659: Yusuf, wiedząc, że nie może zawieść pani Aliye, przychodzi do swojego domu. Melek na jego widok szybko opuszcza głowę, by ich spojrzenia się nie spotkały. Kiedy wszyscy zasiadają do stołu, kobieta zabiera głos: „Teraz, gdy wszyscy się tu zebraliśmy, a do iftaru pozostało jeszcze trochę czasu, chciałabym wam coś powiedzieć. Myślałam o tym od kilku dni. Nie chciałam wam nic mówić, zanim nie podejmę ostatecznej decyzji. Niedawno otrzymałam pewną ofertę. Nie mogłam się zgodzić od razu, ponieważ ta decyzja dotyczy nas wszystkich. Uznałam, że będzie to najlepsze, także dla przyszłości Elif”.

„Leyla ma kuzyna, który zaproponował mi…” – Melek robi krótką pauzę. – „Zaproponował mi pracę”. Następuje zbliżenie na twarz zaskoczonego Yusufa. Mężczyzny był święcie przekonany, że chodzi o małżeństwo. „Pan Yahya prowadzi butik oraz szwalnię w Kocaeli” – dopowiada Melek. „W Kocaeli?” – pyta zdziwiona Aliye. „Co masz na myśli? Nic z tego nie rozumiem” – oznajmia Selim. „Więc to była tylko oferta pracy?” – dopytuje Yusuf, ze zdecydowanie pogodniejszym wyrazem twarzy. „Tak” – potwierdza mama Elif. – „Co innego mogło być?”. „Melek, poczekaj” – prosi mąż Zeynep. – „Kiedy to wszystko się wydarzyło? Skąd ta decyzja?”.

„Chcesz wyjechać do odległego miejsca, którego w ogóle nie znasz?” – pyta pani Emiroglu. – „Cała twoja rodzina jest tutaj. Jak sobie to wyobrażasz?”. „Rozumiem, że możecie mieć wątpliwości, ale ta decyzja jest tylko moja” – oświadcza Melek. Akcja przenosi się do domu Fevziye. „Nie mogę uwierzyć w to, co zrobiłeś!” – krzyczy Leyla. – „Zamierzasz zabrać Melek do pracy w warsztacie, który nawet nie istnieje?!”. „To nie tak…” – tłumaczy Yahya. „Nie wyprowadzaj mnie z równowagi! Jesteś właścicielem szwalni czy nie?! Przez cały czas mnie okłamywałeś? Yahya, odpowiedz na moje pytanie!”.

„Posłuchaj, nie kłamię” – zarzeka się mężczyzna. – „Miałem warsztat, tylko potem go straciłem…”. „Brawo, po prosto brawo!” – Leyla załamuje ręce. „Teraz jednak poważnie otwieram nową szwalnię”. „I co powiesz Melek, kiedy przyjedzie do tego miejsca? Myślałeś już o tym?”. „Oczywiście, że myślałem, nie martw się. Mój dawny wspólnik nadal prowadzi szwalnię. Melek będzie pracować u niego, dopóki ja nie dopełnię wszystkich formalności”. „Naprawdę sądzisz, że tak łatwo uda ci się utrzymać w tajemnicy to kłamstwo?”. „Zrobię to. Jestem w niej zakochany! Kiedy ci to mówiłem, byłem całkowicie szczery. Ona jest moją motywacją”.

„Poza tym, jaka to dla ciebie różnica?” – kontynuuje Yahya. – „Melek zniknie z twojego życia, tak jak tego chciałaś”. „W porządku, Melek wyjedzie, ale myślałam, że to wszystko, co powiedziałeś o własnym biznesie, było prawdą!” – oznajmia córka Fevziye. „Dlaczego się tak zachowujesz, skoro jedyne, czego chcesz, to pozbyć się Melek?”. „Okłamałeś mnie! Nie powinnam była wierzyć w ani jedno twoje słowo!”. „Nie możesz mnie osądzać, bo wcale nie jesteś lepsza. I zrozum, że cały świat nie kręci się wokół ciebie”.

Akcja wraca do domu Yusufa. „W pełni rozumiem wasze zaniepokojenie, ale zapewniam was, że pan Yahya jest człowiekiem godnym zaufania” – oznajmia Melek. – „Wiem, że mówi prawdę. Poza tym jest kuzynem Leyli, a nie jakąś obcą osobą”. „Dobrze, przyjmiesz jego ofertę i wyjedziesz z miasta” – mówi Aliye. – „Ale gdzie będziesz tam mieszkać? To naprawdę mnie martwi”. „Ustaliłam już to z panem Yahyą. Powiedział, że w ramach zatrudnienia otrzymam mieszkanie dla mnie i Elif”. „Ale mamo…” – odzywa się Elif, której wcale nie podoba się pomysł przeprowadzki. „Wiem, że na początku może to nie być dla ciebie łatwe, ale zobaczysz, że szybko zaaklimatyzujesz się w nowym miejscu”.

„Nie mogę w to uwierzyć” – mówi Selim. – „Nie mogę zrozumieć, jak możesz być taka spokojna. Myślałaś w ogóle o swojej córce? Ona nic nie ma do powiedzenia?”. „To znaczy, że Elif nie będzie już z nami mieszkała?” – pyta zasmucona Inci. „Mamo, nie rób tego” – prosi Elif. – „Ja nie chcę nigdzie wyjeżdżać. Nie chcę opuszczać mojej rodziny. Zobacz, Inci też tego nie chce. Nikt tego nie chce. Proszę, zostańmy tutaj”. „Melek, nie bądź absurdalna. Nigdzie nie wyjedziesz” – zabrania Selim. – „Wiesz w ogóle jaka jest nazwa tego warsztatu? Byłaś tam? Widziałaś, że takie miejsce pracy istnieje?”.

„Melek, Kocaeli to bardzo odległe miasto” – stwierdza Aliye. – „Nie możesz po prostu oznajmić nam, że wyjeżdżasz. To się nie stanie. My nawet nie znamy tego człowieka, o którym mówisz”. „Naprawdę muszę stąd wyjechać, wybaczcie” – prosi Melek. „Z jakiego powodu? Dlaczego to robisz? Tutaj masz przecież dobrą pracę. Czy w warsztacie pojawił się jakiś problem, o którym nam nie powiedziałaś?”. „Nie, nic takiego nie miało miejsca”. „Więc dlaczego? Proszę, powiedz mi, jestem bardzo zmartwiona. Dlaczego musisz przeprowadzić się do innego miasta? Nie chcesz już z nami mieszkać?”. „Nie chodzi o to. Jesteście moją rodziną, przecież wiesz”. „Więc dlaczego? Dlaczego, powiedz?”.

Akcja przeskakuje o jakiś czas. Za oknem jest już ciemno. Wszyscy siedzą w milczeniu w salonie. „Na mnie już czas” – przerywa ciszę Yusuf. „Dokąd się wybierasz?” – pyta pani Emiroglu. „Do siebie”. „Nie mogę cię puścić, o tej porze jest już niebezpiecznie. Będziesz spał tutaj, w swoim pokoju”. „Dziękuję, ale naprawdę muszę iść”. „To twój dom, Yusuf. Nie jesteś obcy, zostań”. „Wiem, ale będzie lepiej, jeśli odejdę”. „Proszę cię, to wygląda tak, jakbyśmy cię wyrzucali z własnego domu. Będziemy bardzo smutni, jeśli pójdziesz. Czyż nie, Melek?”.

Melek podnosi wzrok. Spojrzenia jej oraz Yusufa na chwilę spotykają się ze sobą. „To prawda, wszyscy tęsknimy za twoją obecnością” – odzywa się Sitare. – „Czuj się komfortowo i zostań z nami”. „Yusuf może być zajęty, nie nalegajmy na niego” – mówi Zeynep. – „Niech sam zadecyduje, czy chce zostać”. „Dziękuję za myślenie o mnie, ale nic mi nie jest, nie martwcie się” – zapewnia bibliotekarz. – „Zanim wyjdę, pójdę do swojego pokoju i zabiorę kilka rzeczy”.

Yusuf udaje się do pokoju. Siada na łóżku i wspomina moment, gdy zobaczył Yahyę i Melek w kawiarni. „A więc była to tylko oferta pracy, a nie propozycja małżeństwa” – mówi do siebie mężczyzna. – „Jak w ogóle mogłem o tym pomyśleć?”. Akcja przenosi się do pokoju dziewczynek, gdzie jest Melek. „Elif, proszę, spójrz na mnie” – mówi kobieta. – „Nie chcę widzieć smutku w twoich oczach”. „Ale ja jestem smutna, mamo” – oświadcza dziewczynka. – „Jestem bardzo smutna”. „Zobaczysz, że będzie nam tam dobrze. Pójdziesz do nowej szkoły i poznasz nowych przyjaciół”. „Bardzo lubię moich obecnych przyjaciół. Oni są najlepsi. Nie chcę iść do żadnej nowej szkoły”.

„Proszę, nie odjeżdżajcie” – odzywa się Inci. – „Elif jest dla mnie jak siostra”. „Sama widzisz, mamo, zostańmy” – prosi Elif. – „Babcia Aliye i wujek Selim też tego chcą”. „Posłuchaj, nie mamy innej opcji” – tłumaczy Melek. „Dlaczego nie mamy? Nie rozumiem, dlaczego musimy się stąd przenieść? Odpowiedz mi. Nasza rodzina jest tutaj. Tutaj jest nasz dom”. „Obiecuję, że będziemy przyjeżdżać w weekendy”. „Nie wytrzymam pięciu dni bez Elif” – oświadcza Inci. – „Ledwo wytrzymuje te kilka godzin, kiedy jest w szkole. To niemożliwe!”. „Inci, proszę, nie zachowuj się tak. Poza tym ty także będziesz mogła nas odwiedzać”.

„Nie rozumiem, jak możemy stąd wyjechać i zostawić wszystko za sobą?” – mówi Elif. – „Kto pomoże mi odrabiać zadania domowe, kiedy zostaniemy same? Kto będzie się ze mną uczyć? Kto pomoże mi przy zadaniach matematycznych? Jak rozstaniemy się z wujkiem Yusufem?”. Melek opuszcza pokój dziewczynek. W tym samym momencie Yusuf wychodzi ze swojego pokoju i staje przed kobietą. „Chcę cię przeprosić za to, co powiedziałem” – oznajmia. – „Ale poważnie cieszę się, że dostałaś szansę”. „Dziękuję. To naprawdę dobra okazja” – odpowiada Melek. „Cieszę się, ponieważ myślałem, że… Planujesz wyjść za mąż”.

„Przepraszam?” – Melek robi duże oczy. „Widziałem cię… Widziałem cię, jak siedziałaś obok niego” – wyznaje Yusuf. – „Nie zrozumiałem tego właściwie w tamtym momencie. Naprawdę myślałem, że chodzi o propozycję małżeństwa”. „Jak mogłeś pomyśleć coś takiego?” – pyta Melek. „Teraz już wiem, że to nie miało sensu, ale gdybyś była w tej samej sytuacji, co ja, pomyślałabyś to samo”. „Nigdy bym tak nie pomyślała!”. „Dobrze, przepraszam, nie wiedziałem. Poza tym ten człowiek dał ci kwiaty”. „Naprawdę myślisz, że przyjęłabym propozycję małżeństwa od człowieka, którego poznałam raptem kilka dni temu? Naprawdę tak o mnie pomyślałeś?”.

„To nie tak, Melek…” – próbuje wytłumaczyć się mężczyzna. „Wystarczy już tego. Dobrej nocy” – Melek ucina rozmowę, odchodząc do swojego pokoju. W następnej scenie widzimy, jak Yusuf opuszcza swój dom, niosąc w ręku torbę z rzeczami. Na zewnątrz wybiega także Selim i zatrzymuje go jeszcze w podwórku. „Już wychodzisz?” – pyta mąż Zeynep. „Tak. Jest kilka rzeczy, które muszę zrobić”. „Mama jest bardzo smutna, wiesz”. „Wiem. Przyszła dziś rano do księgarni”. „Na pewno wszystko w porządku?”. „Tak, bez obaw”. „Nie mogliśmy dobrze porozmawiać. Kiedy Melek zaczęła temat…”. „Zostawmy to. Powiedz lepiej, jak ty się czujesz? Powiedziałeś Zeynep?”.

„Nic jej jeszcze nie powiedziałem” – odpowiada Selim. „Rozumiem, to trudne, ale… Twoja żona ma prawo wiedzieć” – stwierdza bibliotekarz. „Teraz myślę tylko o tym, co się stanie, kiedy odejdę…”. „Nie chcę, żebyś tak mówił. Bitwa jeszcze nie jest przegrana”. „Nie ma żadnej bitwy. Wszystko jest i tak przesądzone. Co mam zrobić? Mam skazać Zeynep na to, by każdego dnia patrzyła, jak zbliżam się do śmierci? To będzie lepsze?”. W tym momencie Zeynep pojawia się przy uchylonych drzwiach wyjściowych!

„Czasami, z tego powodu, myślę, że nasze dziecko pojawiło się w najgorszym momencie” – kontynuuje Selim. – „Jestem strasznie zmęczony, Yusuf. Zeynep wierzy, że wszystko będzie dobrze, a ja nie chcę łamać jej wiary. Więc nie, nie mogę tego zrobić. Lepiej, żeby o niczym nie wiedziała”. „Ludzie wierzą, że marzenia nic nie kosztują, ale to nieprawda” – oznajmia Yusuf. – „Po bolesnym rozczarowaniu ciężko jest wrócić do siebie”. „Ja rozumiem to najlepiej. Gdyby nie dziecko, wszystko byłoby dużo prostsze. Nie mogę przestać o tym myśleć. Nie wiem, co się stanie”.

Zdruzgotana Zeynep wraca do środka. Z jej oczu wypływają łzy. „Selim nie chce tego dziecka” – mówi do siebie załamana dziewczyna. Kamera wraca na zewnątrz. „W czasie kolacji sprzeciwiłem się decyzji Melek, ale teraz… Myślę, że to byłoby nawet lepsze” – oznajmia Selim. – „Przynajmniej ona i Elif nie musiałaby patrzeć, jak umieram…”. „Selim…”. „To jest prawda, Yusuf. Nie chcę, żeby moja bratanica cierpiała, widząc jak jej wujek powoli umiera. Nie mogę na to pozwolić. Już wystarczająco wycierpiała po utracie ojca”.

Akcja przenosi się do pokoju Melek. Kobieta siedzi na łóżku i rozmyśla: „Jak mogłeś tak o mnie pomyśleć? Czy w ogóle mnie nie znasz? I jeszcze od razu poleciałeś do Leyli… Teraz jestem pewna, że robię dobrze. Wszystko będzie lepsze, kiedy wyjadę”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Selim i Zeynep stoją przed schodami. „Powodzenia w pracy” – mówi dziewczyna ze skwaszoną miną. „Dziękuję, kochanie” – odpowiada syn Aliye. „Na czternastą jesteśmy umówieni do lekarza”. „Pamiętam o tym”. „Nie masz sobie równych w zapominaniu o rzeczach, których od ciebie chcę, dlatego ci przypominam”.

„Kochanie, co się dzieje? Dlaczego jesteś zdenerwowana?” – pyta Selim. – „Porozmawiam z panem Fikretem, poproszę go o zwolnienie i pójdziemy na wizytę, nie martw się. Spójrz na mnie. Co się stało z twoją rozświetloną twarzą? Uśmiechnij się do mnie, proszę”. „Do zobaczenia później” – Zeynep odwraca się i wchodzi do domu”. Tymczasem Melek spotyka się z Yahyą w kawiarni. Mężczyzna pokazuje jej zdjęcia na telefonie. „To bardzo piękny dom” – ocenia mama Elif. „A to warsztat, w którym będziesz pracowała” – kuzyn Leyli pokazuje kolejną fotografię. „Naprawdę? Jest pięć razy większa od szwalni, w której obecnie pracuję”.

„Ma także kuchnię i duże podwórko, pełne drzew i kwiatów” – dodaje Yahya. – „Wiosną i latem ogród wygląda fenomenalnie”. „To naprawdę wspaniałe” – mówi Melek. „Kiedy jesteś zmęczona, wystarczy, że wyjdziesz na zewnątrz i od razu nabierasz nowych sił. Także dom jest gotowy, a praca czeka na ciebie. Wszystko zależy od twojej zgody. Proszę, przemyśl to”. „Właściwie, to już zdecydowałam. Wyjeżdżam do Kocaeli”. Na twarzy mężczyzny pojawia się szeroki uśmiech.

Orhan pojawia się przed antykwariatem. Zatrzymuje się przy wycierającej stoliki Sitare. „Potrzebujesz pomocy?” – pyta prawnik. „Och, pan Orhan. Kiedy wróciłeś?” – pyta kobieta. „Dziś rano. Skąd wiesz, że wyjechałem?”. „Twój przyjaciel jest moim szefem. Kiedy ciebie tu nie było, stale o tobie wspominał. Nawiasem mówiąc, słońce w Antalyi dobrze ci zrobiło”. „Szczerze, to słońce tutaj o wiele bardziej mi się podoba… To znaczy było tam trochę za gorąco”.

Przyjaciel Yusufa przekazuje Sitare torebkę z prezentem. „Co to takiego?” – pyta kobieta. „Zobaczyłem je na rynku i od razu przyszłaś mi na myśl” – oznajmia Orhan. – „Poza tym nie wypada wracać bez prezentu”. Sitare otwiera torebkę i wyjmuje z niej muszlę. „To naprawdę urocze, dziękuję” – mówi. – „Jako dziecko kolekcjonowałam muszle. Przypomniałeś mi wspaniałe czasy dzieciństwa”. „Cieszę się, że ci się podoba”. Następuje chwila ciszy. Sitare i Orhan uśmiechają się do siebie, ale nie wiedzą, co powiedzieć, będąc nieco zawstydzeni w swojej obecności. Czy to początek miłości?

Z księgarni wychodzi Yusuf. „Dzień dobry, przyjacielu” – mówi bibliotekarz i obejmuje Orhana. „Sitare wspomniała, że bardzo za mną tęskniłeś” – mówi prawnik. Obaj mężczyźni wchodzą do środka. – „Czy ja dobrze widziałem? Kupiłeś prezent dla Sitare?”. „Nie, to tylko taki drobiazg… Co się tak śmiejesz? Czy to coś złego?”. „Czy ty kiedykolwiek wcześniej dałeś jakiejś kobiecie prezent? Przypomnij mi, proszę. Chwila, czy to nie właśnie ty powiedziałeś, że kiedy mężczyzna zakocha się w kobiecie, chce zrobić wszystko, by ją uszczęśliwić? Czy nie to teraz robisz? Muszę przyznać, że ci się udało. Sitare wygląda na szczerze szczęśliwą”.

„Rozumiem cię, przyjacielu. Jesteś zazdrosny, ponieważ nie przywiozłem ci prezentu” – stwierdza Orhan. – „Obiecuję, że przy następnej podróży, także i tobie coś kupię. Tak w ogóle, dlaczego nie mówisz, co się działo, kiedy mnie nie było?”. „Nie pytaj. Nie chcesz wiedzieć” – odpowiada Yusuf, a uśmiech momentalnie znika z jego twarzy. Akcja wraca do kawiarni. „Tak bardzo się cieszę twoją decyzją. Nie mogę tego opisać” – oznajmia uradowany Yahya. – „Nie będziesz tego żałować, obiecuję”.

„A kiedy wyjeżdżamy?” – pyta Melek. „Za dwa dni” – odpowiada kuzyn Leyli. „Okej, więc będę miała czas się przygotować. Do widzenia” – Melek podaje rękę mężczyźnie i opuszcza kawiarnię. „Dopiąłeś swego!” – mówi do siebie zadowolony Yahya. – „Zabierzesz ją do Kocaeli i będzie tylko twoja!”. Akcja wraca do antykwariatu. „Jest obrażona, że pomyślałem o niej w ten sposób” – oznajmia Yusuf. – „I ma pełną rację”. „Nie myśl tak” – prosi Orhan. – „Czy byłoby lepiej, gdybyś zachował to dla siebie? Powiedziałeś jej otwarcie. Czy łatwo jej żyć z myślą, że kobieta, którą kochasz, zamierza wyjść za mąż za kogoś innego?”.

„Nie śpię od wielu dni” – oświadcza Yusuf. – „Nie wiem, co się ze mną dzieje. Nie poznaję sam siebie i nie rozumiem swojego zachowania”. „Czyli jesteś zakochany” – stwierdza Orhan. – „To jest jedyne wyłumaczenie. Pan Yusuf się zakochał. Nikt nie ma prawa osądzać cię za twoje uczucia. Nawet ty tego nie możesz robić”. „Zrujnowałem wszystko…”. „Nie myśl tak. Czy Melek przystała na tę ofertę?”. „Mam nadzieję, że nie, przyjacielu…”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy