95: Poznajemy tożsamość osoby, która na polecenie Rizy dokonała otrucia Suhan i próby utraty przez nią dziecka. Okazuje się, że była to… Banu!!! Riza tymczasem, obserwując przez lornetkę ślub Suhan i Cesura, mówi do siebie: „Nigdzie nie wyjadę, nim was nie rozłączę…”. Cesur i Suhan składają właśnie podpisy na akcie małżeństwa. To samo robią ich świadkowie: Sirin i Rifat. Wśród zaproszonych gości jest także Banu, która z zadowoleniem przygląda się ceremonii. Mihriban ogłasza Cesura i Suhan mężem i żoną!
Cesur i Suhan relaksują się na jachcie podczas swojej podróży poślubnej. „Wreszcie udało nam się pobrać” – mówi Suhan. „Teraz nikt nie może mi cię zabrać” – odpowiada Cesur. Całą noc spędzają na pokładzie jachtu, wpatrując się w gwieździste niebo. Jakiś czas później wracają do Korludagu. Jednak nie na stałe. Gdy tylko zakończą się sprawy sądowe z udziałem Cesura, od razu stąd wyjadą. Tahsin przychodzi na grób ukochanej Adalet. Kładzie na nim bukiet kwiatów i zaczyna rozmawiać ze zmarłą żoną: „Mówisz pewnie teraz do mnie… Co z ciebie za bezwstydny człowiek. To przez ciebie tutaj jestem i jeszcze masz czelność przychodzić tu codziennie… Masz rację, kochano żono. Gdybym nie popełnił tylu głupstw, może do tego by nie doszło… Adalet, tak bardzo za tobą tęsknię…”
Nagle na cmentarzu pojawia się Riza! Choć nie – to tylko przewidzenie Tahsina… Cahide coraz bardziej zadomawia się z więzienną celą. Jak się okazuje, siedzi tutaj za niewinność i nikt jej nie odwiedza. Smutna siedzi na posłaniu, przytulając się do poręczy łóżka. „Zapomnieli o tobie, zapomnieli” – mówi jej jedna z osadzonych. – „Kto wie, co zrobiłaś swoim najbliższym, że nikt cię nie odwiedza ani do ciebie nie zadzwoni… Spójrz, dziś jest dzień odwiedzin a tobie nikt nie przyniósł nawet ubrania na zmianę… Nosisz te same łachy od chwili, kiedy cię zamknęli. Cała śmierdzisz, tfu!”.
Nagle do celi wchodzi strażniczka i wzywa Cahide. Kobieta jest pełna nadziei, że wreszcie ktoś pojawił się, by ją odwiedzić. Na miejscu zastaje… Hulję! „Co tam słychać, słodziutka?” – pyta Hulja na powitanie i uśmiecha się od ucha do ucha. Cahide niechętnie, ale siada naprzeciwko niej. „Nie rób takiej marsowej miny, Cahide. Dostaniesz od niej zmarszczek”. „Po co tu przylazłaś?! Czego chcesz?!”. „Przyniosłam ci ciuchy, choć to tylko pretekst… Przyszłam zobaczyć twój upadły stan! Hahaha! W końcu dostałaś to, na co sobie zasłużyłaś!”.
„Posłuchaj, Hulja! Wiem, że to ty podrzuciłaś mi tę fiolkę do pokoju!” – odpowiada Cahide. – „Oczerniłaś mnie! Przez ciebie tu jestem!”. „Co ty gadasz! Starczy już tych kłamstw! Całymi dniami dziękuję, że zaszłaś w ciążę i to ja teraz wychowuję Zafera…”. Wściekła Cahide rzuca się na Hulję! Ciągnie ją za włosy i krzyczy: „Ty nędzna, zawszona, kłamliwa…”. Szybko pojawiają się strażniczki, obezwładniają Cahide i odprowadzają ją do celi.
Tahsin wraca do rezydencji. Mówi synowi, że był na grobie Adalet. „Wiesz kogo tam zobaczyłem? Rizę…”. „Przecież on umarł, tato. Coś ci się stało?”. „Nieważne. Pójdę odpocząć… A ty dokąd się wybierasz? Idziesz zobaczyć się z Cahide?”. „Niech idzie do diabła!” – odpowiada szybko Korhan. – „Suhan i Cesur wrócili z miesiąca miodowego. Idę ich odwiedzić”.
Cahide wraca do celi ze skwaszoną miną. „O, tak jak poszła, tak też wróciła. Czyżby strażniczka wezwała cię przez pomyłkę?” – kpi jej współwięźniarka. „Słuchaj no! Ledwo trzymam nerwy na wodzy! Jak cię złapię, to nikt cię nie uratuje, rozumiesz?!”. Cahide podchodzi do swojego łóżka, histerycznie w niego uderza rękoma i krzyczy: „Za wszystko zapłacisz, Hulja! Zniszczę cię, ja cię zniszczę, zniszczę…!”. „Ha, do reszty ta baba zwariowała” – komentuje współosadzona. Cahide chowa twarz w dłoniach i z niemocy rozpłakuje się.
Suhan pokazuje Sirin i Kemalowi zdjęcia z podróży poślubnej. „Mógłbyś też postarać się o pozwolenie na jacht albo coś takiego… Zrobić tak, żebym nie musiała stąpać po ziemi, co?” – zwraca się Sirin do męża. „Oczywiście. Jak sobie życzysz…” – odpowiada Kemal. Na farmę Alemdaroglu przybywa Korhan. Wita się z domownikami i opowiada o ojcu. Mówi, że od czasu, gdy dowiedział się o śmierci Adalet, bardzo się zmienił. Codziennie chodzi na cmentarz, a dzisiaj nawet zobaczył tam Rizę… Cesur z wrażenia krztusi się herbatą. „Znowu zaczął widywać duchy… Może zawieziemy go do szpitala” – proponuje Suhan. „Poczekamy. Jak halucynacje będą się powtarzały, wtedy go zawieziemy”. Cesur mówi, że ma kilka ważnych spraw do załatwienia i wychodzi z domu.
Tahsin w swoim pokoju przegląda album ze zdjęciami z Adalet. Nagle przychodzi do niego Hulja i pyta, czy czegoś sobie życzy. „Jaka ty jesteś fałszywa!” – zarzuca jej Korludag. – „Że niby było coś między nami, Adalet dowiedziała się o tym i mnie rzuciła, tak?!”. „Panie Tahsinie, wtedy tak powiedziałam, żeby pana uspokoić… Przecież pana stan był…”. „Zabieraj swoje manatki i wynoś się z posiadłości!”. „Ale Zafer… Co z nim będzie…?”. „Wykorzystujesz maleńkie dziecko do własnych celów! Nie pozwolę na to! Znikaj stąd, w tej chwili!”.
„Byłeś odwiedzić Cahide?” – pyta Suhan brata. „Jak miałem tam pójść… Ją to niech sam diabeł odwiedza…”. W więzieniu Cahide nagle dostaje olśnienia. Przypomina sobie coś, co może poważnie zaszkodzić Hulji… Dobija się do drzwi i wzywa strażniczkę. Następnie mówi jej, że musi natychmiast spotkać się z prokuratorem. Cesur przyjeżdża do szpitala, by spotkać się z Kayem, przyjacielem Rizy, który towarzyszył mu podczas podróży statkiem. Mężczyzna początkowo nie chce niczego mówić, ale kiedy Cesur opłaca jego rachunek za pobyt w szpitalu, zmienia zdanie. Mężczyzna zdradza, że Riza w ostatniej chwili opuścił statek przed jego wypłynięciem z portu.
Cahide w biurze prokuratora opowiada o wydarzeniach sprzed kilku miesięcy, zanim Serhat pojawił się w mieście. Mówi o zamordowaniu ginekologa Nedima. „Wiem kto jest mordercą” – oświadcza kobieta. – „To Hulja”. Kay mówi Cesurowi, że Riza przed swoim nagłym zniknięciem rozmawiał z kimś przez telefon. Kazał porwać syna jakiejś kobiety. Potem zadzwonił do tej kobiety i kazał jej zrobić wszystko, czego zażąda, jeżeli chce jeszcze zobaczyć syna. Kay nie pamięta jednak jak ta kobieta miała na imię…
Banu tymczasem nerwowo chodzi po mieszkaniu. Wygląda, że pilnie czeka na kogoś. Nagle drzwi jej mieszkania otwierają się i do środka wchodzi… Riza! „Jak tu wszedłeś?! Dlaczego nie przyprowadziłeś mojego syna?! Gdzie jest mój syn?!” – pyta kobieta. Riza kładzie rękę na jej usta i każe być cicho. „Uspokój się, twój syn jest cały i zdrowy. I jeżeli chcesz by tak zostało, to będziesz robić wszystko, czego zażądam. Jasne?”. „Chciałeś pieniędzy, to ci je dałam… Otrułam Suhan… Czego jeszcze chcesz?!”. „Twoje nowe zadanie bardzo cię ucieszy…” – odpowiada tajemniczo Riza.
Casur zawozi Kaya do prokuratora. Mężczyzna potwierdza, że Riza opuścił pokład statku przed jego wypłynięciem oraz o porwanym dziecku jakiejś kobiety. „Domyślasz się o jaką kobietę może chodzić?” – pyta Serhat Cesura. „W swoim najbliższym otoczeniu znam tylko jedną kobietę, której dziecko mógł porwać…”. Serhat ponownie wzywa Hulję na przesłuchanie. Pyta ją, czy w ostatnim czasie ktoś porwał jej dziecko. Kobieta jest wyraźnie poddenerwowana i unika odpowiedzi. „Zadam ci pytanie” – zaczyna prokurator. – „Czy Riza porwał twoje dziecko i zmusił cię do dolania trucizny Suhan?”. „Tak, porwali mojego synka w zeszłym tygodniu. Ale Riza nie miał z tym nic wspólnego…”. „To kto go porwał?”. „Jego ojciec – Turan. Porwał go dla pieniędzy… A ta dziwka, Cahide, mu pomogła!”.
W ogrodzie Tahsin pyta córkę, dlaczego nie powiedziała mu o śmierci Adalet. „Dlatego, że nie zniósłbyś tego, tato”. „Ona umarła przeze mnie. Wiedziałaś o tym? Może, gdybym nie brał udziału w tej grze, do dziś by żyła…”. „Proszę, tato. Daj już sobie spokój. Niedługo zostaniesz dziadkiem i to podwójnym”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.