twoją pensję do wysokości zarobków kierownika, nie martw się”. „Wiem, rozmawialiśmy już na ten temat, ale chcę czegoś innego. Zamiast pieniędzy chcę znowu zostać kierowniczką. Tylko ty możesz przekonać do tego pana Cevahira”. „Więc nie chcesz, żebym płaciła ci więcej? Jedyne, na czym ci zależy, to bycie kierowniczką, prawda?”. „Zgadza się”. „W porządku, dam ci więc to, czego chcesz, Bahrije”.
W następnej scenie widzimy Yusufa otwierającego drzwi antykwariatu. Cevahir przygląda się mu ze swojego warsztatu i mówi do siebie: „Zobaczysz. Wkrótce w ten czy inny sposób usunę cię z tego sklepu! Zrobię to dla pięknej pani Arzu. Jesteś molem książkowym, ale historie są pisane przeze mnie…”. Akcja wraca do domu Yusufa. Zeynep wchodzi do pokoju, gdzie jest jej mąż. „Chcę z tobą porozmawiać, zanim wyjdziesz” – oznajmia dziewczyna. „Co się stało, kochanie?” – pyta syn Aliye. „Cóż, chcę iść do pracy…”. „Do pracy, Zeynep?”. „Aha… Jest jedno idealne miejsce, w którym mogłabym pracować. Mówię o warsztacie, w którym pracuje Melek. Nie martw się, nie zaniedbam moich studiów. Przy okazji będę mogła trochę wesprzeć nasz rodzinny budżet. Melek porozmawia dziś o tym ze swoim szefem”.
„Dobrze, ale naprawdę jesteś tego pewna?” – pyta Selim. „Tak, pracowałam już wcześniej” – odpowiada Zeynep. „Rozumiem, ale twoja edukacja jest najważniejsza. Wkrótce będziesz miała egzaminy”. „Tak, ale bez problemu pogodzę pracę z nauką”. „Wiem, ale nie chcę, żebyś czuła się zobowiązana do pracy”. „Posłuchaj, chcę wesprzeć ciebie i Melek poprzez pracę. Chcę zrobić wszystko, co w mojej mocy, kochanie. Proszę, chcę zacząć pracować”. „W porządku. Proszę tylko, żebyś była ostrożna. Będę cię wspierał we wszystkim, co chcesz zrobić”. „Czyli się zgadzasz?”. „Tak, ale pod warunkiem, że nie zaniedbasz studiów”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Zeynep w czasie kolacji odbiera telefon od Melek. „I co, rozmawiałaś ze swoim szefem?” – pyta żona Selima. „Tak, rozmawiałam z panem Cevahirem” – odpowiada Melek. – „Powiedział, żebyś przyszła ze mną jutro do warsztatu”. „Boże, dziękuję. Nawet nie wiesz, jak cieszę się z tej wiadomości”. Akcja przenosi się do pokoju Leyli. Kobieta siedzi na łóżku. Przed sobą ma duże pudło z pamiątkami związanymi z Yusufem. Przegląda jego zdjęcia zdjęcia z młodości.
„Tak bardzo cię kochałam, Yusuf” – mówi do siebie Leyla. – „Nie mogłam jednak podzielić się moją miłością, co bardzo mnie bolało. Znalazłam w tobie schronienie, aby móc sobie poradzić. Zapamiętałam twoje oczy, słowa, a nawet twoja ulubioną książkę. Ale to nie zadziałało. Nigdy nie wyzbyłam się miłości do ciebie. Kiedy próbowałam pozbyć się tego uczucia, coraz bardziej w nim tonęłam. Poświęciłabym swoje życie za jedno dotknięcie twoich rąk. Spałam w nocy, przytulając się do twoich rękawiczek. A teraz, kiedy już prawie o tobie zapomniałam, kiedy już prawie odzyskałam swoje życie, ty znowu się pojawiłeś…”.
Akcja przenosi się do taksówki Selima. Mężczyzna wiezie właśnie Sitare. „Dzisiaj jest pełnia księżyca” – mówi kobieta, wyglądając przez okno. – „Wydaje się być tak blisko, prawie na wyciągnięcie ręki. Jako dziecko bałam się księżyca. Wydawało mi się, że podąża za mną wszędzie. Ty pewnie nie możesz doczekać się świtu, prawda?”. „Przepraszam, zamyśliłem się” – mówi Selim. „Zapytałam, czy będziesz pracował do rana?”. „Tak”. „A co z twoją żoną? Nie przeszkadza jej to, że nie towarzyszysz jej w nocy?”. „Nie, ale bardzo martwi się moją nocną pracą. Rozumie jednak, że muszę pracować dla rodziny”. „Czyli jest bardzo wyrozumiała, tak?”. „Tak, jest. I do tego bardzo kochana”. „Masz szczęście, Selim…”. Następuje zbliżenie na twarz Sitare. Z jej oczu można odczytać uczucie smutku oraz delikatnej zazdrości.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Zeynep wchodzi do warsztatu. „Nie spóźniłam się, prawda?” – pyta dziewczyna. „Nie, jesteś na czas” – odpowiada Melek. Następnie zaprowadza żonę Selima na środek warsztatu i zwraca się do reszty pracownic: „Zeynep od teraz będzie pracowała razem z nami”. „Co będzie robić?” – pyta Sukriye. „Suna ma dużo pracy i Zeynep będzie jej na razie pomagać. Jest bardzo chętna do nauki”. Kamera zmienia ujęcie na Cevahira, który rozmawia z jakimś specem od maszyn. „Powinieneś naprawić to żelazko” – stwierdza fachowiec. – „Jeśli tego nie zrobisz, może przysporzyć ci poważne problemy”. „Nie martw się, będzie dobrze” – zapewnia Cevahir. – „Poza tym na razie nie mam pieniędzy na naprawę”.
„Słuchaj, to poważna sprawa. Nie lekceważ jej” – prosi specjalista. „Nic się nie stanie, nie martw się” – powtarza właściciel szwalni. „Jak uważasz, ale wiedz, że to niebezpieczne”. „Wiem. Naprawię to, kiedy będę mógł”. „Dobrze, na mnie już czas” – fachowiec zabiera skrzynkę z narzędziami i opuszcza warsztat. Akcja przenosi się do domu Fevziye. Kobieta w pokoju dziennym rozmawia ze swoją przyjaciółką Julią. „Powiedz mi, jak ma się Leyla?” – pyta Julia. – „Nie miałaś z nią problemów?”. „Nawet nie pytaj. Jest bardzo przygnębiona, choć próbuje to przede mną ukryć” – odpowiada matka Leyli. – „Cały czas siedzi zamknięta w pokoju. Widać, że bardzo zabolał ją powrót Yusufa”.
„Minęło już wiele lat. Na pewno się mylisz” – przekonuje Julia. – „Wątpię, żeby Leyla wpadła w depresję”. „Mam taką nadzieję…” – odpowiada bez przekonania Fevziye. „Ale co by nie mówić, Yusuf ma bardzo ładną żonę”. „Wiem, ale te rzeczy nas nie dotyczą. Zachowaj szczególną ostrożność, by nie powiedzieć czegoś takiego przy mojej córce”. „Co ty myślisz, że jestem głupia?”. „Nie, tak tylko mówię na wszelki wypadek. Tak w ogóle, to kiedy on pobrał się z tą kobietą?”. „Skąd mam wiedzieć takie rzeczy? Może wziął cichy ślub, nie chcąc robić wielkiej imprezy po śmierci pierwszej żony. Zresztą, nie musimy dłużej żyć z tymi wszystkimi wątpliwościami. Po prostu pójdźmy do jego domu i wypytajmy o wszystko”.
„Nie, Julia, nie jestem szalona, by robić coś takiego” – odpowiada Fevziye. „A co to za problem? Znamy przecież Yusufa od dziecka” – przekonuje Julia. „Możliwe, ale nie sądzę, by spodobało się to Leyli”. „O niczym się nie dowie. Poza tym to już tradycja, że wita się nowych sąsiadów”. „Nie, nie licz na mnie, przyjaciółko”. „Nie mogę uwierzyć, że nie masz odwagi, by po prostu tam pójść”. „Ach Julio, wystarczy tego. Nie pójdę do tego domu, by przeprowadzać śledztwo. Poza tym niegrzecznie tak przychodzić do kogoś z pustymi rękoma”. „Z jakimi pustymi rękami? Weźmiemy ciasto, które przygotowałaś. Dalej, chodźmy”. „Dobrze, w porządku”.
Veysel wchodzi do gabinetu Erkuta. „Wzywałeś mnie? Czego potrzebujesz?” – pyta mąż Tulay. „Gdzie byłeś? Szukałem cię od wielu dni” – oznajmia Erkut. „Przepraszam, musiałem dojść do siebie po ślubie Murata. Powiedz mi, czego potrzebujesz?”. „Och, myślisz, że jesteś jedynym ojcem, który ożenił syna? Posłuchaj, praca nie może czekać” – mąż Asuman wyciąga z szuflady niewielkie pudełeczko i przekazuje je swojemu pracownikowi. „Co mam z nim zrobić?”. „Weźmiesz taksówkę i wysiądziesz na pierwszych światłach w Beykoz. Zostawisz jednak paczkę w samochodzie, tak jakbyś o niej zapomniał”. „Zostawić paczkę w samochodzie? Dlaczego?”. „Człowiek Irfana wejdzie do taksówki po tobie i odbierze przesyłkę. Nie musisz robić niczego więcej”.
„Przepraszam za ciekawość, ale co jest w tej paczce?” – docieka Veysel. „To jest nieistotne dla ciebie. Po prostu wykonaj swoją pracę” – mówi Erkut. „Dobra, zamówię taksówkę i zaraz jadę”. „Nie wsiądziesz do przypadkowej taksówki. Znasz bufet na rogu ulicy Jali?”. „Aha, znam”. „Taksówka będzie na ciebie czekać przed lokalem. Wsiądziesz właśnie do niej”. „Dobrze, zrozumiałem”. Ojciec Murata opuszcza gabinet. Tymczasem Julia i Fevziye pukają do drzwi domu Yusufa. Otwiera im Melek. „Słucham?” – pyta zdziwiona mama Elif. „Dzień dobry, jestem Fevziye” – przedstawia się matka Leyli. „A ja Julia” – przedstawia się druga z przybyłych. „Jesteśmy sąsiadkami, mieszkamy w pobliżu. Przyszłyśmy z zapoznawczą wizytą”.
„Proszę, wejdźcie do środka” – zaprasza Melek. Po chwili sąsiadki zapoznają się z Aliye i wszyscy razem zasiadają w salonie. Do pomieszczenia wchodzi Inci. „Nie zostawiłam tutaj lalki? Nie mogę jej nigdzie znaleźć” – oznajmia dziewczynka. „Dzień dobry, kochanie” – mówi Fevziye. – „Jesteś bardzo piękną dziewczynką”. „Jesteś tak piękna jak twoja mama” – dodaje Julia. „Nie, Inci nie jest moją córką…” – oznajmia nieco zmieszana Melek. – „Jej rodzice byli naszymi przyjaciółmi i teraz ona jest częścią naszej rodziny”.
Melek prosi Inci, by wróciła do swojego pokoju. Dziewczynka posłusznie odchodzi. „Mojej wnuczki tu nie ma, jest właśnie w szkole” – oznajmia Aliye. – „Ma dziewięć lat i nazywa się Elif”. „Bardzo ładnie. Przyjechaliście tu z innego miasta?” – pyta Julia. „Nie, jesteśmy ze Stambułu” – odpowiada Melek. „Zastanawiałyśmy się właśnie, dlaczego przeprowadziliście się tutaj po tylu latach?” – pyta Fevziye. „Mieliśmy pewne problemy i musieliśmy opuścić dotychczasowy dom”. „Przepraszam, nie wiedzieliśmy nic” – oznajmia Julia. – „Prawda jest taka, że Yusuf opuścił ten dom przed wielu laty i więcej go nie widzieliśmy. Bardzo cieszymy się, że wrócił. Prawda, Fevziye?”. „Tak, oczywiście. Jest dla nas jak syn”.
„Tak? Czyli go znacie?” – pyta Melek. „Oczywiście. Był bardzo mądrym chłopcem” – oświadcza Julia. – „Yusuf wychował się tutaj. To dom jego rodziców, wiesz?”. „Wiem, Yusuf powiedział nam o tym”. „Byłyśmy dobrymi przyjaciółkami jego taty, pana Nazifa. Niestety zmarł przed laty. Mam nadzieję, że teraz spoczywa w spokoju”. „Z pewnością. Wychował bardzo dobrego człowieka” – stwierdza Aliye. „Na pewno byłby dumny. Szkoda, że nie poznał córki Yusufa”. „Yusuf miał dzieci?” – pani Emiroglu i Melek robią wielkie oczy. „Tak. Był żonaty i miał małą córeczkę. Niestety je stracił… Przez wiele długich lat był bardzo przygnębiony. Na szczęście los w końcu uśmiechnął się do niego i ponownie jest żonaty. Cieszę się, że razem możecie być szczęśliwi”.
„I nie tylko się ożenił. Wychował już dużą dziewczynkę” – dopowiada Fevziye. „Przepraszam, musiały panie źle zrozumieć…” – mówi zawstydzona Melek. – „Yusuf i ja nie jesteśmy małżeństwem. Jego księgarnia oraz warsztat, w którym pracuję, znajdują się na tej samej ulicy. Stąd właśnie się znamy i po prostu wynajmujemy od niego dom”. „Och, myślałyśmy, że jesteś jego żoną. Co za wstyd, przepraszamy”. „Nie ma żadnego problemu, spokojnie” – zapewnia Aliye. „Kto jest ojcem?” – odzywa się nagle Julia. „Mój mąż… Mój mąż zmarł” – oznajmia Melek.
W następnej scenie widzimy, jak Veysel wsiada do czekającej przed bufetem taksówki. „Witam, dzień dobry” – mówi mąż Tulay do kierowcy. Ten odwraca się i robi duże oczy. To Selim! Tymczasem w szwalni Suna pokazuje Zeynep jak ma korzystać z żelazka. Dziewczyna zapewnia, że ze wszystkim poradzi sobie sama, więc Suna odchodzi. Gdy żona Selima układa ubrania do prasowania, nagle rozgrzana płyta upada jej wprost na ręce! Co stanie się Zeynep? Czy odniesie poważne obrażenia? Czy Veysel zostawi pakunek w taksówce swojego zięcia?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.