85: Kaya przyjeżdża do domu Mukaddes. Są tam też Selim i Nilgun. „Córeczko, masz paszport?” – pyta Demiros. „Mam” – odpowiada Cennet. – „Dlaczego pytasz?”. „Pomyślałem, że może na kilka dni gdzieś razem wyjedziemy”. „Gdzie mamy pojechać? Skąd ten pomysł, tato?”. „Tak w nocy mi przyszło do głowy, byśmy razem pojechali na wakacje… W końcu jeszcze nie byliśmy razem na wakacjach. Pojedziemy i spędzimy trochę czasu w spokoju. Zięciu, powiedziałbym, żebyś i ty z nami pojechał, ale jak wiesz, przed ślubem nie wypada”. „Może mnie byś najpierw zapytał, tato? Bo niepotrzebnie wszystko przygotowałeś. Nigdzie nie pojadę, dopóki pani Arzu nie wyjdzie z więzienia”.
„Jak szybko wszystko zapomniałaś. Jeszcze wczoraj pani Arzu nazywała cię złodziejką” – przypomina Kaya. – „Ale przez ostatnie wydarzenia postanowiłyście się pogodzić, tak? Jaka pani Arzu jest kochana… Cudownie. Wspaniale”. „Tato, to był inny czas” – oznajmia Cennet. – „Zawdzięczam tej kobiecie życie. Nawet sobie nie możesz wyobrazić, od jakiego koszmaru mnie uratowała. Ty jedź i odpoczywaj, jak chcesz. Ja nigdzie nie jadę”. Akcja przenosi się do rezydencji Soyerów. Sema wchodzi do pokoju Orhana. „Tej nocy, kiedy strzelałeś do Selima…” – mówi kobieta. – „Okazuje się, że Arzu i Kaya byli tam, by świętować partnerstwo. Byłeś zaproszony?”.
„Nie” – odpowiada Orhan. „No właśnie. Skoro już świętowali, to czy nie powinni zaprosić także ciebie i Mahira?” – zastanawia się Sema. „Mamusiu, to nie partnerstwo, które trzeba świętować. Oni po prostu zagnali nas do kąta. Dobrze wiedzą, że nawet jak nas zaproszą, to ani ja, ani mój brat nie usiądziemy z nimi przy jednym stole. Dlaczego o tym wspomniałaś?”. „Posłuchaj mnie uważnie. Między Arzu a Kayą coś jest. Przeczuwam coś niedobrego. Mahir też nie ma głowy na karku. Kiedy widzi Ozlem, zapomina o Arzu. Jeśli Arzu wyjdzie teraz z więzienia, zapomni o Ozlem. Mój głupi syn pobiegnie za Arzu”.
„Mam takie samo zdanie o charakterze mojego brata” – oznajmia Orhan. – „Ale czego ty ode mnie oczekujesz?”. „Musimy odebrać Arzu akcje” – mówi Sema. – „Arzu, Kayi i Selimowi. Całej trójce jednocześnie. Orhan, oni nas zwodzą. Musimy wzmocnić swoje siły. Tu nie ma miejsca na żarty, mówię ci”. Tymczasem wściekła Melisa wraca do swojego pokoju. Cały czas rozpamiętuje rozmowę z Arzu w więzieniu. „Ty jesteś tylko moją mamą!” – krzyczy dziewczyna, patrząc w lustro. – „Nie pozwolę ci stać się mamą Cennet! Nie pozwolę!”.
Kaya nadal torturuje Canera. Bije go i wymierza pistolet prosto w jego głowę! „Bracie, ja jestem niewinny” – zarzeka się Caner. – „Przysięgam, że nic nie zrobiłem…”. „W takim razie mów, kto jest winny! Mów wreszcie!”. „Dobrze, już dobrze. To Suat i Melisa… Oni razem coś zrobili, bracie. Suat jakoby napadł na twoją córkę, a Melisa ją niby uratowała. Coś takiego… Suat chciał wyciągnąć więcej pieniędzy. Kiedy Melisa mu ich nie dała, wtedy porwał dziewczynę. Ja nic nie zrobiłem, bracie. Przysięgam… Wypuść mnie. Pójdę sobie bracie. Nie jestem winny…”.
Kaya uderza Canera po twarzy. Następnie wyciąga komórkę i dzwoni do Melisy. „Musimy się spotkać” – oznajmia. W następnej scenie widzimy jak Melisa siedzi w swoim samochodzie zaparkowanym na wybrzeżu. Nagle pojawia się Kaya. Gwałtownie otwiera drzwi i wyciąga dziewczynę na zewnątrz. „Co ty robisz?!” – oburza się Soyerówna. Mężczyzna zaciska dłonie na jej szyi i przyciska dziewczynę do samochodu. „To przez ciebie! Wszystko, co stało się z Cennet, to przez ciebie!” – grzmi Kaya. – „Arzu też przez ciebie poszła do więzienia. Co mam teraz z tobą zrobić?! No powiedz, co?!”.
„Ja… Ja zrobiłam to, żeby… Pogodzić się z siostrą…” – odpowiada Melisa, z trudem chwytając powietrze. – „Wynajęłam Suata, żeby ona mi wybaczyła. Nawet nie pomyślałam, że on porwie Cennet…”. „Co z ciebie za kłopot, co za zaraza…? Ciekawe co powie mama, kiedy się dowie, co zrobiłaś?” – zastanawia się Kaya. „Idź, idź i jej powiedz. Dlaczego jeszcze tu stoisz? Mama wie wszystko. Tylko o naszej umowie niczego nie wie. Jak chcesz, to jej o tym powiedz. Mamie i Cennet. A w szczególności powiedz Selimowi. Co sądzisz? Wytłumaczyłam się mówiąc, że zrobiłam to wszystko, by pogodzić się z siostrą. A ty? Jak ty wytłumaczysz się przed córką? Kiedy Cennet dowie się o wszystkim, czy nazwie cię znowu tatą?”.
„Posłuchaj, nie wiem o czym marzysz, ale mama, jak tylko wyjdzie z więzienia, powie o wszystkim Cennet” – oznajmia Melisa. – „Powie, że jest jej mamą. Co wtedy zrobisz?”. Tymczasem także na wybrzeżu spotykają się Selim, Yasar i Pinar. „Jest coś nowego?” – pyta Yasar. – „Opowiadaj, co widziałaś i co słyszałaś”. „Tak jak pan mówił, to nie jest dobry człowiek” – oznajmia kobieta. – „Sypialnię przez cały czas trzyma zamkniętą, czyli na pewno coś tam chowa. Do tego po domu chodzi cały czas z bronią, jak jakiś szaleniec”. „Coś jeszcze? Są jakieś inne dowody?” – pyta Selim.
„W domku dla służby coś się dzieje, ale nie wiem, co” – oznajmia Pinar. „Posłuchaj, musisz się dowiedzieć, co tam jest, ale bardzo ostrożnie” – mówi Yasar. – „Nie możemy spowodować, że aresztują tego człowieka pustymi słowami, bez dowodów. Dlatego musimy je znaleźć”. „Zrozumiałam. Może być pan pewien, że zrobię wszystko, co w moich siłach”.
Kaya w swoim domu rozmawia z Halilem. „Czyli Suat wyszedł już ze śpiączki?” – pyta ojciec Cennet. „Wyszedł. Złożył już nawet zeznania” – oznajmia Halil. – „W takim razie szwagierka po pierwszym posiedzeniu sądu wyjdzie na wolność”. Kaya ze wściekłością rzucą szklanką o ścianę. „Niech to szlag!” – przeklina. – „Teraz kiedy Cavidan wyjdzie z więzienia, powie o wszystkim Cennet!”. „Bracie, uspokój się. Znajdziemy wyjście”. „Jakie wyjście? Cavidan podjęła decyzję, więc nikt jej nie zatrzyma!”.
Cennet spotyka się z Melisą. „Masz szczęście, że masz u boku taką mamę” – mówi córka Kayi. – „Ja nie znam swojej mamy. Nie wiem, jaka ona jest. Ale chciałabym, aby moja mama była taka, jak pani Arzu”. Cennet obejmuje Soyerównę. „Melisa, twoja mama wyjdzie z tego miejsca” – zapewnia dziewczyna. – „Tak bardzo na to czekasz. Jestem pewna, że twoja mama również nie może doczekać się spotkania z tobą. Na tym świecie nie ma nic, co jest dla niej cenniejsze od ciebie”.
Nazajutrz w sądzie odbywa się posiedzenie. Na widowni są wszyscy Soyerowie oraz Kaya, Cennet i Mukaddes. Sędzia podejmuje decyzję o zwolnieniu Arzu z aresztu. Kobieta wraca do swojej celi i pakuje swoje rzeczy. Następnie z więziennego telefonu dzwoni do Cennet. „Miałam wyjść jutro rano, ale adwokat załatwił, że już dziś wieczorem powinnam zostać wypuszczona” – oznajmia Arzu. – „Możesz przyjść, spotkać się ze mną?”. „Dobrze, oczywiście, że przyjdę” – mówi Cennet. „Zatem do zobaczenia wieczorem”.
Akcja przenosi się do domu Kayi. „Bracie, co zrobimy z tym Canerem?” – pyta Halil. – „Jeżeli chcesz, mogę z nim skończyć”. „Nie teraz. Wieczorem, kiedy wszystko się uspokoi” – mówi Kaya. „Dobrze, bracie. Rozmawiałeś z Cennet? Mówiłeś, że zgodziła się z tobą pojechać. Bratowa wychodzi jutro rano”. „To nie zależy od Cennet. Jeżeli nie zgodzi się pojechać po dobroci, to zmuszę ją. Nic nie poradzę”.
W więziennej łazience Esma podsłuchuje, jak inne więźniarki szepczą między sobą. „Wyjdzie stąd tylko trup tej Arzu” – mówi jedna z nich. Przerażona Esma szybko wraca do celi. Arzu jest już spakowana i czeka na przybycie strażniczki. „Ayfer dostała naganę i przewożą ją do innego więzienia!” – krzyczy zaaferowana Esma. – „Dlatego kobiety zebrały się i idą tu! One chcą cię zabić, siostro!”. W tym momencie do środka celi wchodzi oddziałowa. „Arzu Soyer, wychodzisz” – oznajmia strażniczka. – „Jest decyzja, aby cię wypuścić”.
„One chcą zabić panią Arzu!” – krzyczy Esma do strażniczki. – „Proszę, pomóż jej!”. Nagle do uszu oddziałowej docierają krzyki zbliżającej się grupy więźniarek. Kobieta szybko wychodzi z celi i zamyka drzwi. W tym momencie gromadzi się przy niej grupa kilkunastu agresywnie nastawionych kobiet. Wszystkie trzymają noże w dłoniach. Wytrącają strażniczce krótkofalówkę z rąk i zabierają pęk kluczy. Jedna z osadzonych sprawdza kolejne klucze i woła przez drzwi: „Nie myśl sobie, że nie otworze. Dobrze wykorzystaj ten czas. Wypowiedz ostatnią modlitwę, Arzu Soyer… Wyjdziesz stąd martwa, słyszysz mnie?! Wyjdziesz stąd w trumnie! Zostały mi tylko trzy klucze. Jeden z nich na pewno otworzy te drzwi…”.
„Czy ze strachu już zdechłaś? Jakoś całkiem zamilkłaś…” – kontynuuje osadzona. Wkłada w zamek ostatni z kluczy i otwiera drzwi. Arzu klęczy na środku celi i w rękach trzyma zdjęcie córki. „Nie róbcie tego, proszę!” – błaga Esma. – „Zostawcie ją, niech stąd wyjdzie…”. Przywódczyni napastniczek staje naprzeciwko Arzu. „Zobacz, nigdzie nie uciekam. Nie boję się ciebie” – oświadcza żona Mahira. – „Rób, co zamierzałaś zrobić. No, zrób to!”.
„Najpierw się żyje w bogactwie, a w końcu umiera w kącie więzienia…” – mówi osadzona, trzymając wymierzony w kierunku Arzu nóż. „Dziecko, dziecko… Zaczyna się!” – nagle krzyczy Esma, chwytając się za brzuch. Napastniczki rzucają swoje noże i ruszają ciężarnej na pomoc. Tymczasem Kaya przyjeżdża do domu Mukaddes. „Cennet, przyjechałem! Otwórz drzwi!” – woła mężczyzna. Po chwili drzwi otwiera mu Mukaddes. – „Gdzie Cennet?”. „Cennet nie ma w domu” – oświadcza kobieta. „Jak to nie ma jej w domu? A gdzie jest o tej porze?”. „Cavidan dzwoniła i Cennet poszła się z nią spotkać”.
Pod nieobecność Kayi, Pinar zakrada się do zamkniętego pokoju i uwalnia Canera. Mężczyzna w ramach podziękowania silnie popycha swoją wyzwolicielkę, aż ta przewraca się i uderza głową o kamień! Służąca traci przytomność, a Caner ucieka. Akcja wraca do więzienia. Więźniarki odbierają poród od Esmy. Arzu trzyma noworodka na rękach. Esma jednak nie chce nawet na niego spojrzeć… „Siostro, zabierz ją… Zabierz ją ode mnie” – mówi kobieta. – „Nie mogę jej widzieć. Nie mogę…”. „Nie rób tego, proszę cię. Będziesz tego bardzo żałować” – mówi Arzu. – „Proszę cię, nie odwracaj się od dziecka. Lepiej teraz na nie popatrz”.
„To niemożliwe. Nie mogę” – zapiera się Esma. „Spójrz, na boga, popatrz na córkę” – prosi Arzu. – „Jesteś jej mamą. Co by się nie stało, to twoje dziecko!”. „Nie mogę, nie rozumiesz? Jestem zmuszona… Jak dorośnie i zapyta o ojca… Albo dlaczego tu jesteśmy… Co mu powiem?”. „A więc wszystko jej powiesz. Powiesz, że twój ojciec bił cię, kiedy nosiłaś ją w brzuchu. Nie żałował i nie zwracał uwagi na łzy, powiesz. Nawet powiesz, że gdyby nie umarł, to ty byś umarła i nie byłoby ciebie. Uwierz mi, tak jest lepiej, niż zostawić dziecko u obcych ludzi i odejść. Przynajmniej raz, choć raz poczuj jej zapach. Zrobisz dla niej wszystko, co możliwe. Esma, błagam cię. Nie popełniaj mojego błędu…”.
Esma bierze w końcu swoją córkę na ręce. Postanawia dać jej na imię Arzu… Żona Mahira zabiera swoją walizkę i trzymając zdjęcie Cennet na piersi, rusza w stronę wyjścia z więzienia. Za bramą czeka już na nią Cennet. Czy Arzu wyzna jej prawdę?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.