890: Kerem siedzi w swoim gabinecie. Trzyma w rękach pudełeczko z naszyjnikiem i cały czas myśli o Sureyyi. „Nie pozwolę, żeby to się tak skończyło” – mówi do siebie. – „Muszę to jej wyznać, mam jeszcze czas na rozmowę. Jeśli tego nie zrobię, nigdy sobie nie wybaczę”. Mężczyzna dzwoni do restauracji i rezerwuje stolik. Po chwili do jego gabinetu wchodzi Parla. „Mam nadzieję, że nie przerwałam ci niczego ważnego” – mówi dziewczyna. „Oczywiście, że nie. Usiądź, proszę” – syn Macide wskazuje na wolny fotel. „Och, naprawdę nie wiem, jak ci dziękować za wszystko, co dla mnie robisz”. „Za co konkretnie?”. „Choćby za to, że zawieziesz mnie na egzamin. To wiele dla mnie znaczy, że chcesz mi towarzyszyć”.
Kerem jest nieco zmieszany, ponieważ zapomniał o obietnicy, którą złożył Parli. „Cóż… Dzisiaj muszę zrobić coś bardzo ważnego” – oznajmia. „Jak to?” – pyta wyraźnie zawiedziona dziewczyna. „O której masz egzamin?”. „O szóstej musimy wyjechać, by zdążyć na czas. Naprawdę mi na tym zależy, Kerem”. „Parla, mam już inne plany. Gdyby nie były tak ważne, odłożyłbym je na później”. „Czy to naprawdę nie może poczekać?”. „Przykro mi, ale nie”. „Off, Kerem, off!”. W tym momencie do gabinetu wchodzi kierowca. „Wzywał mnie pan?” – pyta pracownik.
„Tak. Zawieziesz Parlę na uczelnię i poczekasz, aż skończy się jej egzamin” – mówi Kerem i przekazuje kierowcy kluczyki do samochodu. „Off, Kerem, off!” – powtarza obrażona dziewczyna. „Parla, nie marszcz tak brwi. Dotrzesz bezpiecznie na miejsce” – zapewnia syn Macide. Tymczasem Alev lokalizuje dom Safaka. Zatrzymuje się za ogrodzeniem i robi wielkie oczy na widok siedzącej na balkonie Julide! „Nie może być… To ona!” – mówi oburzona dziewczyna. – „Julide mieszka w domu Safaka!”.
Parla wychodzi z holdingu. „Mój plan nie zadziałał tak, jak zakładałam” – mówi. – „Kerem olał mnie i zostawił ze swoim kierowcą. Nie mogę uwierzyć, że to zrobił. Lepiej zadzwonię do Calara i powiem mu, by zapomniał o planie. Bez Kerema nie ma sensu go dalej ciągnąć. Chociaż… Może w ten sposób plan zadziała nawet lepiej? Kerem będzie miał większe wyrzuty sumienia, że nie zawiózł mnie osobiście do szkoły. Tak, to będzie o wiele lepsze!”. Do Parli podchodzi kierowca i oznajmia: „Samochód jest gotowy, panienko”.
Kerem jest już w restauracji. Siedzi przy stoliku i dzwoni do Sureyyi. „Gdzie jesteś?” – pyta. „Idę właśnie do firmy. Jestem już blisko” – odpowiada dziewczyna. „To świetnie się składa. Ja jestem w restauracji, która jest tuż obok firmy. Pomyślałem, że może zjemy razem, zanim zaczniemy pracę, co ty na to?”. „Właściwie nie jadłam niczego od rana. To dobry pomysł”. „Zatem czekam na ciebie. Do zobaczenia”. Akcja przenosi się do auta, w którym jedzie Parla. Dziewczyna cały czas ogląda się za siebie, szukając na drodze samochodu Calara. Nigdzie jednak go nie widzi. „Nie musisz jechać tak szybko, zdążymy na czas” – zwraca się do kierowcy. „W porządku” – odpowiada szofer i nieco zwalnia. Po chwili zbliża się do nich samochód Calara. „Wreszcie” – mówi w myślach zadowolona dziewczyna.
Nieoczekiwanie na twarzy kierowcy pojawia się wyraz zaniepokojenia. „Coś się dzieje? Jest jakiś problem?” – pyta Parla. „Sprawdziłem informacje o trasie. Na najbliższym zakręcie zrobił się jakiś korek, prawdopodobnie był wypadek” – odpowiada mężczyzna. „Och, nie. I co teraz będzie?”. „Bez obaw. Pojedziemy inną drogą, nieco dłuższą, ale bez korków” – kierowca skręca w prawo. Gdy chce trochę zwolnić, pedał hamulca wpada w podłogę! „Co się dzieje?” – na twarzy Parli pojawia się prawdziwe przerażenie. „Hamulce nie działają…”. „O czym ty mówisz?! Musisz zatrzymać samochód!”. „Próbuję, ale nie mogę…”. „Zabijesz nas! Zatrzymaj samochód! Zrób coś!”.
Parla krzyczy wniebogłosy i zasłania twarz. Po chwili auto rozbija się na przydrożnym słupie! Akcja wraca do restauracji. Podekscytowany Kerem czeka na przybycie Sureyyi. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. „Halo? Tak, to moje auto” – potwierdza mężczyzna i po chwili zrywa się na równe nogi. – „Co?! Wypadek?!”. W następnej scenie brat Humeyry jest już w szpitalu. Podbiega do rejestracji i mówi: „Przywieziono tutaj Parlę Somer i Nihata Kose. Mieli wypadek samochodowy. Wiesz, co z nimi?”. „Spokojnie, już to sprawdzam” – pracownica kieruje wzrok na ekran komputera. – „Zostali przywiezieni dziesięć minut temu. Pan Nihat jest na izbie przyjęć, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo”.
„Dobrze, a co z Parlą?” – dopytuje Kerem. „Niestety, jej stan jest krytyczny” – odpowiada kobieta. – „Właśnie została zabrana na salę operacyjną”. Tymczasem Sureyya przychodzi do restauracji. Rozgląda się dokoła w poszukiwaniu Kerema, lecz nigdzie go nie widzi. „Powiedział mi, że będzie tutaj. Gdzie jest?” – zachodzi w głowę dziewczyna. Następnie zwraca się do przechodzącego kelnera: „Mój przyjaciel miał tu na mnie czekać. Nie wie pan, gdzie jest?”. „Pan Kerem, tak?”. „Tak. Nigdzie go nie widzę”. „Był tutaj, ale wyszedł w pośpiechu”. „Naprawdę? I nic nie powiedział?”. „Niestety nie, przykro mi”.
Akcja wraca do szpitala. Kerem jest przed salą operacyjną. Chodzi niespokojnie po korytarzu i wznosi modły: „Boże, proszę cię, żeby nic jej nie było. Proszę cię!” – w tym momencie drzwi sali rozsuwają się i ze środka wychodzi pielęgniarka. – „Czy może mi pani coś powiedzieć? Jaki jest stan Parli?”. „Doktor wkrótce z tobą porozmawia” – odpowiada kobieta. „Ale…”. „Już powiedziałam, proszę być cierpliwym”. Pielęgniarka odchodzi, a po chwili wybrzmiewa dzwonek telefonu Kerema. To Sureyya. „Jestem w restauracji, ale powiedzieli mi, że wyszedłeś” – mówi dziewczyna. „Przepraszam. Stało się coś strasznego” – oznajmia brat Humeyry. – „Parla miała bardzo poważny wypadek w drodze do szkoły”.
„Co? Jak się teraz czuje? Wszystko z nią w porządku?” – dopytuje Sureyya. „Jest źle. Bardzo źle” – oznajmia załamany Kerem. – „Przyjechałem do szpitala tak szybko, jak mogłem. Zobaczyłem ją… Wyglądała naprawdę źle”. „Dobrze, uspokój się. W jakim szpitalu jesteś? Dobrze, już jadę”. W następnej scenie Kerem wchodzi do sali, na której leży ranny kierowca. Z rozmowy z nim dowiaduje się, że podczas jazdy w samochodzie przestały działać hamulce. Syn Macide uświadamia sobie wtedy, że dał kierowcy kluczyki do niesprawnego samochodu, który miał zostać wysłany do serwisu.
„To wszystko moja wina” – mówi do siebie Kerem, będąc ponownie przed salą operacyjną. – „Dałem mu złe kluczyki. To, co stało się z Parlą, to moja wina!”. Do szpitala dociera Sureyya. „Kerem, co z Parlą? Jak doszło do tego wypadku?” – pyta dziewczyna. „Kierowca firmy miał ją zawieźć do szkoły” – mówi łamiącym się głosem brat Humeyry, powstrzymując napływające mu do oczu łzy. – „W trakcie jazdy doszło do wypadku. Stan Parli jest bardzo zły…”. „Uspokój się. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz” – Sureyya pocieszająco kładzie rękę na ramieniu mężczyzny. – „A co z kierowcą?”. „Jego stan jest dobry. Mogłem z nim porozmawiać”. „Powiedział ci, jak doszło do wypadku?” – w tym momencie w szpitalu pojawia się Calar. Zatrzymuje się za ścianą i przysłuchuje rozmowie Kerema i Sureyyi.
„Ulica była pusta” – opowiada syn Macide. – „Kierowca przyspieszył, ponieważ robiło się późno, ale nagle zdał sobie sprawę, że hamulce w samochodzie nie działają”. „Jak to? Czy samochód nie przeszedł badania technicznego?” – pyta zdziwiona dziewczyna. – „Jak coś takiego można przegapić? Czy doktor powiedział ci coś? Jak przebiega operacja?”. „Nic jeszcze nie wiadomo, nikt nic mi nie mówi. Wiem tylko, że stan Parli jest krytyczny”. „Musimy być dobrej myśli. Poza tym Parla jest silną dziewczyną. Wierzę, że wszystko będzie dobrze”. Czy operacja się powiedzie?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.