567: „Pomóżcie mi! Proszę, pomóżcie! Moje ręce!” – krzyczy na cały głos Zeynep. Momentalnie pojawiają się przy niej inne pracownice i podnoszą rozgrzaną klapę żelazka. „Suna, przynieś wodę!” – rozkazuje Gulay. – „Mój Boże, jak to się stało?”. Akcja przenosi się do taksówki Selima. „Co za przypadek. I to już po raz kolejny” – mówi syn Aliye. „Selim jest tym taksówkarzem, który miał na mnie czekać?” – pyta w myślach Veysel i odpowiada już na głos: „To prawda, kto by pomyślał…”. „Dokąd chcesz jechać?”. „Niedaleko. Podrzuć mnie na plac, muszę kupić kilka rzeczy”.
Akcja wraca do szwalni. Zeynep trzyma ręce w misce z zimną wodą. „To nic nie pomaga. Wszystko tak bardzo mnie boli…” – mówi dziewczyna, zanosząc się płaczem. „Co tu się dzieje? Co to za skandal?” – pyta Cevahir, wychodząc ze swojego biura. – „Przez te krzyki nie mogę nawet wykonać telefonu!”. „Panie Cevahirze, proszę tylko spojrzeć” – mówi Gulay. – „Zeynep poparzyła sobie ręce!”. „Ach, dlaczego nie uważasz, córko?”. „To wynik braku doświadczenia” – stwierdza Bahrije. – „Ona nie nadaje się, by pracować tutaj”. „Jak do tego doszło?”. „My także nie wiemy, nie widzieliśmy tego” – oświadcza Gulay. – „Usłyszałyśmy krzyki i zobaczyłyśmy jej ręce wciśnięte między rozgrzane tafle żelazka”. „Tak się dzieje, kiedy zostawiacie samą początkującą pracownice”.
„Panie Cevahirze, ja byłam z nią przez cały czas” – oznajmia Suna. – „Tylko na chwilę odeszłam po jedną rzecz do Gulay”. „Ach, gdybym cię o to nie poprosiła…” – wzdycha Gulay. „Woda tu nie pomoże. Widzicie, że to poważne oparzenie” – mówi Aysel. – „Panie Cevahirze, czy zawiezie ją pan do szpitala?”. „Nie przesadzaj, nie jest z nią aż tak źle” – odpowiada właściciel szwalni. „Takie już one są. Na każdym kroku przesadzają” – stwierdza Bahrije. „Nie mogę wytrzymać… To bardzo boli!” – odzywa się Zeynep, wciąż płacząc. „Nie możemy dłużej czekać. Jedźmy do szpitala” – przekonuje Gulay. „Dobrze, znajdę tylko samochód” – mówi Cevahir i udaje się do gabinetu po komórkę.
W następnej scenie widzimy, jak Cevahir wraz z pracownicami wychodzi na zewnątrz. Mężczyzna kończy właśnie rozmawiać przez telefon. „I co, znalazł pan auto?” – pyta Aysel. „Niestety, na razie rozładowują towar” – odpowiada szef. – „Zajmie im to chwilę”. „Nie możemy czekać tak długo” – przekonuje Sukriye. – „Widzi pan, w jakim stanie jest Zeynep”. W tym momencie na ulicy pojawia się Yusuf i od razu dostrzega zamieszanie przed szwalnią. „Zeynep, co ci się stało?!” – pyta przerażony bibliotekarz. „Bracie Yusufie, moje ręce…” – wydobywa z siebie dziewczyna. „Doszło do wypadku. Jej ręce zostały uwięzione w żelazku” – wyjaśnia Gulay.
„Na co więc jeszcze czekacie? Jedźmy do szpitala!” – zakrzykuje Yusuf. „Pan Cevahir właśnie szuka samochodu” – oznajmia Aysel. „Nasz samochód jest zajęty” – mówi właściciel. – „Zadzwonię po taksówkę”. „Na taksówkę też musielibyśmy czekać” – stwierdza Sukriye. „Dobrze, pojedziemy moim samochodem” – postanawia bibliotekarz. Tymczasem Melek i Aliye żegnają się z Julią i Fevziye. Gdy sąsiadki wychodzą, telefon mamy Elif zaczyna dzwonić. To Aysel. „Melek, muszę ci coś powiedzieć, ale nie trać panowania nad sobą” – prosi Aysel. „Oczywiście. Powiedz mi, co się dzieje?” – pyta zaniepokojona Melek. „Zeynep… Miała wypadek podczas prasowania. Poparzyła sobie ręce…”. „Co ty mówisz?! Jak to się stało?!”. „Prasa jakoś zamknęła się nagle, a ręce Zeynep utknęły między rozgrzanymi taflami. Teraz z panem Yusufem jedziemy do szpitala”.
„Do jakiego szpitala?” – pyta Melek. – „Dobrze, zaraz tam będę”. Akcja przenosi się do gabinetu Cevahira, gdzie mężczyzna rozmawia z Feraye. „Ach, nie mogę uwierzyć” – mówi dziewczyna. – „Ta sytuacja jest okropna”. „Wiem. Sam czuję się z tego powodu bardzo źle” – oznajmia szef. „Mam nadzieję, że nie będziemy mieli żadnych problemów z jej powodu…”. „O czym ty mówisz? Co próbujesz powiedzieć?”. „Powiem panu, ale proszę się nie denerwować. Jeśli wypadek Zeynep będzie niósł za sobą trwałe uszkodzenia, będzie miał pan wiele problemów. Ta dziewczyna może nawet pana pozwać. Nie opłacił pan w końcu jej ubezpieczenia”. „To był pierwszy dzień jej pracy. Skąd miałem wiedzieć, że coś takiego się stanie? Kto ma wypadek już pierwszego dnia?”.
„Sąd pracy nie przyjmie takich wyjaśnień” – stwierdza Feraye. – „Nie ubezpieczył pan swoich pracowników. Jeśli Zeynep pozostaną trwałe uszkodzenia i jeśli pozwie pana, sąd z całą pewnością przyzna jej rację. Będzie pan zmuszony do wypłaty ogromnego odszkodowania za wypadek i na dodatek może pan pójść do więzienia. Teraz rozumie pan powagę sytuacji?”. „Dziękuję za poprawienie mi humoru, Feraye…” – mówi załamany Cevahir. „Chcę tylko, żeby pan wiedział, jaka jest sytuacja. Pojadę do szpitala i dowiem się, jak poważny był wypadek. Od razu pana poinformuję”.
Akcja przenosi się do szpitala. Lekarz opatruje ręce Zeynep. „Poparzenia są bardzo poważne” – stwierdza doktor. – „Postaramy się pani pomóc, ale zajmie to trochę czasu”. „Czyli zostanę tutaj? Potrzebna jest operacja?” – pyta dziewczyna. „Może okazać się to koniecznością. Na razie będziemy obserwować, co dzieje się z poparzoną skórą”. „Proszę powiedzieć, pozostaną blizny?”. „Na tę chwilę nie mogę o niczym przesądzać, ale musi być pani bardzo ostrożna, by uniknąć zakażenia”. W następnej scenie widzimy, jak do sali wchodzi Melek. „Moja miłość, jak się masz?” – pyta kobieta, pochylając się nad Zeynep.
„W porządku…” – odpowiada żona Selima przez łzy. „Powiedz mi, bardzo cię boli?” – pyta mama Elif. „Nie, czuję się dobrze…”. „Co powiedział doktor?”. „Rany są bardzo poważne” – odpowiada Yusuf. – „Na razie Zeynep zostanie tutaj, by lekarze mogli obserwować, jak reaguje jej skóra. Musimy być bardzo ostrożni, by uniknąć infekcji”. „Zeynep, jak to się stało, że żelazko spadło ci na ręce? Aysel powiedziała mi o tym, ale nie mogę tego zrozumieć”. „Nie wiem… Pokrywa sama spadła mi na ręce” – odpowiada Zeynep. – „Suna pokazała mi, jak bezpiecznie używać tej maszyny. Wszystko wydawało się proste. Sama tego nie rozumiem…”.
Wkrótce do szpitala przybywa Selim. Mężczyzna siada obok żony i przytula ją. Zeynep wciąz płacząc opowiada mu, jak doszło do wypadku. Następnie córkę odwiedza Veysel. Gdy wychodzi z powrotem na korytarz, odbiera telefon od Erkuta. „Czekam na ciebie od kilku godzin. Gdzie jesteś?” – pyta mąż Asuman. „Przepraszam, zaraz wrócę” – odpowiada ojciec Murata. „I co, zostawiłeś paczkę?”. „Posłuchaj… Możemy porozmawiać, kiedy wrócę? Jestem na środku ulicy i jest wiele osób wokół mnie…”. „Gdzie jesteś?!”. „Halo? Halo? Nie słyszę… Co mówisz? Halo…?”. Veysel udaje, że stracił zasięg i rozłącza się. Następnie opuszcza szpital.
Yusuf podchodzi do Melek. „Czy wcześniej zdarzył się podobny wypadek w warsztacie?” – pyta bibliotekarz. – „Jakieś zdarzenie związane z działaniem tej maszyny?”. „Nie widziałam żadnego wypadku, odkąd zaczęłam pracę z Cevahirem” – oznajmia Melek. „Ile lat może mieć to żelazko? Jest bardzo stare?”. „Nie wiem, ale oczywiście nie jest to nowa maszyna”. „Rozumiem. Ale jest ktoś, kto zajmuje się jej serwisem?”. „Tak, każda maszyna przechodzi okresową inspekcję. Właśnie dziś rano technik sprawdzał żelazko”. „Zeynep jest bardzo ostrożna. Nie sądzę, by wypadek powstał w wyniku jej braku rozwagi”. „Co chcesz powiedzieć, Yusuf?” – pyta Selim.
„Chcę tylko zasugerować, że wypadek mógł zostać świadomie lub nieświadomie przez kogoś sprowokowany” – oznajmia właściciel antykwariatu. – „Nie ma oczywiście na to żadnych dowodów, ale sądzę, że istnieje taka możliwość. Być może jakiś inspektor badał tę maszynę, ale nie wiemy, kto nim jest. Ktoś inny powinien przeprowadzić audyt warsztatu”. W następnej scenie widzimy, jak do szpitala przychodzi Feraye. „Melek, powiedz mi, co się stało? Co z Zeynep?” – pyta dziewczyna. „Ma poważne oparzenia i czuje duży ból” – odpowiada mama Elif. „Selim, mam nadzieję, że Zeynep szybko wróci do zdrowia. Bardzo mi przykro z powodu tego, co się stało. Te rany nie będą permanentne, prawda?”. „Lekarze wciąż tego nie wiedzą. Zaznaczyli, że musimy być bardzo ostrożni, ponieważ może dojść do infekcji”.
„Ach, to straszne. Zeynep na pewno nie wiedziała jeszcze, jak posługiwać się żelazkiem” – stwierdza Feraye. – „Oczywiście to był jej pierwszy dzień. Gdyby tylko poprosiła o pomoc…”. „Twierdzisz, że stało się to z powody jej nieuwagi?” – pyta Selim. „Oczywiście, że tak. Nie ma innego wytłumaczenia. Powinna być cierpliwa i krok po kroku uczyć się nowych rzeczy”. „Nie przyszło ci do głowy, że wypadek mógł zostać spowodowany przez problemy techniczne maszyn w warsztacie?” – pyta Yusuf. „Taki problem nigdy się nie zdarzył”. „To nie znaczy, że można wykluczyć taką możliwość”. „Na razie najważniejsze jest zdrowie Zeynep i tylko o niej myślmy… Mam nadzieję, że wkrótce jej się poprawi. Teraz muszę już wracać do warsztatu”. Dziewczyna odchodzi.
Do gabinetu Erkuta wchodzi Veysel. W rękach niesie paczkę, którą miał zostawić w taksówce. „Gdzie byłeś? Dlaczego nie dostarczyłeś przesyłki?” – pyta mąż Asuman. „Ponieważ przed bufetem nie było żądnej taksówki” – odpowiada Veysel. „To dziwne. Selim zawsze tam stoi. Gdzie teraz może być?” – zastanawia się w myślach Erkut, a następnie mówi na głos: „Ty nie dostarczyłeś paczki, a Murat nie przyszedł do pracy. Jesteście świetni, doprawdy!”. Veysel zostawia przesyłkę i opuszcza gabinet.
Erkut sięga po komórkę i dzwoni do Murata. „Gdzie jesteś? Wyjechałeś w podróż poślubną?” – pyta właściciel Doruklar. – „Kiedy wrócisz do pracy?”. „Nigdy nie wrócę do pracy. Powiedziałem ci to już” – przypomina Murat. „A ja powiedziałem ci, że nie jestem winny tego, co się stało. Dlaczego mi nie wierzysz?”. „Erkut, wystarczy. Nie wrócę do pracy z tobą, zrozum to wreszcie”. „Potrzebujesz tej pracy. Właśnie się ożeniłeś i nie jesteś już odpowiedzialny tylko za siebie”. „Powiedziałem już, co chciałem powiedzieć. Zostaw mnie w spokoju, proszę”. „Zacznij wreszcie myśleć jak dorosły. Ożeniłeś się i przez resztę życia zamierzasz mieszkać z rodzicami? Takie masz ambicje? Co powiesz?”.
„Dobrze, w porządku… W porządku!” – zgadza się Murat. „Brawo, mądra decyzja” – chwali Erkut. – „Teraz chcę zobaczyć się z tobą. Przyjdź do biura”. Mąż Asuman rozłącza się i wykonuje następny telefon. Tym razem do prawnika. „Jak wygląda sytuacja?” – pyta Erkut. – „Poprosiłem o przygotowanie dokumentu, który wyglądałby jak sporządzony przez Goncę. Gdyby coś jej się stało, cały majątek oraz zarządzanie firmą mają trafić do mnie. W porządku, pospiesz się z tym trochę. Zrób to, jak najszybciej”.
Akcja przenosi się na farmę Karapinara. Gonca siedzi przy biurku. „W końcu pamiętam całe moje życie” – mówi do siebie dziewczyna. – „Firma należy do mnie i odzyskam ją. Arzu i Erkut zapłacą za to, co mi zrobili. Popełniliście wielki błąd i gorzko tego pożałujecie”. W tym momencie pojawia się Asuman. „Gonca, co tu robisz?” – pyta siostra Inci. „Czyściłam tylko biurko, jest pełne kurzu” – okłamuje Gonca. – „Chodzę po całym domu, aby coś sobie przypomnieć”. „Nie martw się, przyjdzie czas i wszystko sobie przypomnisz. Przygotowałam nam kawę, chodź”.
Obie dziewczyny zasiadają na kanapie w salonie. Asuman zanosi się śmiechem. „Co cię tak rozbawiło?” – nie rozumie Gonca. „Ponieważ ta kawa przypomniała mi o czymś bardzo śmiesznym” – oznajmia siostra Inci. – „To było dnia, gdy pan Necdet jeszcze żył, a ty byłaś jego żoną. Pracowałam wtedy tutaj dla was. Ta wiedźma Arzu także tutaj była. Pewnego ranka chciała napić się kawy. Przygotowałam więc kawę dla wszystkich i gdy niosłam ją na tacy, potknęłam się i wylałam wszystko na nią”. „Wściekła się na ciebie i pobiegła do swojego pokoju, przeklinając na czym świat stoi, prawda?”.
„Tak, tak właśnie było” – odpowiada Asuman, nadal zanosząc się śmiechem. Nagle jednak przestaje. – „Gonca… Skąd to wiesz? Nie mów mi, że…”. „Nie, nie odzyskałam pamięci. Po prostu już mi o tym opowiadałaś” – wyjaśnia Gonca. „Och, miałam nadzieję… Ale to było naprawdę zabawne. Nigdy tego nie zapomnę”. Jak długo Gonca będzie ukrywała fakt, że odzyskała pamięć? Czy uda jej się zemścić na Arzu i Erkucie? Czy oparzenia na rękach Zeynep zagoją się?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.