595: „Dzień dobry, pani Melek” – mówi Orhan do stojącej przed wejściem do antykwariatu mamy Elif. – „Nie zauważyliśmy, że przyszłaś”. Zawstydzony Yusuf opuszcza głowę. „Elif, spieszymy się, mówiłam ci” – kobieta zwraca się do córki, która w pobliżu księgarni bawi się z kotami. „Ale mamo, te koty są takie słodkie” – mówi dziewczynka. „Przepraszam, przeszkodziłam wam w rozmowie” – Melek zwraca się do Yusufa i Orhana. „Absolutnie nie. Rozmawialiśmy o nieistotnych sprawach…” – odpowiada adwokat. Akcja przenosi się do firmy Doruklar. „Sprawdźcie szuflady” – rozkazuje dowodzący. „Komisarzu, musiała zajść jakaś pomyłka” – przekonuje Erkut. „Pozwól, że my o tym zdecydujemy”. „Zapewniam, że nie mam nic wspólnego z brudnymi interesami”.
„Wielokrotnie już słyszeliśmy takie historie” – oznajmia funkcjonariusz. – „Ludzie, którzy tak mówili, teraz siedzą w więzieniach. Proszę otworzyć sejf”. Erkut postępuje zgodnie z poleceniem. W środku nie ma już jednak żadnych narkotyków. Są tylko dwa pliki gotówki. Akcja wraca do antykwariatu. Gdy Melek i Elif odchodzą, Orhan zaczyna się śmiać i pyta swojego przyjaciela: „Myślisz, że usłyszała to, co powiedziałem?”. „Nie ma czegoś takiego, o czym myślisz” – oświadcza Yusuf. – „Melek jest tylko dobrą przyjaciółką i nic poza tym”. „Dobra, niech tak będzie…”.
Asuman zjawia się w firmie Doruklar. Zauważa znajdujących się w gabinecie Erkuta policjantów. „Nuray, co się tu dzieje?” – zwraca się do sekretarki. – „Co robi tutaj policja?”. „Nie wiem. Przyszli tutaj i weszli do gabinetu bez żadnego pozwolenia” – odpowiada pracownica. – „Wydaje się, że szukają narkotyków”. „Narkotyków? Na pewno musiałaś coś źle usłyszeć…”. „Nie, tak właśnie powiedzieli, a potem zaczęli przeszukiwać wszystkie szuflady”. „Ale kto mógł to zgłosić? Wiesz, dlaczego tutaj są?”. „Możliwe, że to sabotaż. Konkurencja chce, aby firma miała złą reputację”.
Policjanci po sprawdzeniu wszystkich zakamarków podchodzą do swojego przełożonego. „Wszystko jest czyste, szefie” – oznajmia jeden z nich. „Myślę, że jesteśmy winni panu przeprosiny” – komisarz zwraca się do Erkuta. „Nie ma problemu” – odpowiada były mąż Asuman. „Musieliśmy to sprawdzić. Dziękuję za zrozumienie”. „Rozumiem bardzo dobrze, że to pański obowiązek”. Funkcjonariusze opuszczają gabinet. „Asuman, wejdź tutaj” – Erkut zwraca się do swojej byłej żony, która stoi w wejściu. Ta niepewnie zbliża się do biurka i zajmuje miejsce na fotelu. – „Musisz być bardzo zaskoczona obecnością policji, prawda?”.
„Eee… Tak, oczywiście” – potwierdza siostra Inci. – „Bardzo mi przykro z powodu tego, co się stało”. „To normalne, kiedy masz władzę” – stwierdza mężczyzna. – „Na świecie jest wielu złych ludzi, którzy chcą ci ją odebrać w nieczysty sposób”. „Cóż, nie wiem…”. „Na szczęście była to tylko fałszywa skarga. Zastanawia mnie, kto może za tym stać? Bardzo interesujące. Wydaje się, że jesteś bardzo zdenerwowana” – Erkut kieruje wzrok na trzęsącą się nogę Asuman. „To tylko zły nawyk, który miałam od zawsze…”. „Może chcesz szklankę zimnej wody?”. „Nie, dziękuję”. „Popatrz tylko, co za historia. Narkotyki w moim biurze. Kto mógł wymyślić coś takiego?”.
Asuman wodzi oczami po całym pomieszczeniu, byle tylko uniknąć wzroku Erkuta. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu, gdy Asuman wyszła z firmy i zadzwoniła do Goncy tuż po tym, jak znalazła narkotyki w gabinecie. Okazuje się, że jej rozmowę telefoniczną podsłuchał… Erkut! Następnie śledził ją do samej restauracji i tam także z ukrycia podsłuchiwał jej osobistą rozmowę z Goncą. Akcja wraca do teraźniejszości. „Co się stało?” – Asuman pyta uśmiechającego się pod nosem Erkuta. „Nic. Tylko ta nieudana próba zniszczenia mnie jest dla mnie absurdalna” – oświadcza mężczyzna. – „Jak myślisz, kto mógł zrobić coś takiego, Asu?”.
„Cóż, może konkurencja…?” – sugeruje dziewczyna. „Nie wydaje mi się. Właściciele firm są mądrzy i ostrożni” – odpowiada Erkut. – „Za tym stoi kompletny amator. Zwykła głupia osoba bez charakteru. Człowiek poważny upewniłby się przynajmniej, że w biurze faktycznie są narkotyki. Nie sądzę, by był to ktoś z zewnątrz. Może to ktoś ze środka firmy? Jeden z pracowników? Nie wiem, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Może to ktoś, kogo darzę zaufaniem?”.
Asuman potakuje głową i patrzy w sufit. „Jesteś głodna?” – pyta Erkut. „Nie. Dlaczego?” – nie rozumie dziewczyna. „Ponieważ przygryzasz usta. Jesteś jakaś dziwna, Asu. Jeśli coś wiesz, po prostu to powiedz”. „Nie, ja nic nie wiem… Gdybym wiedziała, od razu powiedziałabym ci”. „Okej, to wracaj do pracy”. Asuman opuszcza gabinet. „Jak to możliwe, że nie było tam żadnych narkotyków?” – zachodzi w głowę. – „Może Erkut jakoś się o tym dowiedział i podjął działania? Nie, to niemożliwe. Skąd niby miałby się dowiedzieć?”.
Tymczasem Erkut dzwoni do Latifa, ojca Ayli. „Przepraszam, że niepokoję, ale mam dla ciebie jedną pracę” – oznajmia. – „Mam jedną pracownicę, która zaczyna kopać pode mną dołki…”. Akcja przenosi się na farmę. Arzu chodzi po swoim pokoju. W rękach trzyma pozew rozwodowy. „Po tylu problemach muszę i z tym się zmierzyć?” – pyta siebie kobieta. – „Powinnam była się spodziewać, że coś takiego może się pojawić. Ale już za późno. Jeśli się rozwiedziemy, stracę część majątku. I stracę Umita… Czy jestem gotowa od niego odejść? Nie wiem, dlaczego tego chce. Mówił, że tak bardzo mnie kocha. Myślałam, że naprawdę jest we mnie zakochany, ale okazuje się, że chce jedynie mnie skrzywdzić. To nie będzie takie proste!”.
Arzu czuje nagłe zawroty głowy. „Co się ze mną dzieje?” – zastanawia się. Musi usiąść, gdyż nie może utrzymać się na nogach. W następnej scenie jest w kuchni i przygotowuje obiad. Kosztuje swojego dania i momentalnie na jej twarzy pojawia się grymas. „Och, zapomniałam o soli” – wzdycha z niesmakiem i doprawia potrawę. – „Dobrze, że przyszło mi do głowy, aby spróbować dania przed przybyciem Umita. Wszystko musi być idealnie. Jedzenie jest dla niego bardzo ważne. Zrobię, co konieczne, aby odwieść Umita od rozwodu. Przystroję romantycznie stół, postawię jedzenie i będę uśmiechnięta. Jak to mówią, przez żołądek do serca mężczyzny”.
Nagle Arzu czuje mdłości. Zakrywa ręką swoje usta i pędzi do łazienki. Po chwili do kuchni wchodzi Gonca. Jest zaskoczona widokiem garnków z jedzeniem. „W końcu wróciłaś” – mówi Karapinarówna, gdy wraca do pomieszczenia. – „Gdzie byłaś od samego rana?”. „Dziś jest mój dzień wolny” – przypomina służąca. – „Ugotowała pani posiłek? Było na mnie poczekać, zrobiłabym to za panią”. „Nie, dziś ja gotuję. Skoro masz wolne, wracaj do swojego pokoju i nie przejmuj się niczym”. „Dobrze. Tylko… Wydaje mi się, czy jest pani chora? Nie wygląda pani zbyt dobrze”. „Nie, mam się bardzo dobrze. Wracaj do pokoju”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Arzu ubrana jest w czarną sukienkę i zapala świece na stole w jadalni. „Wszystko wygląda bardzo dobrze. To będzie wspaniałe” – mówi do siebie zachwycona. – „Muszę tylko poczekać na Umita. Mam nadzieję, że nie spóźni się zbytnio”. Chwilę później Koroglu zjawia się w pomieszczeniu. „Witaj, kochanie” – mówi do niego Arzu. – „Gdzie byłeś? Czekałam na ciebie”. „Właśnie przyszedłem” – odpowiada mężczyzna i chce odejść. „Dokąd idziesz?”. „Do pokoju”. „Nie zjemy razem?”. „Nie jestem głodny, dziękuję”. „Ale kochanie, przygotowałam to wszystko sama. Nie możesz odejść bez spróbowania. Proszę”.
„Nie chcę, Arzu. Dziękuję” – odpowiada Umit, będąc przekonanym, że jego żona doprawiła jedzenie jakąś trucizną. „Przygotowałam specjalnie dla ciebie to wszystko, daj spokój” – kobieta chwyta męża za rękę i zaciąga go do stołu. – „Po raz pierwszy to przyrządziłam, ale nie martw się, nie otrujemy się. Znalazłam przepis w Internecie. Myślę, że od teraz częściej będę gotowała dla swojego ukochanego męża. Umit, spróbuj, proszę. Jeśli chcesz, mogę go podgrzać”. „Nie, to nie jest konieczne”. „Więc dlaczego nie jesz?”. „Arzu, mówiłem ci, że nie jestem głodny”. „Rozumiem, ale przynajmniej spróbuj”. „Powiedziałem, że nie chcę. Nie prosiłem cię, żebyś dla mnie gotowała. Nie chcę tego jeść ani nawet próbować!”.
„To twoje ulubione jedzenie” – przekonuje Arzu. – „Chciałam cię tylko zaskoczyć. Dlaczego jesteś zły?”. „Nie rozumiem, co to wszystko ma znaczyć” – oświadcza Umit. – „Lada dzień się rozwodzimy, nie zapominaj o tym”. „W porządku, wiem, że sytuacja między nami nie jest najlepsza, ale robię, co w moich siłach, by ją naprawić. Nie widzisz tego?”. „Jest już za późno. To całe jedzenie, świece, romantyczna atmosfera… Myślisz, że to nas uratuje, poważnie?”. „Dlaczego nie, Umit? Musimy spróbować, przecież się kochamy. Przynajmniej ja wciąż cię kocham…” – w oczach kobiety pojawiają się łzy.
„Czegokolwiek byś nie zrobiła, nic już nie będzie takie, jak wcześniej” – oznajmia mężczyzna. – „To koniec. Ten rozdział dobiegł końca. Wkrótce otrzymasz pozew rozwodowy. Musimy tylko trochę poczekać i rozstaniemy się na zawsze”. Arzu wstaje od stołu i z szuflady wyciąga dokument, który otrzymała z sądu. „Patrz, twój pozew już przyszedł. Nie musisz więc na nic czekać” – oznajmia i rozrywa pismo na strzępy. – „Nie zamierzam się rozwodzić”. „Co się z tobą dzieje? Dlaczego porwałaś ten dokument?”. „Ponieważ tego nie chcę. Nie chcę rozwodzić się z tobą” – Karapinarówna obejmuje policzki męża. – „W porządku, wiem. Wiem, że popełniłam błędy i wykorzystałam ciebie. Jestem tego świadoma i chcę ci to zrekompensować”.
„Nie możesz naprawić tego, co zrobiłaś, Arzu” – oświadcza mężczyzna. – „Zrozum to wreszcie”. „Nie, nie poddam się!” – oznajmia kobieta. – „Powiedziałeś, że mnie kochasz, i wiem, że nadal to czujesz. To nie może się skończyć”. „Dzień po dniu zabijaliśmy tę miłość. Już nic z niej nie zostało, zaakceptuj to”. „Umit, błagam, daj mi jeszcze jedną szansę. Tylko jedną. Wiem, że między nami wciąż tli się uczucie”. „Szkoda, że nie zrozumiałaś tego wcześniej. Teraz już na to za późno. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, kim tak naprawdę jesteś, Arzu”. Mężczyzna chce odejść, ale żona go zatrzymuje.
„Nie, Umit, nie rób tego” – zabrania Arzu. – „Nie chcę być oddzielona od ciebie. Tak bardzo cię kocham”. „Nie wszystko musi być takie jak chcesz, zrozum to” – odpowiada Koroglu. – „Nawet jeśli ci się nie podoba, musisz pogodzić się z obecną sytuacją. Jesteśmy jak dwaj obcy ludzie, mieszkający w jednym domu”. Mężczyzna mija żonę i odchodzi. Ta chwyta za szklankę i z wściekłością rozbija ją o podłogę. „Niech to szlag!” – przeklina. Akcja przenosi się do domku dla służby, gdzie są Gonca i Asuman. „Wreszcie wydaje się, że wszystko jest dobrze” – mówi Gonca, odchodząc od okna.
„Dlaczego?” – pyta Asuman. „Najwyraźniej pan Umit właśnie odszedł” – odpowiada służąca. – „Nie może już być w tym samym domu, co Arzu. Całe popołudnie spędziła na przygotowaniu dla niego jedzenia, jakby w ogóle umiała coś ugotować”. „Czyli natrudziła się, a Umit nawet nie spróbował? Z pewnością obawiał się, że chce go otruć”. „Od wielu dni podejrzewa Arzu o to, że chce go zabić”. „Myślisz, że Erkut też może coś podejrzewać?”. „Ach, Asuman, nie zaczynaj ponownie”. „Wydaje mi się, że mnie podejrzewa. Przyglądał się mi, jakby wiedział, że to ja byłam tą, która go zgłosiła”. „Jak mógłby się dowiedzieć, że to ty? To niemożliwe. Poza tym ten człowiek ma bardzo wielu wrogów. To ich będzie podejrzewał w pierwszej kolejności, więc możesz się uspokoić”.
Akcja przenosi się do środka rezydencji. Arzu siedzi przy stole i chowa twarz w dłoniach. „Przygotowałam to wszystko specjalnie dla niego” – mówi załamana kobieta. – „I on dziękuje mi w ten sposób? Dlaczego to robi? Po tym wszystkim, co dla niego zrobiłam… Mówi, że jesteśmy jak obcy, ale ja muszę coś zrobić, aby go powstrzymać”. Karapinarówna sięga po komórkę i wybiera numer Umita. Jego telefon jest jednak wyłączony. W następnej scenie widzimy, jak Arzu sama leży na łóżku. Patrzy na bok i dotyka poduszki, gdzie kiedyś leżał jej mąż. Wydaje się, że kobieta naprawdę go kocha. Czy ich związek zostanie uratowany?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.