84 (piątek 6 kwietnia): Cesur pokazuje Banu nagranie od Cahide, które dowodzi, że to Bulent wywołał pożar jego domu, w którym razem z Tahsinem o mało nie zginęli. Kobieta jest zdruzgotana. Po jej policzku spływa łza. „Możesz oddać to prokuratorowi, możesz nie oddawać. Decyzja należy do ciebie” – mówi Cesur. Następnie dodaje: „Wiesz jak ważni jesteście dla mnie ty i Omer. Naprawdę chcesz wyjść za takiego człowieka?”.

Bulent w restauracji oczekuje na przybycie Banu. Ma nadzieję, że dzisiaj kobieta przyjmie jego oświadczyny. Banu w końcu się pojawia. Zamiast czułego powitania wymierza Bulentowi siarczysty policzek! „Co z ciebie za człowiek?! Jak mogłeś to zrobić?!” – krzyczy przy wszystkich. Bulent udaje zaskoczonego, wtedy Banu wyjawia mu, że odsłuchała nagranie. Wie, że to on wzniecił pożar. „Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo mnie rozczarowałeś” – mówi. Mężczyzna próbuje tłumaczyć, że tamtej nocy był bardzo pijany… Banu jednak przerywa mu te nieudolne próby wyjaśniania: „Nie odzywaj się więcej. Wszystko skończone”. Kiedy już ma wychodzić, zatrzymuje się i dodaje, że w najbliższym czasie przekaże nagranie prokuratorowi…

Nazajutrz rozjuszony Bulent zjawia się w rezydencji Korludagów. Wbija morderczy wzrok w Hulję, łapie ją za szyję i przyciska do muru! „Jak mogłaś oddać to nagranie! Przecież tyle ci zapłaciłem!” – krzyczy. – „Oddasz mi wszystkie pieniądze co do grosza!”. „Nic nie możesz mi zrobić” – odpowiada Hulja. – „Inaczej pokażę wszystko Tahsinowi!”. „Zatłukę cię, jeżeli to zrobisz!” – odpowiada Bulent i wychodzi.

W trakcie śniadania Cesur nie może oderwać wzroku od Suhan. „Dlaczego tak patrzysz?” – pyta kobieta. „Zapatrzyłem się. Jesteś taka piękna…”. Wkrótce mężczyzna odbiera połączenie od nieznanego numeru. Po krótkiej rozmowie ma strapioną minę. Suhan pyta go, kto dzwonił, ale Cesur odpowiada krótko: „nieważne”. Szybko kończy śniadanie i gdzieś wyjeżdża. Bulent tymczasem pojawia się w domu Korhana. Pyta Reyhan, czy jest Cahide. Pokojówka widząc jego wzburzenie zaprzecza, ale zaraz z głębi domu dochodzi wołanie: „Reyhan, kto przyszedł?”. Wściekły Bulent rusza wprost na Cahide. „Co ty sobie wyobrażasz?! Wiesz co zrobiłaś?!” – krzyczy. – „Ty i ta dziwka Hulja srogo za to zapłacicie! Przekonasz się!” Bulent wychodzi, a Cahide zabrania wspominać Reyhan o tym, co przed chwilą zaszło.

Posłaniec do rezydencji Korludagów przynosi marynarkę Tahsina. Mówi Hulji, że przez długi czas nikt nie odbierał jej z pralni chemicznej. Wręcza także kobiecie kartkę, która znajdowała się w kieszeni marynarki. Hulja zanosi Korludagowi marynarkę, ale on zaprzecza, by była jego. Mówi, że to marynarka… Saliha i każe ją wyrzucić. Hulja zabiera ją i oddaje Tahsinowi kartkę, która była w kieszeni. Kiedy mężczyzna zapoznaje się z jej treścią, robi wielkie oczy. Suhan, zaniepokojona nagłym wyjściem Cesura, postanawia go śledzić. Trafia za nim na polanę pełną kwiatów. Oboje zbliżają się do siebie. „Bez ciebie nie oddycham. Nikogo w życiu bardziej nie pragnąłem” – wyznaje Cesur i po chwili pyta: „Wyjdziesz za mnie?”. Następnie z kieszeni wyjmuje pierścionek i dodaje: „Ale tym razem to będzie prawdziwe małżeństwo”. Okazuje się, że to ten sam pierścionek, który Suhan wcześniej wyrzuciła.

„Podsłuchałem twoją rozmowę z Sirin. Usłyszałem o twoim marzeniu. I postanowiłem je zrealizować” – mówi Cesur. – „Od tej chwili wszystkie twoje marzenia staną się rzeczywistością”. Wyczekująco patrzy na Suhan; kobieta uśmiecha się, ale nadal milczy. Wobec tego Cesur ponawia swoje pytanie: „Wyjdziesz za mnie?”. „Tak” – pada odpowiedź. Cesur odgarnia włosy z jej twarzy, oboje patrzą sobie głęboko w oczy i dochodzi do namiętnego pocałunku.

Mihriban spotyka się z Banu. Wyprasza ją, by wybaczyła Bulentowi. „Był pijany, nie wiedział co robi” – argumentuje. – „Poza tym, nikomu nic się nie stało…”. „To co zrobił Bulent, to zwyczajna próba zabójstwa” – stanowczo odpowiada Banu. „Ucisz na chwilę rozum i daj przemówić uczuciom. Czy naprawdę uważasz, że Bulent mógłby kogokolwiek zabić? Czy mogłabyś pokochać tak strasznego człowieka?” – pyta Mihriban i prosi Banu, by nie zanosiła nagrania prokuratorowi: „Nie niszcz życia mojemu synowi”. „Przykro mi, ale nie mogę na to przystać” – odpowiada Banu. – „Poczekam jednak do końca wyborów. Nie chcę by to negatywnie wpłynęło na przebieg twojej kampanii”. „Kampania i wybory to ostatnie, o czym teraz myślę. Proszę Banu, wybacz mu”.

Korhan wraca do domu. Gdy zasiada do kolacji, Reyhan pomimo próśb Cahide, od razu mówi mu o rewelacjach z Bulentem. „Kiedy się o tym dowiedziałaś, Cahide?!” – pyta Korhan, gwałtownie wstając od stołu. – „Wiedziałaś o tym od samego początku?! Milczałaś, żeby nie zdradził twoich tajemnic, a kiedy przeszedł na stronę mojego ojca, zemściłaś się, tak?!” „Wcale nie żałuję tego, co zrobiłam” – odpowiada Cahide. – „Ten człowiek ciebie zdradził, a mnie oszukał. On nie zasługuje na szczęście po wszystkim tym, co zrobił!”. Korhan uderza pięścią w stół. „Przestań obwiniać innych!” – krzyczy Korhan. Następnie mówi, że wszystko, co stało się z ich małżeństwem to wyłącznie jej wina i odchodzi od stołu.

Tahsin siedzi w swoim fotelu przy palącym się kominku. W ręku trzyma kartkę z marynarki Saliha. Nagle odbiera telefon od Rizy. „Ceną za twoją wolność jest posiadłość” – przypomina mu Riza. – „Podjąłeś decyzję, co wybierasz?”. Tahsin prosi go o jeszcze trochę czasu. Riza każe mu się szybko namyślać, bo czas goni… Suhan leżąc w łóżku przytula się do Cesura. „Pragnę być szczęśliwa” – mówi mu. „Będziemy” – zapewnia ją Cesur. „Przecież mówiłeś, że nie ma szczęśliwej miłości”. „Pomyliłem się. Zrozumiałem, że szczęście tkwi w życiu, nie w wierszach”.

Tahsin w swoim fotelu uśmiecha się drwiąco. Następnie bierze telefon i dzwoni do Cesura. Alemdaroglu delikatnie schodzi z łóżka, by nie obudzić Suhan i wychodzi z pokoju. Następnie odbiera połączenie. „Jest z tobą Suhan?” – pyta Korludag i dodaje: „Nie chcę, żeby wiedziała o tej rozmowie”. Następnie każe mu przyjechać do siebie, twierdząc, że nie jest to rozmowa na telefon. Cesur nie ma zamiaru nigdzie jechać, ale kiedy słyszy, że dotyczy to jego matki, zmienia zdanie. „To, Riza wysłał ci list z więzienia?” – pyta Tahsin, a Cesur potwierdza. – „Weź go ze sobą, jak będziesz jechał. Czekam”.

Cesur przyjeżdża do rezydencji Korludagów. Tahsin pokazuje mu kartkę z marynarki Saliha. Alemdaroglu bierze ją do ręki i czyta: „Zanim porwiesz kobietę, sprawdź wszystko dokładnie. Ja wszystko przygotowałem. Mechanizm jest sprawny, ale na wszelki wypadek sprawdź jeszcze raz. Kiedy przyjedzie Korludag, schowaj się. Gdy tylko pojawi się Cesur, naciśniesz na guzik. Powinien zobaczyć, jak jego matka spada”. Następnie Tahsin każe mu porównać pismo z kartki z pismem Rizy z jego listu. Cesur nie ma wątpliwości, charakter pisma jest identyczny! „Twoją matkę zabił Riza. To on wynajął Saliha” – mówi Tahsin, następnie szybko wyrywa Cesurowi kartkę z ręki i wrzuca ją do kominka!

„Coś ty zrobił?! Dlaczego to zrobiłeś?!” – krzyczy histerycznie Cesur, biorąc Korludaga za fraki. – „Chcesz chronić tego typa?! Dlaczego zniszczyłeś dowody?! „Puść mnie, to ci wyjaśnię” – mówi Tahsin i dodaje: „Oddanie dowodu prokuratorowi nie jest rozwiązaniem”. „Wiesz, że Riza poszedłby do więzienia i pociągnął ciebie za sobą. Dlatego go chronisz!” – zarzuca Cesur. „Nie zaprzeczę tego” – przyznaje Korludag i kontynuuje: „Ale ty też wiesz, że jest tylko jeden sposób na pozbycie się Rizy. I nie polega na tym, by wsadzić go za kratki. Jeżeli jesteś w stanie to zrobić, zrób to! A jeżeli zabraknie ci odwagi, ja sam to zrobię!”.

Suhan budzi się w nocy i dostrzega, że nie ma Cesura. Dzwoni na jego telefon. Mężczyzna jednak odrzuca połączenie. Tahsin tymczasem telefonuje do Rizy. „Co się stało, Korludag? Podjąłeś już decyzję?” – pyta Riza. „Przestań bredzić, zbieraj się. Jeżeli natychmiast mnie nie posłuchasz, Cesur cię złapie i zatłucze” – mówi Tahsin. „Dlaczego?” „Dowiedział się, że to ty zabiłeś mu matkę. Przed chwilą stąd wyszedł i jedzie prosto do ciebie. Uciekaj!”.

Kiedy Suhan budzi się nazajutrz, Cesur jest już w domu. „Gdzie byłeś całą noc?” – pyta go. Mężczyzna siedzi na kanapie z betonowym wzrokiem wbitym przed siebie. Myślami jest zupełnie w innym świecie. Suhan trąca jego rękę i raz jeszcze pyta: „Powiedz, gdzie przepadłeś na całą noc?”. „Szukałem mordercy mojej matki. Ten typ uciekł i zaszył się” – wreszcie odzywa się Cesur i dodaje: „Ale jeszcze go znajdę…”. Suhan nie bardzo wie o czym mówi. Pyta mężczyznę, kogo ma na myśli. „Rizę” – odpowiada krótko Cesur. – „Wszystko to zaplanował. To że na moich oczach zabije matkę i, że winą obciąży twojego ojca. Wszystko po kolei zapisał na kartce, tak, jak robi się listę zakupów. I właśnie tę kartkę zniszczył twój ojciec…”.

Suhan kładzie dłonie na policzkach Cesura. Patrzy mu głęboko w oczy i mówi: „Przecież już dokonałeś wyboru. Miałeś zostawić przeszłość za sobą. Dla nas”. „Jak mam zostawić coś takiego za sobą” – odpowiada Cesur. – „Nie mogę dłużej żyć bez wyrównania rachunków. Nie dam rady, nie mogę…”. Z oka Suhan wypływa łza. Pełna smutku, goryczy, żalu…

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy