881: Kontynuacja sceny kończącej poprzedni odcinek. „Uważaj, co mówisz, idioto!” – grzmi Kerem. – „Jeśli szukasz problemów, zapewniam cię, że będziesz je miał! Chcę, żebyś zostawił moją dziewczynę w spokoju! Czy to dla ciebie jasne? Nigdy więcej nie pojawiaj się w naszym życiu!”. Do oczu Sureyyi napływają łzy. Załamana dziewczyna wraca do swojego pokoju. Parla dostrzega to kątem oka, a na jej twarzy pojawia się cwaniacki uśmieszek. Kerem kończy rozmowę i oddaje Parli jej telefon. „Żyję w ciągłym stresie przez tego drania” – oznajmia przyjaciółka Humeyry. – „Kiedy idę spać i kiedy się budzę. Cały czas czuję się prześladowana przez tego palanta!”.

„Możesz by już spokojna. Ten drań nie będzie cię więcej niepokoił” – zapewnia Kerem. „Nie mogę być spokojna. To dla mnie naprawdę trudne”. „Jestem przy tobie i nikt cię nie skrzywdzi. Musisz mi tylko obiecać, że nie będziesz się bać. Rozumiem, co czujesz, i wiedz, że będę cię wspierał”. „Bardzo ci dziękuję” – Parla przytula się do mężczyzny. – „Kiedy jesteś przy mnie, czuję się bezpieczna”. „Problem zatem rozwiązany. Teraz uśmiechnij się już, dobrze?”.

Akcja przenosi się do pokoju Sureyyi. Dziewczyna patrzy na wspólne zdjęcie z Keremem z dzieciństwa i zalewa się łzami. „Jak to możliwe? Kerem i… Parla są razem?” – mówi i przypomina sobie spotkanie na kocu pod drzewem. – „Czy to wszystko źle zrozumiałam?”. Akcja przenosi się do salonu. „Parla, co się stało?” – pyta Macide. „Cóż… Jakby to powiedzieć…” – odzywa się dziewczyna. „Nie masz się czego wstydzić. Powiedz to” – zachęca brat Humeyry. „Jest jeden chłopak, który ciągle mnie nęka. Nawet przed chwilą do mnie zadzwonił”. „Ach, córko. I czego od ciebie chciał?” – dopytuje pani Haktanir. „Ma obsesję na moim punkcie. Powiedziałam mu, żeby zostawił mnie w spokoju, ale to do niego nie dociera. Nie wiem już sama, co mam robić”.

„Powiedział mi, że albo będę jego, albo mnie zabije” – kontynuuje dziewczyna, udając zadręczenie. „To niewiarygodne!” – mówi zdumiona Macide. „Wydaje mi się, że jest psychopatą. Wiele razy odrzucałam jego zaloty, ale on tego nie rozumie. Ma obsesję!”. „To oczywiste, że ten chłopiec cierpi na chorobę psychiczną. Myślę, że powinniśmy zgłosić to policji”. „Nie, mamo, nie ma takiej potrzeby” – przekonuje Kerem. – „Pozbędę się go. Jeśli ponownie będzie niepokoił Parlę, wtedy będę musiał nauczyć go szacunku”. „Powinieneś być z nim bardzo ostrożny, synu. Parla nie może zostać ani na chwilę sama”. „Nie martw się, mamo. Zrobię wszystko, aby była bezpieczna”.

W następnej scenie Parla rozmawia z Vildan w kuchni. „Dziękuję ci za twoją pomoc. Zostaniesz wynagrodzona” – obiecuje dziewczyna. – „Teraz jednak chcę cię poprosić o coś jeszcze. Pójdziesz do Sureyyi i powiesz jej, że Kerem i ja wyszliśmy razem z domu. Tylko przedstawisz to tak, jakby był to pomysł Kerema. Że to on nalegał, żeby mi towarzyszyć. Wierzę, że znajdziesz odpowiednie słowa”. „Dobrze, tak zrobię” – potwierdza służąca.

Akcja przenosi się do domu Julide. Kobieta stoi nad łóżkiem syna. „Mamo, nie chcę iść do szkoły” – oświadcza Emirhan, cały czas leżąc pod kołdrą. „Synu, proszę cię. Jest już późno”. „Powiedziałem ci już, że nie chcę iść do szkoły”. „Ale musisz. Przegapisz ważne zajęcia i twoi przyjaciele będą się o ciebie martwić”. „Jestem śpiący, idę spać” – chłopiec zaciąga kołdrę na głowę. „Nie jesteś chory. Dlaczego się tak zachowujesz?”. „Nie chcę. Nie zmusisz mnie, żebym poszedł do szkoły, mamo. Ty też nie powinnaś wychodzić”. „To niemożliwe, bo muszę pracować. Poza tym, co powie twój nauczyciel, jeśli nie będziesz obecny?”. „Mamo, zostaw mnie w spokoju! Nigdzie nie pójdę! Boję się złodzieja!”.

„Nie musisz się bać” – przekonuje Julide. – „Spójrz, jestem tutaj. Melek też jest. Każdej nocy zamykamy drzwi. Kto mógłby tu wejść? Dalej, wstawaj już”. „Powiedziałem, że nie chcę!” – powtarza Emirhan. – „Nie zamierzam nigdzie iść, zrozum to!”. Zrezygnowana Julide opuszcza pokój syna. „Powiedz mi, co się stało?” – pyta Melek. „Emirhan dowiedział się, że w okolicy grasuje złodziej. Teraz boi się, że tu wejdzie, i pyta, kto nas przed nim ochroni. Nie wiem, co robić. Z tego wszystkiego Emirhan nie może spać w nocy”. „I z tego powodu spał w szkole, bo nie mógł zasnąć w domu?”. „Tak. Safak powiedział mi o tym. Ale co mogę zrobić?”.

Kamera przenosi się do pokoju Emirhana. „Gdyby mój tata tu był, nie pozwoliłby wejść złodziejom” – mówi chłopiec. – „Ale odszedł, nie ma go z nami”. Kamera wraca do pokoju dziennego. „Wiem, że zachowuje się tak, ponieważ tęskni za swoim ojcem” – mówi Julide. – „A ja nie mogę nic zrobić. Każde dziecko potrzebuje ojca. Nie mogę go zastąpić. Kiedyś wszystko było łatwiejsze”. „Julide, nie zadręczaj się tak” – prosi Melek. – „Jesteś świetną mamą. Emirhan zachowuje się tak, ponieważ się boi, ale z czasem wszystko minie. Emirhan ma wielkie szczęście, że ma taką mamę jak ty”. „Dziękuję, przyjaciółko. Naprawdę bardzo doceniam twoje słowa”.

Kerem martwi się nieobecnością Sureyyi w firmie. Dzwoni do niej, ale dziewczyna nie odbiera. Akcja przenosi się do rezydencji. Widzimy siedzącą na sofie Sureyyę. Jest bardzo smutna. „Co bym mu powiedziała, gdybym odebrała?” – pyta siebie. – „Przepraszam, Kerem, pomyliłam się. Masz dziewczynę, a ja nic o tym nie wiedziałam. I bardzo trudno mi to zaakceptować. Dlatego potrzebuję trochę czasu, aby pobyć samej i pozbierać myśli. Byłam głupcem, sądząc, że czujesz do mnie to samo, co ja do ciebie. Zrozumiałbyś mnie. Powiedziałbyś, że mogę zostać w domu, bo mam dużo do przemyślenia. Och, jaka żałosna jestem”.

Macide odbiera telefon od syna. „Mamo, wiesz, gdzie jest Sureyya?” – pyta Kerem. – „Dzwoniłem do niej, ale nie odbiera. W firmie też jej nikt nie widział, dlatego martwię się o nią”. „Nie martw się, synu. Sureyya jest w domu, odpoczywa w swoim pokoju. Boli ją głowa i pewnie dlatego nie odebrała telefonu od ciebie”. „Dziękuję, mamo. Mam nadzieję, że wkrótce poczuje się lepiej” – Kerem rozłącza się i mówi do siebie: „Przecież z rana wszystko było z nią w porządku. Nie wyglądała, jakby czuła się źle. Czyżby stało się coś złego?”.

Vildan, na prośbę Macide, udaje się do pokoju Sureyyi. „Wszystko w porządku?” – pyta służąca. – „Pan Kerem do ciebie dzwonił, ale podobno nie odebrałaś. Coś się stało?”. „Ach, mam wyciszony telefon, dlatego nie słyszałam” – tłumaczy dziewczyna. – „Miałam silny ból głowy, ale teraz czuję się już lepiej”. „Pani Macide pytała o ciebie. Będzie dobrze, jeśli się jej pokażesz”. „Dobrze, za chwilę do niej zejdę”. „Aha, Kerem zostawił cię i wyszedł z Parlą. Może dlatego do ciebie zadzwonił?”. „Co masz na myśli, mówiąc, że mnie zostawił?”. „Nie wiem. Myślałam, że mieliście razem pojechać do firmy”. „Dobrze, Vildan, rozumiem. Zadzwonię do niego”.

Vildan wraca do kuchni i dzwoni do Parli. „Mam nadzieję, że to, co mi powiesz, to dobre wiadomości?” – pyta dziewczyna. „Tak, bardzo dobre” – potwierdza służąca. – „Sureyya siedzi zamknięta w swoim pokoju. Jest bardzo smutna i nie odebrała nawet telefonu od Kerema. Zapytałam, co się z nią dzieje, ale nie chciała powiedzieć. Wydaje się, że jest bardzo zdenerwowana”. „Wspaniale! Dziękuję ci za te świetne wiadomości. Zapewniam, że hojnie cię wynagrodzę. Wygląda na to, że mój plan działa. Gdyby działo się coś jeszcze, zadzwoń do mnie od razu. Do zobaczenia” – szczęśliwa Parla rozłącza się i mówi do siebie: „Życie jest brutalne, Sureyyo. Nie myślałaś chyba, że możesz ze mną konkurować”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy